[ze wstępu]
Nieskończenie Święty Bóg nie przyjmie do nieba nikogo, kto nie
oczyścił się z najmniejszego nawet ziemskiego brudu czy pyłku. Miejscem
oczyszczenia może być ziemia i czyściec, co jest udziałem większości ludzi, sam
czyściec, (gdy zmarnowało się prawie wszystkie okazje do oczyszczenia się na
ziemi) albo sama ziemia, (gdy wykorzystało się wszystkie okazje do uświęcenia i
omija się czyściec, co jest bardzo rzadkie).
Z czyśćca rozlega się wołanie-zachęta: ludzie, zdecydujcie się
i to jak najszybciej! Oddajcie się w ręce dobrego Boga, najlepszego Przyjaciela,
najczulszego Oblubieńca dusz! Jego Serce ma wobec was wielkie zamiary, możecie
Mu zaufać: chce was upodobnić do samego siebie! Wołanie to można streścić w
jednym zdaniu: zdecydujcie się na „czyściec na ziemi", proście
o to Boga! To prawda, że będzie bolesny, lecz na pewno bez porównania mniej niż
po śmierci...
Na ziemi możemy korzystać z Bożego miłosierdzia, gdyż sąd nad
nami jest zawieszony (sądzi nas na razie nasze „serce”, czyli sumienie), a
„chwasty" są wymieszane z „pszenicą" aż do „żniwa". Po śmierci natomiast Bóg,
aczkolwiek nie przestaje być „dobry" (bardzo często tak określa Go zmarła
zakonnica), staje się naszym Sędzią i daje nam ściśle to, na co sobie
zasłużyliśmy. Gdy w Jego świetle ujrzymy „chwasty" grzechów pozornie bardzo
lekkich, wad, nad których przezwyciężeniem nie chciało się nam pracować, okazji
do dobrego i natchnień na zawsze zmarnowanych, łask i darów Bożych przez nas
odrzuconych (z samym Bogiem włącznie, oddającym się nam w Eucharystii) - ogromny
wstyd, ból i żal niewczesny będzie nas palił jak ogień.
Dla powołanych do wyjątkowej w Kościele służby - zakonników i
kapłanów, a wśród nich mających pełnić rolę kierowników duchowych - przewidziane
są wyjątkowe łaski i dary, za które ponoszą przed Bogiem odpowiedzialność. Ich
grzechy i zaniedbania prowadzą ich po śmierci do czyśćca, nazwanego w
„Rękopisie" „straszliwym" oraz „najcięższym". „Z tamtego świata" padają pod ich
adresem ciężkie oskarżenia: mało kapłanów rozumie swoją misję, a wśród zakonnic
zaledwie Jedna na pięćdziesiąt" ma naprawdę ducha powołania... Nawet gdyby
dzisiaj nie było aż tak źle, „Rękopis" może dać tym wybranym jakże wiele do
myślenia! Przede wszystkim przypomina im, od czego zależy skuteczność ich
apostolstwa w Kościele.
Niezwykle przejmujący i bliski, a zarazem sugestywny jest obraz
Jezusa, wyłaniający się z kart „Rękopisu z Czyśćca". Jezus chce być
jedynym naszym Powiernikiem w smutkach, cierpieniach i radościach, zaś Jego
Serce, pełne nawet najbardziej subtelnych ludzkich uczuć, potrzebuje naszego
serca („serdeczności"), pocieszenia, a nawet czułości.(...)
fragment "Rękopisu z czyśćca"
„Zapytujesz mnie, czy o. Prével jest miły Bogu. Oto, co masz mu
powiedzieć: niech postępuje nadal tak jak dotychczas; jest miły dobremu Bogu,
któremu podoba się u niego najbardziej czystość intencji, wewnętrzne
skupienie oraz jego dobroć względem dusz. Powiedz mu, aby stale
usiłował jednoczyć się coraz pełniej z Najświętszym Sercem Jezusa. Im głębsze
będzie to jego zjednoczenie, tym bardziej to, co czyni, jak też całe jego życie
będzie zasługujące na niebo oraz pożyteczne dla dusz. Bóg spodziewa się od niego
wyższej doskonałości. Niech głosi podczas misji i rekolekcji potrzebę
ofiarowania czynności całego dnia, bo w świecie, a nawet w
zgromadzeniach zakonnych, o tym się nie pamięta dostatecznie. Z tego powodu
wiele dobrych ze swej natury uczynków pozostanie w dniu ostatecznym bez
nagrody, bo nie zostały ofiarowane Bogu przed ich wykonaniem. Niech nie
traci nigdy odwagi, widząc, że jego wysiłki nie przyniosły oczekiwanych owoców.
Niech myśli, że Bóg jest zadowolony z jego prac, jeśli chociaż przez kwadrans
napełniał serca odrobiną miłości!”
|