Objawienia dusz czyśćcowych Marii Simmy |
|
2024-10-31
fragmenty
"(...)Pewnego razu pojawił się lekarz, który skarżył się, że musi cierpieć za
to, że zastrzykami skracał życie chorych, by nie musieli tak bardzo cierpieć. Te
cierpienia miałyby dla duszy czyśćcowej nieskończoną wartość, gdyby były
znoszone cierpliwie. Wolno oczywiście uśmierzać ból, ale nie wolno środkami
chemicznymi skracać życia człowieka.
„Po co ci to wiadro?", zapytałam pewną kobietę, którą spotkałam z wiadrem w
ręku. „To jest mój klucz do nieba! - odpowiedziała rozpromieniona. - Nie
modliłam się nigdy za wiele, rzadko chodziłam do kościoła, ale raz zdarzyło mi
się przed Bożym Narodzeniem wysprzątać za darmo cały dom pewnej biednej, starej
kobiecie. To było moje wybawienie!".
Niezapomniane było też dla mnie spotkanie z tym księdzem, którego
prawa dłoń była czarna. Zapytałam go, skąd to się wzięło. „Powinienem był więcej
błogosławić! - wyjaśnił mi. - Powtarzaj to każdemu księdzu, którego spotkasz, że
trzeba udzielać więcej błogosławieństw. W ten sposób można rozdzielać więcej
łask i osłabić moc szatana".
Co dzieje się z samobójcami, czy
są zgubieni? Nie, w większości przypadków są niepoczytalni, kiedy to robią. O
wiele większą odpowiedzialność ponoszą ci, którzy są winni ich
samobójstwa.
Czy także ludzie innej wiary trafiają do czyśćca? Tak, nawet tacy,
którzy nie wierzyli w czyściec. Nie cierpią jednak tam tak ciężko jak katolicy,
ponieważ brak im było w życiu tej samej łaski. Jednak nie osiągną oni tej samej
szczęśliwości wiecznej.
Co pomaga duszom czyśćcowym?
Najcenniejszą pomocą jest bez wątpienia ofiara Mszy
świętej, ale tylko na tyle, na ile zmarła osoba ceniła ją za życia. Także tu
spełnia się przysłowie: Co się sieje, to się zbiera. Liczą się też Msze w dni
powszednie, nie tylko obowiązkowe Msze w niedziele i święta. Oczywiście nie wszyscy mogą
uczestniczyć we Mszy świętej w dzień powszedni. Gdy pracujemy zawodowo, te
zadania i obowiązki stawiane są na pierwszym miejscu.Ale niektórzy mogliby pójść
na Mszę, np. emeryt; jest zdrowy, może wstać, mieszka blisko kościoła, ale mówi
sobie: W niedzielę mam obowiązek, w tygodniu nie, więc nie pójdę. Kto tak
myśli i postępuje, będzie musiał po śmierci długo czekać, by pomogła mu jakaś
Msza święta odprawiona w jego intencji, właśnie dlatego, że mało ją cenił za
życia. Jeśli sami nie możemy, wysyłajmy choć nasze dzieci w wieku szkolnym
możliwie często. W wielu miejscowościach na Mszach w dni powszednie w ogóle nie
widuje się już dzieci.
Gdyby ludzie wiedzieli, jaką wartość ma Msza święta dla
życia wiecznego, także i w dni powszednie, kościoły byłyby pełne. W
godzinie śmierci Msze święte, w których nabożnie uczestniczyliśmy, są naszym
największym skarbem, są o wiele cenniejsze niż te odprawiane za nas po śmierci.
Maria Simma
Na podstawie: Maria
Simma. Przedziwne sekrety dusz czyśćcowych.
|