27. kwietnia A.D. 2024 Sanctus, Sanctus, Sanctus Dominus Deus Sabaoth. Pleni sunt caeli et terra gloria Tua.
Święty, Święty, Święty jest Pan Zastępów. Cała ziemia pełna jest Jego chwały. (Iz 6,3)     


   Chcę otrzymywać ciekawe
   wiadomości na e-mail:

    

ze Świata

Nowy błogosławiony – Jan Henryk Newman

2010-09-19

Beatyfikacja kard. NewmanaKardynał Jan Henryk Newman – wybitny myśliciel i anglikanin, który w XIX wieku nawrócił się na katolicyzm – został ogłoszony błogosławionym. Benedykt XVI wyniósł go na ołtarze 19 września w Birmingham, w ostatnim dniu swej apostolskiej pielgrzymki do Wielkiej Brytanii. Liturgiczne wspomnienie kard. Newmana będzie obchodzone 9 października.

„W błogosławionym Janie Henryku tradycja szlachetnej uczoności, głębokiej mądrości ludzkiej i niezgłębionej miłości do Pana zrodziła bogate owoce jako znak stałej obecności Ducha Świętego w głębi serca ludu Bożego, przynosząc odtąd obfite dary świętości” – powiedział Papież.

Z wielkim uznaniem papież mówił o poglądach kard. Newmana na temat związku między wiarą a rozumem, na żywotne miejsce religii objawionej w cywilizowanym społeczeństwie oraz na potrzebę opartego na szerokich podstawach i wielokierunkowego podejścia do oświaty. Zdaniem Benedykta XVI miały one „nie tylko głębokie znaczenie dla wiktoriańskiej Anglii, ale po dziś dzień inspirują i rozświetlają wielu na całym świecie”.

Papież oddał hołd postrzeganiu edukacji przez bł. Jana Henryka. Jego poglądy na ten temat przyczyniły się „ogromnie do ukształtowania etosu, będącego do dzisiaj siłą napędową szkół i kolegiów katolickich”. Przypomniał, że kard. Newman stanowczo przeciwstawiał się ograniczającemu bądź utylitarnemu widzeniu edukacji i dążył do „osiągnięcia takiego środowiska edukacyjnego, w którym ćwiczenie umysłu, dyscyplina moralna i zaangażowanie religijne stanowiłyby całość”.

Benedykt XVI przypomniał, że po jego śmierci na ulice Birmingham wyszło tysiące ludzi, gdy jego ciało niesiono na miejsce pochówku niespełna pół mili od miejsca, gdzie odbywała się beatyfikacyjna Msza św.


Drodzy Bracia i Siostry w Chrystusie,

Dzień dzisiejszy, który sprowadził nas razem tutaj, do Birmingham, jest bardzo pomyślny. Jest to przede wszystkim Dzień Pański – niedziela, dzień, gdy nasz Pan Jezus Chrystus umarł i na zawsze zmienił bieg ludzkich dziejów, ofiarowując nowe życie i nadzieję wszystkim żyjącym w ciemności i w cieniu śmierci. Właśnie dlatego wszyscy chrześcijanie na świecie przybywają razem w tym dniu, aby sławić i dziękować Bogu za wielkie cuda, które nam uczynił. Ta szczególna niedziela oznacza także ważną chwilę w życiu narodu brytyjskiego, jako że jest to dzień wybrany dla uczczenia 70. rocznicy Bitwy o Anglię. Dla mnie jako tego, kto żył i cierpiał w wyniku ciemnych dni reżymu nazistowskiego w Niemczech, jest czymś głęboko poruszającym być tu z wami z tej okazji i wspominać, jak wielu waszych współobywateli oddało swe życie, odważnie przeciwstawiając się siłom tej błędnej ideologii. Myślę zwłaszcza o pobliskim Coventry, które ucierpiało w wyniku bardzo silnych bombardowań i masowych śmierci w listopadzie 1940 r. Siedemdziesiąt lat później przywołujemy ze wstydem i przerażeniem straszne dźwięki dzwonów śmierci i zniszczenia, które idą w ślad za wojną i ponownie wyrażamy zdecydowaną wolę pracy dla pokoju i pojednania wszędzie tam, gdzie pojawia się zarzewie konfliktu. Ale jest też inny, radośniejszy powód, dlaczego ten dzień jest pomyślny dla Wielkiej Brytanii, dla Midlands, dla Birmingham. Jest to dzień, w którym kardynał Jan Henryk Newman został wyniesiony formalnie do chwały ołtarzy i ogłoszony błogosławionym.

Dziękuję arcybiskupowi Bernardowi Longleyowi za jego łaskawe powitanie na początku tej Mszy św. Składam hołd wszystkim, którzy tak usilnie pracowali przez wiele lat przy posuwaniu naprzód sprawy kardynała Newmana, łącznie z ojcami z Oratorium w Birmingham i członkami Rodziny Duchowej „Das Werk”. I pozdrawiam każdego tu obecnego, przybyłego z Wielkiej Brytanii, Irlandii i z dalszych stron. Dziękuję wam za waszą obecność na tych uroczystościach, w których sławimy i wielbimy Boga za heroiczne cnoty tego świętego Anglika.

Anglia ma długą tradycję świętych męczenników, których mężne świadectwo wspierało i inspirowało przez całe stulecia tutejszą wspólnotę katolicką. A jednak jest słuszne i właściwe, abyśmy uznali dzisiaj świętość wyznawcy, syna tego narodu, który – choć nie został wezwany do przelewania krwi za Pana – mimo wszystko dał wymowne świadectwo o Nim w ciągu swego długiego życia, poświęconego posłudze kapłańskiej, szczególnie zaś kaznodziejstwu, nauczaniu i pisaniu. Zasłużył na to, aby zająć miejsce na długiej liście świętych i uczonych z tych ziem: świętych Bedy, Hildy, Aelreda, błogosławionego Dunsa Szkota, że wymienię tylko kilkoro. W błogosławionym Janie Henryku ta tradycja szlachetnej uczoności, głębokiej mądrości ludzkiej i niezgłębionej miłości do Pana zrodziła bogate owoce jako znak stałej obecności Ducha Świętego w głębi serca ludu Bożego, przynosząc odtąd obfite dary świętości.

Motto kardynała Newmana: cor ad cor loquitur, czyli „Serce mówi do serca”, daje nam wgląd w jego rozumienie życia chrześcijańskiego jako powołania do świętości, doświadczanej jako głębokie pragnienie ludzkiego serca wejścia w intymną komunię z Sercem Bożym. Przypomina nam ono, że dojrzałość do modlitwy stopniowo przemienia nas na podobieństwo Boże.

W jednym ze swych licznych pięknych kazań napisał, że „zwyczaj modlitwy, praktyka zwracania się do Boga i świata niewidzialnego o każdej porze, w każdym miejscu i we wszystkich okolicznościach – modlitwa, mówię, ma to, co można by nazwać efektem naturalnym w uduchowianiu i wznoszeniu duszy. Człowiek nie jest już tym, kim był przedtem; stopniowo (...) wchłaniał nowy zestaw idei i stawał się nasycony świeżymi zasadami” (Parochial and Plain Sermons, IV, 230-231).

Ewangelia dzisiejsza mówi nam, że nikt nie może służyć dwóm panom (por. Łk 16,13) i nauczanie błogosławionego Jana Henryka nt. modlitwy wyjaśnia, jak wierny chrześcijanin jest ostatecznie włączony w służbę jedynego prawdziwego Mistrza, który ma wyłączne prawo do naszej bezwarunkowej pobożności (por. Mt 23, 10). Newman pomaga nam zrozumieć, jakie to ma znaczenie dla naszego codziennego życia: mówi nam, że nasz boski Nauczyciel obdarzył każdego z nas specyficznym zadaniem, „określoną służbą”, powierzoną wyłącznie każdej jednostce: „Mam swoją misję, jestem ogniwem w łańcuchu, spoiwem łączącym osoby. On nie stworzył mnie na próżno. Będę czynił dobro, będę wykonywał Jego pracę; będę aniołem pokoju, głosicielem prawdy w moim własnym miejscu... jeśli trzymam się Jego przykazań i służę Mu swym powołaniu” – pisał kardynał (Meditations and Devotions, 301-2).

Określoną służbę, do której błogosławiony Jan Henryk był powołany, wykonywał, wykorzystując swój intelekt i swe płodne pióro do wielu najbardziej palących „przedmiotów dnia”. Jego poglądy na związek między wiarą a rozumem, na żywotne miejsce religii objawionej w cywilizowanym społeczeństwie oraz na potrzebę opartego na szerokich podstawach i wielokierunkowego podejścia do oświaty miały nie tylko głębokie znaczenie dla wiktoriańskiej Anglii, ale po dziś dzień inspirują i rozświetlają wielu na całym świecie. Chciałbym złożyć szczególny hołd jego postrzeganiu edukacji, które przyczyniło się ogromnie do ukształtowania etosu, będącego do dzisiaj siłą napędową szkół i kolegiów katolickich.

Stanowczo przeciwstawiając się podejściu ograniczającemu bądź utylitarnemu dążył on do osiągnięcia takiego środowiska edukacyjnego, w którym ćwiczenie umysłu, dyscyplina moralna i zaangażowanie religijne stanowiłyby całość. Projekt założenia Uniwersytetu Katolickiego w Irlandii stał się dlań okazją do rozwinięcia swych myśli na ten temat i do zebrania przemówień, które ogłosił jako „Idea Uniwersytetu” i w której wspierał pewien ideał, od którego wszyscy zaangażowani w formację akademicką nadal mogą się uczyć.

I rzeczywiście, jaki lepszy cel mogliby wymyślić nauczyciele religii niż słynny apel błogosławionego Jana Henryka o inteligentny, dobrze wykształcony laikat: „Chcę świeckich, nie aroganckich, nie nierozważnych w mowie, nie dyskutujących, ale ludzi, znających swą religię, wchodzących w nią, wiedzących dokładnie, gdzie się znajdują, wiedzących, czego się trzymać, a czego nie, znających swe credo tak dobrze, że mogą zdawać z niego rachunek, znających tak dobrze historię, że mogą jej bronić” (The Present Position of Catholics in England”, IX, 390). W tym dniu, gdy autor tych słów zostaje wyniesiony na ołtarze, modlę się, aby za jego wstawiennictwem i przez jego przykład wszyscy, którzy są zaangażowani w dzieło nauczania i katechizacji, czerpali natchnienie do jeszcze większego wysiłku z wizji, jaką on tak jasno nam przedstawił.

Jakkolwiek intelektualne dziedzictwo Jana Henryka Newmana budziło, co zrozumiałe, najwięcej uwagi w rozległej literaturze, poświęconej jego życiu i dziełu, ja osobiście wolę przy tej okazji zakończyć krótką refleksją na temat jego życia jako kapłana, duszpasterza. Ciepło i humanizm, leżące u podstaw oceny jego posługi duszpasterskiej, znajdują piękny wyraz w jego innym słynnym kazaniu: „Bracia, Aniołowie, gdyby to oni byli waszymi kapłanami, nie mogliby wam współczuć, nie byliby dla was wyrozumiali, jak my jesteśmy, nie mogliby stanowić dla was przykładu ani być waszymi przewodnikami, nie mogliby was przeprowadzić od starego do nowego życia, jak to czynią ci, którzy są spośród was” („Ludzie, nie aniołowie, kapłanami Ewangelii”; Mowy skierowane do Połączonych Kongregacji, 3).

Żył on tą głęboko humanistyczną wizją posługi kapłańskiej w swej pobożnej trosce o ludzi Birmingham w ciągu lat spędzonych w założonym przez siebie Oratorium, odwiedzając chorych i biednych, pocieszając zasmuconych, opiekując się więźniami. Nic więc dziwnego, że w chwili jego śmierci tysiące ludzi wypełniły miejscowe ulice, gdy jego ciało niesiono na miejsce pochówku niespełna pól mili stąd. Sto dwadzieścia lat później wielka rzesza zgromadziła się jeszcze raz, aby cieszyć się z uroczystego uznania przez Kościół wybitnej świętości tego umiłowanego ojca dusz. Jaki może być lepszy sposób wyrażenia radości tej chwili niż zwrócenie się do naszego niebieskiego Ojca z serdecznym dziękczynieniem, modląc się słowami, które błogosławiony Jan Henryk Newman włożył w usta chórów anielskich w niebie:

Chwalcie Najświętszego na wysokościach

I w głębokościach niech będzie wysławiany;

Najwspanialszy we wszystkich swych słowach,

Najpewniejszy na wszystkich swych drogach!

(Sen Geroncjusza)


  strona główna  |  mapa serwisu  |  ^góra strony   
Copyright © 2006-2007 SANCTUS.pl - Wszelkie prawa zastrzeżone

Ofiara Mszy Świętej
w Tajemnicach i Cudach
Ofiara Mszy Świętej w Tajemnicach i Cudach
ks. A. Reiners

abp Fulton Sheen
Życie Jezusa Chrystusa
Życie
Jezusa Chrystusa

Księgarnia Katolicka - Dewocjonalia Wałbrzych - Soczewki kontaktowe - Farby Rafil