5. UCZESTNICZENIE WE MSZY
Współcierpieć z Chrystusem i kochać - oto, co czynić
w Mszy św. (o. Pio)
Z dotychczasowych rozważań wynika, iż uczestnictwo w Ofierze
Mszy, będącej najdoskonalszym aktem kultu Boga, przedłużającym się dziełem
naszego odkupienia i obfitym źródłem łask, jest z natury rzeczy najdoskonalszą
praktyką pobożności chrześcijańskiej, z którą żadna inna nie może się równać.
Wzięcie udziału w Eucharystii jest nie tylko obowiązkiem wobec Boga, ale również
ogromną korzyścią i wielkim zaszczytem. Ksiądz Cozel pisze: „Ponieważ Msza
św. jest ze wszystkich czynności najpoważniejszą i najświętszą, więc jasno już z
tego samego wynika, że wszyscy są obowiązani podczas niej zachować się z jak
największą pobożnością, z jak największym uszanowaniem, skromnością, powagą,
zebraniem i skupieniem ducha, a zwłaszcza w milczeniu, i to tym bardziej, jeśli
chcą ze Mszy świętej korzyść odnieść”.
Każdy katolik od chwili używania rozumu jest zobowiązany do
regularnego uczestniczenia w Mszy w każdą niedzielę i niektóre przykazane
święta, a to w sumieniu i pod grzechem ciężkim. Od tego obowiązku mogą go
zwolnić tylko ważne, obiektywne przeszkody. W dzień powszedni nie ma
zobowiązania pod grzechem, jednak ze względu na wartość Eucharystii i potrzebę
wzrostu duchowego katolik stara się na miarę możności, obok szeregu codziennych
obowiązków, znaleźć i wówczas okazję na Mszę.
Uczestnictwo w Mszy ma być owocne. Z „Konstytucji o liturgii”
dowiadujemy się, iż „dla osiągnięcia pełnej skuteczności wierni mają
przystępować do liturgii z należytym usposobieniem duszy, myśli swoje uzgodnić
ze słowami i tak współpracować z łaską niebieską, aby nie otrzymywali jej na
darmo” [SC 11]. Aby móc uczestniczyć w Ofierze Mszy z pożytkiem, tj.
należycie oddać Bogu cześć i uzyskać skutecznie łaski, nieodzownie potrzeba
dobrego, godnego usposobienia naszej duszy, w tym ducha ofiarnego. Już przed
rozpoczęciem Eucharystii należy wzbudzić intencję dobrego w niej uczestniczenia,
ofiarowania owoców Mszy za kogoś lub w jakiejś sprawie, a do tego rzeczywiście
pragnąć korzyści, jakie tylko można z niej odnieść, dla siebie i drugich, tak
żywych jak i umarłych. W trakcie nabożeństwa niezbędne są wyciszenie,
skoncentrowanie, nabożny szacunek, skrucha, pokora i duch modlitwy.
Msze święte, o ile są ważnie odprawiane, zawsze pozostają
sobie równe pod względem ważności sakramentalnej, ale nierówne mogą być skutki,
które z nich wypływają. Znaczy to tyle, iż obok wypełnienia
świąteczno-niedzielnego obowiązku oraz przyjęcia przez Boga intencji głównej,
trudno jednak zaczerpnąć cokolwiek dla siebie osobiście z owoców Mszy, jeśli
celebrujący ją kapłan nie będzie odznaczał się żarliwością i świątobliwością, a
co gorsza - miałby odprawiać niechlujnie i z pośpiechem. Nadto gorliwość i dobre
usposobienie powinny cechować wiernych świeckich, którzy w świętej Ofierze mają
uczestniczyć z gorącą wiarą i pobożnością, co więcej - przez swoją postawę i
innych pobudzać do żywego i owocnego udziału w Mszy. Prawda i doświadczenie
uczą, że kto dobrze uczestniczy w Mszy, ten coraz bardziej upodabnia się do
Chrystusa.
Mszy staramy się realizować cztery wyżej wspominane cele.
Powinniśmy się modlić razem ze Zbawicielem, który odprawiając Mszę uwielbia
Boga, dziękuje, śle błagania i zadośćczyni. To samo ma czynić chrześcijanin:
wielbić, dziękować, przepraszać i błagać. Uwielbiać, a przy tym dostrzegać
własną słabość i zależność od Boga; dziękować, ale konkretnie, za wszystkie
łaski otrzymane w ciągu tygodnia czy dnia; zadośćczynić - szczegółowo ofiarować
Bogu dar jako wynagrodzenie za swoje grzechy i upadki; wreszcie prosić, ale
przede wszystkim o dobra dla własnej duszy.
Pan Jezus składa ofiarę, a ja jako uczestnik w duchu
Chrystusowym nie mogę stać jak obcy, muszę także ją składać i być
współofiarnikiem. Mój czynny udział w Mszy polega przede wszystkim na tym, iż
łączę się z modlitwami i ofiarą, którą Kościół przez ręce kapłana zanosi Bogu.
Pięknie wyraża tę myśl jeden z kapłanów: „Zbawiciel chce mieć przy sobie
podczas Mszy św. nie tylko kapłana, chce, aby wszyscy, którzy Go kochają, razem
z Nim współofiarowali. Jest trzech ofiarujących: na ołtarzu ukochany nasz Jezus,
przy ołtarzu kapłan, naokoło ołtarza - lud wierny”. Msza św. jest wielkim
dramatem Bożym, wobec którego wierni nie mogą być tylko biernymi obserwatorami,
lecz z woli Chrystusa aktywnymi współuczestnikami Jego ofiary. Na miarę tego
uczestnictwa otrzymują łaski wysłużone na krzyżu, więcej - samego Pana, który
daje siebie w darze człowiekowi. W ten sposób Msza daje zadość najgłębszemu
pragnieniu natury ludzkiej i całej ludzkości, która pożąda zbliżenia się do Boga
przez akt ofiarny.
Instrukcja Kongregacji Obrzędów z 1958 r. podała wskazówki
dotyczące uczestnictwa wiernych. Między innymi stwierdzono, że z natury Mszy
wynika, aby wszyscy obecni uczestniczyli w niej według odpowiedniej dla siebie
metody:
„Uczestnictwo tego rodzaju powinno być wewnętrzne; wierni w
pobożnym skupieniu zdobywając się na uczucia serca winni łączyć się jak
najściślej z Najwyższym Kapłanem i razem z Nim, i przez Niego składać ofiarę, a
także poświęcać siebie [Bogu]”.
„Uczestnictwo obecnych w Mszy św. staje się pełniejsze,
jeżeli z uwagą wewnętrzną łączy się udział zewnętrzny, tj. wyrażany za pomocą
spostrzegalnych czynności [przyklękanie, powstawanie...], rytualnych gestów,
najbardziej zaś przez odpowiedzi, modlitwy i śpiew...”
„Osiągamy wreszcie doskonałe i aktywne uczestnictwo,
gdy bierzemy udział sakramentalny; przez to wierni nie tylko za pomocą duchowych
uczuć, lecz przez sakramentalne przyjęcie Eucharystii uczestniczą i dzięki temu
z Najświętszej Ofiary otrzymują obfitszy owoc” [AAS 50/1958, ss.
637-638].