Encyklika Piusa XII "Sacra Virginitas" O świętym dziewictwie |
|
Do Czcigodnych Braci Patriarchów, Prymasów, Arcybiskupów, Biskupów i
innych Ordynariuszów miejscowych, którzy zachowują pokój i jedność ze Stolicą
Apostolską
[Fragmenty]
WSTĘP
Dziewictwo wieczyste i doskonałe jest
wartością przekazaną w depozycie objawienia
Święte dziewictwo i doskonała czystość, poświęcone służbie Bożej zaliczają
się bez wątpienia do najcenniejszych skarbów, które Założyciel Kościoła
dziedzictwem zostawił dla utworzonej przez siebie społeczności.
Dlatego to Ojcowie Kościoła twierdzili, że trwałe dziewictwo jest wspaniałą
zdobyczą religii chrześcijańskiej. Słusznie zwraca się uwagę, że starożytni
poganie nakazywali westalkom ten sposób życia jedynie na pewien czas. W starym
Testamencie zaś polecano zachowywać i strzec czystości ale tylko jako
przygotowania do małżeństwa. Poza tym - jak pisze św. Ambroży - "Czytamy, jakoby
w świątyni Jerozolimskiej były takie dziewice lecz cóż o tym mówi Apostoł?... to
wszystko działo się w figurze, aby było zapowiedzią przyszłości".
Zaiste dopiero od czasów Apostolskich cnota czystości w ogrodzie Kościoła
rozwija się i kwitnie. Bo i słowa z Dziejów Apostolskich, że Filip diakon miał
cztery córki dziewice, rzeczywiście oznaczają raczej ich stan niż wiek. A
wkrótce potem Ignacy Antiocheński w pozdrowieniu wspomina o dziewicach, które
już razem z wdowami Smyrneńskimi stanowiły niemałą cząstkę wspólnoty
chrześcijańskiej. W II w., jak świadczy św. Justyn, wielu mężczyzn i wiele
niewiast, od dziecka wychowanych w nauce Chrystusa, w nieskazitelności przeżyło
60 lub 70 lat. Wzrastała powoli liczba mężczyzn i niewiast, którzy czystość
swoją poświęcali Bogu. Ogromnie też wzrosło znaczenie ich obowiązków,
spełnianych w Kościele, jak to szerzej przedstawiliśmy w naszej Konstytucji
Apostolskiej "Sponsa Christi".
Prócz tego Ojcowie Kościoła jak: Cyprian, Atanazy, Ambroży, Jan Chryzostom,
Hieronim, Augustyn i wielu innych pisząc o dziewictwie wielce je wsławili. Ta
zaś doktryna Świętych Ojców Kościoła, z biegiem wieków wzbogacona przez naukę
Doktorów Kościoła i Mistrzów chrześcijańskiej ascezy, wśród chrześcijan obu płci
wywarła wielki wpływ na powzięcie lub utrwalenie się w powziętym i zdecydowanym
postanowieniu dozgonnej służby Bogu w doskonałej czystości.
Niezliczona jest liczba tych, którzy od początków Kościoła aż po nasze czasy
złożyli Bogu w ofierze swą czystość: jedni zachowując dziewictwo nieskażonym,
inni po śmierci współmałżonka, poświęcając Bogu trwałe wdowieństwo, a jeszcze
inni wybierając życie w pełni wstrzemięźliwe jako pokutę za grzechy. Wszyscy oni
trwają w tych postanowieniach, mianowicie - powstrzymywania się dla Boga od
rozkoszy cielesnych. Niech dla tych wszystkich zachętą, umocnieniem i siłą
będzie to, co Ojcowie Kościoła głosili o chwale i zasłudze dziewictwa, by
niewzruszenie trwali w stanie ofiary i żeby nie odbierali, ani nie
przywłaszczali sobie najmniejszej nawet cząstki złożonego na ołtarzu
całopalenia.
Doskonała bowiem czystość jest jednym z trzech ślubów na którym polega stan
zakonny, wymaga jej Kościół łaciński od kleru o wyższych świeceniach i od
członków Instytutów. Niemniej jednak kwitnie ta cnota i wśród zupełnie świeckich
osób.
Spotykamy bowiem mężczyzn i niewiasty, które nie należąc do stanu
doskonałości, na mocy postanowienia lub prywatnego ślubu całkowicie się
powstrzymują od małżeństwa i rozkoszy cielesnych, aby swobodniej móc służyć
bliźnim, łatwiej i ściślej zjednoczyć się z Bogiem.
Do wszystkich, naszych szczególnie umiłowanych synów i córek, w jakikolwiek
sposób dusze swą i ciało poświęcili Bogu, zwracamy nasze ojcowskie serce, gorąco
ich zachęcając, aby umocnili się w swoim postanowieniu i zechcieli je jak
najdokładniej wprowadzać w życie.
W dzisiejszych czasach nie brak takich, którzy w tej sprawie odchylając się
od słusznych zasad do tego stopnia wynoszą małżeństwo, że stawiają je właściwie
wyżej od dziewictwa, i dlatego gardzą czystością poświęcona Bogu i celibatem
kościelnym. Świadomość więc obowiązku apostolskiego szczególnie żąda od Nas
ogłoszenia nauki o boskim darze czystości, aby obronić prawdą katolicką przed
powyższymi błędami.
I.
Wykład objawionej nauki o dziewiczej czystości
Słowa Zbawiciela o istocie dziewictwa
Przede wszystkim należy zwrócić uwagę, że Kościół z ust Boskiego Oblubieńca
otrzymał to, co jest najistotniejsze w nauce o dziewictwie. Pod wpływem bowiem
słów Mistrza węzły małżeństwa wydały się uczniom zbyt ciężkie i przykre,
powiedzieli przeto: "Jeżeli tak ma się rzecz miedzy człowiekiem a żoną,
niepożytecznie się żenić". Jezus Chrystus na to odpowiedział, że nie wszyscy
pojmują to słowo, ale tylko ci, którym jest dane. Jedni bowiem fizycznie nie są
zdolni do pożycia małżeńskiego, innych okaleczono nieludzką przemocą, inni
natomiast sami dobrowolnie wyrzekli się małżeństwa, a to "dla królestwa
niebieskiego". W końcu Jezus powiada: "kto może pojąć, niech pojmuje".
Nie o fizycznych przeszkodach do zawarcia małżeństwa mówi tu Mistrz Boski,
lecz o duchowej decyzji wolnej woli powstrzymania się na zawsze od małżeństwa i
rozkoszy cielesnych. Boski Zbawiciel tych, co postanowili dobrowolnie wyrzec się
rozkoszy cielesnych, porównuje z tymi, których natura lub gwałt zmusiły, do
takiego wyrzeczenia, czyż nie tego uczy, że czystość jeśli ma być doskonała,
musi być dozgonna?
Do tego dodać należy w myśl przepięknej nauki Ojców i Doktorów Kościoła, że
dziewictwo o tyle może być cnotą chrześcijańską, o ile ją zachowujemy "ze
względu na Królestwo Boże". Dlatego bowiem mamy prowadzić ten sposób życia, aby
mieć więcej wolnego czasu na sprawy Boże, aby łatwiej móc innych przez stosowne
dzieła doprowadzić do Królestwa Bożego.
Nie mogą więc przypisywać sobie zaszczytu chrześcijańskiego dziewictwa ci,
którzy rezygnują z małżeństwa albo przez zbytnią dbałość o siebie, albo - wbrew
upomnieniom św. Augustyna - dla uniknięcia ciężarów, albo dla faryzejskiej
chełpliwości czystością swego ciała. Już synod w Gangre zakazuje: aby dziewica
czy asceta cofali się przed małżeństwem nie ze względu na samo piękno czystości
i dziewictwa, lecz z pogardy dla małżeństwa.
Dalej Apostoł narodów z Boskiego natchnienia zwraca uwagę na to, że: "kto
jest nieżonaty, troszczy się o to, co jest Pańskiego, aby podobać się Bogu... i
białogłowa niezamężna i panna myśli o tym, co jest Pańskiego, aby stała się
święta ciałem i duchem". Ten wiec jest zasadniczy cel, ta główna racja
chrześcijańskiego dziewictwa, żeby jedynie do rzeczy boskich dążyć umysłem i
sercem, żeby chcieć Bogu we wszystkim się podobać, o Nim usilnie rozmyślać, Jemu
ciało i dusze całkowicie poświecić.
Zawsze w ten sposób wykładali Ojcowie Kościoła słowa Jezusa Chrystusa i
pouczenia Apostoła narodów i stąd od najdawniejszych czasów Kościoła pod
dziewictwem rozumiano poświęcenie duszy i ciała Bogu. Przeto św. Cyprian wymaga
od dziewic "aby te, które oddały się Chrystusowi, odwracając się od pożądliwości
ciała, tak ciałem jak i dusza poślubiły się Bogu, nie starając się przystrajać
ani komu innemu podobać, jak swojemu Panu". Jeszcze dalej idąc, biskup Hippony
twierdzi: "Dziewictwo otacza się czcią nie dlatego, że jest dziewictwem, lecz
dlatego, że jest poświęcone Bogu... I my wynosimy dziewice nie dlatego, że są
dziewicami, ale dziewicami Bogu poślubionymi w świętej czystości". Najznakomitsi
z teologów, jak św. Tomasz z Akwinu i św. Bonawentura, opierając się na powadze
św. Augustyna uczą, że dziewictwo nie ma znaczenia trwałej cnoty, jeśli nie
wynika ze ślubu zachowania go wieczyście. Słowa Chrystusa o trwałym
powstrzymaniu się od małżeństwa najdoskonalej realizują ci, którzy zobowiązują
się do tego wieczystym ślubem. Nie można więc słusznie twierdzić, że jest lepsze
i doskonalsze postanowienie tych, którzy chcą sobie zostawić otwartą drogę do
odstąpienia od ślubów.
Ojcowie Kościoła uważali więzy doskonałej czystości za pewnego rodzaju
duchowne zaślubiny, które dusza zawiera z Chrystusem. Niektórzy nawet tak daleko
się posunęli, że złamanie złożonej obietnicy porównywali z cudzołóstwem, I tak
pisze św. Atanazy, że Kościół Katolicki zwykł nazywać oblubienicami
Chrystusowymi te, które silnie trwają w cnocie czystości. A św. Ambroży krótko
pisze o dziewicy poświęconej Bogu: "Dziewicą jest ta, która zaślubiła Boga". Co
więcej, widać z pism tegoż mediolańskiego doktora, że już w IV wieku ryt
poświęcenia dziewic bardzo podobny był do tego, jakiego Kościół za naszych
czasów używa przy błogosławieniu małżeństw.
Z tego powodu Ojcowie Kościoła napominają dziewice, aby swego Boskiego
Oblubieńca goręcej miłowały niż tego, z którym by były związane małżeństwem; w
każdej chwili, tak w intencjach, jak i w czynie, aby Jego wolę pełniły. Tak
mianowicie pisze do dziewic św. Augustyn: "Najpiękniejszego spośród synów
ludzkich całym sercem kochajcie. Wszak wolne jesteście! Serce wasze nie zna
węzłów małżeństwa. Skoro powinny byście ukochać wielką miłością swoich
małżonków, o ileż więcej macie kochać Tego, dla którego wyrzekłyście się
małżeństwa. Niech serca wasze całkowicie przywrą do Tego, który dla was przywarł
do krzyża".
Zresztą zgadza się to z uczuciami i postanowieniami, których sam Kościół żąda
od dziewic w dniu, kiedy uroczyście zostają poświęcone Bogu, skoro je zaprasza
do wypowiedzenia słów: "Wzgardziłam królestwem tego świata i wszelką jego ozdobą
dla miłości Pana naszego Jezusa Chrystusa, którego ujrzałam, ukochałam, w
którego uwierzyłam i którego sobie wybrałam". Sama tylko miłość błogo pobudza
dziewicę, aby poświęciła całkowicie swemu Boskiemu Zbawicielowi ciało swoje i
duszę, jak to wykazuje św. Metody, biskup Olimpu, wkładając w jej usta te
przepiękne słowa: "Chryste! Tyś sam jeden dla mnie jest wszystkim, dla Ciebie
strzegę mej czystości, mój Oblubieńcze i wychodzę naprzeciw Tobie z płonącą
lampą w ręku".
To miłość Chrystusa nagli dziewice do chronienia się w mury klasztorne, by
tam pozostając, z większą swobodą i łatwością mogły kontemplować i miłować swego
Oblubieńca. Miłość ta jest dla nich pobudką do podejmowania ze wszystkich sił
uczynków miłosiernych względem bliźnich aż do śmierci.
O tych zaś mężach "którzy z niewiastami się nie pokalali, bo dziewicami są",
Apostoł Jan twierdzi, że "chodzą za Barankiem dokądkolwiek idzie". Zastanówmy
się nad zachętą, jakiej św. Augustyn udziela tym wszystkim: "Pójdźcie za
Barankiem, ponieważ i Ciało Barankowe zaiste jest dziewicze. Słusznie się mówi,
że w ślad za Nim postępujecie w dziewiczości waszego serca i ciała, dokądkolwiek
idzie, bo naśladować znaczy: iść w ślad za kimś. Wszak Chrystus za nas cierpiał,
zostawiając nam przykład, jak mówi Piotr Apostoł, abyśmy wstępowali w ślady
Jego". Dlatego ci wszyscy uczniowie i oblubienice Chrystusa przyjęli stan
dziewictwa "dla upodobnienia się, jak mówi św. Bonawentura, do Oblubieńca swego
Chrystusa, bo stan ten kształtuje dziewice na Jego podobieństwo". Płomiennej
bowiem ich miłości dla Chrystusa nie wystarczyło połączenie się z Nim tylko
więzami duszy, lecz musieli koniecznie miłość te stwierdzić naśladowaniem cnót
Jego. W szczególny więc sposób starali się życie swoje upodobnić do Jego życia,
które całe zeszło na dobrych uczynkach dla zbawienia rodzaju ludzkiego. Jeśli
kapłani, zakonnicy, zakonnice i ci wreszcie wszyscy, którzy z jakiegokolwiek
tytułu poświęcając się służbie Bożej, pielęgnują czystość doskonałą, czynią to
dlatego, że Boski ich mistrz był dziewicą aż do końca życia swego. Przeto woła
św. Fulgencjusz: "On jest Jednorodzonym Synem Boga, jednorodzonym też Synem
Dziewicy, jedynym Oblubieńcem wszystkich poświęconych dziewic, owocem, ozdobą i
darem świętego dziewictwa. Święte dziewictwo zrodziło Go cieleśnie, ono też
duchowo Go zaślubiło. On sam czyni święte dziewictwo płodnym, by pozostało
nietknięte; On je ozdabia, by było piękne; On je koronuje, by wieczyście
chwalebne królowało".
W tym miejscu, wielebni Bracia, uważamy za rzecz pożyteczną pogłębić i
dokładniej wyjaśnić, dlaczego Miłość Chrystusowa pobudza szlachetne serca do
rezygnacji z małżeństwa i jakie zachodzą tajemnicze związki pomiędzy dziewictwem
a pełnią chrześcijańskiej miłości.
Już słowa Jezusa Chrystusa wskazują, że takie doskonałe powstrzymanie się od
pożycia małżeńskiego uwalnia ludzi od wielkich ciężarów i obowiązków. Apostoł
narodów tymi z natchnienia Ducha Św. słowami wskazuje na powód tej rezygnacji:
"A ja chce, żebyście byli bez troski... a kto jest żonaty, troszczy się o rzeczy
tego świata, jak podobać się żonie, i rozdzielony jest". Należy tu zauważyć, że
Apostoł nie potępia mężów dlatego, że troszczą się o swoje żony, ani nie gani
żon, które starają się podobać swoim mężom, lecz raczej twierdzi, że serca ich
rozdzielone są pomiędzy miłością małżonka a miłością Boga i że są nazbyt
udręczeni troskami i obowiązkami życia małżeńskiego, wskutek czego nie znajdują
chwil wolnych do zajęcia się sprawami Bożymi.
Powinność małżeńska, do której są obowiązani, wyraźnie bowiem nakazuje, że
"będą dwoje w jednym ciele". Wszak małżonkowie tak w smutnych jak i w radosnych
okolicznościach życia połączeni są wzajemnymi węzłami.
Łatwo więc pojąć, dlaczego ci, którzy pragną się oddać służbie Bożej,
przyjmują stan życia dziewicy jako pewnego rodzaju wyzwolenie, aby móc
doskonalej służyć Bogu i wszystkie swe siły obrócić na pożytek bliźnich. Jakżeby
bowiem mogli sprostać tylu trudom i niewygodom tacy, jak św. Franciszek Ksawery,
przedziwny głosiciel Ewangelii, czy też miłosierny ojciec ubogich, św. Wincenty
à Paulo lub św. Jan Bosko, gorliwy wychowawca młodzieży i niezmordowana matka
emigrantów, św. Franciszka Ksawera Cabrini, jeśliby każdy z nich musiał zabiegać
o potrzeby fizyczne i duchowe współmałżonka i swoich dzieci.
Własne uszczęśliwienie
Z innej jeszcze przyczyny wybierają stan dziewiczy ci, którzy pragną
poświecić się Bogu i zbawieniu bliźnich. Na nią wskazywali Ojcowie Kościoła
twierdząc, że lepiej jest całkowicie powstrzymać się od rozkoszy cielesnych, by
lepiej używać rozkoszy życia duchowego. Bez wątpienia - na co i oni zresztą sami
zwracali wyraźnie uwagę - nie należy ganić rozkoszy, która pochodzi z legalnego
małżeństwa. I owszem. Istnieje specjalny Sakrament ku uszlachetnieniu i
uświęceniu czystego małżeństwa. A jednak trzeba także przyznać, że niższe władze
naszej natury po nieszczęsnym upadku Adama przeciwstawiają się prawości naszego
umysłu i niekiedy do czynów nawet haniebnych pobudzają człowieka. Jak pisze
Doktor Anielski "pożycie małżeńskie odciąga dusze ludzką od służby Bożej
całkowicie".
U kapłanów - posługiwanie apostolskie i
Tajemnica Ołtarza
Dlatego to Kościół łaciński wymaga od sług ołtarza dobrowolnego posłuszeństwa
wobec wymagań doskonałej czystości, chcąc, by tą drogą osiągnęli wewnętrzna
wolność duszy i ciała i sprawami ziemskimi nie byli krępowani. Chociaż to prawo,
jak twierdzi nasz nieśmiertelnej pamięci poprzednik Pius XI, tak nie obowiązuje
kapłanów Kościoła wschodniego, jednak i u nich kościelny celibat jest także w
poszanowaniu, a czasem jest nawet wymagany i nakazany, zwłaszcza gdy chodzi o
najwyższe stopnie hierarchii.
Prócz tego należy zwrócić uwagę, że kapłani rezygnują całkowicie z małżeństwa
nie tylko dlatego, że pełnią obowiązki apostolskie, lecz także dlatego, że są
sługami ołtarza. Jeśli bowiem już kapłani Starego Testamentu, w czasie gdy
pełnili służbę w świątyni, powstrzymywali się od pożycia małżeńskiego, by prawo
nie uznało ich jak i innych ludzi za nieczystych, o ileż bardziej jest słusznym,
żeby słudzy Chrystusa, którzy codziennie składają Ofiarę Eucharystyczną, trwali
w wieczystej czystości.
Św. Piotr Damian, pouczając o tym, co dotyczy czystości kapłańskiej, takie
stawia pytanie: "Jeśli Zbawiciel nasz tak umiłował nieskazitelność kwiatu
czystości, że nie tylko narodził się z dziewiczego łona, ale i dotykał Go
Piastun-Dziewica, gdy jeszcze maleńki kwilił w kołysce, jakiej że czystości musi
- pytam was - żądać od tych, co Ciała Jego dotykają teraz, kiedy króluje już w
niebie jako niezmierzony?"
Dziewictwo przeto wznioślejsze jest od
małżeństwa
Z tych przeto względów słusznym jest twierdzenie - jak Kościół przepięknie
naucza - że święte dziewictwo wzniosłością przewyższa małżeństwo.
Źródła Objawienia mówią o celu dziewictwa
wznioślejszym od małżeństwa
Boski Zbawiciel podał to już swoim uczniom, jako radę doskonalszego życia. I
Paweł Apostoł, gdy mówi o ojcu, który za mąż wydaje córkę, że "dobrze czyni" -
dodaje natychmiast, że lepiej czyni, kto nie wydaje. Tenże Apostoł wielokrotnie
wypowiadając się o dziewictwie w zestawieniu z małżeństwem, używa słów tak
dogłębnych: "Bo chciałbym, żeby wszyscy żyli jak i ja sam... Nie żyjącym zaś w
małżeństwie i wdowom powiadam, że dobrze im będzie pozostać jak i ja".
Jeśli więc dziewictwo, jakeśmy napisali, góruje nad małżeństwem, to głównie
dlatego, że dąży do osiągnięcia wyższych celów. A ponadto bardzo skutecznie
skierowuje ono nas do całkowitego oddania się służbie Bożej, gdy przeciwnie
serce tego, który uwikłany jest więzami i obowiązkami małżeńskimi, jest mniej
lub więcej "rozdzielone".
Życie i czyny dziewic świadczą o wzniosłości
dziewictwa
Jeśli zastanowimy się nad wielką ilością owoców, które z dziewictwa się
rodzą, wtedy wzniosłość jego bez wątpienia bardziej zajaśnieje, a wszak "z
owoców poznaje się drzewo".
Nie możemy wstrzymać się przed ogromem uszczęśliwiającej radości na samą myśl
o zastępach dziewic i apostołów, którzy od początku Kościoła po nasze czasy
wstrzymują się od małżeństwa, aby z miłości dla Chrystusa tym łatwiej i pełniej
zabiegać o zbawienie bliźnich, rozwijając w ten sposób podziwienia godną
inicjatywę pobożności i miłosierdzia. Z poczucia sprawiedliwości nie chcemy
umniejszać zasług i owoców pracy apostolskiej tych, którzy walczą w szeregach
Akcji Katolickiej, mogą swoją zbawienną gorliwością dotrzeć do tych także, do
których często nie są w stanie dojść księża, zakonnicy i zakonnice. Niemniej
wiemy, że tymże kapłanom i zakonnikom należy przypisać niewątpliwie zasługi
miłosierdzia.
Oni bowiem szlachetnym sercem towarzyszą ludziom i kierują ich życiem w
każdym wieku we wszystkich warunkach. A gdy sami na skutek wyczerpania czy
choroby umierają, swoje święte obowiązki niejako dziedzictwem przekazują innym,
by je dalej prowadzili.
I tak często się zdarza, że dziewicze ręce przyjmują dopiero narodzone
niemowlę i że nie brak mu niczego, czego mogłaby dostarczyć bardzo kochająca
matka. Im się też oddaje na wychowanie dziecko dorastające, by w jego umysł
przeszczepiły chrześcijańskie zasady, by ducha jego ubogacały we właściwą naukę,
a jego zdolności i charakter aby w sposób właściwy kształtowały.
Jeśli kto cierpi i ciężko choruje, oni z miłością dla Chrystusa gotowi są
zająć się jego zdrowiem z największą troską i rabować je odpowiednimi środkami.
Sierocie, ubogiemu, nieszczęśliwemu lub uwięzionemu - księża, zakonnicy i
zakonnice przychodzą z pociechą i pomocą, przyjmując ich jako cierpiące członki
Mistycznego Ciała Chrystusa, pełni miłosierdzia, pomni na słowa Boskiego
Zbawiciela: "Byłem głodnym, a daliście mi jeść, pragnąłem, a daliście mi pić,
byłem gościem a przyjęliście mnie, nagim a odzialiście mnie, chorym i
nawiedziliście mnie, więźniem i przyszliście do mnie. Zaprawdę powiadam wam,
cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, mnieście uczynili".
Cóż dopiero powiedzieć trzeba ku chwale heroldów Bożego słowa, którzy z dala
od ojczyzny, znoszą największe trudy, nawracając tłumy pogan na wiarę
chrześcijańską? Co o świętych oblubienicach, które gorliwie niosą im cenną
pomoc? Powtarzamy tu chętnie, odnosząc do nich wszystkie te słowa, które
napisaliśmy w Apostolskiej Zachęcie "Menti nostrć": "Przez prawo celibatu
kapłan wcale nie traci godności i obowiązków ojcostwa, ale wprost przeciwnie
pomnaża je nieskończenie, ponieważ nie rodzi potomstwa dla życia ziemskiego i
znikomego lecz dla nieba i na wieczność".
Ale dziewictwo płodne jest nie tylko w zewnętrzne poczynania i dzieła,
któremu dziewice mogą się oddawać swobodnie i niepodzielnie. Albowiem prócz tego
udziałem tej cnoty jest doskonały rodzaj miłości bliźniego, uskuteczniany przez
żarliwe modlitwy oraz umartwienia, ochoczo i dobrowolnie podejmowane dla
bliźnich; wszak to im słudzy Boży i oblubienice Chrystusowe - zwłaszcza w
klasztorach klauzurowych - poświecili całe życie swoje.
Wreszcie sam fakt oddania Chrystusowi w ofierze swego dziewictwa dowodzi
takiej wiary w Królestwo Niebieskie i świadczy o takiej miłości dla Boskiego
Zbawiciela, jakie zasługują na obfite owoce świętości. Niezliczona ilość dziewic
i tych, którzy ze względu na pracę apostolską ślubują doskonałą czystość,
ozdobiła Kościół cudowną świętością swego wzniosłego życia. Dziewictwo bowiem
taką moc wszczepia w duszę, jaka w razie potrzeby zdolna jest pobudzić nawet do
męczeństwa. Wiele tego przykładów dostarcza historia, ukazując zdumiewające
liczne zastępy dziewic od św. Agnieszki Rzymianki aż po Marie Goretti.
Nie bez słuszności cnota dziewictwa nazywa się cnotą anielską, co też
przyznaje św. Cyprian, trafnie pisząc o dziewicach: "Wy już jesteście tym, czym
my będziemy, bo przechodzicie przez świat, światem nieskalane, na tym już
świecie osiągając chwałę Zmartwychwstania. Czyste i dziewicze, jesteście podobne
do Aniołów Bożych".
Duszom, które są spragnione czystego życia i rozpłomienione pożądaniem
Królestwa Niebieskiego, dziewictwo okazuje się "jako drogocenna perła", dla
której ktoś "sprzedał wszystko, co miał i kupił ją". Ci zaś, którzy żyją w
małżeństwie, a nawet ci, którzy pławią się w bagnie grzechu, gdy spoglądają na
dziewice, nierzadko zdumiewają się nad urokiem ich świetlanej czystości i dają
się powodować wartościom przewyższającym uciechy zmysłowe. Stwierdza to i
Akwinata, pisząc: "Najwyższe piękno przyznajemy dziewictwu", bez wątpienia, to
ono sprawia, że dla wszystkich dziewictwo jest przykładem pociągającym. A
ponadto, wszyscy ci mężowie i niewiasty przez doskonałą swą czystość czyż nie
ujawniają tego, że takie panowanie ducha nad poruszeniami cielesnymi jest
następstwem Bożej pomocy i znamieniem trwałej cnoty?
Miło jest zastanowić się nad tym specjalnie, jak uroczy jest owoc dziewictwa
przez to mianowicie, że święte dziewice stawiają nam jasno i jakoby naocznie
doskonałe dziewictwo samej Matki Kościoła i świętość ich własnego jak
najściślejszego zjednoczenia z Chrystusem. Słowa, których biskup błagając Boga
używa w rycie konsekracji dziewic, zostały mądrze w tym celu napisane, "aby
budziły się wznioślejsze serca, które gardząc związkiem mężczyzny z niewiasta,
ale nie Sakramentem, nie tworzyły sobie jakiejś namiastki małżeństwa, lecz
umiłowały wyższe wartości usymbolizowane przez małżeństwo".
To zaiste poczytuje się dziewicom za największą chwałę, że są one doskonałym
obrazem nieskazitelnego połączenia Kościoła z jego Boskim Oblubieńcem. Ale i
Kościół, jako społeczność utworzona przez Jezusa Chrystusa, czuje się bardzo
uszczęśliwiony przez dziewice, jako że są one dowodem rozkwitu świątobliwego
życia i duchowej jego płodności. Świetnie o tym pisze św. Cyprian: "Są one
kwiatem na latorośli Kościoła, są krasą i pięknością duchowej łaski, przymiotem
radosnym, godnym czci i chwały, dziełem doskonałym i nieskazitelnym, odblaskiem
świętości Bożej, znakomitszą cząstką Owczarni Chrystusowej. Chwalebna płodność
Kościoła-Matki przez nie i w nich rozkwita, przynosząc wiele radości: im
bardziej wzrasta liczba dziewic, tym większa jest radość Matki".
II.
Objawienie i nauka ujawniają błąd twierdzeń
przeciwnych dziewictwu
Już Boski Zbawiciel obwieścił tę prawdę, powtórzoną przez Apostoła narodów;
że dziewictwo i celibat niepomiernie wyżej stoją nad małżeństwo. Prawdę tę
ustawicznie i jednomyślnie wyjaśniana przez Ojców i Doktorów Kościoła na św.
Soborze Trydenckim uroczyście ogłoszono jako dogmat wiary. Również poprzednicy
nasi, jak i my sami przy każdej okazji to wyjaśnialiśmy i usilnie wysławialiśmy.
Skoro jednak w ostatnich czasach znaleźli się tacy, którzy tę naukę przekazaną
przez Tradycję Kościoła zwalczają, narażając na niebezpieczeństwo i na szkodę
wiernych, w poczuciu naszego obowiązku uważamy za słuszne w tej encyklice znowu
ujawnić i napiętnować tego rodzaju błędy, które się nieraz przemyca pod barwnym
pozorem prawdy.
Opanowanie popędu seksualnego nie wynaturza
człowieka
Błądzą, ci wszyscy, których zdaniem naturalny instynkt seksualny to
najważniejszy i najdonioślejszy z popędów natury ludzkiej, a przeto próba
przeciwdziałania mu przez całe życie naraża człowieka na niebezpieczeństwa
zaburzeń organicznych, zwłaszcza zaś systemu nerwowego, zakłócając równowagę
psychiczną osobowości człowieka. Otóż zdanie takie rozmija się z prawdą,
stwierdzoną przez osoby stateczne i stale uznawana przez Kościół.
Już św. Tomasz bardzo słusznie zauważa, że w naszej psychice skłonność
samozachowawcza tkwi głębiej od popędu seksualnego, który jest na drugim dopiero
miejscu. A ponadto zadaniem rozumu ludzkiego - a zarazem szczególnym przywilejem
naszej natury jest wywierać wpływ na najgłębsze bodźce i popędy zmysłowe, aby je
uszlachetnić przez należyte nad nimi panowanie.
Na nieszczęście, po pierwszym grzechu Adama zakłócone władze i żądze cielesne
starają się opanować w nas nie tylko sferę zmysłów ale i ducha, zaciemniając
umysł i osłabiając wolę. Lecz dzięki łasce Jezusa Chrystusa płynącej z
Sakramentów świętych żyjąc duchem panujemy nad ciałem.
Cnota czystości nie żąda od nas, żebyśmy nie odczuwali bodźca pożądliwości,
lecz żebyśmy go poddawali rozumowi i prawu łaski, w miarę sił naszych dążąc do
tego, co jest w naszym ludzkim i chrześcijańskim życiu szlachetniejsze.
Do zdobycia tak zupełnego panowania duszy nad zmysłami ciała nie wystarczy
powstrzymać się od czynów, które są bezpośrednio przeciwne czystości, lecz
koniecznie trzeba ochoczo i wspaniałomyślnie zrezygnować całkowicie z tego
wszystkiego, co choćby tylko z daleka niezgodne jest z tą cnotą: tylko wtedy
duch w pełni panuje nad ciałem, swobodnie i w pokoju mogąc żyć życiem
duchowym.
Któż więc z tych, którzy w pełni opierają się na zasadach katolickich, nie
widzi, że doskonała czystość i dziewictwo nie są przeciwne naturze obojga płci,
ani też nie powodują zaburzeń w rozwoju człowieka, odwrotnie - rozwijają go i
udoskonalają.
Następstwa sakramentalnej łaski w małżeństwie
nie są współmierne do oblubieńczej więzi dziewicy z Bogiem
Ostatnio napiętnowaliśmy ze smutkiem zdanie tych, co ośmielili się twierdzić,
że jedynie małżeństwo może zapewnić naturalny rozwój osobowości i jej należyte
udoskonalenie. Niektórzy bowiem uważają, że łaska uzyskana ex opere
operato Sakramentem Małżeństwa tak bardzo uświęca pożycie małżeńskie, że
staje się ono narzędziem skuteczniejszym niż samo dziewictwo dla zjednoczenia
poszczególnych dusz z Bogiem, ponieważ małżeństwo chrześcijańskie a nie
dziewictwo jest Sakramentem. Pogląd taki ogłaszamy za fałszywy i szkodliwy.
I owszem, Sakrament ten małżonkom daje łaskę do świątobliwego pełnienia
obowiązków małżeńskich, wzmacniając związek wzajemnej miłości, która jednoczy
ich ze sobą. Nie w tym jednak celu jest ustanowiony, ażeby z pożycia
małżeńskiego czynić narzędzie samo przez się przydatniejsze do zjednoczenia dusz
z Bogiem, niż to uzyskują dusze oblubieńcze poprzez więź doskonałej z Nim
miłości. Czyż Paweł Apostoł nie przyznaje małżonkom prawa raczej powstrzymania
się na pewien czas od pożycia małżeńskiego w celach modlitewnych, ponieważ tego
rodzaju wstrzemięźliwość daje większa wolność duszy pragnącej oddać się sprawom
niebieskim i Bożym?
Bóg wyposaża dziewice w dary niepomiernie
bogatsze od wyposażeń małżonków przez "wzajemne usługi"
Wreszcie niektórzy usiłują uzasadniać, że "wzajemna usługa", na którą
chrześcijańscy małżonkowie w tym Sakramencie liczą, staje się doskonalszym
oparciem do osiągnięcia własnej doskonałości, niż samotność serca dziewic i osób
żyjących w celibacie. Otóż i to nie jest prawdą. Chociaż bowiem ci wszyscy,
którzy przyjęli stan doskonałej czystości, z miłości czysto ludzkiej
zrezygnowali, stąd jednak nie można wnioskować, jakoby to miało ujemnie wpływać
na ich osobowość, pozbawiając ją jej należnych naturalnych wyposażeń. Sam bowiem
Dawca duchowych darów wyposaża ich w bogactwa przewyższające to, co mogą sobie
wyświadczyć małżonkowie we "wzajemnych usługach". Gdy poślubiają się Temu, który
jest ich początkiem i który udziela im Boskiego życia swego, nie umniejszają
siebie, wprost przeciwnie jak najbardziej ubogacają. Któż bowiem, jak nie
dziewice, może najtrafniej do siebie zastosować to zadziwiające zdanie św. Pawła
Apostoła "żyję ja, już nie ja, żyje we mnie Chrystus".
Z tego powodu bardzo mądrze uważa Kościół, że należy utrzymać celibat
kapłański, wie bowiem, że on jest i będzie źródłem łask duchowych, które jak
najściślej jednoczą z Bogiem.
Dziewice dla Kościoła i życia nie są mniej
przydatne od małżonków
Uważamy ponadto za wskazane pokrótce omówić błędy tych, którzy odwodzą
młodzieńców od seminarium duchownego, dziewczęta zaś od życia zakonnego,
wmawiając im, że Kościół dziś bardziej potrzebuje pomocy chrześcijan żyjących na
świecie wspólnie z innymi w małżeństwie, niż kapłanów i zakonnic, które ślubem
niejako odcinają się od społeczności ludzkiej. Każdy widzi, Czcigodni Bracia, że
taki pogląd jest całkowicie fałszywy i szkodliwy.
Bynajmniej nie mamy zamiaru przeczyć, że małżonkowie katoliccy swym
chrześcijańskiego życia przykładem na właściwym miejscu i w stosownych
okolicznościach mogą być wzorem cnót, obfitujących w zbawienne owoce. Jednak kto
z tego powodu doradza raczej pożycie małżeńskie niż wyłączne oddanie się Bogu,
wywraca porządek rzeczy i powoduje wielkie zamieszanie pojęć. Gorąco pragniemy,
Czcigodni Bracia, aby narzeczem i małżonkowie należycie byli pouczeni, że
spoczywa na nich obowiązek nie tylko uczciwie i jak najlepiej wychować dzieci,
które mają lub mieć będą, lecz w miarę możności wspomagać innych wzorem swej
wiary i swych cnót przykładem. Mimo to z poczucia obowiązku piętnujemy tych
wszystkich, którzy usiłują odwracać młodzież od wstąpienia do seminarium, do
zakonów czy zgromadzeń, czy też od złożenia ślubów, dowodząc im, że mogą w
małżeństwie, jako ojcowie i matki rodzin osiągnąć większe duchowe dobro przez
jawne i publiczne świadectwo swego chrześcijańskiego życia. Lepiej zaiste i
właściwiej uczynią, jeśli cały swój wysiłek skierują ku zachęcaniu tylu innych
żyjących w małżeństwie do jak najgorliwszego rozwinięcia apostolstwa czynu
między świeckimi, zamiast, niestety, nieliczne już dziś młode osoby, które
pragną poświęcić się służbie Bożej, odwodzić od dziewictwa. A przecież w tej to
sprawie trafnie pisze Ambroży: "Łaska kapłaństwa zawsze zmierzała do tego, by
szczepić i rozbudzać umiłowanie dziewictwa".
Należy - jak sądzimy - przypomnieć o innej opinii fałszywej, jakoby ci,
którzy doskonałą czystość ślubują, oddalali się od społeczności ludzkiej.
Dziewice przecież Bogu poświęcone, które życie swoje oddają służbie ubogich i
chorych bez różnicy pochodzenia, klasy społecznej czy religii, czy nie wiążą się
wewnętrznie z ich nędzą i bólem i czyż nie przejmują się nimi tak, jakoby były
ich rodzonymi matkami? A także kapłan, za przykładem swego Boskiego Mistrza,
czyż nie spełnia obowiązków dobrego pasterza, który zna owce swoje i nazywa je
po imieniu. Z doskonałej czystości to wypływa, że zachowując ją kapłani,
zakonnicy i zakonnice dla wszystkich się poświęcają, wszystkich miłują miłością
Chrystusową. Także ci, co prowadzą życie kontemplacyjne, wiele przynoszą pożytku
Kościołowi przez to, że nie tylko daninę modłów i błagań, ale i ofiarę z siebie
składają Bogu dla zbawienia bliźnich. Dziś zasługują oni dodatkowo na specjalne
uznanie, gdyż oddają się dziełom apostolstwa i miłosierdzia według wskazań,
jakie podaliśmy w naszym liście apostolskim "Sponsa Christi". A nie można
ich nazwać oddzielonymi od wspólnoty ludzkiej choćby dlatego, że w obu razach w
sposób szczególny przyczyniają się do pomnożenia duchowego jej dobra.
III
Wnioski praktyczne z nauki o
dziewictwie
Przystępujemy w końcu do tego, Czcigodni Bracia, co z nauki Kościoła o
wzniosłości dziewictwa można zastosować do życia praktycznego.
Elitarna cnota dziewictwa wymaga mężnej i
wypróbowanej współpracy z łaską
Przede wszystkim należy jasno postawić sprawę: z tego że dziewictwo należy
wyżej cenić od małżeństwa, nie można wnioskować, jakoby dziewictwo było
niezbędne do osiągnięcia chrześcijańskiej doskonałości. Prowadzić można przecież
doskonałe życie i bez ślubowania Bogu czystości. Dowodem tego jest wielka ilość
mężów i niewiast, którym Kościół publiczną cześć oddaje, a uświęcili się oni
jako wierni współmałżonkowie, oraz przykładni ojcowie i matki rodzin; również i
w naszym pokoleniu spotykamy małżonków, którzy bardzo gorliwie dążą do
doskonałości chrześcijańskiej.
Zwrócić też należy uwagę, że Bóg ogółowi chrześcijan nie nakazuje dziewictwa,
jak poucza Paweł Apostoł: "A co do dziewic, nie mam żadnego rozkazania, ale radę
daje". Do zachowania więc doskonałej czystości pobudza nas jedynie rada. Życie
całkowicie czyste może bowiem tych którym dane jest, bezpieczniej i łatwiej
doprowadzić do ewangelicznej doskonałości i osiągnięcia Królestwa Niebieskiego.
Dlatego, jak słusznie zauważa św. Ambroży, dziewictwo doradza się, ale nie
narzuca.
To też doskonała czystość z jednej strony zależy od wolnej decyzji
chrześcijan, zanim się Bogu całkowicie oddadzą i ofiarują, z drugiej zaś - od
niebieskiego daru i niebieskiej łaski. Już sam Boski Zbawiciel o tym nas
upomina: "nie wszyscy pojmują to słowo, lecz którym dano jest... Kto może pojąć
niech pojmuje". Rozmyślając gorliwie nad tymi świętymi słowami Jezusa Chrystusa,
św. Hieronim przestrzega wszystkich: "Aby każdy wypróbował swoje siły, czy może
wypełnić nakazy dziewiczej czystości i skromności. Sarna przez się bowiem
czystość ponętna jest i każdego do siebie pociąga, lecz mamy zbadać siły, aby
kto może pojąć, pojmował. Głos Pana jakoby zachęcał i pobudzał swych żołnierzy
do zdobycia nagrody czystości "Kto może pojąć, niech pojmuje" - "kto może
walczyć, niech walczy, zwycięża i triumfuje".
Dziewictwo bowiem jest cnota trudna. Od tego, który by chciał ją praktykować,
wymaga się nie tylko, żeby miał mocne i wyraźne postanowienie całkowitego i
dozgonnego powstrzymania się od dozwolonych przyjemności i uciech małżeńskich,
lecz także ażeby ustawicznie czuwając i zmagając się, opanowywał i uśmierzał
buntownicze poruszenia duszy i ciała, żeby unikał światowych pokus i zwyciężał
ataki szatana. Jakżeż prawdziwe jest powiedzenie św. Chryzostoma: "I korzeniem i
owocem dziewictwa jest życie krzyżowe". Dziewictwo jest bowiem według św.
Ambrożego jakoby ofiarą, a sama dziewica "hostia skromności i żertwa czystości".
Co więcej, Metody, biskup Olimpu, porównuje dziewice do męczenników, a św.
Grzegorz Wielki uczy, że doskonałe dziewictwo zastępuje męczeństwo. "Bo chociaż
brak tu okazji do męczeństwa, nie kładziemy wprawdzie głowy pod topór, duchownym
jednak mieczem zabijamy pożądliwości cielesne w sercu". Dlatego też ślubowanie
Bogu czystości wymaga dusz mężnych i szlachetnych, które gotowe są stoczyć bój i
zwyciężyć dla Królestwa Niebieskiego.
Ci więc wszyscy, którzy doświadczalnie przekonali się o ułomności swych sił
duchowych do podjęcia takiej walki o czystość, zanim zdecydują się do wkroczenia
na tak uciążliwą drogę, niech pokornie wysłuchają napomnienia św. Pawła: "Ale
jeśli nie mogą się utrzymać, niech w małżeństwo wstąpią, bo lepiej jest w
małżeństwo wstąpić, niż gorzeć". Dla wielu bowiem jarzmo stałej
wstrzemięźliwości zbyt jest wielkie, by je można im doradzać. Także i kapłani,
którzy mają poważny obowiązek udzielać rad osobom młodym wyjawiającym swoje
skłonności do kapłaństwa czy do życia zakonnego niech im doradzą pilnie
przemyśleć te sprawę, by nie wkroczyli na drogę, której by nie mieli wytrwale i
szczęśliwie do końca przebyć. Niech pilnie badają ich zdatność do tego rodzaju
życia i w miarę potrzeby niech pytają o zdanie osób doświadczonych. A jeśliby
zachodziły poważne wątpliwości, zwłaszcza umotywowane doświadczeniem z
przeszłego życia, niech swoją powaga wpłyną na to, żeby tacy kandydaci
zrezygnowali z przyjęcia stanu doskonałej czystości; takich nie należy
dopuszczać ani do świeceń kapłańskich, ani do profesji zakonnej.
Czystość, zwłaszcza dziewicza utrzymuje się
ponawianiem postanowień dochowania wierności Boskiemu
Oblubieńcowi
Chociaż Bogu poświęcona czystość jest cnotą trudną, mimo to mają ją wiernie i
doskonale zachować ci, którzy rozważywszy pilnie sprawę, na wezwanie Chrystusowe
wspaniałomyślnie odpowiedzą, robiąc wszystko co można, by ją osiągnąć.
Przyjmując bowiem stan dziewictwa lub celibatu, otrzymują od Boga specjalną
łaskę, przy pomocy której swoje przedsięwzięcie będą mogli doprowadzić do
skutku. Ilekroć przeto znajdą się tacy, którzy zdają sobie sprawę z
niedotrzymania zobowiązań wobec ślubowanej czystości, niech nie myślą, że to im
uniemożliwia i na przyszłość wywiązywać się z przyjętych zobowiązań. "Bóg
przecież nie nakazuje rzeczy niemożliwych, lecz nakazując, poleca czynić, co
możesz i prosić o to, czego nie potrafisz" - "przy tym Sam wspiera, abyś
potrafił".
Tę pełną pociechy prawdę przypominamy tym, których wola z powodu zaburzeń
nerwowych osłabła, a którym pewni lekarze, niekiedy nawet katoliccy, zbyt
pochopnie doradzają, by się zwolnili od powyższych obowiązków. Wskazując przy
tym na niebezpieczeństwo powstania zaburzeń psychicznych jako na rzekomą
przyczynę, dla której nie należy zachowywać czystości. O ileż użyteczniej i
trafniej jest tego rodzaju chorym dopomóc, by wzmocnili swoją wolę, a
przypomnieć im, że i dla nich czystość nie jest niemożliwa, zgodnie ze słowami
Apostoła: "A wierny jest Bóg, który nie pozwoli kusić was nad to, co możecie,
ale razem z pokusą i wyjście z niej zrządzi, abyście wytrzymać mogli".
Czuwanie i modlitwa nieodzownymi środkami
wierności dziewictwu
A oto środki przez Boskiego Zbawiciela nam zlecone, dzięki którym skutecznie
ustrzeżemy naszą cnotę: pilną i ustawiczną czujnością możemy dokonać tego co
jest w naszej mocy; wytrwała zaś modlitwą wyprosimy u Boga to, czego z powodu
naszej słabości nie możemy osiągnąć: "Czuwajcie a módlcie się, byście nie weszli
w pokuszenie, duch wprawdzie jest ochoczy, ale ciało mdłe".
Konieczna jest nam tego rodzaju czujność na każdą chwilę naszego życia i przy
każdej okoliczności: "Ciało bowiem pożąda przeciwko duchowi, a duch przeciw
ciału". Bowiem jeśli ktoś popuści trochę pożądliwościom ciała, zaraz poczuje, że
z łatwością wpada w uczynki ciała wymienione przez Apostoła, które są wadami
wstrętnymi i hańbiącymi człowieka.
Czuwać przeto mamy nad poruszeniami naszych żądz zmysłowych, a dobrowolną
ascezą i umartwieniem ciała tak je powściągać, że staną się posłuszne rozumowi i
prawu Bożemu: "A ci, co są Chrystusowi, ciało swoje ukrzyżowali z namiętnościami
i pożądliwościami". Sam Apostoł przecie wyznaje o sobie: "Karcę ciało moje i w
niewolę podbijam, abym snąć innym przepowiadając, sam nie został odrzucony".
Wszyscy bowiem święci mężowie i święte niewiasty pilnie strzegli poruszeń swoich
zmysłów i pożądań, a nieraz surowo je poskramiali według wskazań Boskiego
Mistrza: "A ja wam powiadam, iż każdy, który patrzy na niewiastę, aby ją
pożądał, już ją zcudzołożył w sercu swoim. Jeśli tedy prawe oko twoje gorszy
cię, wyrwij je, a zarzuć od siebie, albowiem pożyteczniej jest tobie, aby zginął
jeden z członków twoich, niźliby miało być wrzucone całe ciało twoje do piekła".
Z tego napomnienia jasno widać, że Zbawiciel nasz wymaga, abyśmy nawet myślą nie
pozwalali na jakiś grzech, i abyśmy silną wolą powstrzymywali się od tego
wszystkiego, co w najmniejszym choćby stopniu mogło kazić tę najpiękniejszą
cnotę. W tej sprawie nic nie może uchodzić za zbyt gorliwe lub zbyt surowe.
Jeśli zaś słabe zdrowie lub inne przyczyny nie pozwalają komuś na ostre
umartwienia fizyczne, nigdy jednak nie zwalniają go od czujności wewnętrznej
powściągliwości.
Przebywanie, zwłaszcza młodocianych, w
środowisku moralnie zdrowym
Należy zwrócić uwagę również i na to, czego zresztą uczą Ojcowie i Doktorowie
Kościoła, że łatwiej możemy opanować pokusy do grzechu i zmysłowe ponęty, jeśli
nie walczymy z nimi wręcz, lecz unikajmy ich w miarę możności. Dla zachowania
czystości, zdaniem św. Hieronima, większe ma znaczenie ucieczka niż otwarta
walka. "Dlatego uciekam, by nie ponieść klęski". A te ucieczkę tak należy
rozumieć, żebyśmy nie tylko czujnie unikali okazji do grzechu, lecz zwłaszcza,
żebyśmy z tego rodzaju utarczki zwracali umysł nasz i serce do spraw Bożych,
trwając w Tym, które muśmy nasze dziewictwo ślubowali, jak poucza św. Augustyn:
"Patrzcie na piękność Oblubieńca waszego".
Kwestia rozrywek oraz widowisk
Taka ucieczkę i stałą czujność, którymi winniśmy odgrodzić się od okazji do
grzechu, święci mężowie i niewiasty mieli zawsze za najlepszy sposób tego
rodzaju walki.
Dziś jednak nie wszyscy są takiego zdania. Niektórzy bowiem mniemają, że ogół
chrześcijan, a przede wszystkim kapłani nie powinni, jak w dawnych wiekach
odgradzać się od świata, lecz powinni żyć w świecie. Stąd koniecznie muszą
"rzucić kości" i ryzykować swoją czystość, żeby się wykazało, czy potrafią czy
nie potrafią silnie się oprzeć. Młodzież duchowna ma więc wszystko widzieć, aby
na wszystko przyzwyczaiła się patrzeć spokojnie i żeby w ten sposób uwolniła się
od wszelkich zaburzeń. A przeto, ich zdaniem, młodzi wyzbywszy się wstydliwości
mogą, bez skrępowania przyglądać się wszystkiemu, co się nadarzy; mogą chodzić
do kina, nawet na filmy zakazane przez cenzorów kościelnych; mogą przeglądać
wszelkie dzienniki, nawet pornograficzne; mogą czytać romanse znajdujące się na
indeksie lub zakazane prawem naturalnym. A na to wszystko dlatego klerykom
pozwalają, że tego rodzaju widowiskami i pismami dziś karmi się mnóstwo ludzi,
więc i oni muszą poznać ich sposób myślenia i odczuwania, jeśli im chcą
pomóc.
Łatwo można spostrzec, że tego rodzaju wychowanie kleru jest błędne i
szkodliwe dla osiągnięcia świętości, odpowiedniej do powierzonego obowiązku:
"Kto bowiem miłuje niebezpieczeństwo, w nim ginie". Bardzo tu stosownym wydaje
się napomnienie św. Augustyna: "Nie mówcie, że macie czyste dusze, jeśli macie
nieczyste oczy. bo oko nieczyste jest zwiastunem nieczystej duszy".
Ten szkodliwy sposób działania wypływa niewątpliwie z pomieszania pojęć.
Wprawdzie Pan Jezus mówił o Apostołach: "Ja ich posłałem na świat". Lecz przed
tym o nich powiedział: "Nie są ze świata, jak i Ja nie jestem ze świata". A
Boskiego swego Ojca tymi słowami prosił: "Nie proszę, żebyś ich zabrał ze
świata, ale żebyś ich zachował od złego". Kościół zaś opierając się na tych
samych zasadach, żeby ochronić kapłanów od złych wpływów otaczającego ich
świata, ogłosił trafne i mądre przepisy, mające zabezpieczyć świętość ich życia
od zabiegów i uciech światowych.
Głębsze racje przemawiają za odłączeniem młodzieży duchownej od zgiełku
światowego, wszak ma się ona wpierw zaprawić do życia duchownego i doskonałości
kapłańskiej lub zakonnej, zanim sama stanie do walki. Dlatego ma przebywać przez
czas dłuższy w świętym seminarium, lub innym szkolnym zakładzie wychowawczym,
gdzie ma być starannie pouczana i praktycznie przysposabiana na stopniowe i
roztropne spotkanie się i zapoznanie z zagadnieniami współczesnego życia,
stosownie do wskazań, jakie podaliśmy w Apostolskim napomnieniu "Mentiti
nostrć". Jakiż bowiem ogrodnik wybrane, ale jeszcze delikatne pędy po to
wystawiałby na ostre burze, aby doświadczyć tej odporności, której jeszcze nie
posiadły? Alumnów seminarium i szkolnych wychowanków należy trzymać w miejscu
bezpiecznym i powoli przygotowywać do znoszenia trudów walki.
Wstydliwość, skromność i
pokora
Trafniej i pożyteczniej postąpią wychowawcy tej wybranej młodzieży, jeśli w
młode serca wszczepią zasady skromności, która do tego stopnia decyduje o
zachowaniu całkowitego dziewictwa, że istotnie można ją nazwać roztropnością
czystości. Wstydliwość bowiem dostrzega grożące niebezpieczeństwa, a nie pozwala
narażać się na pokusę i zabezpiecza przed sidłami, w które mniej roztropni
wpadają. Wstydliwość odwraca się od słów brzydkich i swawolnych, ma wstręt do
wszelkiej nawet najlżejszej nieskromności, starannie unika podejrzanej
poufałości z osobami odmiennej płci, ponieważ w głębi duszy oddaje należny
szacunek dla ciała, które jest żywą cząstką Chrystusa i świątynią Ducha
Świętego. Kogo zdobi poczucie chrześcijańskiego wstydu, brzydzi się on wszelkim
grzechem nieczystym, a ilekroć odczuje pokusę, natychmiast ją odrzuca.
Skromność też poddaje rodzicom i wychowawcom odpowiednie słowa, którymi
należy urabiać sumienie młodzieży w sprawach wchodzących w zakres czystości.
"Jednakże - jak też w niedawnym przemówieniu zwracaliśmy uwagę - tej skromności
nie należy rozumieć jako całkowitego na ten temat milczenia, żeby nigdy przy
nauce obyczajów o tym trzeźwo i poważnie nie można było porozmawiać".
W dzisiejszych wszakże czasach wielu nauczycieli i wychowawców zbyt często
uważa za swój obowiązek o tajemnicach narodzin człowieka uświadamiać niewinnych
chłopców i dziewczęta w sposób obrażający ich poczucie wstydu.
Modlitwa, Pokuta, Eucharystia
Skromność chrześcijańska wymaga w tych sprawach szczególnego umiaru. Ta zaś
wstydliwa skromność wypływa z bojaźni Bożej, z synowskiej bojaźni, opartej na
głębokiej chrześcijańskiej pokorze, dzięki której z największą troską
wystrzegamy się każdego rodzaju grzechu, jak świadczą słowa naszego poprzednika
św. Klemensa I: "Kto ciałem jest czysty, niech się nie chlubi, skoro wie, że kto
inny udzielił mu daru powściągliwości".
Nikt chyba, jak św. Augustyn, jaśniej nie wykazał, jakie znaczenie ma pokora
chrześcijańska dla zachowania czystości: "Ponieważ trwała wstrzemięźliwość, a
szczególnie dziewictwo jest wielkim skarbem świętych Pańskich, trzeba
najtroskliwiej baczyć, by nie zniszczyła go pycha... Ponieważ widzę, że jest ono
aż takim skarbem, tym więcej obawiam się jak złodzieja - pychy, aby go nie
zniszczyła. A skarbu dziewictwa strzeże jedynie Bóg, który go udzielił. "Bóg zaś
jest miłość". Stróżem więc dziewictwa jest miłość, mieszkaniem zaś tego stróża
pokora".
I jeszcze na to należy zwrócić baczną uwagę, że dla zachowania nienaruszonej
niewinności nie wystarczy ani skromność ani czujność. Należy jeszcze użyć takich
pomocy, które wykraczają poza możliwości naturalne, to jest modlitwy do Boga,
Sakramentu Pokuty i Eucharystii oraz żarliwego nabożeństwa ku Najświętszej Matce
Bożej.
Nigdy nie należy zapominać, że czystość to wspaniały dar zesłany przez Boga.
Tak na ten temat wyraża się dobitnie św. Hieronim: "tym dane jest, którzy
poprosili, zapragnęli i starali się otrzymać. Wszelkiemu bowiem proszącemu
będzie dane, szukający odnajdzie, pukającemu będzie otworzone". Wytrwała
wierność dziewic wobec Boskiego Oblubieńca zależy od pobożnej modlitwy, dodaje
Ambroży. Św. Alfons Liguori w duchu gorącej, sobie właściwej pobożności poucza,
że dla przezwyciężania pokus przeciwko tej pięknej cnocie nie ma
skuteczniejszego i pewniejszego środka, jak natychmiastowe szukanie ratunku u
Boga w modlitwie.
Do modlitwy należy dodać jeszcze Sakrament Pokuty, który często i z miłością
przyjmowany jako lekarstwo duchowne oczyszcza nas i uzdrawia. Także i pokarm
Eucharystyczny - jak twierdzi nasz godnej pamięci poprzednik, Leon XIII, - jest
"najlepszym lekarstwem na zmysłowość". Im czystsza jest dusza, tym bardziej
łaknie Chleba, z którego czerpie moc dla oparcia się ponętom grzechu
nieczystego, i przez który ściślej się łączy z Bogiem Oblubieńcem: "Kto pożywa
Ciało Moje i pije Moją Krew, we Mnie mieszka, a Ja w nim".
Żarliwe nabożeństwo do Najświętszej Matki
Dziewicy
Najznakomitszym i na doświadczeniu wieków opartym sposobem dopilnowania i
ochronienia nieskazitelnej i doskonałej czystości jest mocne i gorące
nabożeństwo do Bogarodzicy Dziewicy. W tej bowiem pobożności w pewien sposób
zawarte są i inne pomoce, bo skoro ktoś się nim szczerze i usilnie przejmie,
niewątpliwie znajdzie zbawienną pobudkę do trwałej czujności, i do Stołu
Pańskiego. Z tego powodu wszystkich kapłanów, zakonników i poświęcone dziewice
napominamy Ojcowskim sercem, aby się oddali pod szczególną opiekę Świętej Matki
Bożej, która jest Dziewicą dziewic i "Mistrzynią dziewictwa", jak twierdzi
Ambroży, a najpotężniejszą Matką tych, którzy się na służbę Bożą oddali i
poświęcili.
Już św. Atanazy zauważa, że przez Nią zrodziło się dziewictwo, gdyż jak
uzasadnia św. Augustyn: "Nasza godność dziewicza zaczęła się od Matki Pana". Św.
Ambroży zaś idąc za myślą Atanazego, życie Maryi stawia dziewicom za przykład,
mówiąc: "Ją naśladujcie córki. Życie Maryi niech będzie dla was naocznym
dziewictwem, skąd jak ze zwierciadła niech rozbłyśnie blask czystości i wzór
cnoty; bierzcie żywe przykłady, tam bowiem jakby we wzorcu wyrażona jest nauka
prawości, wskazująca co w sobie trzeba poprawić, a co zachować". Oto obraz
dziewictwa. Taka bowiem była Maryja, że życie Jej jedynej jest nauką dla
wszystkich. "Niech wiec Święta Maryja będzie nam regułą życia". "A taką Ona ma
łaskę, że nie tylko zachowuje wdzięk dziewictwa, lecz wnosi je także tym których
nawiedza". Jakżeż wiec prawdziwy okrzyk Ambrożego: "O zasobny skarbie Maryjnego
dziewictwa". Ze względu na te bogactwa i dziś bardzo pomoże poświęconym Bogu
dziewicom, zakonnikom, kapłanom wpatrywanie się w dziewictwo Maryi, by wiernie i
doskonale zachowywać czystość stanu swego.
Nie dosyć wam jednak, Ukochani Synowie i Córki, rozmyślać o cnotach
Najświętszej Maryi Panny, do Niej też uciekajcie się z wielką ufnością za radą
św. Bernarda: "Szukajmy łaski, przez Maryję szukajmy". A szczególnie teraz, w
czasie Roku Maryjnego, w Niej złóżcie troskę o wasze życie duchowne i
doskonałość, na wzór św. Hieronima: "Dziewictwo moje złożone jest w Maryi i w
Chrystusie".
IV
Wezwania końcowe
W ciężkich trudnościach, z którymi zmaga się dziś Kościół, serce Nasze jako
Najwyższego Pasterza doznaje, Czcigodni Bracia, ogromnej pociechy, skoro
kwitnące na całej ziemi dziewictwo również obecnie widzimy w wielkiej czci i
szacunku mimo przeciwnych sobie - zresztą już zanikających - błędów. Ufamy, że
już wkrótce znikną one całkowicie.
Do wychowawców młodzieży duchownej
Nie taimy jednak, że często na radość naszą pada cień smutku, gdy dowiadujemy
się że w wielu okolicach z dnia na dzień zmniejsza się liczba tych, którzy
wezwani Bożym natchnieniem, wybierają stan dziewictwa.
Wymieniliśmy już wyżej przyczyny, dlaczego tak się dzieje, wiec nie będziemy
tu ich powtarzać. Liczymy tu raczej na tych wychowawców młodzieży, którzy w tej
sprawie popełnili błędy, że je prędko zauważą i jak najprędzej naprawią. Niech
sobie wezmą do serca obowiązek wyleczenia się z tych błędów. Niech czynią, co
tylko mogą, aby młodzieży, powierzonej ich pieczy, która czuje się powołana do
kapłaństwa czy stanu zakonnego, przyjść z wszelka pomocą w osiągnięciu tak
wzniosłego celu. Oby im się udało dokonać, aby nowe i jeszcze liczniejsze
zastępy kapłanów, zakonników i zakonnic, zdolne i liczbą i dzielnością do
sprostania dalszym potrzebom Kościoła, wyszły jak najprędzej do uprawiania
winnicy Pańskiej.
Do rodziców
W poczuciu Naszego Apostolskiego obowiązku zachęcamy prócz tego ojców i
matki, aby zechcieli chętnie poświęcać służbie Bożej synów do niej powołanych.
Gdyby to było dla nich ciężkie, bolesne i smutne, niech w skupieniu zastanowią
się nad słowami, którymi św. Ambroży napominał mediolańskie matki: "Znałem wiele
dziewic, które pragnęły poświecić się Bogu, a matki im w tym przeszkadzały...
Jeśliby córki chciały pokochać człowieka, słusznie mogłyby wybrać, kogo by
chciały. Dlaczego wiec nie wolno im wybrać Boga, jeśli im wolno wybrać
człowieka?"
Rodzice niech się zastanowią, jakim dla nich zaszczytem jest, gdy syn ich
zostanie wyniesiony do godności kapłańskiej, lub gdy córka ślubuje Boskiemu
Oblubieńcowi dziewictwo. Na temat dziewic mówi tu tenże Biskup Mediolański:
"Słyszeliście rodzice... dziewica jest darem Boga, jest darem ojca, kapłaństwem
czystości. Jest ona matki żertwą, którą co dzień składając, można ubłagać
wszechmoc Boża".
Ojciec św. po zachęcie do mężnej postawy również w obronie cnoty
czystości, encyklikę kończy słowami:
Niechże pośrednikiem darów boskich i szczególnej łaski będzie Apostolskie
Błogosławieństwo, którego udzielamy wam z miłości w Panu, Czcigodni Bracia, i
innym sługom ołtarza, a także dziewicom poświęconym Bogu, szczególnie zaś tym,
"którzy prześladowanie cierpią dla sprawiedliwości" oraz wszystkim wiernym
waszej owczarni.
Dan w Rzymie u św. Piotra dnia 25 marca, w Uroczystość Zwiastowania
Błogosławionej Dziewicy Maryi w Roku 1954, Pontyfikatu Naszego XVI.
PIUS PP. XII
|