z Polski
Modlitwa za konających: koronka do Bożego Miłosierdzia |
|
2024-04-09
Polska mistyczka, św. siostra Faustyna Kowalska, której Pan
Jezus powiedział jak odmawiać koronkę
do Bożego Miłosierdzia, często modliła się nią za umierających.
Św. Faustyna usłyszała i zapisała w Dzienniczku następujące
słowa Bożej obietnicy:
Każdą duszę bronię w godzinie śmierci, jako swej
chwały, która odmawiać będzie tę koronkę albo przy konającym inni odmówią —
jednak odpustu tego samego dostępują. Kiedy przy konającym odmawiają tę koronkę,
uśmierza się gniew Boży, a miłosierdzie niezgłębione ogarnia duszę, i poruszą
się wnętrzności Miłosierdzia Mojego, dla Bolesnej Męki Syna Mojego.
(Dz. 811)
Módl się, ile możesz, za konających, wypraszaj im
ufność w Moje miłosierdzie, bo oni najwięcej potrzebują ufności, a najmniej jej
mają. Wiedz o tym, że łaska wiecznego zbawienia niektórych dusz w ostatniej
chwili zawisła od twojej modlitwy. (Dz. 1777)
Córko Moja, zachęcaj dusze do odmawiania tej koronki,
którą ci podałem. Przez odmawianie tej koronki podoba Mi się dać wszystko, o co
Mnie prosić będą. Zatwardziali grzesznicy, gdy ją odmawiać będą, napełnię dusze
ich spokojem, a godzina śmierci ich będzie szczęśliwa. Napisz do dla dusz
strapionych: Gdy dusza ujrzy i pozna ciężkość swych grzechów, gdy się odsłoni
przed jej oczyma duszy cała przepaść nędzy, w jakiej się pogrążyła, niech nie
rozpacza, ale z ufnością niech się rzuci w ramiona mojego miłosierdzia, jak
dziecko w objęcia ukochanej matki. Dusze te mają pierwszeństwo do Mojego
litościwego Serca, one mają pierwszeństwo do Mojego miłosierdzia. Powiedz, że
żadna dusza, która wzywała miłosierdzia mojego, nie zawiodła się ani nie doznała
zawstydzenia. Mam szczególne upodobanie w duszy, która zaufała dobroci mojej.
Napisz: gdy tę koronkę przy konających odmawiać będą, stanę pomiędzy Ojcem a
duszą konającą nie jako Sędzia sprawiedliwy, ale jako Zbawiciel
miłosierny. (Dz. 1541)
Św. Faustyna opisała w swoim Dzienniczku wiele doświadczeń
związanych z modlitwą za konających, to niektóre z nich:
Kiedy weszłam na chwilę do kaplicy, powiedział mi Pan: córko
Moja, pomóż Mi zbawić pewnego grzesznika konającego; odmów za niego tę koronkę,
której cię nauczyłem. Kiedy zaczęłam odmawiać tę koronkę, ujrzałam tego
konającego w strasznych mękach i walkach. Bronił go Anioł Stróż, ale był jakby
bezsilny wobec wielkości nędzy tej duszy; całe mnóstwo szatanów czekało na tę
duszę. Jednak podczas odmawiania tej koronki ujrzałam Jezusa [w] takiej postaci,
jak jest namalowany na tym obrazie. Te promienie, które wyszły z Serca Jezusa
ogarnęły chorego, a moce ciemności uciekły w popłochu. Chory oddał ostatnie
tchnienie spokojnie. Kiedy przyszłam do siebie, zrozumiałam, jak ta koronka
ważna jest przy konających, ona uśmierza gniew Boży. (Dz. 1565)
Dziś wyczulam, jak bardzo pragnęła modlitwy pewna dusza
konająca. Modliłam się tak długo, aż uczulam, że już skonała. O, jak bardzo
potrzebują dusze konające modlitwy. O Jezu, natchnij dusze, aby się często
modliły za konających. (Dz. 1015)
W nocy nagle zostałam przebudzona i poznałam, że jakaś dusza
prosi mnie o modlitwę i że jest [w] wielkiej potrzebie modlitwy. Króciutko, ale
z całej duszy prosiłam Pana o łaskę dla niej. (Dz. 809)
Na drugi dzień już po dwunastej, kiedy weszłam na salę,
ujrzałam osobę konającą i dowiedziałam się, że agonia zaczęła się w nocy. Kiedy
stwierdziłam — było to wtenczas, kiedy mnie proszono o modlitwę. Nagle
usłyszałam w duszy głos: odmów tę koronkę, której cię nauczyłem. Pobiegłam po
różaniec i uklękłam przy konającej, i zaczęłam z całą gorącością ducha odmawiać
tę koronkę. Nagle konająca otworzyła oczy i spojrzała się na mnie, i nie
zdążyłam zmówić całej koronki, a ona już skonała z dziwnym spokojem. Gorąco
prosiłam Pana, aby spełnił obietnicę, którą mi dal, za odmówienie tej koronki.
(Dz. 810)
Dziś wieczorem umierał pewien człowiek, młody jeszcze, ale
strasznie się męczył. Zaczęłam za niego tę koroneczkę, której mnie nauczył Pan.
Zmówiłam całą, jednak konanie się przedłuża, chciałam zacząć Litanię do
Wszystkich Świętych, ale nagle usłyszałam te słowa: Odmawiaj tę koronkę.
Zrozumiałam, że dusza ta potrzebuje wielkiej pomocy modlitwy i wielkiego
miłosierdzia. Zamknęłam się w swojej separatce i padłam krzyżem przed Bogiem, i
żebrałam miłosierdzia dla tej duszy. Wtem odczułam wielki Majestat Boży i wielką
sprawiedliwość Bożą. Truchlałam z przerażenia, ale nie przestawałam błagać Boga
o miłosierdzie za duszę tę i zdjęłam krzyżyk z piersi swojej, krzyżyk ten jest
ślubny i położyłam go na piersiach konającego, i rzekłam do Pana: Jezu, spójrz
na tę duszę z taką miłością, z jaką się spojrzałeś na moją całopalną ofiarę w
dzień ślubów wiecznych, i przez moc obietnicy, jakoś mi przyrzekł dla
konających, którzy będą wzywać miłosierdzia Twego za nimi. I przestał się
męczyć, skonał spokojnie. O, jak bardzo powinniśmy się modlić za konających;
korzystajmy z miłosierdzia, póki czas zmiłowania. (Dz. 1035)
|