św. Josemaria Escriva de Balaguer - Kochać Kościół |
|
NADPRZYRODZONY CEL KOŚCIOŁA *
1.
Na początek przypomnijmy słowa, św Cypriana. "Kościół
uniwersalny przedstawia się nam jako lud, który czerpie swoją jedność z jedności
Ojca, Syna i Ducha Świętego" (1). Niech was nie dziwi przeto, ze w
święto Trójcy Przenajświętszej kazanie dotyczy Kościoła, a to dlatego, ze
Kościół tkwi korzeniami w fundamentalnej tajemnicy naszej wiary katolickiej Boga
jedynego w swej istocie istniejącego w trzech osobach.
Kościół ześrodkowany w Trójcy - tak go zawsze widzieli
Ojcowie Jakże jednoznaczne są słowa św. Augustyna "Bóg więc zamieszkuje w swojej
świątyni; nie tylko Duch Święty, ale także Ojciec i Syn... Dlatego Kościół
święty jest świątynią Boga, świątynią całej Trójcy Świętej"
(2).
Kiedy w najbliższą niedzielę znowu się zbierzemy, rozważać
będziemy inny wspaniały aspekt Kościoła Świętego Wkrótce wygłosimy go w Credo Po
wyśpiewaniu naszej wiary w Ojca, w Syna i w Ducha Świętego mówimy et unam,
sanctam, catolicam et apostolicam Ecclesiam (3), wyznajemy ze jest
Jeden tylko Kościół, Święty, Katolicki i Apostolski.
Wszyscy, którzy naprawdę kochali Kościół, potrafili związać
te cztery cechy z niezbadaną tajemnicą naszej świętej religii, tajemnicą Trójcy
Przenajświętszej. "My wierzymy w Kościół Boży, Jeden, Święty, Katolicki i
Apostolski, w którym otrzymujemy doktrynę, poznajemy Ojca i Syna i Ducha
Świętego i jesteśmy chrzczeni w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego"
(4).
Trudne chwile
2.
Trzeba, abyśmy często rozważali, po to, by tego nie
zapomnieć, że Kościół jest głęboką tajemnicą, która nie może być nigdy ogarnięta
na tej ziemi. Jeżeliby rozum zamierzał wytłumaczyć ją sam z siebie, widziałby
jedynie zgromadzenie ludzi, którzy przestrzegają pewnych przepisów, którzy myślą
w podobny sposób. Ale to nie byłby Kościół Święty.
W Kościele Świętym my, katolicy odnajdujemy naszą wiarę,
normy naszego postępowania, naszą modlitwę, znaczenie braterstwa, łączność ze
wszystkimi braćmi, którzy zmarli i którzy przebywają w Czyśćcu - z Kościołem
cierpiącym, i Kościołem triumfującym - tymi, co radują się już błogosławionym
widzeniem - na wieki wieków miłującym Boga trzy razy Świętego Jest to Kościół,
który trwa tu, a zarazem wykracza poza historię Kościół, który zrodził się pod
płaszczem Najświętszej Marii Panny i nie zaprzestaje - na ziemi i w niebie -
wychwalać Jej jako Matki.
Utwierdźmy się w wierze w nadprzyrodzony charakter Kościoła,
wyznajmy to - jeżeli trzeba - wielkim głosem, ponieważ dzisiaj wielu jest
takich, którzy -choć fizycznie są wewnątrz Kościoła, a często nawet na górze -
zapomnieli o tych podstawowych prawdach i usiłują kreować wizję Kościoła, który
nie jest Święty, który nie jest Jeden, który nie może być Apostolski, ponieważ
nie opiera się na skale Piotrowej, który nie jest Katolicki, ponieważ jest
popękany w wyniku różnych nieprawidłowości będących często wymysłem zachcianek
ludzkich.
Nie jest to nic nowego. Odkąd Jezus Chrystus Nasz Pan założył
Kościół Święty, ta Matka nasza stale cierpiała prześladowania. Być może w innych
epokach napaści bywały organizowane bardziej otwarcie, jawnie, teraz w wielu
wypadkach chodzi o prześladowanie ukryte. Jak wczoraj, tak dzisiaj
prześladowanie Kościoła trwa.
Powiem wam to jeszcze raz: ani z temperamentu, ani z
przekonania nie jestem pesymistą. Jak można być pesymistą, jeżeli Pan Nasz
przyrzekł, że będzie z nami aż do skończenia świata (5)?
Zesłanie Ducha Świętego uczyniło ze zgromadzenia uczniów w
Wieczerniku pierwszą publiczną manifestację Kościoła (6).
Nasz Bóg Ojciec - ten Ojciec kochający, który troszczy się o
nas jak "o źrenicę swego oka" (7) - jak to obrazowo podaje Pismo,
byśmy lepiej pojęli - nie przestaje uświęcać, przez Ducha Świętego, Kościoła
założonego przez Swego najukochańszego Syna. Ale Kościół przezywa obecnie trudne
dni: są to lata wielkiego zamętu dusz. Wśród hałasu i wrzawy ze wszystkich
stron, odradzają się wszelkie błędy, które zdarzały się juz na przestrzeni
wieków.
3.
Wiara. Potrzebujemy wiary. Jeśli patrzy się oczyma wiary,
odkrywa się, że "Kościół niesie w sobie samym i głosi wokół siebie swą własną
apologię. Kto go rozważa, kto studiuje oczyma miłującymi prawdę, powinien
przyznać, że on -niezależnie od ludzi, którzy się nań składają, i praktycznych
form działania, w których się przejawia - niesie w sobie orędzie światła
uniwersalnego i jedynego, uwalniającego i potrzebnego, boskiego"
(8).
Kiedy słyszymy głosy herezji - tak właśnie trzeba to nazwać,
nigdy nie lubiłem eufemizmów - kiedy obserwujemy, że atakuje się bezkarnie
świętość małżeństwa i świętość kapłaństwa, niepokalane poczęcie Najświętszej
Marii Panny Naszej Matki i jej dziewiczość wieczną ze wszystkimi przywilejami i
darami, którymi Bóg ją ozdobił; że atakuje się cud nieustannej obecności Jezusa
Chrystusa w Przenajświętszej Eucharystii, prymat Piotra, samo Zmartwychwstanie
Naszego Pana -jak można nie czuć smutku duszy? Ale bądźmy ufni - Kościół Święty
nie może ulec zepsuciu. "Kościół zachwiałby się, gdyby jego fundament się
zachwiał, ale czy Chrystus może się zachwiać? Dopóki Chrystus się nie zachwieje,
dopóty Kościół nie osłabnie - nigdy aż do skończenia czasów"
(9).
To, co ludzkie i to, co boskie w Kościele
4.
Tak, jak w Chrystusie są dwie natury - ludzka i boska, tak i
w Kościele, analogicznie, istnieje pierwiastek ludzki i boski. Element ludzki
nie umyka niczyjej uwadze - dla każdego jest oczywisty. Kościół na tym świecie
jest złożony z ludzi i dla ludzi. Gdy mówimy o ludziach, to mówimy o wolności, o
możliwościach wielkości i małostkowości, bohaterstwa i upadków, jakie niesie ona
ze sobą.
Gdybyśmy przyjęli tylko tę ludzką cząstkę Kościoła, nie
zrozumielibyśmy go nigdy, ponieważ nie doszlibyśmy do bram tajemnicy. Pismo
Święte używa wielu terminów wziętych z ziemskiego doświadczenia, aby nazwać
Królestwo Boże i jego obecność wśród nas, w Kościele. Porównuje je do zagrody,
do owczarni, do domu, do nasienia, do winnicy, do pola, na którym Bóg sadzi lub
buduje. Ale wyróżnia się jedno określenie, które streszcza wszystko: Kościół
jest Ciałem Chrystusa.
"I On ustanowił jednych apostołami, innych prorokami, innych
ewangelistami, innych pasterzami i nauczycielami dla przysposobienia świętych do
wykonywania posługi celem budowania Ciała Chrystusowego" (10). Św.
Paweł pisze także, że "wszyscy razem tworzymy jedno ciało w Chrystusie, a każdy
z osobna jesteśmy nawzajem dla siebie członkami" (11). Jak świetlana
jest nasza wiara! Wszyscy jesteśmy w Chrystusie, ponieważ "On jest Głową
Ciała-Kościoła" (12).
5.
To jest wiara, którą chrześcijanie zawsze wyznawali.
Posłuchajmy słów św. Augustyna: "i od tej pory cały Chrystus jest ukształtowany
z głowy i ciała; oto prawda, którą, nie wątpię, znacie dobrze. Głową jest sam
nasz Zbawca, który cierpiał pod Ponckim Piłatem i teraz, po tym jak
zmartwychwstał spośród umarłych, siedzi po prawicy Ojca. Jego zaś Ciałem jest
Kościół. Nie ten, czy tamten kościół, lecz Kościół, który rozprzestrzenił się na
cały świat. I nie tylko ten, który istnieje tu i teraz, wśród żyjących, ponieważ
należą do niego również ci, którzy żyli przed nami i ci, którzy będą istnieć w
przyszłości aż do skończenia świata. Zatem cały Kościół, będący zgromadzeniem
wiernych - ponieważ wszyscy wierni są członkami Chrystusa - za Głowę ma
Chrystusa, który rządzi swoim ciałem z Nieba. I, chociaż ta Głowa znajduje się
poza zasięgiem widzenia ciała, to jednak jest z Nim zjednoczona przez miłość"
(13).
6.
Rozumiecie teraz, dlaczego nie można rozłączyć Kościoła
widzialnego od Kościoła niewidzialnego. Kościół jest jednocześnie ciałem
mistycznym i ciałem prawnym. Przez "sam fakt, że jest ciałem, poznaje się
Kościół oczyma" (14), nauczał Leon XIII. W ciele widzialnym Kościoła
- w zachowaniu się ludzi, którzy się na niego składają tu na ziemi - zauważamy
wiele nędzy, chwiejności, zdrady. Ale na tym Kościół ani się nie kończy, ani też
tym bardziej z tak błędnym zachowaniem się nie utożsamia. Z drugiej strony nie
brakuje tu i teraz przykładów wielkoduszności, heroicznych zachowań, świętego
życia, które bez rozgłosu spala się z radością w służbie braciom w wierze i
wszystkim duszom.
Zważcie nadto, że gdyby nawet upadki liczebnie przewyższały
męstwo, pozostawałaby jeszcze owa rzeczywistość mistyczna - jasna,
niezaprzeczalna, chociaż nie dostrzegamy jej zmysłami - to jest Ciało Chrystusa,
sam Nasz Pan, działanie Ducha Świętego, pełną miłości obecność Ojca.
Kościół jest zatem jednocześnie ludzki i boski. "Jest
społecznością boską a przez swe pochodzenie nadprzyrodzoną ze względu na cel i
środki, które bezpośrednio do tego celu wiodą ale o tyle, o ile złożony jest z
ludzi, jest wspólnotą ludzką" (15). Żyje i działa w świecie, ale jego
cel i moc nie są na ziemi, lecz w Niebie.
Popełniają straszliwy błąd ci, którzy zmierzają do
wydzielenia Kościoła charyzmatycznego, który był tym naprawdę założonym przez
Chrystusa, od innego, prawnego czy instytucjonalnego, który byłby dziełem ludzi
i zwykłym wynikiem wypadków historycznych. Jest tylko jeden Kościół. Chrystus
założył jeden jedyny Kościół: widzialny i niewidzialny, którego ciało jest
hierarchiczne i zorganizowane, osadzony w prawie bożym z własnym życiem
nadprzyrodzonym, które go porusza, podtrzymuje i ożywia
Trzeba więc pamiętać, ze kiedy Pan ustanowił swój Kościół,
"nie pojmował go, ani nie uformował w taki sposób, aby mieścił w sobie mnogość
wspólnot podobnych w swoim rodzaju, ale różnych i nie złączonych owymi więzami,
które czynią Kościół niepodzielnym i jednym... I tak, kiedy Jezus Chrystus
mówiło tym mistycznym gmachu, wspominał tylko o jednym Kościele, który nazywał
swoim: zbuduję Kościół mój (Mt 16,18). Jakikolwiek inny Kościół, nie będąc
założonym przez Niego, nie może być Jego prawdziwym Kościołem"
(16).
Jeszcze raz powtarzam: wiara. Pomnóżmy naszą wiarę prosząc o
nią Trójcę Przenajświętszą, której uroczystość dziś obchodzimy. Może zdarzyć się
wszystko, ale nie zdarzy się, ze Bóg trzy razy Święty opuści swą
Oblubienicę.
Cel Kościoła
7.
Św Paweł, w pierwszym rozdziale listu do Efezjan, stwierdza
że tajemnica Boga ogłoszona przez Chrystusa realizuje się w Kościele. Bóg Ojciec
"wszystko poddał pod Jego stopy, a Jego samego ustanowił nade wszystko Głową dla
Kościoła, który jest Jego Ciałem, Pełnią Tego, który napełnia wszystko wszelkimi
sposobami" (17). "Tajemnica Boża jest dla dokonania pełni czasów, aby
wszystko na nowo zjednoczyć w Chrystusie jako Głowie: to, co w niebiosach, i to,
co na ziemi" (18).
Jest to tajemnica niepojęta wypływająca z najczystszej
niezgłębionej miłości: "wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i
nieskalani przed Jego obliczem" (19) z miłości. Miłość Boża nie ma
granic - św. Paweł głosi również, ze Zbawiciel nasz "pragnie, by wszyscy ludzie
zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy" (20).
Taki, a nie inny jest cel Kościoła: zbawienie dusz - co do
jednej. Na to Ojciec posłał Syna: "Jak Ojciec Mnie posłał tak i Ja was posyłam"
(21). Stąd nakaz nauczania prawd wiary i udzielania chrztu, aby w
duszy zamieszkała przez łaskę Trójca Przenajświętsza: "Dana Mi jest wszelka
władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody,
udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać
wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do
skończenia świata" (22).
Są to proste i wzniosłe słowa epilogu Ewangelii św. Mateusza.
Tu podkreślany jest obowiązek głoszenia prawd wiary, nagląca potrzeba życia
sakramentalnego, Chrystusowa obietnica stałej opieki nad swym Kościołem. Nie
jest się wiernym Chrystusowi jeśli zaniedbuje się tę rzeczywistość
nadprzyrodzoną: nauczanie prawd i moralności chrześcijańskiej, przystępowanie do
Sakramentów. Na tym nakazie Chrystus buduje swój Kościół. Wszystko inne jest
drugorzędne.
W Kościele jest nasze zbawienie
8.
Nie możemy zapominać, że Kościół jest czymś więcej niż drogą
do zbawienia: jest jedyną drogą. I nie jest to wymysłem ludzi, lecz wyrazem woli
Chrystusa: "Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy,
będzie potępiony" (23). Dlatego właśnie twierdzi się, że Kościół jest
środkiem koniecznym do zbawienia. Już w II wieku pisał Orygenes: "jeżeli ktoś
chce się zbawić, niech przyjdzie do tego domu, ażeby mógł to osiągnąć... Niech
nikt nie oszukuje samego siebie: z dala od tego domu, to jest z dala od
Kościoła, nikt się nie zbawi" (24) A Św. Cyprian mówił: "Jeśli ktoś
ocalał z potopu uciekłszy z Arki Noego, wówczas moglibyśmy przyjąć ze ktoś, kto
porzuca Kościół może uniknąć potępienia" (25).
EXTRA ECCLESIAM, NULLA SALUS. Jest to
ustawiczne ostrzeżenie Ojców Kościoła: "poza Kościołem katolickim
można znaleźć wszystko - przyznaje św. Augustyn - oprócz zbawienia. Można mieć
godność, można mieć sakramenty, można śpiewać alleluja, można odpowiadać amen,
można podtrzymywać Ewangelię, można mieć wiarę w Ojca, w Syna i w Ducha
Świętego, i głosić ją; ale nigdzie poza Kościołem katolickim nie można znaleźć
zbawienia" (26).
Mimo to, jak ponad dwadzieścia lat temu ubolewał Pius XII,
"niektórzy sprowadzają do pustej formułki konieczność należenia do prawdziwego
Kościoła dla osiągnięcia wiecznego zbawienia" (27). Ten dogmat wiary
stanowi bazę zbawczej misji Kościoła, on akcentuje odpowiedzialność apostolską
chrześcijan. Chrystus kategorycznie podkreśla - pośród innych poleceń -
konieczność włączenia się do Jego Ciała Mistycznego przez chrzest. "I nasz
Zbawiciel nie tylko dał przykazanie, aby wszyscy wchodzili do Kościoła, ale
także postanowił, żeby Kościół był pośrednikiem zbawienia, bez którego nikt nie
może dojść do królestwa chwały niebieskiej" (28).
Jest obowiązkiem wierzyć, że nikt, kto nie należy do Kościoła
nie będzie zbawiony, i że nikt, kto się nie ochrzci, nie wchodzi do Kościoła.
Usprawiedliwienie "po ogłoszeniu Ewangelii, nie może mieć miejsca bez
odradzającego obmycia, lub pragnienia tego", postanowił Sobór w Trydencie
(29).
9.
Jest to stałe wymaganie Kościoła, które, z jednej strony,
stanowi dla naszej duszy zarzewie żarliwości apostolskiej, z drugiej, okazuje
także jasno nieskończone miłosierdzie Boże dla stworzeń.
Św. Tomasz tłumaczy to w sposób następujący: "w dwojaki
sposób rozumieć można brak sakramentu chrztu. Po pierwsze, kiedy nie otrzymało
się go ani faktycznie, ani pragnieniem; jest to przypadek tego, kto ani się nie
ochrzcił, ani nie chce się ochrzcić. Taka postawa u osób, które osiągnęły wiek
dojrzałości oznacza lekceważenie sakramentu. I w konsekwencji, ci którzy z tej
racji nie są ochrzczeni nie mogą wejść do królestwa niebieskiego, ponieważ ani
sakramentalnie, ani duchowo nie wcielają się w Chrystusa; a jedynie od Niego
pochodzi Zbawienie. Po drugie, może brakować pewnej osobie sakramentu chrztu,
ale nie pragnienia go, jak jest w wypadku pragnącego ochrzcić się, którego
zaskakuje śmierć przed otrzymaniem sakramentu. Człowiek ten może się zbawić
nawet bez chrztu rzeczywistego, przez samo pragnienie sakramentu, pragnienie,
które pochodzi z wiary działającej przez miłość, przez którą Bóg, który nie
związał swojej władzy z sakramentami widzialnymi, uświęca wewnętrznie tego
człowieka" (30).
Bóg nasz Pan, nie odmawia nikomu szczęścia wiecznego i
nadprzyrodzonego -jest to całkowicie darowane, to nam z żadnego tytułu nie
przysługiwało, zwłaszcza po grzechu: Jego wspaniałomyślność jest nieskończona.
"Jest rzeczą wiadomą, że ci, co cierpią na nieprzezwyciężoną nieznajomość naszej
przenajświętszej religii, a starannie przestrzegają prawa naturalnego i jego
przepisów, wykutych przez Boga w sercach wszystkich, i są gotowi być posłusznymi
Bogu i prowadzą życie uczciwe i prostolinijne, mogą osiągnąć życie wieczne przez
skuteczne działanie światła bożego i łaskę" (31).
Tylko Bóg wie, co się dzieje w sercu każdego człowieka i On
nie traktuje dusz jako masy, tylko każdą indywidualnie. Nikomu na tej ziemi nie
przysługuje prawo sądzenia o zbawieniu czy potępieniu wiecznym w jakimś
konkretnym przypadku.
10.
Ale nie zapominajmy, że sumienie może z własnej winy ulec
spaczeniu, stwardnieć w grzechu i opierać się zbawczemu działaniu Boga. Stąd
potrzeba głoszenia nauki Chrystusowej, prawd wiary i norm moralnych; i stąd
także potrzeba Sakramentów, ustanowionych przez Jezusa Chrystusa jako narzędzie
przyczynowe Jego łaski (32) i środek na nędzę spowodowaną stanem
naszej upadłej natury (33). Wynika z tego, że korzystne jest częste
przystępowanie do spowiedzi i Komunii Eucharystycznej.
Stąd też, jasno skonkretyzowana przez rady Św. Pawła, ogromna
odpowiedzialność wszystkich w Kościele, a szczególnie pasterzy: "Zaklinam cię
wobec Boga i Chrystusa Jezusa, który będzie sądził żywych i umarłych, i na Jego
pojawienie się, i na Jego królestwo: głoś naukę, nastawaj w porę, w porę wykaż
błąd, poucz, podnieś na duchu z całą cierpliwością, ilekroć nauczasz. Przyjdzie
bowiem chwila, kiedy zdrowej nauki nie będą znosili, ale według własnych pożądań
- ponieważ ich uszy świerzbią- będą sobie mnożyli nauczycieli. Będą się
odwracali od słuchania prawdy, a obrócą się ku zmyślonym opowiadaniom"
(34).
Czas próby
11.
Nie potrafię powiedzieć, ile razy spełniły się te prorocze
słowa Apostoła. Ale tylko ślepy nie zauważyłby, że obecnie sprawdzają się prawie
co do joty. Odrzuca się wymogi przykazań Prawa Bożego i Kościelnego, wypacza się
sens błogosławieństw, napełniając je treścią polityczno-społeczną. I ten, kto
stara się być pokornym, łagodnym, czystego serca, jest traktowany jako ignorant
albo zacofany prymitywny obserwant. Nie wytrzymuje się jarzma czystości i
wymyśla się tysiąc sposobów, aby ominąć boskie przepisy Chrystusa.
Jest pewien symptom, który zawiera w sobie wszystkie
pozostałe: zamysł zmiany nadprzyrodzonych celów Kościoła. Przez sprawiedliwość
niektórzy nie rozumieją już życia w świętości, tylko określoną walkę polityczną,
mniej lub więcej pokrewną marksizmowi, co nie jest do pogodzenia z wiarą
chrześcijańską. Wyzwolenie nie oznacza dla nich podjęcia osobistych zmagań w
ucieczce od grzechu, tylko zadanie ludzkie, które może być szlachetne i słuszne
samo w sobie, ale dla chrześcijanina pozbawione jest sensu, jeżeli oznacza
zniszczenie tego, co jedynie jest potrzebne (35) - zbawienia
wiecznego dusz, każdej pojedynczo.
12.
Z powodu ślepoty spowodowanej odejściem od Boga: "ten lud
czci mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode mnie" (36),
tworzy się obraz Kościoła, który nie ma żadnego związku z tym, który założył
Chrystus. Nawet Święty Sakrament Ołtarza - odnowa Ofiary dokonanej na Kalwarii -
jest profanowany, albo redukowany do zwykłego symbolu, który zwą komunią ludzi
między sobą. Co stałoby się z duszami, gdyby Nasz Pan nie był oddał się za nas
aż do ostatniej kropli Swojej drogocennej Krwi! Jak to jest możliwe, że się
wzgardzą tym nieustannym cudem realnej obecności Chrystusa w Tabernakulum?
Pozostał, abyśmy z Nim obcowali, abyśmy Go uwielbiali, abyśmy poznawszy
przedsmak przyszłej chwały raz i na zawsze zdecydowali się iść Jego
śladami.
Czasy te są czasami próby i winniśmy błagać Pana, wołaniem
nieustannym (37), aby je skrócił, aby spojrzał miłosiernie na swój
Kościół i udzielił na nowo nadprzyrodzonego światła duszom pasterzy i duszom
wszystkich wiernych. Nie ma powodu, aby Kościół starał się schlebiać ludziom,
ponieważ ludzie - ani pojedynczo, ani zbiorowo - nigdy nie dadzą zbawienia
wiecznego. Jedynym, który zbawia jest Bóg.
Synowska miłość Kościoła
13.
Trzeba dzisiaj głośno powtórzyć słowa św. Piotra do
dostojników w Jerozolimie: "On jest kamieniem, odrzuconym przez was budujących,
tym, który stał się głowicą węgła. I niema w żadnym innym zbawienia, gdyż nie
dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być
zbawieni" (38).
Tak mówił pierwszy Papież - opoka, na której Chrystus
zbudował swój Kościół - powodowany swoim synowskim nabożeństwem do Pana i swoją
troską o całą trzódkę, która została mu powierzona. Od niego i od reszty
Apostołów nauczyli się pierwsi chrześcijanie kochać z całego serca
Kościół.
A widzieliście z jakim brakiem miłosierdzia mówi się
codziennie o naszej Świętej Matce-Kościele? Jakąż ulgę i radość przynosi
czytanie żarliwych wyznań gorącej miłości do Kościoła Chrystusowego Ojców
Kościoła! "Kochajmy Pana, Boga Naszego; kochajmy Jego Kościół - pisze św.
Augustyn. Jego jako Ojca,
jego Kościół jako Matkę. Niech nikt nie mówi: tak, chodzę
jeszcze do bożków, radzę się opętanych i czarnoksiężników, ale nie opuszczam
Kościoła Bożego, jestem katolikiem. Możecie być jeszcze zjednoczeni z Matką, ale
obrażacie Ojca. Ktoś inny mógby powiedzieć: Broń Boże; nie radzę się
czarowników, nie wypytuję opętanych, nie słucham przepowiedni świętokradzkich,
nie chodzę adorować demonów, nie służę bogom z kamienia, ale jestem z partii
Donata. Na co przyda się nie obrażać Ojca, jeżeli On pomści Matkę, którą
obrażacie?" (39) Św. Cyprian zadeklarował krótko: "nie
może mieć Boga za Ojca, kto nie ma Kościoła za Matkę"
(40).
Dzisiaj wielu nie chce słuchać prawdziwej nauki o Świętej
Matce, Kościele. Niektórzy pragną przekształcić instytucję, występują z
szaleńczym pomysłem wprowadzenia do Mistycznego Ciała Chrystusa demokracji w
stylu takim, jak się ją pojmuje w społeczności cywilnej albo, prawdę rzekłszy, w
stylu, w którym zamierza się, aby była wprowadzona: wszyscy równi we wszystkim.
I nie chcą zrozumieć, że z boskiego postanowienia, Kościół składa się z Papieża,
biskupów, księży, diakonów i świeckich. Chrystus chciał, aby tak właśnie
było.
14.
Kościół, z woli bożej, jest instytucją hierarchiczną.
"Społecznością hierarchicznie zorganizowaną" - nazywa go Sobór Watykański II
(41), gdzie "ministrowie mają władzę sakralną" (42).
Hierarchia nie tylko jest w zgodzie z wolnością, ale pozostaje w służbie
wolności dzieci Bożych (43).
Pojęcie demokracji nie ma sensu w Kościele, który - powtarzam
- jest hierarchiczny z bożej woli. Ale hierarchia oznacza władanie święte i ład
sakralny, w żadnym wypadku samowładztwo ludzkie, czy nieludzki despotyzm. W
Kościele Pan zarządził ład hierarchiczny, który nie przerodzi się w tyranię,
ponieważ sama władza jest służbą, tak, jak jest nią posłuszeństwo.
W Kościele jest równość: raz ochrzczeni wszyscy jesteśmy
równi, ponieważ jesteśmy dziećmi tego samego Boga, naszego Ojca. Na skutek
chrztu nie ma jakiejkolwiek różnicy między Papieżem i najmniejszym, który się
wciela do Kościoła. Ale ta powszechna równość nie zawiera możliwości zmiany
istoty Kościoła w tym, co zostało postanowione przez Chrystusa. Z oczywistej
woli bożej mamy różnorodność funkcji, stosownych do otrzymanych zdolności,
niezatarty charakter święceń udzielanych księżom w Sakramencie Kapłaństwa. Na
szczycie tego porządku jest następca Piotra i z nim, i pod nim, wszyscy biskupi:
ze swoją potrójną misją uświęcania, rządzenia i nauczania.
15.
Darujcie mi uporczywe naleganie, prawd wiary i moralności nie
ustala się większością głosów: stanowią depozyt wiary - depositum fidei - oddany
przez Chrystusa wszystkim wiernym i powierzony w swoim wykładzie i miarodajnej
nauce, Nauczycielskiej Władzy Kościoła.
Byłoby błędem myśleć że, skoro ludzie nabyli być może większą
świadomość więzów solidarności, które ich łączą wzajemnie, powinno się
zmodyfikować tożsamość Kościoła, aby go zaktualizować. Czasy nie należą do
ludzi, niezależnie czy są oni w Kościele, czy też poza nim; czasy należą do
Boga, który jest Panem historii. I Kościół może dać zbawienie duszom tylko
wtedy, jeśli pozostaje wiernym Chrystusowi w swoim założeniu, w swoich
dogmatach, w swojej moralności.
Odrzućmy więc myśl, że Kościół - zapominając o kazaniu na
górze - szuka szczęścia ludzi na ziemi, ponieważ wiemy, że jego jedynym zadaniem
jest prowadzenie dusz do chwały wiecznej w raju; odrzućmy wszelkie rozwiązania
naturalistyczne, które nie doceniają pierwszorzędnej roli łaski bożej; odrzućmy
opinie materialistyczne, które usiłują zatrzeć znaczenie duchowych wartości w
życiu człowieka; odrzućmy na równi teorie sekularyzujące, które starają się
identyfikować cele Kościoła Bożego z celami ziemskich państw, mieszając istotę,
instytucje i działania o cechach przypominających w jakiś sposób te, które
obserwujemy w społeczeństwie ziemskim.
Przepaść mądrości Bożej
16.
Przypomnijcie sobie rozważania św. Pawła, które czytaliśmy w
liście: "O, głębokości bogactw, mądrości i wiedzy Boga! Jakże niezbadane są Jego
wyroki i nie do wyśledzenia Jego drogi! Kto bowiem poznał myśl Pana, albo kto
był Jego doradcą? Lub kto Go pierwszy obdarował, aby nawzajem otrzymać odpłatę?
Albowiem z Niego, i przez Niego, i dla Niego wszystko. Jemu chwała na wieki.
Amen" (44). Jakże nędzne są w świetle słów Bożych ludzkie próby
zmieniania tego, co Bóg postanowił!
Nie taję, że pewna niezwykła właściwość człowieka rozlewa się
dziś na wszystkie strony: nie osiągnąwszy nic przeciw Bogu, wyładowuje się na
drugim człowieku, jest strasznym instrumentem zła, okazją i bodźcem popychającym
do grzechu, siewcą tego zamieszania, które prowadzi do tego, że popełnia się
czyny same w sobie złe, przedstawiając je jako dobre.
Zawsze istniała ignorancja, ale teraz ignorancja najbardziej
brutalna w rzeczach wiary i moralności stroi się nieraz w głośne imiona rzekomo
teologiczne. Dlatego zadanie dane przez Chrystusa jego Apostołom - dopiero co
słyszeliśmy je w Ewangelii - nabiera, jeśli można tak powiedzieć, przynaglającej
aktualności: "idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody" (45). Nie
możemy być głusi, nie wolno nam siedzieć z założonymi rękami, zamykać się w
sobie. Stańmy, na Boga, do walki, do wielkiej rozprawy o pokój, równowagę ducha,
doktrynę!
17.
Mamy być wyrozumiali, okrywać wszystko serdecznym płaszczem
dobroci. Dobroci, która utwierdzi nas w wierze, pomnoży naszą nadzieję i uczyni
nas mocnymi, zdolnymi powiedzieć głośno, że Kościół nie jest tym obrazem, który
proponują niektórzy. Kościół jest z Boga i zmierza do jednego celu: zbawienia
dusz. Zbliżmy się do Pana, rozmawiajmy z Nim twarzą w twarz w modlitwie, prośmy
Go o przebaczenie naszych nędz osobistych i uczyńmy zadośćuczynienie za nasze
grzechy i grzechy innych ludzi, którzy być może - w tej atmosferze zamieszania -
nie zdają sobie sprawy, jak ciężko obrażają Boga.
W dzisiejszej Mszy św., w bezkrwawym odnowieniu krwawej
ofiary Kalwarii, Jezus - Kapłan i Ofiara - oddaje się za grzechy ludzi. Obyśmy
nie zostawili Go w osamotnieniu, niech wznieci się w piersi naszej gorące
pragnienie bycia z Nim u stóp Krzyża; niech wzmaga się nasze wołanie do Ojca,
Boga miłosiernego, by przywrócił pokój światu, pokój Kościołowi, pokój
sumieniom.
Gdy tak uczynimy, spotkamy - pod Krzyżem - Najświętszą Maryję
Pannę, Matkę Boga i Matkę naszą. Prowadzeni Jej błogosławioną ręką dojdziemy do
Jezusa, a przez Niego do Ojca i Ducha Świętego.
św. Josemaria Escriva de
Balaguer
* Kazanie wygłoszone 28 V 1972 r. na uroczystość
Trójcy Przenajświętszej.
Niniejszy tekst jest fragmentem książki: św. Josemaria
Escriva de Balaguer "Kochać Kościół", Wydawnictwo Św. Jacka, Katowice
Przypisy
1. św. Cyprian, De
oratione dominica, 23 (PL 4, 553).
2. św. Augustyn,
Enchiridion, 56,15 (PL 40, 259).
3. Credo Mszy
św.
4. św.. Jan
Damasceński, Adversum Icon., 12 (PG 96, 1358 D).
5. Por. Mt28,
20.
6. Ecclesia, quae iam
concepta, ex latere ipso secundi Adami velut in cruce dormientis orta
erat, sese in lucern hominum insigni modo primitus dedit die celeberrima
Pentecostes. Ipsaąue die. beneficia sua Spiritus Sanctus in mystico Christi
Corpore prodere coepit. Leon XIII, Enc. Divinum illud munus, AAS 29, s.
648.
7. Pwt 32, 10.
8. Paweł VI,
Przemówienie, 23 VI 1966.
9. św. Augustyn,
Enarrationes in Psalmos, 103,2,5 (PL 37,1353).
10. Ef 4,
11-12.
11. Rz l2, 5. 12
Kor 1, 18.
13. św. Augustyn,
Enarrationes in Psalmos, 56, 1 (PL 36, 662).
14. Leon XIII, Enc.
Satis cognitum, AAS 28, s. 710.
15. Tamże, s.
724.
16. Tamże, s.
712-713.
17. Ef 1,
22-23.
18. Ef 1,
10.
19. Ef 1,
4.
20. 1 Tym 2, 4.
21. J 20, 21.
22. Mt28, 18-20.
23. Mk 16, 16.
24. Orygenes, In Jesu nave hom„ 5, 3
(PG 12, 841).
25. św. Cyprian, De catholicae
Ecclesiae unitate, 6 (PL 4, 503).
26. św. Augustyn Sermo ad Cassanensis
ecclesiae plebem, 6 (PL 43 456)
27. Pius XII, Enc Humam genens AAS 42
s 570
28. Pius XII List S Of
do abp Bostonu, Denzinger-Schon 3868
29. Deki et De lustificatione, roz 4,
Denzinger-Schon 1524
30. św. Tomasz, S Th III, q 68, a
2
31. Pius IX Enc
Quanto conficiamur moerore, 10 VIII 1863, Denzinger-Schon 1677
(2866)
32. Por SW Tomasz, S Th
III, q 62 a 1
33. Por Tamże, q 61, a
2 24 2 Tym 4 1
35. Por Łk
10,42
36. Mt 15,
8
37. Por Iz 58,
1
38. Dz4, 11-12
39. św. Augustyn, Enarrationes m Psalmos,
88, 2, 14 (PL 37, 1140)
40. św. Cyprian, Tamże, (PL 4,
502)
41. Sobór
Watykański II, Konstytucja dogmatyczna Lumen Gentium n
8
42. Tamże n 18
43. Por Rz8,
21
44. Rz 11,33-36
45. Mt 28,
19
|