"Veni, Sancte Spiritus, reple tuorum corda fidelium, et tui amoris in eis
ignem accende".
Trzy największe uroczystości roku kościelnego są
poświęcone trzem Osobom Trójcy Przenajświętszej: Boże Narodzenie jest świętem
Boga Ojca, bo świętem Ojcostwa Bożego; Ojciec Przedwieczny zsyła Syna swego
Jednorodzonego na ziemię, by grzeszną ludzkość odkupił. - Wielkanoc jest świętem
Boga Syna, który po męce i śmierci krzyżowej uwieńczył dzieło Odkupienia
chwalebnym zmartwychwstaniem swoim. - Zielone Świątki wreszcie są świętem
trzeciej Osoby boskiej, Ducha Świętego, którego Ojciec i Syn zsyłają na świat,
aby to, co Ojciec stworzył, a Syn odkupił, zostało utwierdzone i poświęcone
przez Niego.
Uroczystość Zesłania Ducha Świętego nosi u nas popularną nazwę
"Zielonych Świątek", dlatego zapewne, że obchodzimy je w najpiękniejszej porze
roku, gdy przyroda cała w pełnym jest rozkwicie. Wszystkie obrzędy ludowe z nimi
związane noszą piętno radości i wesela. Kościoły, domy, obejścia przybrane są
"majem", - najczęściej młodymi brzózkami; posadzkę kościelną, podłogę chat i
wiejskie podwórka potrząsają wonnym tatarakiem; wszędzie rozlewa się rzeźwa woń
świeżej majowej zieleni. W języku liturgicznym święto Ducha Świętego nazywa
się "Pięćdziesiątnicą" - z greckiego Pentecostes, tj. pięćdziesiątka, - bo
obchodzi się 50-go dnia po Zmartwychwstaniu Pańskim.
"Spełniły się dni Pięćdziesiątnicy" - jak pisze św. Łukasz w "Dziejach
Apostolskich" (II,1). Duch Święty zstąpił na zgromadzonych w Wieczerniku
Apostołów, odprawiających pierwszą w Kościele nowennę pod przewodnictwem Matki
Jezusowej. Była to niedziela, dzień święty Nowego Zakonu, dzień Pański - Dies
Dominica. W Starym Testamencie dzień 50-ty po święcie Paschy był dniem wielkim,
uroczyście obchodzonym przez Synagogę, dniem pełnym wspomnień, bo rocznicą
nadania Mojżeszowi prawa na górze Synai.
"Lecz jakaż różnica między twymi dwoma Pięćdziesiątnicami! - mówi Dom
Guéranger. - Pierwsza na dzikich skałach Arabii, wśród błyskawic i grzmotów,
ogłaszająca Zakon [Prawo] bojaźni, pisany na kamiennych tablicach. Druga w
Jeruzalem, w mieście świętym, jeszcze nie odrzuconym ostatecznie przez Pana, bo
zawierającym dotąd w swym łonie zaczątek Nowego Zakonu, Kościoła
chrześcijańskiego. W tej drugiej Pięćdziesiątnicy niebo się nie chmurzy, pioruny
nie biją, serca ludzkie nie truchleją, jak ongi na puszczy. Boski ogień owłada
Apostołami, ogień, od którego niebawem rozgorzeje świat cały". Nadeszła
trzecia godzina dnia, - wedle dzisiejszej rachuby 9-ta rano. Uczniowie są
zgromadzeni w Wieczerniku na górze Syjon, w tej sali "wielkiej, usłanej", gdzie
tak niedawno Chrystus święcił w gronie Dwunastu ostatnią przed Mękę i śmiercią
swą Wieczerzę, gdzie ustanowił Najśw. Eucharystię i kapłaństwo Nowego
Przymierza, gdzie się kilkakrotnie ukazał uczniom swym po Zmartwychwstaniu i
jadł z nimi, i rozmawiał, gdzie ustanowił sakrament Pokuty i pouczał ich o
Królestwie Bożym.
Zesłanie Ducha Świętego - Mozaika w bazylice w
Lourdes
"I stał się z prędka z nieba szum, jakoby przypadającego wiatru gwałtownego,
i napełnił wszystek dom, gdzie siedzieli. I ukazały się im rozdzielone języki
jakoby ognia, i usiadł na każdym z nich z osobna: i napełnieni są wszyscy Duchem
Świętym i poczęli mówić rozmaitymi językami, jako im Duch Święty wymawiać dawał"
(Dzieje Ap., II, 2-4). Potem św. Piotr w imieniu wszystkich występuje jako
Głowa Kościoła i przemawia do tłumu zgromadzonego przed Wieczernikiem: odpiera
zarzut tych ludzi cielesnych, którzy w świętym upojeniu apostołów widzą skutki
nadużycia wina i tłumaczy im na podstawie słów proroka Joela, że to Bóg "wylał
Ducha swego na sługi swoje". Ogłasza im Jezusa Chrystusa, przez nich umęczonego
i przybitego do krzyża, którego Bóg wskrzesił trzeciego dnia i posadził w niebie
po prawicy swojej. Ta płomienna mowa nowego Mojżesza nawraca od razu 3000
ludzi. "Co mamy czynić, mężowie bracia?" zapytują, poruszeni łaską; a
Piotr na to: "Pokutę czyńcie, a niech ochrzczony będzie każdy z was w Imię
Jezusa Chrystusa... a weżmiecie dar Ducha Świętego".
Niedarmo więc nazywamy ten dzień dniem narodzin Kościoła; te
3000 rozmnożą się niebawem z zadziwiającą szybkością i nie minie pół wieku, a
cały świat ówczesny będzie przesiąknięty tym zaczynem nowym: uczone Ateny i
światowładny Rzym schylą dumne głowy przed Galilejczykiem; rozkoszne wybrzeża
Jonii zaroją się od gmin chrześcijańskich, a na wyspach błękitnego Archipelagu,
w tajemniczym Egipcie i na gruzach Kartaginy, w dalekiej Galii i w Iberii, aż
hen po słupy Herkulesa, rozbrzmiewać będzie Imię Jezusa; zadrży Neron w złotym
domu swoim na Palatynie przed wyznawcami "niejakiego Chrestosa", który za
panowania poprzednika jego Tyberiusza cesarza, przez wielkorządcę Judei
Poncjusza Piłata na śmierć krzyżową skazany został, i zarządi pierwsze krwawe
prześladowanie; lać się będzie potokami krew męczeńska przez trzy wieki, ale
"sanguis martyrum semen Christianorum", jak mówi Tertulian; męki najwyszukańsze
i śmierć okrutna nie odstraszą bohaterów wiary, aż zajaśnieje zwycięski Krzyż na
labarum Konstantyna, i nawrócona Europa zaśpiewa triumfalną pieśń: "Christus
vincit, Christus regnat, Christus imperat".
S. Maria Renata, Vivere cum Ecclesia VI - Zielone Świątki,
Kraków 1949, s. 5-9.
Tekst za portalem: Nowy
Ruch Liturgiczny
|