Walentynki, czyli mity o zakochaniu |
|
ks. Marek Dziewiecki
Dzień Świętego Walentego już od dawna przestał być dla mnie
świętem. Ludzie dojrzali kojarzą zakochanie z czułością i fascynacją drugą
osobą, z marzeniem o wielkiej miłości i szczęśliwej rodzinie. Ludziom
niedojrzałym zakochanie kojarzy się z „Walentynkami”, które w ostatnich latach
stały się równie popularne, co banalne. Coraz częściej tego dnia „świętowane”
bywa wyuzdanie i cynizm, a nie zakochanie.
Obecnie dziewczęta i chłopcy zakochują się coraz wcześniej. To znak, że coraz
słabsze są więzi dzieci z rodzicami. Młodzi ludzie głodni są wtedy bliskości,
miłości i czułości. Właśnie dlatego tak łatwo mylą miłość z zakochaniem, z
akceptacją, z naiwnością, a nawet z popędem. Dramat zaczyna się wtedy, gdy
zamiast osoby z osobą spotyka się popęd z popędem, czy naiwność z pożądaniem.
Zakochanie przestaje być wtedy drogą do rozwoju i radości. Przeciwnie, staje się
miejscem krzywdy i poniżenia. Prowadzi do inicjacji alkoholowej, narkotykowej,
seksualnej, do okrutnych krzywd, a nawet do samobójstw. Pierwsza „miłość”
zamienia się w emocjonalną katastrofę i przekleństwo.
Szczególnie groźnym błędem jest podejmowanie zachowań seksualnych w wieku
rozwojowym, bo ich bolesne skutki pozostają zwykle do śmierci. Właśnie dlatego
przed chorą seksualnością chroni ludzi młodych nie tylko Dekalog i sumienie, ale
nawet kodeks karny. Gdy czynności seksualnych dopuszcza się pełnoletni chłopak
wobec dziewczyny, która nie skończyła jeszcze piętnastu lat, to tak drastycznie
krzywdzi on tą drugą osobę, że popełnia przestępstwo, za które grozi kilka lat
więzienia.
Dzień Świętego Walentego już od dawna przestał być dla mnie świętem. Jest to
bowiem dzień, w którym przypominam sobie o setkach osób, które poprzez źle
przeżyte zakochanie doprowadziły się do życiowych tragedii: uzależnień, chorób
wenerycznych i psychicznych, ciężkich grzechów, przestępstw, stanów
samobójczych. Są to osoby, które okazały się nieodpowiedzialne lub które
zakochały się w kimś prymitywnym i bez sumienia. Ludzie prymitywni są świetnymi
aktorami i wręcz geniuszami w wyszukiwaniu sobie kolejnych ofiar. A ktoś naiwny
i zakochany staje się wymarzoną ofiarą, bo pozwala, by ktoś ją wykorzystał i
wyrzucił.
Najlepszą obroną przed tragediami nieświętego zakochania jest szlachetne
wychowywanie samego siebie. Uczciwie przeżyte zakochanie jest potrzebną fazą
rozwoju. To nie od nas zależy, kiedy i w kim się zakochamy, ale to od nas
zależy, w jaki sposób się zachowujemy, w jakich środowiskach przebywamy, jakie
więzi i wartości nas interesują. Jeśli jakaś dziewczyna szuka kogoś, kto będzie
jej pożądał zamiast kochać, to skazuje samą siebie na okrutne krzywdy i
poniżenia. Jeśli natomiast interesuje ją wyłącznie ktoś taki, kto potrafi
uczciwie myśleć, dojrzale kochać i solidnie pracować, to dziewczyna ta nie
pozwoli sobie na bliższy kontakt z kimś, kto nie radzi sobie z własnym popędem,
emocjami czy lenistwem.
Jeśli niestety dojdzie już do błędów, grzechów i poważnych krzywd w okresie
zakochania, to wtedy konieczne jest natychmiastowe zerwanie toksycznych więzi,
choćby wiązało się to z nieznośną tęsknotą i z wielkim bólem emocjonalnym.
Następny krok to pojednanie się z Bogiem w sakramencie pokuty, przebaczenie
samemu sobie bolesnej przeszłości oraz włączenie się do jakiejś grupy
formacyjnej dla młodzieży czy dorosłych.
Błogosławieni są ci młodzi, którzy w Boży sposób przeżywają zauroczenie drugą
osobą. To dobrze, że patronem zakochanych jest święty biskup Walenty, bo
szlachetne zakochanie to przecież wspólne dorastanie do miłości, czyli do
świętości. Mądre dziewczęta i mądrzy chłopcy pozwalają swoim rodzicom i
spowiednikom, by im towarzyszyli w tej wyjątkowo delikatnej fazie rozwoju, która
zwykle decyduje o całej ich przyszłości. Mając wsparcie Boga i mądrych ludzi,
dziewczęta potrafią przemieniać chłopców w książęta, czyli w takich mężczyzn,
którzy traktują kobiety jak Boże Księżniczki. Z kolei szlachetni chłopcy
pomagają dziewczętom cieszyć się ich kobiecym geniuszem i rozkwitać w ich
arystokratycznym człowieczeństwie. Wtedy i tylko wtedy zakochanie prowadzi do
świętej miłości, dzięki której kobieta i mężczyzna powracają do raju.
Źródło: Wiara.pl
|