O Panie, dobry, bez którego woli nie spada z drzewa żaden liść, który znasz
każdą myśl moją i który mię cenisz tak wysoko, że Syna Twego umiłowanego
wydałeś na okrutną śmierć dla mego szczęścia, nie pozwól abym
kiedykolwiek obraził Cię brakiem ufności. Jeśli pozwalasz,
abym cierpiał i ponosił klęski, jeśli dopuszczasz nawet, abym upadł i
uległ pokusom, czynisz to dla mego dobra i najtroskliwiej wtedy z niewysłowioną
miłością o mnie myślisz. Pragnę zawsze rzucić się w Twoje ramiona, jak
dziecko, szukając ratunku. Pragnę zachować zawsze niezachwianą ufność,
radość i spokój, jak przystoi dziecku Władcy nad władcami, Stwórcy świata, który
wszystko może, którego potęga i dobroć są nieograniczone. Amen.
|