Ks. Marcin Węcławski - Liturgia jest wielkim bogactwem Kościoła |
|
Polecamy wywiad, którego dla serwisu Nowy Ruch Liturgiczny
udzielił ks. Marcin Węcławski, proboszcz Parafii
Maryi Królowej w Poznaniu.
NRL: Jak Ksiądz odbiera zmiany w sposobie celebracji liturgii
papieskiej przez Benedykta XVI? Stare szaty liturgiczne, świece i krzyż na
ołtarzu, więcej łaciny, Komunia świętej tylko na kolanach… Papież wielokrotnie,
jeszcze jako Kardynał bronił także kierunku celebracji Mszy świętej versus
Deum.
Trzeba dodać jeszcze nie udzielanie przez Ojca Świętego
Komunii świętej do ręki. Odbieram z wielką radością i nadzieją te wszystkie
gesty, jak również słowa najbliższych współpracowników Benedykta XVI w
dziedzinie liturgii (ceremoniarza papieskiego ks. Guido Martiniego i sekretarza
Kongregacji Kultu Bożego ks. abpa Malcolma Ranjitha). Nie mogą być one
wypowiadane bez wiedzy i aprobaty Papieża.
Czy przykład dawany
przez Papieża znajduje odzwierciedlenie w celebracjach liturgicznych
odbywających się w Księdza parafii?
Tak, jest potwierdzeniem
kierunku, jaki przybraliśmy. Np.: od trzech lat przywróciliśmy tzw. balaski,
nakrywane w czasie udzielania Komunii świętej białymi obrusami. Używam do
celebracji pięknie haftowanych, nowo wykonanych ornatów rzymskich tzw.
skrzypiec, welonu na kielich i manipularza. Od 15 lat, zgodnie z zaleceniami
Stolicy Apostolskiej raz w miesiącu, jedną ze Mszy świętych odprawiamy w języku
łacińskim (novus ordo). Towarzyszy jej śpiew gregoriański. Od września tę Mszę
świętą odprawiam versus Deum. Znajduje to zrozumienie u wiernych, u niektórych
wręcz entuzjazm. Widzę wyraźnie, że moich parafian bardzo cieszy to, co pomnaża
szacunek wobec Najświętszego Sakramentu.
Zgodnie z
postanowieniami motu proprio Summorum Pontificum
papieża Benedykta XVI proboszcz powinien chętnie przystać na prośby o celebrację
Mszy świętej według rytu Mszału Rzymskiego wydanego w 1962 roku. Jak sytuacja
tradycyjnej liturgii wygląda w Księdza parafii?
Grupa wiernych
mojej parafii – niemal 40 osób, spontanicznie zwróciła się do mnie z prośbą o
sprawowanie Najświętszej Ofiary w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego.
Przypuszczam, że gdybym ogłosił publicznie możliwość poparcia takiego apelu,
grupa ta była by przynajmniej kilka razy większa. Z powodu znacznych ograniczeń
wprowadzonych przez Konferencję Episkopatu Polski, odprawiam „starą Mszę świętą”
poza stałymi godzinami celebracji, bez oficjalnego jej ogłaszania. Przychodzi na
nią niemała grupa wiernych – dowiadują się „poczta pantoflową”. Są ministranci,
którzy z zapałem uczą się służby do dawnej Mszy świętej. W niedzielę sprawowanie
choćby jednej takiej Mszy świętej jest niemożliwe, mamy bowiem 9 razy
Eucharystię, pierwszą o 7:00, ostatnią o 21:00. Skoro nie wolno żadnej zastąpić
nadzwyczajnym rytem… Pozostaje razem z wiernymi cierpliwie czekać na nowe
rozporządzenia Stolicy Świętej.
W jaki sposób odprawianie przez
Księdza Mszy świętej w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego wpływa na celebrację
Mszy świętej w nowym rycie?
Owocuje większym skupieniem na
Chrystusie i Jego Ofierze. Od czasu, kiedy odprawiam także Mszę świętą w starym
rycie, inaczej odprawiam nową. Nie chodzi o zmianę gestów, rubryk, choć rodzi
się pragnienie, by pewne gesty starej liturgii mogły być obecne w nowej. Rodzi
się zrozumienie dla tego, co ks. abp Malcolm Ranjith i inni współpracownicy Ojca
Świętego nazywają reformą reformy. Chodzi jednak przede wszystkim o wewnętrzne
przeżycie Mszy świętej jako Ofiary, misterium wiary, zjednoczenia z Chrystusem
Kapłanem i Hostią.
Czy uważa Ksiądz, że warto, aby każdy kapłan
poznał zasady, na jakich zbudowana jest Msza święta w tzw. rycie trydenckim oraz
potrafił taką Mszę odprawiać? Co stara liturgia może dać młodym
kapłanom?
Przytoczę tu słowa Roberta Spaemanna, wielkiego
współczesnego filozofa, wygłoszone w obecności kardynała Ratzingera (odniósł się
do tej wypowiedzi z pełną aprobatą): Marzę o dniu, w którym każdy biskup
zobowiąże swoich seminarzystów, aby poszli wielokrotnie na Mszę w starym rycie
rzymskim. Nie jesteśmy przybłędami. Musimy wiedzieć skąd przychodzimy. To
właśnie ci, którzy znają i kochają starą liturgię, dają gwarancję celebrowania
nowej w sposób godny i piękny. Jest faktem, że lepiej nauczyć się tego, czym
jest Eucharystia przez studium rytu tradycyjnego. Wydaje mi się, że przyszłość
liturgii w Kościele łacińskim zależy od uszanowania tego przykazania, od którego
Bóg uzależnił całe przeznaczenie ziemskie: czcij ojca i matkę swoją
(Christianitas nr 35/2007 str. 126).
Z czego wynika wyrażanie się
o tradycyjnej liturgii Kościoła przez wielu wiernych, a nawet księży, jako o
czymś niezrozumiałym i niepotrzebnym?
Wiele jest przyczyn.
Wymienię dwie. Myślę, że wynika to z niezrozumienia, że wszystko, co jest w
naszym Kościele, jest wielkim bogactwem i niepodważalną wartością samą w sobie.
Zwłaszcza tym bogactwem jest święta liturgia. Widzę podobieństwo u tych, którzy
stają po przeciwnej stronie barykady. Tych, którzy radykalnie odrzucają nową
liturgię odmawiając Kościołowi prawa jej kształtowania i tych, którzy
ośmieszają, odrzucają starą liturgię. Jedni i drudzy zdają się nieprzyjmować
katolickości Kościoła. Myślę też, że działa tu wiele niepotrzebnych uprzedzeń i
przekonanie, że jakakolwiek krytyka kształtu reform posoborowych jest
odrzuceniem nauki Soboru. Autorytety liturgiczne pokazują coś innego. Reforma
mogła obrać inny kierunek i jej przeprowadzenie nie należy do depozytu
przekazanego przez Sobór. Wręcz przeciwnie. Sobór np. dopuszczał języki narodowe
w liturgii słowa. Dzisiaj w praktyce nie dopuszcza się w Kościele
rzymskokatolickim łaciny.
Jakie efekty, w dzisiejszych zsekularyzowanych czasach, może
przynieść powrót do tradycji liturgicznych Kościoła? Czy nie zniechęci to
dodatkowo ludzi?
Obserwuję u wielu, także młodych parafian
tęsknotę za sacrum. Przyczyniły się do tego bez wątpienia transmisje telewizyjne
ceremonii papieskich, a także duchowa pustka, w której żyje coraz większa liczba
ludzi. To młodzież pragnie, by na tzw. Mszy świętej młodzieżowej asysta była w
albach, by było kadzidło i dostojność. Jeśli stara liturgia będzie ukazana w
całym swym pięknie i bogactwie, znajdzie wielu zwolenników. Nie sądzę – mówię z
perspektywy proboszcza parafii wielkomiejskiej – by można było odejść od nowej
liturgii zastępując ją tylko starą. Z punktu widzenia duszpasterskiego widzę
potrzebę tzw. reformy reformy, która stała by się impulsem do ożywienia
liturgii, nowego ruchu liturgicznego w parafiach.
Serdeczne Bóg
Zapłać!
Źródło: Nowy Ruch Liturgiczny
|