SACRAMENTUM CARITATIS - POSYNODALNA ADHORTACJA APOSTOLSKA |
|
OJCA ŚWIĘTEGO BENEDYKTA XVI
DO
BISKUPÓW, DO KAPŁANÓW I DIAKONÓW DO ZAKONNIKÓW I ZAKONNIC ORAZ DO
WSZYSTKICH WIERNYCH
O EUCHARYSTII, ŹRÓDLE I
SZCZYCIE ŻYCIA I MISJI
KOŚCIOŁA
WPROWADZENIE
1. SAKRAMENT MIŁOŚCI[1], Najświętsza Eucharystia jest darem, jaki Jezus Chrystus
czyni z samego siebie, objawiając nam nieskończoną miłość Boga wobec każdego
człowieka. W tym przedziwnym sakramencie objawia się miłość największa, ta,
która przynagla, by „życie swoje oddać za przyjaciół swoich” (J 15,
13). Istotnie, Jezus „do końca ich umiłował” (J 13, 1). Tymi słowami
zapowiada Ewangelista Jego gest nieskończonej pokory: zanim umarł na krzyżu za
nas, przepasawszy się ręcznikiem, umył uczniom nogi. Tak też, w sakramencie
Eucharystii Jezus nadal miłuje nas „aż do końca”, aż po dar ze swego ciała i
swojej krwi. Jakież zdziwienie musiało napełnić serca Apostołów wobec czynów i
słów Pana podczas tej Wieczerzy! Jakiż zachwyt winna wzbudzić w naszym sercu
tajemnica Eucharystii!
Pokarm prawdy
2. W sakramencie Ołtarza, Pan przychodzi do człowieka, stworzonego na obraz i
podobieństwo Boże (por. Rdz 1, 27), stając się jego towarzyszem w drodze.
W tym sakramencie, Pan staje się rzeczywiście pokarmem dla człowieka
zgłodniałego prawdy i wolności. Skoro tylko prawda może nas uczynić wolnymi
(por. J 8, 36), to Chrystus staje się dla nas pokarmem Prawdy. Z
przenikliwą znajomością ludzkiej kondycji, św. Augustyn zwrócił uwagę na to, iż
człowiek działa spontanicznie, a nie z przymusu, kiedy staje wobec czegoś, co go
pociąga i wzbudza w nim pragnienie. Pytając tedy, co może człowieka ostatecznie
od wewnątrz poruszyć, święty Biskup zawołał: „Czegoż dusza pragnie na sposób
bardziej żarliwy niż prawdy?”[2]. Każdy bowiem człowiek niesie w sobie niezniszczalne
pragnienie prawdy, ostatecznej i definitywnej. Dlatego Pan Jezus, który jest
„Drogą, Prawdą i Życiem” (J 14, 6) zwraca się do wzdychającego serca
człowieka, który czuje się pielgrzymem i spragnionym, do serca tęskniącego za
źródłem życia, do serca, które żebrze o Prawdę. Jezus Chrystus istotnie jest
Prawdą i jednocześnie Osobą, która pociąga do siebie świat. „Jezus jest gwiazdą
polarną wolności ludzkiej: bez Niego traci ona orientację, ponieważ bez poznania
prawdy wolność się wynaturza, izoluje i redukuje do poziomu jałowego kaprysu.
Wraz z Nim, wolność się odnajduje”[3]. W sakramencie Eucharystii, Jezus ukazuje w sposób
szczególny prawdę o miłości, która jest samą istotą Boga. I to jest ta
prawda ewangeliczna, która interesuje każdego człowieka i całego człowieka.
Dlatego Kościół, który znajduje w Eucharystii swoje życiowe centrum, ciągle
podejmuje wysiłek głoszenia w porę i nie w porę (por. 2 Tm 4, 2),
że Bóg jest miłością[4]. Właśnie dlatego, że Chrystus stał się dla nas pokarmem
Prawdy, Kościół zwraca się do człowieka, zapraszając go, by dobrowolnie przyjął
dar Boży.
Rozwój eucharystycznego obrzędu
3. Spoglądając na dwutysiącletnią historię Kościoła Chrystusowego, kierowaną
mądrym działaniem Ducha Świętego, pełni wdzięczności podziwiamy dokonujący się w
czasie rozwój form obrzędowych, poprzez które sprawujemy pamiątkę wydarzenia
naszego zbawienia. Od wielorakich form pierwszych wieków, które nadal jaśnieją w
obrzędach starożytnych Kościołów Wschodnich, aż po rozprzestrzenienie się
obrządku rzymskiego; od jasnych wskazań Soboru Trydenckiego i mszału św. Piusa V
aż po odnowę liturgiczną zamierzoną przez Sobór Watykański II: na każdym etapie
historii Kościoła celebracja eucharystyczna, będąca źródłem i szczytem jego
życia i misji, jaśnieje poprzez obrzęd liturgiczny z całym swym różnorodnym
bogactwem. XI Zwyczajne Zgromadzenie Ogólne Synodu Biskupów, które się odbyło w
dniach od 2 do 23 października 2005 r. w Watykanie, złożyło Bogu głębokie
dziękczynienie wobec tej historii, rozpoznając w jej działaniu przewodnictwo
Ducha Świętego. Ojcowie synodalni stwierdzili oraz potwierdzili dobroczynny
wpływ, jaki miała na życie Kościoła reforma liturgiczna podjęta przez Sobór
Watykański II[5]. Synod Biskupów miał możność ocenić jej przyjęcie w
okresie posoborowym. Bardzo liczne były wyrazy uznania. Stwierdzono, że
trudności, jak również niektóre zauważone nadużycia, nie mogą przesłonić
dobrodziejstw oraz ważności liturgicznej odnowy, która zawiera bogactwa nie w
pełni jeszcze wykorzystane. Głównie chodzi o to, by odczytywać zmiany, jakich
pragnął Sobór w obrębie tej jedności, którą stanowi rozwój historyczny samego
obrzędu, nie stosując nienaturalnego przerwania tej jedności[6].
Synod Biskupów oraz Rok Eucharystii
4. Należy ponadto podkreślić związek niedawnego Synodu Biskupów na temat
Eucharystii z tym, co się wydarzyło w ostatnich latach w życiu Kościoła. Nade
wszystko musimy nawiązać do Wielkiego Jubileuszu roku 2000, poprzez który mój
umiłowany Poprzednik, Sługa Boży Jan Paweł II, wprowadził Kościół w trzecie
tysiąclecie chrześcijaństwa. Rok Jubileuszowy bez wątpienia był nacechowany
mocnym akcentem eucharystycznym. Nie należy bowiem zapominać, iż Synod Biskupów
był poprzedzony, i w jakimś sensie przygotowany, Rokiem Eucharystycznym, którego
z przenikliwością zapragnął Jan Paweł II dla całego Kościoła. Ten Rok rozpoczął
się Międzynarodowym Kongresem Eucharystycznym w Guadalajara w październiku 2004
r. i zakończył się 23 października 2005 r. Podczas XI Zgromadzenia Synodalnego
kanonizacją pięciu błogosławionych odznaczających się szczególną pobożnością
eucharystyczną: biskupa Józefa Bilczewskiego, kapłanów Kajetana Catanoso,
Zygmunta Gorazdowskiego i Alberta Hurtado Cruchaga oraz zakonnika, kapucyna,
Feliksa da Nicosia. Dzięki nauczaniu Jana Pawła II zawartemu w liście
apostolskim Mane nobiscum, Domine[7] oraz cennym sugestiom Kongregacji ds. Kultu Bożego i
Dyscypliny Sakramentów[8] diecezje i różne kościelne instytucje podjęły liczne
inicjatywy dla obudzenia i wzrostu wiary w Eucharystię, dla poprawienia
staranności celebracji, rozwinięcia adoracji eucharystycznej, a także zachęcenia
wiernych do czynnej solidarności, która wychodząc od Eucharystii dociera do
potrzebujących. W końcu trzeba wspomnieć znaczenie ostatniej encykliki mego
czcigodnego Poprzednika, Ecclesia de Eucharistia[9], w której zostawił nam właściwe odniesienie do Magisterium
o Eucharystii oraz ostatnie świadectwo o centralnym miejscu, jakie ten Boski
sakrament zajmował w jego życiu.
Cel niniejszej adhortacji
5. Niniejsza posynodalna adhortacja apostolska ma na celu zebranie bogactwa
różnorodnych refleksji oraz propozycji związanych z pracami niedawnego
Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów – począwszy od
Lineamenta aż po Propositiones, poprzez Instrumentum
laboris, Relationes ante et post disceptationem, wypowiedzi Ojców
synodalnych, auditores oraz delegatów bratnich Kościołów – z zamiarem
wyjaśnienia niektórych zasadniczych linii zaangażowania, mających obudzić w
Kościele nowy impuls oraz eucharystyczną żarliwość. Będąc świadomy ogromnego
dziedzictwa doktrynalnego i dyscyplinarnego, jakie w ciągu wieków narosło wokół
Najświętszego Sakramentu[10], uwzględniając też głos Ojców synodalnych[11], pragnę w obecnym dokumencie polecić nade wszystko, by
lud chrześcijański pogłębił więź istniejącą pomiędzy tajemnicą
eucharystyczną, akcją liturgiczną oraz nową służbą duchową
wynikającą z Eucharystii jako sakramentu miłości. W tej perspektywie
pragnę ustawić obecną adhortację w relacji z moją pierwszą encykliką Deus
caritas est, w której wielokrotnie mówiłem o Eucharystii, by podkreślić jej
więź z miłością chrześcijańską, czy to w odniesieniu do Boga, czy w odniesieniu
do bliźniego: „Wcielony Bóg przyciąga nas wszystkich do siebie. To pozwala
zrozumieć, że agape staje się teraz także określeniem Eucharystii: w niej
agape Boga przychodzi do nas cieleśnie, aby nadal działać w nas i poprzez
nas”[12].
CZĘŚĆ PIERWSZA
EUCHARYSTIA, TAJEMNICA WIARY
„Na tym polega dzieło zamierzone przez Boga, abyście
uwierzyli w Tego, którego On posłał” (J 6, 29)
Wiara eucharystyczna Kościoła
6. „Oto, wielka tajemnica wiary!”. Tym wyrażeniem, ogłoszonym
natychmiast po słowach konsekracji, kapłan głosi sprawowane misterium i odsłania
swój zachwyt nad substancjalną przemianą chleba i wina w Ciało i Krew Pana
Jezusa, rzeczywistością, która przekracza wszelkie ludzkie zrozumienie. W
istocie Eucharystia jest w całym tego słowa znaczeniu „tajemnicą wiary”,
„streszczeniem i podsumowaniem całej naszej wiary”[13]. Wiara Kościoła jest istotowo wiarą eucharystyczną i
karmi się ona w szczególny sposób przy stole Eucharystii. Wiara i sakramenty to
dwa uzupełniające się aspekty życia kościelnego. Wzbudzona przez głoszenie słowa
Bożego, dzięki łasce wiara karmi się i wzrasta w spotkaniu ze zmartwychwstałym
Panem, które realizuje się w sakramentach: „Wiara wyraża się w obrzędzie a
obrzęd zwiększa i umacnia wiarę”[14]. Dlatego też sakrament Ołtarza pozostaje zawsze w
centrum życia Kościoła; „dzięki Eucharystii, Kościół odradza się ciągle na
nowo!”[15]. Im żywsza jest wiara eucharystyczna w Ludzie Bożym, tym
głębsze jest jego uczestnictwo w życiu kościelnym poprzez świadome przylgnięcie
do misji, jaką Chrystus powierzył swoim uczniom. Świadczy o tym sama historia
Kościoła. Każda wielka reforma wiąże się, w jakiś sposób, z odkryciem w wierze
obecności eucharystycznej Pana wśród swego ludu.
PRZENAJŚWIĘTSZA TRÓJCA I EUCHARYSTIA
Chleb, który zstąpił z nieba
7. Pierwszą rzeczywistością wiary eucharystycznej jest sama tajemnica Boga,
czyli miłość trynitarna. W rozmowie Jezusa z Nikodemem znajdujemy wyjaśnienie
tego zagadnienia: „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego
dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem
Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat
został przez Niego zbawiony” (J 3, 16-17). Te słowa wskazują na
ostateczny korzeń daru Bożego. Jezus w Eucharystii daje nie „coś”, ale siebie
samego; ofiaruje on swoje ciało i przelewa swoją krew. W ten sposób daje całą
swą egzystencję, objawiając pierwotne źródło tej miłości. Jest On wiecznym Synem
danym nam przez Ojca. Słyszymy ponadto w Ewangelii, jak Jezus po nakarmieniu
tłumu przez rozmnożenie chleba i ryb, mówi do swych rozmówców, którzy poszli za
Nim aż do synagogi w Kafarnaum: „Ojciec mój da wam prawdziwy chleb z nieba.
Albowiem chlebem Bożym jest Ten, który z nieba zstępuje i życie daje światu”
(J 6, 32-33); i dochodzi do utożsamienia samego siebie, swego
własnego ciała i swojej własnej krwi z tym chlebem: „Ja jestem chlebem żywym,
który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.
Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata” (J 6, 51). W ten
sposób, Jezus objawia się jako chleb życia, który Ojciec przedwieczny daje
ludziom.
Bezinteresowny dar Przenajświętszej Trójcy
8. W Eucharystii odsłania się zamysł miłości, który kieruje całą historią
zbawienia (por. Ef 1, 10; 3, 8-11). W nim Deus Trinitas, który w
sobie samym jest miłością (por. 1 J 4, 7-8), w pełni angażuje się w naszą
ludzką kondycję. W chlebie i winie, pod których postaciami Chrystus nam się daje
w paschalnej uczcie (por. Łk 22, 14-20; 1 Kor 11, 23-26), całe
Boże życie dociera do nas i udziela się w formie sakramentu. Bóg jest doskonałą
komunią miłości pomiędzy Ojcem, Synem i Duchem Świętym. Już w stworzeniu
człowiek został powołany do udziału, w jakiejś mierze, w ożywczym Bożym
tchnieniu (por. Rdz 2, 7). Ale w Chrystusie umarłym i zmartwychwstałym
oraz w wylaniu Ducha Świętego, danym bez miary ( por. J 3, 34) stajemy
się uczestnikami Bożej zażyłości[16]. Jezus Chrystus, który „przez Ducha wiecznego złożył
Bogu samego siebie jako nieskalaną ofiarę” (Hbr 9, 14) w darze
eucharystycznym udziela nam to samo Boże życie. Chodzi o dar absolutnie
bezinteresowny, który jest jedynie odpowiednikiem obietnic Bożych, spełnionych
ponad wszelką miarę. Kościół przyjmuje, celebruje, adoruje ten dar w wiernym
posłuszeństwie. „Tajemnica wiary” jest tajemnicą miłości trynitarnej, do
uczestnictwa w której jesteśmy przez łaskę wezwani. Także więc i my musimy
zawołać wraz z św. Augustynem: „Jeśli widzisz miłość, widzisz Trójcę”[17].
EUCHARYSTIA: JEZUS PRAWDZIWYM BARANKIEM ZŁOŻONYM W
OFIERZE
Nowe i wieczne Przymierze we krwi Baranka
9. Misja, dla której Jezus przybył do nas, osiąga swoje spełnienie w
tajemnicy paschalnej. Z wysokości krzyża, z którego przyciąga wszystkich do
siebie (por. J 12, 32), zanim „odda Ducha”, mówi: „Wykonało się”
(J 19, 30). W tajemnicy Jego posłuszeństwa aż do śmierci, i to śmierci
krzyżowej (por. Flp 2, 8), spełnia się nowe i wieczne Przymierze. Wolność
Boża i wolność ludzka spotkały się w sposób definitywny w Jego ukrzyżowanym
ciele, w nierozerwalnym związku, ważnym na zawsze. Również i grzech człowieka
został raz na zawsze zadośćuczyniony przez Syna Bożego (por. Hbr 7, 27;
1 J 2, 2; 4, 10). Jak miałem już okazję stwierdzić, „w Jego śmierci na
krzyżu dokonuje się owo zwrócenie się Boga przeciwko samemu sobie, poprzez które
On ofiarowuje siebie, aby podnieść człowieka i zbawić go – jest to miłość
wyrażona w najbardziej radykalnej formie”[18]. W tajemnicy paschalnej dokonało się rzeczywiście nasze
uwolnienie od zła i śmierci. Przy ustanowieniu Eucharystii Jezus sam mówił o
„nowym i wiecznym Przymierzu”, zawartym w Jego przelanej krwi (por.
Mt 26, 28; Mk 14, 24; Łk 22, 20). Ten ostateczny cel
Jego misji był już widoczny na początku Jego życia publicznego. Istotnie, kiedy
nad brzegiem Jordanu Jan Chrzciciel widzi przychodzącego Jezusa, woła: „Oto
Baranek Boży, który gładzi grzech świata” (J 1, 29). Jest
znaczące, że to samo wołanie powtarza się podczas każdej celebracji Mszy św.,
kiedy kapłan zaprasza byśmy się zbliżyli do ołtarza: „Oto Baranek Boży, który
gładzi grzechy świata. Błogosławieni, którzy zostali wezwani na Jego ucztę”.
Jezus jest prawdziwym barankiem paschalnym, który spontanicznie ofiarował
samego siebie w ofierze za nas, zawiązując w ten sposób nowe i wieczne
Przymierze. Eucharystia zawiera w sobie tę radykalną nowość, która jest nam
ponownie przedstawiana w każdej celebracji[19].
Ustanowienie Eucharystii
10. W ten sposób doszliśmy do refleksji nad ustanowieniem Eucharystii podczas
Ostatniej Wieczerzy. Dokonuje się ono w kontekście obrzędowej uczty, która była
pamiątką wydarzenia kształtującego lud Izraela: uwolnienia z niewoli egipskiej.
Ta obrzędowa uczta, związana ze składaniem w ofierze baranków (por. Wj
12, 1-28. 43-51) była pamiątką przeszłości, ale równocześnie, była też pamiątką
profetyczną, a więc zapowiedzią przyszłego uwolnienia. Lud bowiem doświadczał,
iż to uwolnienie nie było definitywne, gdyż jego historia była naznaczona
zniewoleniem i grzechem. Pamiątka starodawnego wyzwolenia otwierała się w ten
sposób na pytanie i oczekiwanie zbawienia głębszego, bardziej radykalnego,
powszechnego i definitywnego. To w tym kontekście Jezus wprowadza nowość swego
daru. W modlitwie uwielbienia, Berakah, dziękuje On Ojcu nie tylko za
wielkie wydarzenia minionej historii, ale także za swoje własne „wywyższenie”.
Ustanawiając sakrament Eucharystii, Jezus antycypuje i włącza w nią ofiarę
krzyża i zwycięstwo zmartwychwstania. Równocześnie objawia się jako
prawdziwy baranek złożony w ofierze i przewidziany w zamyśle Ojca przed
założeniem świata, jak to jest podane w Pierwszym Liście św. Piotra (por.
1, 18-20). Umiejscawiając swój dar w tym kontekście, Jezus objawia zbawczy sens
swojej śmierci i zmartwychwstania, tajemnicy, która staje się rzeczywistością
odnawiającą historię oraz cały kosmos. Istotnie, ustanowienie Eucharystii
pokazuje, jak ta śmierć, sama w sobie gwałtowna i absurdalna, w Jezusie stała
się najwyższym aktem miłości oraz definitywnym wyzwoleniem ludzkości od zła.
Figura transit in veritatem
11. W ten sposób Jezus wnosi do starożytnej żydowskiej uczty ofiarnej swoje
radykalne novum. Tej uczty, my chrześcijanie nie musimy ponawiać. Jak
słusznie mówią Ojcowie Kościoła, figura transit in veritatem: to, co
zapowiadało przyszłą rzeczywistość, teraz pozostawia miejsce dla samej prawdy.
Starożytny obrzęd spełnił się i został definitywnie przekroczony przez dar
miłości wcielonego Syna Bożego. Pokarm prawdy, Chrystus złożony w ofierze za
nas, dat figuris terminum[20]. Poleceniem: „Czyńcie to na moją pamiątkę”
(Łk 22, 19; 1 Kor 11, 25) prosi On nas, byśmy odpowiedzieli na
Jego dar i byśmy go uobecnili na sposób sakramentalny. W tych słowach Pan
wyraża, można powiedzieć, oczekiwanie, że Jego Kościół, zrodzony z Jego ofiary,
przyjmie ten dar, rozwijając pod kierownictwem Ducha Świętego formę liturgiczną
sakramentu. Pamiątka Jego doskonałego daru w rzeczywistości nie składa się z
prostego powtarzania Ostatniej Wieczerzy, ale właśnie z Eucharystii, czyli z
radykalnej nowości chrześcijańskiego kultu. W ten sposób Jezus dał nam, jako
zadanie, wejście w Jego „godzinę”: „Eucharystia włącza nas w akt ofiarniczy
Jezusa. Nie tylko otrzymujemy, w sposób statyczny Logos wcielony, ale
zostajemy włączeni w dynamikę Jego ofiary”[21]. On „włącza nas w siebie samego”[22]. Substancjalne przekształcenie chleba i wina w Jego
Ciało i Jego Krew wnosi do wnętrza stworzenia fundament radykalnej przemiany,
coś w rodzaju „nuklearnego rozszczepienia”, by użyć znanego dziś obrazu,
wnikającego w najskrytszy poziom bytu, przemiany mającej za cel wywołanie
procesu przekształcenia rzeczywistości, którego kresem ostatecznym będzie
przemienienie całego świata, aż do stanu, w którym Bóg stanie się wszystkim we
wszystkich (por. 1 Kor 15, 28).
DUCH ŚWIĘTY I EUCHARYSTIA
Jezus i Duch Święty
12. Swoim słowem oraz chlebem i winem sam Pan udzielił nam istotnych
elementów nowego kultu. Kościół, Jego Oblubienica, jest wezwany do celebrowania
uczty eucharystycznej, dzień po dniu, na Jego pamiątkę. Wpisuje w ten sposób
odkupieńczą ofiarę swego Oblubieńca w historię ludzi i na sposób sakramentalny
uobecnią ją we wszystkich kulturach. Ta wielka tajemnica jest sprawowana według
form liturgicznych, które Kościół, kierowany przez Ducha Świętego, rozwija w
czasie i przestrzeni[23]. W związku z tym trzeba wzbudzić w nas świadomość
decydującej roli, jaką Duch Święty spełnia w rozwoju form liturgicznych oraz w
naszym zgłębianiu Boskich tajemnic. Paraklet, pierwszy dar dla wierzących[24], działający już w stworzeniu (por. Rdz 1, 2),
jest w pełni obecny w całej egzystencji Słowa wcielonego: w rzeczywistości Jezus
Chrystus począł się z Dziewicy Maryi za sprawą Ducha Świętego (por. Mt 1,
18; Łk 1, 35); na początku swej publicznej misji, nad brzegiem Jordanu
Jezus widzi Go zstępującego Nań w postaci gołębicy (por. Mt 3, 16 i
par.); w tymże samym Duchu działa On, przemawia i raduje się (por. Łk 10,
21); w Nim może ofiarować samego siebie (por. Hbr 9, 14). W tak zwanej
„mowie pożegnalnej” przekazanej przez św. Jana, Jezus jasno ukazuje związek daru
ze swego życia w tajemnicy paschalnej z darem Ducha danym swoim uczniom (por.
J 16, 7). Po zmartwychwstaniu, nosząc na swoim ciele znaki męki, Jezus
może tchnąć Ducha Świętego (por. J 20, 22) sprawiając, że uczniowie
uczestniczą w Jego misji (por. J 20, 21). Później Duch Święty uczy
uczniów wszystkiego i przypomina im wszystko, co Chrystus im powiedział (por.
J 14, 26), ponieważ to na Niego, jako na Ducha Prawdy (por. J 15,
26) przypada doprowadzenie uczniów do całej prawdy (por. J 16, 13). W
opisie podanym w Dziejach Apostolskich Duch Święty zstępuje na Apostołów
zebranych na modlitwie wraz z Maryją w dzień Pięćdziesiątnicy (por. 2, 1-4), i
ożywia ich do misji głoszenia wszystkim ludziom Dobrej Nowiny. Co więcej, to
mocą działania Ducha Świętego sam Chrystus pozostaje obecny i działający w swoim
Kościele, począwszy od żywotnego ośrodka Kościoła, jakim jest Eucharystia.
Duch Święty i celebracja eucharystyczna
13. W tej perspektywie można pojąć decydującą rolę Ducha Świętego w
celebracji eucharystycznej, a w szczególności w przeistoczeniu. Świadomość tego
jest dobrze udokumentowana u Ojców Kościoła. Św. Cyryl Jerozolimski, w swoich
Katechezach przypomina, że „wzywamy Boga miłosiernego, aby zesłał swego
Ducha Świętego na wyłożone dary ofiarne, aby przemienił chleb w Ciało Chrystusa
i wino w Krew Chrystusa. To, co Duch Święty dotyka jest przez Niego całkowicie
uświęcone i przemienione”[25]. Również św. Jan Chryzostom podkreśla, że kapłan wzywa
Ducha Świętego, gdy celebruje ofiarę[26]: jak Eliasz – mówi on – szafarz przywołuje Ducha
Świętego, aby „gdy łaska spływa na ofiarę, przez nią rozpalały się dusze
wszystkich”[27]. Jakże konieczna jest dla życia duchowego wiernych
jaśniejsza świadomość bogactwa anafory: wraz ze słowami wypowiedzianymi przez
Chrystusa podczas Ostatniej Wieczerzy, zawiera ona epiklezę, czyli prośbę
skierowaną do Ojca, aby zesłał dar Ducha Świętego, by chleb i wino stały się
Ciałem i Krwią Jezusa Chrystusa i by „cała wspólnota stała się jeszcze bardziej
ciałem Chrystusa”[28]. Duch Święty wezwany przez celebransa nad darami chleba
i wina wyłożonymi na ołtarzu jest tym samym, który jednoczy wiernych „w jednym
ciele”, czyniąc z nich duchową ofiarę, miłą Ojcu[29].
EUCHARYSTIA I KOŚCIÓŁ
Eucharystia, przyczynową zasadą Kościoła
14. Poprzez sakrament Eucharystii Jezus włącza wiernych w swoją własną
„godzinę”; w ten sposób ukazuje nam więź, jaką pragnął nawiązać pomiędzy sobą a
nami, pomiędzy swoją osobą a Kościołem. Bowiem, to sam Chrystus w ofierze krzyża
zrodził Kościół jako swoją Oblubienicę i swoje Ciało. Ojcowie Kościoła obszernie
rozważali związek pomiędzy utworzeniem Ewy z boku śpiącego Adama (por.
Rdz 2, 21-23) a nową Ewą, Kościołem, zrodzonym z otwartego boku
Chrystusa, pogrążonego w sen śmierci: z przebitego boku, pisze św. Jan,
wypłynęła krew i woda (por. J 19, 34), symbol sakramentów[30]. Spojrzenie kontemplacyjne „na Tego, którego przebodli”
(J 19, 37) doprowadza nas do rozważenia przyczynowego związku pomiędzy
ofiarą Chrystusa, Eucharystią i Kościołem. Kościół w rzeczywistości „żyje dzięki
Eucharystii”[31]. Ponieważ w niej ofiara zbawcza Chrystusa staje się
obecna, należy nade wszystko rozpoznać, że „istnieje związek przyczynowy
pomiędzy Eucharystią a samym początkiem Kościoła”[32]. Eucharystia jest Chrystusem, który nam się daje,
budując nas nieustannie jako swoje ciało. Dlatego, w sugestywnym ruchu kołowym
pomiędzy Eucharystią, która buduje Kościół i samym Kościołem, który sprawuje
Eucharystię[33], pierwotną przyczyną jest ta, która wyraża się w
stwierdzeniu: Kościół może celebrować i adorować tajemnicę Chrystusa obecnego w
Eucharystii właśnie dlatego, że sam Chrystus dał się w niej pierwszy poprzez
ofiarę Krzyża. Możliwość „czynienia” Eucharystii przez Kościół jest całkowicie
zakorzeniona w darze, jaki Chrystus złożył z samego siebie. Również i tutaj
znajdujemy przekonywujący aspekt słów św. Jana: „On pierwszy nas umiłował” (1
J 4, 19). Tak więc i my w każdej celebracji wyznajemy prymat daru Chrystusa.
Wpływ przyczynowy Eucharystii na początek Kościoła objawia definitywnie
uprzedniość nie tylko chronologiczną, ale także ontologiczną Jego umiłowania nas
„najpierw”. Przez całą wieczność, On jest tym, który pierwszy nas umiłował.
Eucharystia i komunia eklezjalna
15. Eucharystia zatem konstytuuje byt i działanie Kościoła. Dlatego też
starożytność chrześcijańska określała tym samym wyrażeniem Corpus Christi
ciało zrodzone z Dziewicy Maryi, Ciało eucharystyczne oraz to Ciało, którym jest
Kościół[34]. Ten fakt mocno obecny w Tradycji ułatwia nam wzrastanie
w świadomości nierozerwalnej więzi między Chrystusem i Kościołem. Pan Jezus
dając siebie samego w ofierze za nas, poprzez swój dar skutecznie zapowiedział
tajemnicę Kościoła. Jest znaczące, że druga modlitwa eucharystyczna, wzywając
Parakleta formułuje w ten sposób modlitwę o jedność Kościoła: „aby Duch
Święty zjednoczył nas wszystkich przyjmujących Ciało i Krew Chrystusa”. Ten
cytat pozwala pojąć, jak rzeczywistość sakramentu Eucharystii stanowi jedność
wiernych w kościelnej komunii. Eucharystia ukazuje się nam w ten sposób u
początków Kościoła jako tajemnica komunii[35].
Sługa Boży Jan Paweł II w swej encyklice Ecclesia de Eucharistia
zwrócił już uwagę na relację pomiędzy Eucharystią i communio. Mówił on o
pamiątce Chrystusa jako o „najwyższym sakramentalnym wyrazie komunii w
Kościele”[36]. Jedność komunii kościelnej objawia się konkretnie we
wspólnotach chrześcijańskich i odnawia się w akcie eucharystycznym, który je
jednoczy i charakteryzuje jako Kościoły partykularne, in quibus et ex quibus
una et unica Ecclesia catholica exsistit[37]. Właśnie rzeczywistość jednej Eucharystii, sprawowanej w
każdej diecezji wokół własnego biskupa, pozwala zrozumieć, jak Kościoły
partykularne trwają in i ex Ecclesia. W rzeczywistości „z
jedyności i niepodzielności eucharystycznego Ciała Pana wynika jedyność Jego
Ciała mistycznego, którym jest jeden i niepodzielny Kościół. Z eucharystycznego
centrum wypływa – jako konieczna konsekwencja – otwartość każdej celebrującej
wspólnoty, każdego Kościoła partykularnego: kto pozwala, by objęły go otwarte
ramiona Pana, zostaje włączony w Jego jedyne i niepodzielne Ciało”[38]. Z tej racji w celebracji Eucharystii każdy wierny
znajduje się w swoim Kościele, to znaczy w Kościele Chrystusowym. W tej
perspektywie eucharystycznej pojętej właściwie, komunia kościelna jawi się jako
rzeczywistość z natury swej katolicka[39]. Podkreślenie tych eucharystycznych korzeni komunii
kościelnej może także skutecznie przyczynić się do dialogu ekumenicznego z
Kościołami i Wspólnotami kościelnymi, które nie są w pełnej komunii ze Stolicą
Piotrową. Eucharystia bowiem ustanawia obiektywnie mocną więź jedności pomiędzy
Kościołem katolickim a Kościołami prawosławnymi, które zachowały autentyczną i
pełną naturę tajemnicy Eucharystii. Równocześnie doniosłość przyznana
kościelnemu charakterowi Eucharystii może stać się elementem uprzywilejowanym
także w dialogu ze Wspólnotami zrodzonymi z Reformacji[40].
EUCHARYSTIA I SAKRAMENTY
Sakramentalność Kościoła
16. Sobór Watykański II przypomniał, że „pozostałe (...) sakramenty, tak jak
i wszystkie kościelne posługi i dzieła apostolstwa, wiążą się ze świętą
Eucharystią i ku niej zmierzają. W najświętszej Eucharystii zawiera się bowiem
całe dobro duchowe Kościoła, to znaczy sam Chrystus, nasza Pascha i Chleb żywy,
który przez swoje ożywione przez Ducha Świętego i ożywiające Ciało daje życie
ludziom i w ten sposób zaprasza i pobudza, żeby samych siebie, swoją pracę i
wszystkie rzeczy stworzone wraz z Nim składali w ofierze”[41]. Tę ścisłą relację Eucharystii ze wszystkimi pozostałymi
sakramentami i z życiem chrześcijańskim pojmuje się w całej głębi kontemplując
tajemnicę samego Kościoła jako sakramentu[42]. Sobór Watykański II stwierdził w tej kwestii, że
„Kościół jest w Chrystusie jakby sakramentem, czyli znakiem i narzędziem
wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem i jedności całego rodzaju ludzkiego[43]. Kościół, jako „lud – jak mówi św. Cyprian – zgromadzony
w jedności Ojca, Syna i Ducha Świętego”[44] jest sakramentem trynitarnej komunii.
Fakt, że Kościół jest „powszechnym sakramentem zbawienia”[45] ukazuje, jak „ekonomia” sakramentalna określa
ostatecznie sposób, w jakim Chrystus, jedyny Zbawiciel, dosięga poprzez Ducha
naszej egzystencji w swoistości jej bytowania. Kościół przyjmuje siebie i
tym samym siebie wyraża w siedmiu sakramentach, poprzez które łaska Boża
wpływa konkretnie na egzystencję wiernych, aby całe ich życie, odkupione przez
Chrystusa, stało się ofiarą miłą Bogu. W tej perspektywie chciałbym tutaj
podkreślić pewne elementy wskazane przez Ojców synodalnych. Mogą one pomóc w
ukazaniu związku wszystkich sakramentów z tajemnicą Eucharystii.
I. EUCHARYSTIA I CHRZEŚCIJAŃSKIE WTAJEMNICZENIE
Eucharystia, pełnia chrześcijańskiego wtajemniczenia
17. Jeżeli rzeczywiście Eucharystia jest źródłem i szczytem życia i misji
Kościoła, to z tego wynika nade wszystko, że punktem odniesienia na drodze
wtajemniczenia chrześcijańskiego jest możliwość przystąpienia do tegoż
sakramentu. W związku z tym musimy zapytać − jak to uczynili Ojcowie synodalni −
czy w naszych wspólnotach chrześcijańskich wystarczająco rozpoznaje się ścisłą
więź pomiędzy Chrztem, Bierzmowaniem i Eucharystią[46]. Nie należy bowiem zapominać, że jesteśmy ochrzczeni i
bierzmowani jako przyporządkowani do Eucharystii. Z tego faktu wynika zadanie,
by w praktyce duszpasterskiej dążyć do bardziej zintegrowanego rozumienia
przebiegu chrześcijańskiego wtajemniczenia. Sakrament Chrztu, poprzez który
stajemy się upodobnieni do Chrystusa[47], wcieleni w Kościół i stajemy się dziećmi Boga, stanowi
bramę wejściową do wszystkich sakramentów. Poprzez Chrzest jesteśmy włączeni w
jedno Ciało Chrystusa (por. 1 Kor 12, 13), w lud kapłański. Jednak to
udział w Ofierze eucharystycznej udoskonala w nas to, co zostało nam dane w
Chrzcie. Także i dary Ducha Świętego są dane dla budowania ciała Chrystusa (1
Kor 12) oraz dla dawania większego, ewangelicznego świadectwa w świecie[48]. Dlatego najświętsza Eucharystia prowadzi do pełni
chrześcijańskiego wtajemniczenia i stanowi ośrodek i cel całego życia
sakramentalnego[49].
Porządek sakramentów wtajemniczenia
18. W tym miejscu należy zwrócić uwagę na sprawę porządku sakramentów
wtajemniczenia chrześcijańskiego. W Kościele istnieją różne tradycje. Ta
różnorodność jest widoczna wyraźnie w obyczajach kościelnych Wschodu[50], a także w praktyce zachodniej, odnośnie do
wtajemniczenia dorosłych[51] w porównaniu z wtajemniczeniem dzieci[52]. Jednakże te zróżnicowania nie są natury dogmatycznej,
lecz mają charakter duszpasterski. Ujmując zagadnienie konkretnie należy
zweryfikować, jaka praktyka może w rzeczywistości lepiej dopomóc wiernym, by
postawić sakrament Eucharystii w centrum, jako rzeczywistość, do której cała
inicjacja chrześcijańska zmierza. W ścisłej współpracy z kompetentnymi
dykasteriami Kurii Rzymskiej konferencje biskupów zweryfikują skuteczność
aktualnego toku wtajemniczenia po to, by działalność wychowawcza naszych
wspólnot pomagała chrześcijaninowi w coraz pełniejszym dojrzewaniu, by doszedł
on do przyjęcia w swoim życiu autentycznie eucharystycznego fundamentu, tak, aby
mógł w sposób odpowiadający naszym czasom zdawać sprawę z własnej nadziei (por.
1 P 3, 15).
Wtajemniczenie, wspólnota kościelna i rodzina
19. Należy zawsze mieć na uwadze, że całe chrześcijańskie wtajemniczenie jest
drogą nawrócenia, którą podejmuje się z pomocą Bożą i w ciągłym odniesieniu do
wspólnoty kościelnej, czy to w przypadku dorosłego, który prosi o przystąpienie
do Kościoła – co się zdarza na terenach pierwszej ewangelizacji lub na terenach
zsekularyzowanych – czy to w przypadku rodziców, którzy proszą o sakramenty dla
swych dzieci. W tym kontekście pragnę zwrócić uwagę nade wszystko na zależność
pomiędzy chrześcijańską inicjacją a rodziną. W pracy duszpasterskiej, na drodze
wtajemniczenia należy zawsze angażować rodzinę. Przyjęcie Chrztu, Bierzmowania i
przystąpienie po raz pierwszy do Eucharystii są momentami decydującymi nie tylko
dla osoby, która przyjmuje te sakramenty, ale również dla całej rodziny; w tym
zadaniu wychowawczym rodzina winna być wspierana przez wszystkie wspólnoty
kościelne[53]. Tu chciałbym podkreślić znaczenie pierwszej Komunii św.
U wielu wiernych ten dzień pozostaje słusznie na zawsze w pamięci jako pierwszy
moment, w którym, choć jeszcze w zalążku, rozpoznało się wagę osobistego
spotkania z Jezusem. Duszpasterstwo parafialne winno odpowiednio docenić tę tak
ważną okazję.
II. EUCHARYSTIA I SAKRAMENT POJEDNANIA
Ich istotny związek
20. Słusznie Ojcowie synodalni potwierdzili, że miłość Eucharystii wiedzie do
coraz głębszego docenienia sakramentu Pojednania[54]. Ze względu na więź istniejącą pomiędzy tymi
sakramentami, autentyczna katecheza odnosząca się do znaczenia Eucharystii nie
może być oddzielona od zaproponowania drogi pokutnej (por. 1 Kor 11,
27-29). To prawda, że w naszych czasach stwierdzamy, iż wierni są zanurzeni w
kulturze, która zmierza do zanegowania poczucia grzechu[55], sprzyjając płytkiej postawie prowadzącej do zapominania
o konieczności trwania w łasce Bożej, aby móc godnie przystąpić do
sakramentalnej Komunii[56]. W rzeczywistości, zagubienie świadomości grzechu zawsze
wiedzie do pewnej płycizny, również w pojmowaniu miłości samego Boga. Wielką
korzyść przynosi wiernym przywoływanie tych wątków, które w czasie obrzędu Mszy
św. wyrażają świadomość własnej grzeszności i równocześnie miłosierdzia Bożego[57]. Ponadto, więź pomiędzy Eucharystią i Pojednaniem
przypomina, że grzech nigdy nie jest rzeczywistością wyłącznie indywidualną;
zawiera on zawsze ranę zadaną wnętrzu wspólnoty kościelnej, w którą jesteśmy
włączeni przez Chrzest. Dlatego Pojednanie, jak mówili Ojcowie Kościoła, jest
laboriosus quidam baptismus[58], podkreślając w ten sposób, że rezultatem drogi
nawrócenia jest także przywrócenie pełnej komunii kościelnej, która się wyraża w
ponownym przystąpieniu do Eucharystii[59].
Niektóre uwagi duszpasterskie
21. Synod przypomniał, że zadaniem duszpasterskim biskupa jest promowanie we
własnej diecezji zdecydowanego przywracania form wychowawczych wiodących do
nawrócenia, które rodzi się z Eucharystii oraz rozwijanie wśród wiernych
praktyki częstej spowiedzi. Niech wszyscy kapłani hojnie, z zaangażowaniem i
kompetencją oddają się sprawowaniu sakramentu Pojednania[60]. Należy przy tym zwrócić uwagę, by konfesjonały w
naszych kościołach były widoczne i by wskazywały na znaczenie tegoż sakramentu.
Wzywam pasterzy, by czuwali uważnie nad celebracją sakramentu Pojednania,
ograniczając praktykę rozgrzeszenia ogólnego wyłącznie do przypadków
przewidzianych prawem[61], aby indywidualna spowiedź była zwyczajną formą
udzielania tego sakramentu[62]. Ze względu na konieczność ponownego odkrycia
sakramentalnego przebaczenia, w każdej diecezji powinien być
penitencjarz[63]. W końcu, dla nowego uświadomienia relacji pomiędzy
Eucharystią a sakramentem Pojednania, może być pomocną zrównoważona i pogłębiona
praktyka odpustów zyskiwanych dla siebie lub za zmarłych. Poprzez nie
otrzymuje się ”darowanie wobec Boga kary doczesnej za grzechy, zgładzone już co
do winy”[64]. Korzystanie z odpustów ułatwia nam zrozumienie, że
własnymi siłami nie zdołamy naprawić popełnionego zła, oraz że grzechy każdego
przynoszą szkodę całej wspólnocie; ponadto praktyka odpustów -zawierając oprócz
nauki o nieskończonych zasługach Chrystusa również naukę o świętych obcowaniu -
mówi nam, „jak głęboką jednością w Chrystusie jesteśmy zjednoczeni między sobą,
i jak bardzo nadprzyrodzone życie jednostki może dopomóc drugim”[65]. Skoro sama formuła odpustu przewiduje wśród warunków
jego uzyskania przystąpienie do spowiedzi i do Komunii sakramentalnej, to ta
praktyka może skutecznie podtrzymać wiernych na drodze nawrócenia oraz odkrycia
centralnej roli Eucharystii w życiu chrześcijańskim.
III. EUCHARYSTIA I NAMASZCZENIE CHORYCH
22. Jezus nie tylko posłał swych uczniów, by uzdrawiali chorych (por.
Mt 10, 8; Łk 9, 2; 10, 9), ale także ustanowił do tego celu
specjalny sakrament: Namaszczenie chorych[66]. List św. Jakuba potwierdza obecność tego
sakramentalnego gestu już w pierwszej wspólnocie chrześcijańskiej (por. 5,
14-16). O ile Eucharystia ukazuje, jak cierpienia i śmierć Chrystusa zostały
przemienione w miłość, to Namaszczenie chorych jednoczy ze swej strony
cierpiącego z ofiarą, jaką Chrystus złożył z samego siebie dla zbawienia
wszystkich, tak, by i on mógł również w tajemnicy świętych obcowania
uczestniczyć w zbawieniu świata. Związek pomiędzy tymi sakramentami również
objawia się, gdy zdrowie chorego się pogarsza: „Tym, którzy kończą swoje
ziemskie życie, Kościół poza Namaszczeniem chorych ofiaruje Eucharystię jako
wiatyk”[67]. W przejściu do Ojca, przyjęcie w Komunii świętej Ciała
i Krwi Pańskiej objawia się jako zadatek życia wiecznego i moc zmartwychwstania:
„Kto spożywa moje ciało i pije moją krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w
dniu ostatecznym” (J 6, 54). Skoro święty wiatyk odsłania przed chorym
pełnię tajemnicy paschalnej, to konieczne jest zapewnienie tej posługi[68]. Uwaga i troska duszpasterska wobec tych, którzy
doświadczają choroby, na pewno przynosi korzyść duchową całej wspólnocie, gdyż
wiemy, że cośmy uczynili najmniejszym, uczyniliśmy samemu Jezusowi (por.
Mt 25, 40).
IV. EUCHARYSTIA I SAKRAMENT ŚWIĘCEŃ
In persona Christi capitis
23. Wewnętrzny związek pomiędzy Eucharystią a sakramentem Święceń wynika z
samych słów Jezusa wypowiedzianych w Wieczerniku: ”To czyńcie na moją pamiątkę”
(Łk 22, 19). Jezus bowiem, w wigilię swej śmierci ustanowił Eucharystię oraz
równocześnie kapłaństwo Nowego Przymierza. On jest kapłanem, ofiarą i
ołtarzem: pośrednikiem pomiędzy Bogiem Ojcem i swoim ludem (por. Hbr 5,
5-10), ofiarą ekspiacji (por. 1 J 2, 2; 4, 10), który siebie samego
ofiaruje na ołtarzu krzyża. Nikt nie może powiedzieć „to jest ciało moje” i „to
jest kielich krwi mojej” inaczej, jak tylko w imię i zastępując osobę Chrystusa,
jedynego najwyższego kapłana nowego i wiecznego Przymierza (por. Hbr
8-9). Już podczas wcześniejszych zgromadzeń Synod Biskupów podjął temat
kapłaństwa ministerialnego, czy to w odniesieniu do istoty tej posługi[69], czy też do formacji kandydatów[70]. Przy tej okazji, w świetle dialogu, jaki miał miejsce
podczas ostatniego zgromadzenia synodalnego, chciałbym przywołać niektóre ważne
wątki dotyczące związku pomiędzy sakramentem Eucharystii i sakramentem Święceń.
Nade wszystko należy stwierdzić, że więź pomiędzy Święceniami i
Eucharystią jest widoczna najbardziej podczas Mszy św., której
przewodniczy biskup lub prezbiter w osobie Chrystusa Głowy.
Kościół w swym nauczaniu stwierdza, że święcenia kapłańskie są warunkiem
koniecznym dla ważności celebracji Eucharystii[71]. W rzeczywistości, „w służbie eklezjalnej wyświęconego
kapłana jest obecny w swoim Kościele sam Chrystus jako Głowa swojego Ciała, jako
Pasterz swojej trzody, Arcykapłan odkupieńczej ofiary”[72]. Niewątpliwie wyświęcony kapłan „działa także w imieniu
całego Kościoła, gdy zanosi do Boga modlitwę Kościoła, a zwłaszcza, gdy składa
Ofiarę eucharystyczną”[73]. Dlatego konieczne jest, by kapłani mieli świadomość, że
cała ich posługa nigdy nie powinna wynosić na pierwszy plan ich samych lub ich
opinie, ale Chrystusa. Każda próba stawiania siebie w centrum celebracji
liturgicznej sprzeciwia się tożsamości kapłańskiej. Kapłan przede wszystkim jest
sługą i winien ciągle starać się być znakiem, który jako posłuszne narzędzie w
rękach Chrystusa, odsyła do Niego. Wyraża się to szczególnie w pokorze, z jaką
kapłan przewodzi liturgii, w posłuszeństwie wobec obrzędu, służąc mu sercem i
umysłem, unikając wszystkiego, co może sprawiać wrażenie niestosownego stawiania
siebie na pierwszym miejscu. Polecam zatem duchownym, by zawsze pogłębiali
świadomość własnej posługi eucharystycznej jako pokornej służby wobec Chrystusa
i Jego Kościoła. Kapłaństwo, jak mawiał św. Augustyn, jest amoris
officium[74] - urzędem dobrego pasterza, który ofiaruje swoje
życie za owce (por. J 10, 14-15).
Eucharystia i kapłański celibat
24. Ojcowie synodalni zechcieli podkreślić, że kapłaństwo służebne wymaga
pełnego upodobnienia się do Chrystusa poprzez Święcenia. Szanując różną praktykę
i tradycję wschodnią, trzeba potwierdzić głęboki sens kapłańskiego celibatu,
który słusznie jest uważany za nieoceniony skarb, co potwierdza również
wschodnia praktyka dokonywania wyboru biskupów tylko spośród tych, którzy żyją w
celibacie i okazywanie wielkiego szacunku wobec wyboru celibatu, jakiego
dokonują liczni prezbiterzy. Bowiem w tym wyborze kapłana znajduje się
szczególny wyraz oddania, które upodabnia do Chrystusa oraz wyłączny dar z
siebie dla Królestwa Bożego[75]. Fakt, że sam Chrystus, wieczny kapłan przeżył swoją
misję aż do ofiary krzyża w stanie dziewiczym - stanowi bezpieczny punkt
odniesienia dla zrozumienia sensu tradycji Kościoła łacińskiego w tej sprawie.
Ponadto, nie wystarcza rozumienie celibatu kapłańskiego na sposób wyłącznie
funkcjonalny. W rzeczywistości wyraża on szczególne upodobnienie stylu życia
kapłana do samego Chrystusa. Taki wybór jest przede wszystkim oblubieńczy; jest
utożsamieniem się z sercem Chrystusa Oblubieńca, który daje życie dla swej
Oblubienicy-Kościoła. Nawiązując do wielkiej tradycji kościelnej, do Soboru
Watykańskiego II[76] oraz do papieży, mych poprzedników[77], potwierdzam piękno oraz znaczenie życia kapłańskiego
przeżytego w celibacie jako wyrazisty znak całkowitego i wyłącznego oddania
Chrystusowi, Kościołowi oraz Królestwu Bożemu, i dlatego potwierdzam
obowiązywanie celibatu dla tradycji łacińskiej. Kapłański celibat przeżyty w
sposób dojrzały, z radością i oddaniem jest ogromnym błogosławieństwem dla
Kościoła i również dla całego społeczeństwa.
Braki kapłanów oraz duszpasterstwo powołaniowe
25. Odnośnie do związku zachodzącego pomiędzy sakramentem Święceń a
Eucharystią, Synod zatrzymał się nad problemem, jaki rodzi się w różnych
diecezjach, w których zaznacza się brak kapłanów. Zdarza się to nie tylko na
niektórych terenach pierwszej ewangelizacji, ale również w wielu krajach o
długiej tradycji chrześcijańskiej. Na pewno przydałoby się bardziej równomierne
rozmieszczenie duchowieństwa. Potrzeba solidnej pracy nad budzeniem osobistej
wrażliwości. Niech biskupi angażują do pracy duszpasterskiej instytuty życia
konsekrowanego oraz nowe kościelne wspólnoty, z poszanowaniem ich własnych
charyzmatów i niech wzywają wszystkich duchownych do jeszcze większej
dyspozycyjności w służbie Kościołowi tam gdzie są potrzeby, również, gdy wymaga
to ofiary[78]. Ponadto, w trakcie Synodu dyskutowano na temat
duszpasterskiej troski, jaką należy podjąć w celu rozwijania, zwłaszcza wśród
młodych, wewnętrznej otwartości na powołanie kapłańskie. Nie znajdzie się
rozwiązania tej sytuacji jedynie poprzez zwykłe zabiegi pragmatyczne. Należy
unikać sytuacji, w których biskupi, ze względu na zrozumiałe zatroskanie
organizacyjne, spowodowane brakiem duchowieństwa, zaniedbaliby odpowiednie
rozeznanie powołań i dopuściliby do formacji wiodącej do święceń kandydatów,
którym brak cech koniecznych przy pełnieniu posługi kapłańskiej[79]. Kapłani niewystarczająco uformowani a dopuszczeni bez
odpowiedniego rozeznania do święceń, z trudem będą mogli dać świadectwo zdolne
wzbudzić u innych pragnienie odpowiedzi z wielkodusznością na wezwanie
Chrystusa. W rzeczywistości duszpasterstwo powołaniowe winno angażować do swojej
pracy całą wspólnotę chrześcijańską[80]. Oczywiście w tej odpowiedzialnej pracy duszpasterskiej
mieści się również zadanie uwrażliwiania rodzin, często obojętnych lub wręcz
przeciwnych możliwości powołania kapłańskiego. Niech otworzą się one z hojnością
na dar życia i niech wychowują dzieci, by były dyspozycyjne wobec woli Bożej.
Ujmując krótko, trzeba nade wszystko mieć odwagę proponowania młodym
radykalności pójścia za Chrystusem, ukazując jego urok.
Wdzięczność i nadzieja
26. W końcu trzeba mieć większą wiarę i pokładać ufność w mocy Bożego
działania. Jeśli nawet w niektórych regionach dostrzega się brak duchowieństwa,
to nie powinna nigdy słabnąć nadzieja, że Chrystus nadal będzie powoływał
mężczyzn, którzy porzucając wszelkie inne zajęcia, oddadzą się całkowicie
celebracji świętych tajemnic, głoszeniu Ewangelii i posłudze duszpasterskiej.
Przy tej okazji pragnę dać wyraz wdzięczności całego Kościoła za wszystkich
biskupów i prezbiterów, którzy z wiernym oddaniem i zaangażowaniem spełniają
swoją misję. Oczywiście, wdzięczność Kościoła obejmuje również diakonów, na
których zostały nałożone ręce „nie dla kapłaństwa, lecz dla posługi”[81]. Zgodnie z sugestią Zgromadzenia Synodu, wyrażam
szczególne podziękowanie kapłanom fidei donum, którzy z kompetencją i
hojnym oddaniem budują wspólnotę, głosząc jej słowo Boże i łamiąc Chleb życia,
nie szczędząc energii w służbie misji Kościoła[82]. Należy dziękować Bogu za tak wielu kapłanów, którzy
cierpieli aż do ofiary z życia, aby służyć Chrystusowi. Przez nich, przez
wymowę ich czynu, odsłania się, co to znaczy być kapłanem do końca. Chodzi o
wzruszające świadectwa, które mogą być dla tak wielu młodych inspiracją, by i
oni poszli za Chrystusem, i by wydali swoje życie dla innych, znajdując w ten
sposób prawdziwe życie.
V. EUCHARYSTIA I MAŁŻEŃSTWO
Eucharystia, sakrament oblubieńczy
27. Eucharystia, sakrament miłości, wykazuje szczególny związek z miłością
między mężczyzną i kobietą, którzy są złączeni małżeństwem. Koniecznością
szczególną naszych czasów jest pogłębienie tego związku[83]. Papież Jan Paweł II szereg razy miał okazję potwierdzić
charakter oblubieńczy Eucharystii i jej szczególny związek z sakramentem
Małżeństwa: „Eucharystia jest sakramentem naszego Odkupienia. Jest sakramentem
Oblubieńca i Oblubienicy”[84]. Zresztą „całe życie chrześcijańskie nosi znamię
oblubieńczej miłości Chrystusa do Kościoła. Już Chrzest św. jako wejście do
wspólnoty Ludu Bożego wyraża tajemnicę zaślubin. Jest on, jeśli tak można
powiedzieć, obmyciem weselnym, które poprzedza ucztę weselną – Eucharystię”[85]. Eucharystia wzmacnia w sposób niewyczerpany jedność i
nierozerwalną miłość każdego chrześcijańskiego małżeństwa. W nim, na mocy
sakramentu, węzeł małżeński jest wewnętrzne powiązany z jednością eucharystyczną
Chrystusa-Oblubieńca z Kościołem-Oblubienicą (por. Ef 5, 31-32). Wzajemne
wyrażenie zgody, którą mąż i żona wypowiada w Chrystusie, i która czyni z nich
wspólnotę życia i miłości, ma również wymiar eucharystyczny. W rzeczywistości w
teologii Pawłowej, miłość małżeńska jest znakiem sakramentalnym miłości
Chrystusa do swego Kościoła, miłości, która ma swój punkt kulminacyjny w Krzyżu,
który jest wyrazem Jego „zaślubin” z ludzkością, a zarazem źródłem i centrum
Eucharystii. Dlatego Kościół okazuje szczególną bliskość duchową wszystkim,
którzy oparli swoją rodzinę na sakramencie Małżeństwa[86]. Rodzina – Kościół domowy[87] - jest podstawową przestrzenią życia Kościoła,
szczególnie ze względu na jej decydującą rolę w chrześcijańskim wychowywaniu
dzieci[88]. W tym kontekście Synod polecił również uznanie
szczególnej misji kobiety w rodzinie i w społeczeństwie, misji, której należy
bronić, strzec oraz popierać[89]. To, że kobieta jest małżonką i matką stanowi
rzeczywistość, której nigdy nie należy pomijać ani deprecjonować.
Eucharystia i jedność małżeństwa
28. Właśnie w świetle tej wewnętrznej relacji zachodzącej pomiędzy
małżeństwem, rodziną i Eucharystią jest możliwe rozważenie niektórych problemów
duszpasterskich. Wierna, nierozerwalna i wyłączna więź, która łączy Chrystusa z
Kościołem, i która znajduje wyraz sakramentalny w Eucharystii, łączy się z
pierwotną antropologiczną zasadą, według której mężczyzna winien być złączony w
sposób definitywny z jedną tylko kobietą i, na odwrót, ona z jednym tylko
mężczyzną (por. Rdz 2, 24; Mt 19, 5). W tym horyzoncie myślowym,
Synod Biskupów podjął temat praktyki duszpasterskiej w odniesieniu do tych,
którzy spotykają się z głoszeniem Ewangelii a pochodzą z kultur, w których jest
praktykowana poligamia. Tym, którzy się znajdują w takiej sytuacji i otwierają
się na wiarę chrześcijańską należy pomóc, by zintegrowali swój program życiowy z
radykalną nowością w Chrystusie. Podczas katechumenatu Chrystus dotyka ich w
specyficznej ich kondycji i wzywa do pełnej prawdy o miłości, do której dochodzi
się przechodząc poprzez konieczne wyrzeczenia, mając na widoku pełną kościelną
komunię. Kościół niech im towarzyszy duszpasterstwem pełnym łagodności, ale
zarazem stanowczości[90], ukazując nade wszystko światło, które promieniuje z
tajemnicy wiary chrześcijańskiej na naturę ludzką i ludzkie uczucia.
Eucharystia i nierozerwalność małżeństwa
29. Skoro Eucharystia wyraża nieodwracalność miłości Boga w Chrystusie do
swego Kościoła, to jest zrozumiałe, dlaczego ta miłość zawiera, w odniesieniu do
sakramentu Małżeństwa, tę nierozerwalność, której każda prawdziwa miłość nie
może nie pragnąć gorąco[91]. Więcej niż uzasadniona jest więc uwaga duszpasterska,
jaką Synod poświęcił bolesnym sytuacjom, w których niemało wiernych się
znalazło, gdy po zawarciu sakramentu Małżeństwa rozwiedli się i zawarli nowy
związek. Chodzi o delikatny i złożony problem, o prawdziwą plagę w dzisiejszych
społecznych stosunkach, która coraz bardziej niszczy również i katolickie kręgi.
Pasterze, z miłości dla prawdy, są zobowiązani dobrze rozeznawać różne sytuacje,
aby w stosowny sposób wspierać duchowo wiernych, których to dotyczy[92]. Synod Biskupów potwierdził praktykę Kościoła, opartą na
Piśmie Świętym (por. Mk 10, 2-12), niedopuszczania do sakramentów osób
rozwiedzionych, które zawarły nowe związki, ponieważ swoim stanem i sytuacją
życiową obiektywnie sprzeciwiają się tej jedności w miłości pomiędzy Chrystusem
i Kościołem, która jest oznaczona i realizowana w Eucharystii. Niemniej jednak
osoby rozwiedzione, które zawarły ponowne związki, nadal − pomimo ich
sytuacji − przynależą do Kościoła, który ze szczególną troską im towarzyszy w
ich pragnieniu kultywowania, na tyle na ile to jest możliwe, chrześcijańskiego
stylu życia poprzez uczestnictwo we Mszy św., choć bez przyjmowania Komunii św.,
słuchanie słowa Bożego, adorację eucharystyczną, modlitwę, uczestnictwo w życiu
wspólnotowym, szczerą rozmowę z kapłanem czy ojcem duchownym, oddawanie się
czynnej miłości, dziełom pokuty oraz zaangażowaniu w wychowanie dzieci.
Tam, gdzie rodzą się uprawnione wątpliwości, co do ważności małżeństwa
sakramentalnie zawartego, należy podjąć takie kroki, które są konieczne dla
zweryfikowania ich zasadności. Należy następnie z całkowitym poszanowaniem dla
prawa kanonicznego[93], zapewnić obecność trybunałów kościelnych na danym
terytorium, ich duszpasterski charakter oraz ich poprawną i szybką działalność[94]. Trzeba, aby w każdej diecezji była wystarczająca liczba
osób przygotowanych dla sprawnego funkcjonowania trybunałów kościelnych.
Przypominam, że „poważnym obowiązkiem jest staranie się o to, aby działania
instytucyjne Kościoła w trybunałach stawały się coraz bliższe wiernym”[95]. Jednak trzeba unikać traktowania troski
duszpasterskiej, jakby była ona przeciwstawna wymogom prawa. Należy nade
wszystko wychodzić z założenia, iż fundamentalnym punktem spotkania prawa i
duszpasterstwa jest miłość prawdy: ta zaś nigdy nie jest
abstrakcyjna, ale „konkretyzuje się w ludzkiej i chrześcijańskiej drodze każdego
wiernego”[96]. W końcu, w przypadku, gdy nieważność węzła małżeńskiego
nie jest stwierdzona i gdy występują obiektywne okoliczności, które sprawiają,
iż życie wspólne jest nieodwracalne, Kościół zachęca tych wiernych, aby
zobowiązali się przeżywać swój związek według wymogów prawa Bożego, jako
przyjaciele, jak brat i siostra; w ten sposób będą oni mogli ponownie
przystępować do stołu eucharystycznego, uwzględniając wymogi przewidziane przez
sprawdzoną kościelną praktykę. Taka droga, ponieważ jest możliwa i owocna, winna
spotkać się ze wsparciem duszpasterzy oraz odpowiednich inicjatyw kościelnych,
unikając w każdym przypadku, błogosławienia tychże związków, aby nie powodowało
to wśród wiernych zamieszania odnośnie do wartości małżeństwa[97].
Zważywszy na złożoność kulturalnego kontekstu, w którym Kościół żyje w wielu
krajach, Synod polecił następnie dołożyć maksymalnej troski duszpasterskiej w
przygotowanie nowożeńców i w uprzednie zweryfikowanie ich przekonań odnośnie do
niepodważalnych zobowiązań wpływających na ważność sakramentu Małżeństwa.
Poważne rozeznanie tego zagadnienia może pomóc uniknąć sytuacji, w których
poruszenia uczuciowe i płytkie racje skłaniają dwoje młodych do podjęcia
odpowiedzialności, której nie potrafią potem uszanować[98]. Zbyt wielkie jest dobro, którego Kościół i całe
społeczeństwo oczekują od małżeństwa i od rodziny na nim opartej, aby nie
zaangażować się dogłębnie w to specyficzne zadanie duszpasterskie. Małżeństwo i
rodzina są instytucjami, które powinny być wspierane i bronione przed każdą
możliwą dwuznacznością w pojmowaniu prawdy o nich, ponieważ wszelka szkoda im
wyrządzona jest w rzeczywistości raną zadaną ludzkiemu współżyciu jako
takiemu.
EUCHARYSTIA I ESCHATOLOGIA
Eucharystia: dar dany człowiekowi, który jest w drodze
30. Jeśli prawdą jest, że sakramenty są rzeczywistością, która przynależy do
Kościoła pielgrzymującego w czasie[99] ku pełnemu ukazaniu się zwycięstwa Chrystusa
zmartwychwstałego, to jest również prawdą, że szczególnie w liturgii
eucharystycznej, jest już nam dane uprzednie kosztowanie eschatologicznego
spełnienia, ku któremu każdy człowiek i całe stworzenie zmierza (por. Rz
8, 19 nn.). Człowiek jest stworzony dla prawdziwej i wiecznej szczęśliwości,
którą może dać jedynie miłość Boża. Nasza zraniona wolność zbłądziłaby, gdyby
nie było możliwe już teraz doświadczenie czegoś z przyszłego spełnienia.
Zresztą, każdy człowiek, aby mógł kroczyć w słusznym kierunku potrzebuje
ukierunkowania ku ostatecznej mecie. Tą ostateczną metą w rzeczywistości jest
sam Chrystus Pan, zwycięzca grzechu i śmierci, który staje się obecny dla nas w
szczególny sposób w celebracji eucharystycznej. I tak, będąc jeszcze „obcymi i
przybyszami” (1 P 2, 11) w tym świecie, w wierze już uczestniczymy w
pełni życia zmartwychwstałego. Uczta eucharystyczna, objawiając swój wymiar
ściśle eschatologiczny, wspiera naszą wolność w drodze.
Uczta eschatologiczna
31. Rozważając tę tajemnicę możemy powiedzieć, że Jezus przez swoje przyjście
wszedł w relacje z oczekiwaniami ludu Izraela, całej ludzkości, i jeszcze
głębiej całego stworzenia. Darem z siebie samego rozpoczął czas eschatologiczny.
Chrystus przyszedł, aby zgromadzić rozproszony Lud Boży (por. J 11, 52),
jasno odkrywając zamysł zebrania wszystkich w jedną wspólnotę Przymierza, aby
doprowadzić do spełnienia się obietnic Bożych danych naszym ojcom (por.
Jer 23, 3; 31, 10; Łk 1, 55.70). W powołaniu Dwunastu, co należy
powiązać z dwunastoma pokoleniami Izraela i w poleceniu danym podczas Ostatniej
Wieczerzy przed swoją odkupieńczą Męką − by sprawowali Jego pamiątkę − Jezus
ukazał, iż pragnie, by cała przez Niego założona wspólnota była w historii
znakiem i narzędziem eschatologicznego spotkania, które On zapoczątkował.
Dlatego też, w każdej celebracji eucharystycznej realizuje się sakramentalnie
eschatologiczne gromadzenie się Ludu Bożego. Uczta eucharystyczna jest dla nas
rzeczywistą antycypacją ostatecznej uczty, zapowiedzianej uprzednio przez
proroków (por. Iz 25, 6-9) i opisanej w Nowym Testamencie jako „gody
Baranka” (Ap 19, 7-9), którą się celebruje w radości świętych obcowania[100].
Modlitwa za zmarłych
32. Uczta eucharystyczna, w której głosimy śmierć Pana, wyznajemy Jego
zmartwychwstanie i oczekujemy Jego przyjścia, jest zadatkiem przyszłej chwały, w
której również i nasze ciała będą uwielbione. Celebrując Pamiątkę naszego
zbawienia wzmacnia się w nas nadzieja zmartwychwstania ciał oraz możliwości
ponownego spotkania, twarzą w twarz z tymi, którzy przed nami odeszli ze znakiem
wiary. W tej perspektywie, wraz z Ojcami synodalnymi chciałbym przypomnieć
wszystkim wiernym znaczenie modlitwy w intencji zmarłych i w szczególności
odprawiania za nich Mszy św.[101], aby oczyszczeni mogli osiągnąć oglądanie Boga w
chwale. Odkrywając eschatologiczny wymiar zawarty w Eucharystii, celebrowanej i
adorowanej, otrzymujemy wsparcie w naszej drodze oraz jesteśmy pocieszeni
nadzieją chwały (por. Rz 5, 2; Tt 2, 13).
EUCHARYSTIA I DZIEWICA MARYJA
33. Z relacji zachodzącej pomiędzy Eucharystią i poszczególnymi sakramentami
oraz ze znaczenia eschatologicznego świętych tajemnic jawi się całościowy obraz
chrześcijańskiej egzystencji, wezwanej do składania w każdej chwili duchowego
kultu, poprzez ofiarę z samego siebie, która jest miła Bogu. I jeśli prawdą
jest, że my wszyscy jesteśmy jeszcze w drodze ku pełnemu spełnieniu się naszej
nadziei, to nie odbiera nam to możliwości uznania już teraz z wdzięcznością, że
to, czego nam Bóg udzielił, znajduje swoją doskonałą realizację w Dziewicy
Maryi, Matce Boga i naszej Matce: Jej Wniebowzięcie wraz z ciałem i duszą jest
dla nas znakiem pewnej nadziei, ponieważ wskazuje nam, pielgrzymom w czasie, ten
eschatologiczny cel, który sakrament Eucharystii już teraz daje nam
kosztować.
W Najświętszej Maryi widzimy doskonałą realizację tego sposobu
sakramentalnego działania, przez które Bóg dociera do ludzkiego stworzenia i
angażuje je w swoją zbawczą inicjatywę. Od Zwiastowania do Zesłania Ducha
Świętego Maryja z Nazaretu jawi się jako osoba, której wolność jest całkowicie
poddana woli Bożej. Jej Niepokalane Poczęcie odsłania się właśnie w jej
bezwarunkowym posłuszeństwie słowu Bożemu. Posłuszna wiara jest postawą, jaką w
swoim życiu przyjmuje w każdej chwili wobec Bożego działania. Zasłuchana
Dziewica żyje w pełnej harmonii z wolą Bożą; zachowuje Ona w swoim sercu słowa,
które pochodzą od Boga, i składając je razem jak w mozaice uczy, jak je
dogłębnie pojmować (por. Łk 2, 19. 51); Maryja jest tą wielką Wierzącą,
która pełna ufności oddaje siebie w ręce Boże, zdając się na Jego wolę[102]. Tajemnica ta potęguje się aż do Jej pełnego włączenia
w odkupieńczą misję Jezusa. Jak to potwierdził Sobór Watykański II:
„Błogosławiona Dziewica postępowała naprzód w pielgrzymce wiary i utrzymywała
wiernie swe zjednoczenie z Synem aż do krzyża, pod którym stanęła nie bez
postanowienia Bożego (por. J 19, 25), najgłębiej współpracowała ze swym
Jednorodzonym i z Jego ofiarą złączyła się matczynym duchem, z miłością godząc
się na ofiarowanie zrodzonej z Niej Żertwy; a wreszcie przez tegoż Jezusa
Chrystusa, umierającego na krzyżu, oddana została jako matka uczniowi tymi
słowami: «Niewiasto, oto syn twój» (por. J 19, 26-27)”[103]. Od Zwiastowania aż do Krzyża Maryja jest tą, która
przyjmuje Słowo, które w Niej stało się ciałem i łączy się Ona z Nim aż do Jego
zamilknięcia w ciszy śmierci. To Ona w końcu przyjmuje w swoich ramionach
ofiarowane ciało, teraz bez życia, Tego, który rzeczywiście umiłował swoich „aż
do końca” (J 13, 1).
Dlatego też, za każdym razem, kiedy w liturgii eucharystycznej przystępujemy
do sprawowania ofiary Ciała i Krwi Chrystusa, kierujemy się również do Tej,
która w pełni łącząc się z ofiarą Chrystusa, przyjęła ją dla całego Kościoła.
Słusznie Ojcowie synodalni potwierdzili, że „Maryja inauguruje uczestnictwo
Kościoła w ofierze Odkupiciela”[104]. Ona jest Niepokalaną, która bezwarunkowo przyjmuje
dar Boży i w ten sposób jest włączona w dzieło zbawienia. Maryja z Nazaretu,
ikona rodzącego się Kościoła jest wzorem wskazującym, jak każdy z nas powinien
przyjmować dar, jaki Jezus czyni z siebie samego w Eucharystii.
CZĘŚĆ DRUGA
EUCHARYSTIA, TAJEMNICA CELEBROWANA
„Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Nie Mojżesz dał wam chleb z
nieba, ale dopiero Ojciec mój da wam prawdziwy chleb z nieba” (J 6,
32)
Lex orandi i lex credendi
34. Na Synodzie biskupów rozważano wiele na temat wewnętrznej relacji
pomiędzy wiarą i celebracją, wydobywając jasno związek pomiędzy lex
orandi i lex credendi oraz podkreślając prymat czynności
liturgicznej. Eucharystię należy przeżywać jako tajemnicę wiary autentycznie
celebrowaną, w pełnej świadomości, że „intellectus fidei w Kościele
pozostaje w pierwotnym związku z czynnością liturgiczną”[105]. W tym zakresie refleksja teologiczna nie może nigdy
abstrahować od porządku sakramentalnego, ustanowionego przez samego Chrystusa. Z
drugiej zaś strony akcja liturgiczna nigdy nie może być rozważana
powierzchownie, w oderwaniu od tajemnicy wiary. Źródłem naszej wiary i liturgii
eucharystycznej jest bowiem samo wydarzenie: dar, jaki Chrystus uczynił z samego
siebie w tajemnicy paschalnej.
Piękno i liturgia
35. Związek pomiędzy tajemnicą, w którą się wierzy i tajemnicą, którą się
celebruje wyraża się w sposób szczególny w teologicznej i liturgicznej wartości
piękna. Liturgia bowiem, jak i zresztą Objawienie chrześcijańskie, ma wewnętrzny
związek z pięknem: jest veritatis splendor, blaskiem prawdy. W liturgii
jaśnieje tajemnica paschalna, poprzez którą sam Chrystus pociąga nas do siebie i
wzywa do komunii. W Jezusie, jak miał zwyczaj mówić św. Bonawentura,
kontemplujemy piękno i blask początków[106]. Odnoszenie się do atrybutu piękna nie jest jedynie
estetyzmem, ale jest sposobem docierania do nas prawdy o miłości Boga w
Chrystusie poprzez piękno. Fascynuje nas i porywa, odrywając nas od nas samych i
pociągając nas ku naszemu prawdziwemu powołaniu: ku miłości[107]. Bóg pozwala się dostrzec już w stworzeniu, w pięknie
i harmonii kosmosu (por. Mdr 13, 5; Rz 1, 19-20). W Starym
Testamencie znajdujemy również liczne znaki blasku mocy Bożej, która objawia swą
chwałę poprzez cuda dokonywane wśród narodu wybranego (por. Wj 14; 16,
10; 24, 12-18; Lb 14, 20-23). W Nowym Testamencie ta epifania piękna
dokonuje się ostatecznie w objawieniu Boga w Jezusie Chrystusie[108]: On jest pełnym objawieniem chwały Bożej. W
uwielbieniu Syna jaśnieje i udziela się chwała Ojca (por. J 1, 14; 8, 54;
12, 28; 17, 1). Ponadto, to piękno nie jest prostą harmonią formy;
„najpiękniejszy z synów ludzkich” (Ps 45/44, 3), jest równocześnie w
tajemniczy sposób Tym, który „nie miał wdzięku ani też blasku, aby na Niego
popatrzeć” (Iz 53, 2). Jezus Chrystus ukazuje nam, jak prawda miłości
potrafi przemienić ciemną tajemnicę śmierci w jasne światło zmartwychwstania. Tu
blask chwały Bożej przekracza wszelkie wewnątrz-światowe piękno. Prawdziwym
pięknem jest miłość Boga, która definitywnie objawiła się nam w tajemnicy
paschalnej.
Piękno liturgii jest częścią tej tajemnicy; ona jest najwyższym wyrazem
chwały Bożej i stanowi, w pewnym sensie, otwarcie się Nieba ku ziemi. Pamiątka
odkupieńczej ofiary niesie w sobie ślady tego piękna Jezusa, o którym Piotr,
Jakub i Jan dali świadectwo, gdy Mistrz, w drodze do Jerozolimy, zechciał
przemienić się wobec nich (por. Mk 9, 2). Piękno nie jest więc jedynie
czynnikiem dekoracyjnym liturgii; ono jest jej elementem konstytutywnym, gdyż
jest atrybutem samego Boga i Jego Objawienia. Wszystko to winno sprawić, byśmy
byli świadomi, jaką należy zachować uwagę, by liturgia jaśniała zgodnie z jej
właściwą naturą.
CELEBRACJĘ EUCHARYSTYCZNĄ SPRAWUJE „CHRISTUS TOTUS”
Christus totus in capite et in corpore
36. Wewnętrzne piękno liturgii ma jako swój właściwy podmiot Chrystusa
zmartwychwstałego i uwielbionego w Duchu Świętym, w którym mieści się Kościół
wraz ze swym działaniem[109]. W tej perspektywie bardzo odpowiednie będzie
przywołanie na myśl słów św. Augustyna, które trafnie opisują dynamikę wiary
właściwą Eucharystii. Wielki święty z Hippony, właśnie w odniesieniu do
tajemnicy eucharystycznej ukazuje, jak Chrystus upodabnia nas do siebie: „Chleb
ten, który widzicie na ołtarzu, poświęcony słowem Bożym, jest Ciałem Chrystusa.
Kielich ten, a raczej to, co jest w kielichu, poświęcone słowem Bożym, jest
Krwią Chrystusa. W ten sposób chciał Chrystus Pan dać Ciało swe i Krew swoją,
którą wylał za nas na odpuszczenie grzechów. Jeśli dobrze przyjęliście Ciało
Pańskie, to staliście się tym, co do serc swoich przyjęliście, tzn.
Chrystusem”[110]. A zatem, „nie tylko staliśmy się chrześcijanami, lecz
Chrystusem”[111]. Dlatego możemy kontemplować tajemnicze działanie
Boga, w którym mieści się głęboka jedność pomiędzy nami i Panem Jezusem: „Nie
jest Chrystus w ten sposób głową, iżby nie był w ciele, lecz cały jest Chrystus
i głową i ciałem”[112].
Eucharystia i zmartwychwstały Chrystus
37. Skoro liturgia eucharystyczna jest ze swej istoty actio Dei, która
włącza nas w Jezusa poprzez Ducha, to jej fundament nie zależy od naszego
upodobania i uczestniczenie w niej nie może być poddane presji chwilowej mody.
Niepodważalne znaczenie ma tu stwierdzenie św. Pawła: „Fundamentu bowiem nikt
nie może położyć innego, jak ten, który jest położony, a którym jest Jezus
Chrystus ” (1 Kor 3, 11). I znowu, to Apostoł narodów zapewnia nas, że w
odniesieniu do Eucharystii nie przekazuje nam swojej osobistej nauki, ale tę,
którą on sam otrzymał (por. 1 Kor 11, 23). Celebracja Eucharystii zakłada
więc żywą tradycję. Kościół celebruje Ofiarę eucharystyczną w posłuszeństwie
wobec nakazu Chrystusa, wychodząc od spotkania ze Zmartwychwstałym oraz od
wylania Ducha Świętego. Z tej racji, wspólnota chrześcijańska od początku
jednoczy się dla fractio panis w dniu Pańskim. Dzień, w którym Chrystus
powstał z martwych, niedziela, jest również pierwszym dniem tygodnia, w którym
tradycja starotestamentalna widziała początek stworzenia. Dzień stworzenia stał
się teraz dniem „nowego stworzenia”, dniem naszego wyzwolenia, w którym
sprawujemy pamiątkę Chrystusa umarłego i zmartwychwstałego[113].
ARS CELEBRANDI
38. Podczas prac synodalnych szereg razy wskazywano na konieczność
przezwyciężenia wszelkiego możliwego oddzielenia ars celebrandi, to
znaczy sztuki właściwego celebrowania od pełnego, czynnego i owocnego
uczestnictwa wszystkich wiernych. Rzeczywiście, pierwszym warunkiem, który
sprzyja uczestnictwu Ludu Bożego w świętym obrzędzie jest odpowiednia jego
celebracja. Ars celebrandi jest najlepszym warunkiem actuosa
participatio[114]. Ars celebrandi wypływa z wiernego
posłuszeństwa wobec norm liturgicznych w całej ich spójności, ponieważ to
właśnie ten sam, od dwóch tysięcy lat, sposób celebrowania zapewnia życie wiary
wszystkim wierzącym, którzy są powołani do przeżywania celebracji jako Lud Boży,
królewskie kapłaństwo, naród święty (por. 1 Pt 2, 4-5. 9)[115].
Biskup, liturgiem w pełnym tego słowa znaczeniu
39. Jest prawdą, że cały Lud Boży uczestniczy w liturgii eucharystycznej, tym
niemniej w odniesieniu do poprawnego ars celebrandi wyjątkowe zadanie
przypada tym, którzy otrzymali sakrament święceń. Biskupi, kapłani i diakoni,
każdy według swego stopnia, powinni uważać celebrację za swe zasadnicze
zadanie[116]. Nade wszystko biskup diecezjalny: on zresztą, jako
„pierwszy szafarz Bożych tajemnic w powierzonym mu Kościele jest opiekunem,
zwierzchnikiem i stróżem całego życia liturgicznego”[117]. To wszystko decyduje o życiu Kościoła partykularnego
nie tylko dlatego, że komunia z biskupem jest warunkiem, by każda celebracja na
danym terytorium była uprawniona, ale również dlatego, że on sam jest liturgiem
w tym Kościele w całym tego słowa znaczeniu[118]. Jemu przypada troska o zapewnienie jedności w
celebracjach w jego diecezji. Dlatego ”biskup winien zabiegać o to, aby
prezbiterzy, diakoni i wierni świeccy zdobywali coraz pełniejsze zrozumienie
głębokiego sensu obrzędów i tekstów liturgicznych i dzięki temu byli prowadzeni
do czynnego i owocnego udziału w sprawowaniu Eucharystii”[119]. W szczególności, wzywam, by uczyniono wszystko, co
należy, by celebracje liturgiczne sprawowane przez biskupa w Kościele
katedralnym odbywały się z pełnym uszanowaniem ars celebrandi, tak by
mogły być uznane za wzór dla wszystkich kościołów rozsianych na terytorium
diecezji[120].
Szacunek dla ksiąg liturgicznych oraz dla bogactwa znaków
40. Podkreślając znaczenie ars celebrandi zwraca się uwagę na
znaczenie norm liturgicznych[121]. Ars celebrandi winno sprzyjać rozwijaniu
zmysłu sacrum i posługiwaniu się takimi zewnętrznymi formami, które ten
zmysł wychowują, jak na przykład harmonia obrzędu, szat liturgicznych, sprzętów
i miejsc świętych. Celebracja liturgiczna przynosi pożytek tam, gdzie kapłani
oraz odpowiedzialni za duszpasterstwo liturgiczne starają się, by obowiązujące
księgi liturgiczne i stosowne normy były znane, wydobywając wielkie bogactwa
Ogólnego wprowadzenia do Mszału Rzymskiego oraz Wprowadzenia do czytań
mszalnych. Zakłada się, że we wspólnotach kościelnych są one znane i
szanowane, choć bywa, że tak nie jest. W rzeczywistości są to teksty, w których
są zawarte bogactwa chroniące i wyrażające wiarę oraz drogę Ludu Bożego w ciągu
dwóch tysięcy lat jego historii. Tak samo, dla właściwego ars celebrandi,
ważne jest zwrócenie uwagi na wszystkie formy językowe przewidziane w liturgii:
słowa i śpiew, gesty i milczenie, ruch ciała, kolory liturgiczne oraz paramenty.
Liturgia, ze swej natury zawiera różnorodność środków komunikacji, które
prowadzą do zaangażowania się całej ludzkiej istoty. Prostota gestów i
umiarkowanie znaków przewidzianych w określonym porządku i w czasie liturgii
przekazują i angażują wiernych bardziej niż sztuczne, niestosowne dodatki.
Czujność i posłuszeństwo wobec właściwej struktury obrzędu wyrażają zrozumienie
charakteru Eucharystii jako niewysłowionego daru, i objawiają wolę celebransa
przyjęcia go w posłusznej wdzięczności.
Sztuka w służbie celebracji
41. Głęboki związek pomiędzy pięknem a liturgią domaga się szczególnej uwagi
dla wszystkich środków artystycznych, które służą celebracji[122]. Ważnym składnikiem sztuki sakralnej jest niewątpliwie
architektura kościołów[123], która powinna zachować jedność poszczególnych
elementów prezbiterium: ołtarza, krucyfiksu, tabernakulum, ambony, krzeseł.
Należy mieć świadomość, że celem architektury sakralnej jest dostarczenie
Kościołowi, który celebruje tajemnice wiary a w szczególności Eucharystię,
przestrzeni najbardziej dostosowanej do właściwego przebiegu czynności
liturgicznych[124]. Zresztą charakter chrześcijańskiej świątyni jest
podporządkowany samej liturgii, która zakłada gromadzenie się wiernych
(ecclesia), będących żywymi kamieniami świątyni (por. 1 P 2,
5).
Ta sama zasada odnosi się do wszelkiej sztuki sakralnej w ogólności, a w
szczególności do malarstwa i rzeźby. Religijna ikonografia winna być nakierowana
na sakramentalną mistagogię. Pogłębiona znajomość form, które sztuka sakralna
wypracowała w ciągu wieków, może być wielką pomocą dla tych, którzy są
odpowiedzialni za zamawianie u architektów i artystów dzieł sztuki związanych z
liturgią. Jest więc rzeczą konieczną, by w formacji seminarzystów i księży była
przewidziana historia sztuki, jako ważna dyscyplina, ze szczególnym
uwzględnieniem charakteru budowli przeznaczonych do sprawowania kultu w świetle
norm liturgicznych. W końcu jest konieczne, by w tym wszystkim, co odnosi się do
Eucharystii, było zachowane wyczucie piękna. Trzeba również zachować szacunek i
troskę o paramenty, ozdoby, sakralne naczynia, aby wzajemnie zharmonizowane, w
sposób uporządkowany karmiły zachwyt nad misterium Boga, wyrażały jedność wiary
oraz wzmacniały pobożność[125].
Śpiew liturgiczny
W ramach ars celebrandi znaczące miejsce zajmuje śpiew liturgiczny[126]. Słusznie św. Augustyn w swym słynnym kazaniu
stwierdza: ”Nowy człowiek zna nowe pieśni. Śpiew jest objawem wesołości. Jeśli
wnikliwiej to rozpatrzymy, stwierdzimy, że to sprawa miłości”[127]. Lud Boży zebrany na celebracji śpiewa chwałę Bogu.
Kościół, w swej dwutysiącletniej historii tworzył i nadal tworzy muzykę i
śpiewy, które stanowią dziedzictwo wiary i miłości, i których nie należy
zagubić. Naprawdę w liturgii nie możemy powiedzieć, że jeden śpiew jest równy
innemu. Należy przy tym unikać ogólnej improwizacji lub wprowadzania takich
gatunków muzycznych, które nie szanują zmysłu liturgii. Śpiew, jako element
liturgiczny, winien być włączony we właściwą formę celebracji[128]. W konsekwencji wszystko – tekst śpiewu, melodia i
wykonanie – powinno odpowiadać znaczeniu celebrowanej tajemnicy, poszczególnym
częściom obrzędu oraz okresowi liturgicznemu[129]. W końcu, biorąc pod uwagę różne kierunki i różne,
godne pochwały tradycje, pragnę przypomnieć, o co prosili Ojcowie synodalni, by
odpowiednio doceniono chorał gregoriański[130], jako właściwy dla liturgii rzymskiej[131].
STRUKTURA CELEBRACJI EUCHARYSTYCZNEJ
43. Po przypomnieniu głównych elementów ars celebrandi, które
wypłynęły podczas prac synodalnych, chciałbym zwrócić szczególniejszą uwagę na
pewne części celebracji eucharystycznej, jakie w naszych czasach wymagają
specyficznej troski dla zachowania wierności głębokiemu zamierzeniu odnowy
liturgicznej, proponowanej przez Sobór Watykański II, w ciągłości z całą wielką
tradycją kościelną.
Wewnętrzna jedność celebracji liturgicznej
44. Nade wszystko konieczne jest rozważenie wewnętrznej jedności obrzędu Mszy
św. Należy unikać, czy to w katechezie czy w sposobie celebracji, sprawiania
wrażenia jakoby były sobie przeciwstawne dwie części obrzędu. Liturgia słowa i
liturgia eucharystyczna – poza obrzędem wprowadzenia i zakończenia – „tak ściśle
łączą się ze sobą, że stanowią jeden akt kultu”[132]. W rzeczywistości istnieje wewnętrzny związek pomiędzy
słowem Bożym i Eucharystią. Poprzez słuchanie słowa Bożego rodzi się i wzmacnia
wiara (por. Rz 10, 17); w Eucharystii Słowo, które stało się Ciałem daje
się nam jako pokarm duchowy[133]. I tak, „z dwóch stołów słowa Bożego i Ciała
Chrystusa, Kościół otrzymuje i ofiaruje wiernym Chleb życia”[134]. Dlatego należy stale mieć na uwadze, że słowo Boże,
czytane w Kościele i głoszone w liturgii prowadzi do Eucharystii jako do swego
właściwego celu.
Liturgia słowa
45. Wraz z Synodem proszę, by liturgia słowa była zawsze odpowiednio
przygotowywana oraz przeżywana. Dlatego żywo polecam, by przykładano wielką wagę
do czytania podczas liturgii słowa Bożego, przez lektorów dobrze do tego
przygotowanych. Nie zapominajmy nigdy, że „gdy w Kościele czyta się Pismo
święte, sam Bóg przemawia do swego ludu, a Chrystus, obecny w swoim słowie,
zwiastuje Ewangelię”[135]. Jeśli są stosowne okoliczności, można pomyśleć o
kilku słowach wprowadzenia, które ułatwią wiernym ponowne uświadomienie sobie
ich treści. Aby słowo Boże było dobrze zrozumiane powinno być wysłuchane i
przyjęte w duchu Kościoła i w świadomości jego jedności z sakramentem
Eucharystii. W rzeczywistości słowo, które głosimy i którego słuchamy jest
Słowem, które stało się Ciałem (por. J 1, 14). Ma ono wewnętrzne
odniesienie do osoby Chrystusa oraz do Jego sakramentalnej obecności. Chrystus
nie przemawia w przeszłości, ale w naszej teraźniejszości, jako Ten, który jest
obecny w czynności liturgicznej. W tej sakramentalnej perspektywie
chrześcijańskiego Objawienia[136], znajomość i studiowanie słowa Bożego pozwalają
docenić, celebrować i lepiej przeżywać Eucharystię. Również i tutaj objawia się
w całej swej prawdzie twierdzenie, iż „nieznajomość Pisma świętego jest
nieznajomością Chrystusa”[137].
W tym celu konieczne jest, by wiernym udzielono pomocy w docenieniu skarbów
Pisma świętego obecnych w lekcjonarzu, przez duszpasterskie inicjatywy,
celebracje słowa oraz modlitewną lekturę (lectio divina). Ponadto, nie
należy zapominać o promowaniu form modlitwy potwierdzonych przez tradycję:
Liturgii Godzin, nade wszystko jutrzni, nieszporów, komplety oraz celebracji
wigilii. Modlitwa Psalmami, czytania biblijne oraz lektury wzięte z wielkiej
tradycji zawarte w Oficjum Bożym mogą podprowadzić do pogłębionego doświadczenia
tego wydarzenia, jakim jest Chrystus oraz ekonomia zbawienia, co z kolei może
wzbogacić zrozumienie i uczestnictwo w celebracji eucharystycznej[138].
Homilia
46. Ze względu na wagę słowa Bożego, rodzi się konieczność poprawienia
jakości homilii. Jest ona bowiem „częścią czynności liturgicznej”[139]; ma za zadanie dopomagać pełnemu zrozumieniu oraz
oddziaływaniu słowa Bożego na życie wiernych. Dlatego wyświęceni szafarze winni
„dokładnie przygotować homilię opierając się na stosownej znajomości Pisma
Świętego”[140]. Należy unikać homilii ogólnych i abstrakcyjnych. W
szczególności proszę duchownych, by głoszone słowo Boże było ściśle powiązane z
celebracją sakramentalną[141] i z życiem wspólnoty tak, by słowo Boże było
rzeczywistym wsparciem dla życia Kościoła[142]. Należy mieć na uwadze katechetyczny i zachęcający cel
homilii. Jest wskazane, by wychodząc od trzyletniego cyklu lekcjonarza,
przedstawiano wiernym w sposób właściwy homilie tematyczne, w których omówiono
by w ciągu roku liturgicznego wielkie zagadnienia wiary chrześcijańskiej. Treść
do nich należy czerpać w sposób pewny z Magisterium w oparciu o cztery «filary»
określone przez Katechizm Kościoła Katolickiego i niedawno ogłoszone
Kompendium, a więc: wyznanie wiary, celebracja misterium
chrześcijańskiego, życie w Chrystusie, modlitwa chrześcijańska[143].
Przygotowanie darów
47. Ojcowie synodalni zwrócili również uwagę na przygotowanie darów. Nie
chodzi tutaj po prostu o coś w rodzaju „przerwy” pomiędzy liturgią słowa i
liturgią eucharystyczną. Takie rozumienie podważyłoby sens jednego obrzędu
złożonego z dwóch połączonych ze sobą części. Ten prosty i pokorny gest jest w
rzeczywistości pełen wielkiego znaczenia: w chlebie i winie, jakie zanosimy na
ołtarz, Chrystus Odkupiciel przyjmuje całe stworzenie, by je przemienić i
ofiarować Ojcu[144]. W tej perspektywie zanosimy na ołtarz również całe
cierpienie i ból świata, wierząc, że wszystko jest cenne w oczach Bożych. By ten
gest był prawdziwie przeżywany nie potrzebuje podkreślenia przez niepotrzebne
dodatki. Pozwala on docenić pierwotne uczestnictwo, jakiego oczekuje Bóg od
człowieka, aby doprowadzić do spełnienia w nim swego dzieła oraz nadania pełnego
znaczenia dla pracy ludzkiej, która poprzez celebrację eucharystyczną jest
zjednoczona z ofiarą odkupieńczą Chrystusa.
Modlitwa eucharystyczna
48. Modlitwa eucharystyczna jest „ośrodkiem i szczytem całej celebracji”[145]. Jej znaczenie zasługuje na stosowne podkreślenie.
Poszczególne modlitwy eucharystyczne zawarte w Mszale zostały nam przekazane
przez żywą tradycję Kościoła i wyróżniają się nieprzebranym teologicznym oraz
duchowym bogactwem. Wiernych należy nauczyć, by je cenili. Ogólne
wprowadzenie do Mszału Rzymskiego ułatwia to przypominając podstawowe
elementy każdej modlitwy eucharystycznej: dziękczynienie, aklamację, epiklezę,
narrację o ustanowieniu, konsekrację, anamnezę, ofiarowanie, modlitwy
wstawiennicze oraz końcową doksologię[146]. Duchowość eucharystyczna i refleksja teologiczna będą
szczególnie naświetlone, gdy się rozważy głęboką jedność w anaforze (modlitwie
eucharystycznej) pomiędzy wezwaniem Ducha Świętego a słowami ustanowienia[147], w którym „dokonuje się ofiara, jaką sam Chrystus
ustanowił podczas Ostatniej Wieczerzy”[148]. Rzeczywiście w szczególnym wezwaniu „Kościół błaga o
zesłanie mocy Ducha Świętego, aby dary złożone przez ludzi zostały konsekrowane,
czyli stały się Ciałem i Krwią Chrystusa, i by niepokalana Hostia, przyjmowana w
Komunii świętej, przyczyniła się do zbawienia tych, którzy ją będą spożywać”[149].
Znak pokoju
49. Eucharystia ze swej natury jest sakramentem pokoju. Ten wymiar tajemnicy
eucharystycznej znajduje w celebracji liturgicznej specyficzny wyraz w obrzędzie
przekazywania znaku pokoju. Bez wątpienia chodzi o znak mający wielką wartość
(por. J 14, 27). W naszych czasach, tak bardzo obciążonych konfliktami,
ten gest nabiera szczególnego znaczenia również z punktu widzenia zbiorowej
wrażliwości, w miarę, jak Kościół wciąż i coraz bardziej dostrzega błaganie Pana
o dar pokoju i jedności dla samego Kościoła, i dla całej ludzkiej rodziny, jako
swoje zadanie. Pokój jest na pewno nieprzepartym pragnieniem, obecnym w sercu
każdego. Kościół daje wyraz prośbie o pokój i o pojednanie, która wyrywa się z
duszy każdego człowieka osoby dobrej woli, kierując ją do Tego, który „jest
naszym pokojem” (Ef 2, 14), i który potrafi uspokoić ludy i osoby,
również i tam, gdzie ludzkie próby nie przynoszą rezultatu. To pozwala rozumieć
dlaczego z taką intensywnością podchodzi się do obrzędu znaku pokoju w czasie
celebracji liturgicznej. W związku z tym jednak, podczas Synodu Biskupów
poruszono potrzebę stonowania tego gestu, który może przybrać nadmierny wyraz,
wzbudzając pewne zamieszanie w zgromadzeniu wiernych, właśnie w chwili
poprzedzającej Komunię św. Dobrze jest przypomnieć sobie, że dla zachowania
klimatu właściwego dla celebracji konieczna jest powściągliwość w stosowaniu
tego gestu, co nie odbiera mu nic z jego wysokiej wartości, ograniczając się na
przykład do przekazania tego znaku jedynie tym, którzy stoją obok[150].
Udzielanie i przyjmowanie Eucharystii
50. Inny moment celebracji, o którym koniecznie trzeba wspomnieć, to
udzielanie i przyjmowanie Komunii świętej. Proszę wszystkich, w szczególności
wyświęconych szafarzy oraz tych, którzy po stosownym przygotowaniu, w przypadku
rzeczywistej konieczności, są upoważnieni do posługi udzielania Eucharystii, by
uczynili wszystko, aby ten gest w swej prostocie odpowiadał znaczeniu osobistego
spotkania z Panem Jezusem w sakramencie. Gdy idzie o przepisy dotyczące
właściwej praktyki, odsyłam do dokumentów niedawno ogłoszonych[151]. Wszystkie wspólnoty chrześcijańskie niech się wiernie
dostosują do obowiązujących norm, widząc w nich wyraz wiary i miłości, jaką
wszyscy winniśmy mieć wobec tego wzniosłego sakramentu. Ponadto, niech nie
zostanie pominięty cenny czas dziękczynienia po Komunii św.: poza wykonaniem
stosownego śpiewu, pożyteczne będzie też trwanie w milczącym skupieniu[152].
W związku z tym chciałbym zwrócić uwagę na problem duszpasterski napotykany
często w naszych czasach. Chodzi o fakt, iż w niektórych okolicznościach, na
przykład podczas Mszy św. odprawianej z okazji ślubu, pogrzebu czy analogicznych
wydarzeń, podczas celebracji są obecni oprócz praktykujących wiernych, również i
inni, którzy być może od lat nie przystępowali do ołtarza lub może znajdują się
w sytuacji życiowej, która nie pozwala im na przystąpienie do sakramentów. Innym
razem zdarza się, że są obecne osoby należące do innego chrześcijańskiego
wyznania lub nawet do innej religii. Podobne okoliczności zdarzają się również w
kościołach, odwiedzanych przez turystów, szczególnie w miastach o bogatej
sztuce. W takich przypadkach zrozumiała jest konieczność przypomnienia w sposób
krótki i rzeczowy znaczenia Komunii sakramentalnej oraz warunków wymaganych do
jej przyjęcia. Tam, gdzie występują sytuacje, w których nie można zagwarantować
koniecznej jasności, co do znaczenia Eucharystii, powinno się rozważyć słuszność
zastąpienia celebracji eucharystycznej celebracją słowa Bożego[153].
Rozesłanie: „Ite missa est”
51. Chciałbym również zatrzymać się nad tym, co Ojcowie synodalni powiedzieli
w związku ze słowami rozesłania na końcu celebracji Eucharystii. Po
błogosławieństwie, diakon lub kapłan rozsyła lud słowami: Ite, missa est.
Wyrażają one związek pomiędzy sprawowaną Mszą św. a chrześcijańską misją w
świecie. W starożytności słowo missa oznaczało po prostu „rozesłanie”.
Jednak w użyciu chrześcijańskim nabyło ono jeszcze głębszego znaczenia. Wyraz
„dimissio” – „odesłanie” w rzeczywistości przemienił się w „misję”. To
słowo pożegnania wyraża w sposób syntetyczny naturę misyjną Kościoła. Dlatego
dobrze jest przy okazji dopomóc Ludowi Bożemu w pogłębieniu tego konstytutywnego
wymiaru życia kościelnego. Dlatego może się okazać pożyteczne dostarczenie
odpowiednich, zatwierdzonych tekstów modlitwy nad ludem oraz do końcowego
błogosławieństwa, które wyjaśnią ten związek pomiędzy Mszą św. a chrześcijańską
misją[154].
ACTUOSA PARTICIPATIO
Autentyczne uczestnictwo
52. Sobór Watykański II słusznie położył szczególny nacisk na czynne, pełne i
owocne uczestnictwo całego Ludu Bożego w celebracji eucharystycznej[155]. Na pewno, odnowa dokonana w minionych latach sprzyja
znaczącemu postępowi, jak tego pragnęli Ojcowie soborowi. Niemniej jednak, nie
powinniśmy ukrywać faktu, że niekiedy objawia się pewne niezrozumienie znaczenia
tegoż uczestnictwa. Wypada przeto jasno stwierdzić, że przez to wyrażenie nie
rozumie się jedynie prostej zewnętrznej aktywności podczas celebracji. W
rzeczywistości czynne uczestnictwo, którego pragnął Sobór, winno być rozumiane w
sensie głębszym, począwszy od większej świadomości tajemnicy, która jest
celebrowana, aż do jej związku z codzienną egzystencją. Nadal w pełni ważne jest
polecenie soborowej Konstytucji Sacrosanctum Concilium, która wzywała
wiernych, by nie uczestniczyli w liturgii eucharystycznej „jak obcy i milczący
widzowie”, ale by „w świętej czynności uczestniczyli świadomie, pobożnie i
czynnie”[156]. Sobór rozwijając refleksję, postulował, by wierni
„byli kształtowani przez słowo Boże, posilali się przy stole Ciała Pańskiego i
składali Bogu dzięki, a ofiarując niepokalaną hostię nie tylko przez ręce
kapłana, lecz także razem z nim, uczyli się samych siebie składać w ofierze i za
pośrednictwem Chrystusa z każdym dniem doskonalili się w zjednoczeniu z Bogiem i
wzajemnie z sobą”[157].
Uczestnictwo i kapłańska posługa
53. Piękno i harmonia czynności liturgicznej znajdują znaczący wyraz w
porządku, według którego każdy jest wezwany do czynnego uczestnictwa. Oznacza to
uznanie różnych hierarchicznych ról zawartych w samej celebracji. Warto
przypomnieć, że czynne w niej uczestniczenie nie pokrywa się samo przez się ze
spełnianiem określonej posługi. Nade wszystko, nie służy sprawie czynnego
uczestnictwa wiernych zamieszanie spowodowane niezdolnością rozróżnienia w
kościelnej wspólnocie różnych zadań przypadających na poszczególne osoby[158]. W szczególności potrzebna jest jasność co do
specyficznych zadań kapłana. On, w sposób niezastąpiony, jak potwierdza tradycja
Kościoła, jest tym, który przewodniczy całej celebracji eucharystycznej od
początkowego pozdrowienia aż do ostatniego błogosławieństwa. Na mocy otrzymanych
Święceń reprezentuje on Jezusa Chrystusa, Głowę Kościoła oraz, w sposób sobie
właściwy, także sam Kościół[159]. Każda celebracja Eucharystii, w rzeczywistości, jest
kierowana przez biskupa „osobiście albo przez prezbiterów, jego
współpracowników”[160]. Pomaga mu diakon, który ma podczas celebracji pewne
określone zadania: przygotowanie ołtarza i posługiwanie kapłanowi, głoszenie
Ewangelii, ewentualnie głoszenie homilii, proponowanie wiernym intencji modlitwy
powszechnej, udzielanie wiernym Eucharystii[161]. W powiązaniu z tymi czynnościami, związanymi z
sakramentem Święceń, są jeszcze inne funkcje liturgiczne, chwalebnie spełniane
przez zakonników i przygotowanych świeckich[162].
Celebracja eucharystyczna i inkulturacja
54. Wychodząc od fundamentalnych twierdzeń Soboru Watykańskiego II
podkreślono wiele razy znaczenie czynnego uczestnictwa wiernych w Ofierze
eucharystycznej. Sprzyjając temu zaangażowaniu, można zezwolić na pewne
adaptacje do różnych okoliczności oraz innych kultur[163]. To, że zdarzały się pewne nadużycia nie rzuca cienia
na jasność tej zasady, którą należy zachować zgodnie z rzeczywistymi potrzebami
Kościoła, który żyje i celebruje tę samą tajemnicę Chrystusa w różnych
sytuacjach kulturowych. Pan Jezus w rzeczywistości, właśnie w tajemnicy
Wcielenia, rodząc się z niewiasty jako doskonały człowiek (por. Ga 4, 4),
ma bezpośredni związek nie tylko z oczekiwaniami obecnymi w Starym Testamencie,
ale również z tymi, które żywią wszyscy ludzie. Wykazał On, że Bóg pragnie do
nas dotrzeć w naszych życiowych uwarunkowaniach. Dlatego, dla bardziej
skutecznego uczestnictwa wiernych w świętych tajemnicach, pożyteczne jest
kontynuowanie procesu inkulturacji w zakresie celebracji eucharystycznej, biorąc
pod uwagę dostosowania podane w Ogólnym wprowadzeniu do Mszału
Rzymskiego[164], oraz możliwości interpretacyjne w świetle kryteriów
ustalonych przez IV Instrukcję Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny
Sakramentów Varietates legitimae z 25 stycznia 1994 roku[165], jak też wskazań wymienionych przez papieża Jana Pawła
II w adhortacjach posynodalnych Ecclesia in Africa, Ecclesia in
America, Ecclesia in Asia, Ecclesia in Oceania, Ecclesia in
Europa[166]. W tym celu polecam Konferencjom Biskupów, by tak
postępowały, aby sprzyjać zachowaniu słusznej równowagi pomiędzy dyrektywami już
wydanymi i nowymi dostosowaniami[167], zawsze w zgodzie ze Stolicą Apostolską.
Osobiste warunki dla „actuosa participatio”
55. Rozważając temat actuosa participatio wiernych w świętym
obrzędzie, Ojcowie synodalni zwrócili uwagę na osobiste warunki, które każdy
powinien spełniać, by jego uczestnictwo było owocne[168]. Jednym z nich jest na pewno duch ciągłego nawracania
się, który winien charakteryzować życie wszystkich wiernych. Nie można oczekiwać
czynnego uczestnictwa w liturgii eucharystycznej, jeśli przystępuje się do niej
w sposób płytki, bez stawiania sobie pytań dotyczących własnego życia. Takiej
wewnętrznej dyspozycji sprzyja, na przykład, skupienie i cisza, przynajmniej
przez chwilę przed rozpoczęciem liturgii, post, i jeśli to jest konieczne,
spowiedź sakramentalna. Serce pojednane z Bogiem uzdalnia do prawdziwego
uczestnictwa. W szczególności warto przypomnieć wiernym fakt, iż actuosa
participatio w świętych tajemnicach nie może wystąpić, jeśli wierny nie
stara się równocześnie uczestniczyć czynnie w życiu kościelnym w jego całości, w
czym mieści się także zaangażowanie misyjne polegające na wprowadzaniu miłości
Chrystusa w życie społeczne.
Bez wątpienia, pełne uczestnictwo w Eucharystii występuje wtedy, kiedy
osobiście przystępuje się do ołtarza, aby przyjąć Komunię[169]. Niemniej jednak należy zwrócić uwagę, by to słuszne
stwierdzenie nie wprowadziło pewnego automatyzmu wśród wiernych, tak jakby przez
sam fakt znalezienia się w kościele podczas liturgii miało się prawo albo nawet
i obowiązek przystąpienia do Stołu eucharystycznego. Nawet wtedy, kiedy nie jest
możliwe przystąpienie do sakramentalnej Komunii, uczestnictwo we Mszy św.
pozostaje konieczne, ważne, znaczące i owocne. W tej sytuacji, dobrze jest żywić
pragnienie pełnego zjednoczenia z Chrystusem, za pomocą, na przykład, praktyki
komunii duchowej, przypomnianej przez Jana Pawła II[170] i polecanej przez świętych mistrzów życia duchowego[171].
Uczestnictwo chrześcijan nie-katolików
56. Rozważając zagadnienie uczestnictwa musimy stanąć przed koniecznością
omówienia kwestii chrześcijan należących do Kościołów lub Wspólnot kościelnych,
które nie są w pełnej łączności z Kościołem katolickim. W tej sprawie, trzeba by
powiedzieć, że wewnętrzny związek istniejący pomiędzy Eucharystią i jednością
Kościoła z jednej strony sprawia, iż żarliwie pragniemy dnia, w którym będziemy
mogli odprawić Boską Eucharystię razem ze wszystkimi wierzącymi w Chrystusa i w
ten sposób widocznie wyrazić pełnię jedności, której Chrystus chciał dla swoich
uczniów (por. J 17, 21). Z drugiej jednak strony, szacunek, jaki winniśmy
żywić dla sakramentu Ciała i Krwi Chrystusa nie pozwala nam traktować go jedynie
jako „środka”, którym moglibyśmy się posłużyć bez właściwego rozróżnienia, dla
celu osiągnięcia tejże jedności[172]. Eucharystia bowiem nie wyraża tylko naszej osobistej
komunii z Jezusem Chrystusem, ale zakłada także pełną communio z
Kościołem. To jest więc powodem, dla którego z bólem, ale nie bez nadziei,
prosimy chrześcijan nie-katolików, by zrozumieli i uszanowali nasze przekonanie,
które sięga do Biblii i Tradycji. My utrzymujemy, że Komunia eucharystyczna i
komunia Kościoła tak wewnętrznie nawzajem do siebie przynależą, że w zasadzie
jest niemożliwe przystępowanie przez chrześcijan nie-katolików do jednej bez
cieszenia się z drugiej. Tym bardziej pozbawiona sensu byłaby prawdziwa i ścisła
koncelebra z duchownymi Kościołów i Wspólnot kościelnych, które nie są w pełnej
jedności z Kościołem katolickim. Pozostaje jednak prawdą, iż ze względu na
wieczne zbawienie, istnieje możliwość udzielenia poszczególnym chrześcijanom
nie-katolikom Eucharystii, sakramentu Pokuty oraz Namaszczenia chorych. Zakłada
to jednak konieczność sprawdzania, czy istnieją określone i wyjątkowe oraz
usprawiedliwione warunkami okoliczności[173]. One są jasno wyłożone w Katechizmie Kościoła
Katolickiego[174] oraz w jego Kompendium[175]. Każdy jest zobowiązany do wiernego ich
przestrzegania.
Uczestnictwo poprzez środki komunikacji społecznej
57. Ze względu na niebywały rozwój środków komunikacji, w ostatnich
dziesięcioleciach słowo „uczestnictwo” nabyło szerszego znaczenia niż w
przeszłości. Z zadowoleniem wszyscy uznajemy, że te narzędzia dają nowe
możliwości również w odniesieniu do celebracji eucharystycznej[176]. Wymaga to od duszpasterzy w tym sektorze specjalnego
przygotowania oraz żywego zmysłu odpowiedzialności. Msza św., transmitowana
przez telewizję ma bez wątpienia charakter pewnego wzorca. Należy więc dołożyć
szczególnego starania, aby w celebracji, poza tym, że odbywa się ona w miejscach
godnych i dobrze przygotowanych, szanowano normy liturgiczne.
Na koniec, jeśli chodzi o wartość uczestnictwa we Mszy św., które stało się
możliwe dzięki środkom komunikacji, ktokolwiek korzysta z takiej transmisji
powinien wiedzieć, że w normalnych warunkach, nie spełnia świątecznego
obowiązku. Język obrazu bowiem przedstawia rzeczywistość, ale jej samej nie
uobecnia[177]. Jeśli jest bardzo godne pochwały to, że starsi i
chorzy uczestniczą w świątecznej Mszy św. Transmitowanej przez radio i
telewizję, to nie można jednak tego powiedzieć o kimś, kto ze względu na te
transmisje chciałby się zwolnić z pójścia do kościoła oraz uczestnictwa w
celebracji eucharystycznej żywego Kościoła.
„Actuosa participatio” chorych
58. Rozważając warunki tych, którzy z powodu stanu zdrowia lub starości nie
mogą udać się do miejsc kultu, chciałbym zwrócić uwagę całej wspólnoty
kościelnej na duszpasterską konieczność zapewnienia duchowego wsparcia chorym,
którzy pozostają we własnych domach lub znajdują się w szpitalach. Wiele razy
podczas Synodu biskupi nawiązywali do ich sytuacji. Należy zadbać, aby ci nasi
bracia i siostry mogli przyjmować często Komunię sakramentalną. Wzmacniając w
ten sposób związek z Chrystusem ukrzyżowanym i zmartwychwstałym będą mogli czuć
się w pełni egzystencjalnie włączeni w życie i misję Kościoła poprzez ofiarę z
własnego cierpienia w zjednoczeniu z ofiarą naszego Pana. Szczególną uwagę
należy poświęcić ludziom niepełnosprawnym. Jeśli ich kondycja na to pozwala,
wspólnota chrześcijańska winna wspierać ich uczestnictwo w celebracji
sprawowanej w miejscach kultu. W związku z tym należy zadbać, by w budynkach
sakralnych zostały usunięte wszelkie architektoniczne przeszkody,
uniemożliwiające dostęp niepełnosprawnym. W końcu, należy również zapewnić
Komunię eucharystyczną, na tyle, na ile to jest możliwe, osobom upośledzonym
umysłowo, ochrzczonym i bierzmowanym: otrzymują oni Eucharystię w wierze,
również w wierze ich rodziny lub wspólnoty, która im towarzyszy[178].
Troska o więźniów
59. Duchowa tradycja Kościoła, idąc za precyzyjnym wskazaniem Chrystusa (por.
Mt 25, 36), wyróżniła jako jeden z uczynków miłosiernych wobec ciała
odwiedzanie uwięzionych. Ci, którzy znajdują się w takiej sytuacji, mają
szczególną potrzebę, by sam Pan odwiedził ich w sakramencie Eucharystii.
Doświadczenie bliskości wspólnoty kościelnej, uczestniczenie w Eucharystii i
przyjęcie Komunii św. w tak szczególnym i bolesnym okresie życia może na pewno
przyczynić się do osobistego postępu w wierze i do pełnego społecznego
uzdrowienia osoby. Wyrażając pragnienia sformułowane podczas zgromadzenia
synodalnego, proszę diecezje, by w miarę możliwości zaangażowały odpowiednie
siły w posługę duszpasterską wobec uwięzionych[179].
Emigranci i uczestnictwo w Eucharystii
60.Poruszając problem ludzi, którzy z różnych powodów zmuszeni są do
opuszczenia swojego własnego kraju, Synod wyraził szczególną wdzięczność wobec
tych, którzy zajmują się duszpasterstwem emigrantów. Szczególną uwagę należy
poświęcić tym emigrantom, którzy należą do katolickich Kościołów wschodnich, a
dla których oderwanie od własnego domu łączy się z trudnością uczestniczenia w
liturgii eucharystycznej we własnym obrządku. Tam, gdzie to jest możliwe, należy
zatroszczyć się o posługę duszpasterską kapłanów ich obrządku. W każdym
przypadku proszę biskupów, by tych braci przyjmowali w miłości Chrystusa.
Spotkanie wiernych różnych obrządków może stać się również okazją do wzajemnego
ubogacenia. W szczególności myślę o korzyściach dla duchowieństwa, jakie mogą
wynikać z poznania różnych tradycji[180].
Wielkie celebracje
61. Zgromadzenie synodalne poświęciło też uwagę refleksji nad jakością
uczestnictwa podczas wielkich celebracji, które mają miejsce w szczególnych
okolicznościach. Biorą w nich udział również – poza wielką liczbą wiernych –
liczni koncelebrujący kapłani[181]. Z jednej strony, łatwo dostrzec wartość tych
momentów, szczególnie, gdy zgromadzeniu przewodniczy biskup otoczony
prezbiterium oraz diakonami, z drugiej strony mogą się w takich okolicznościach
pojawić trudności w wyrażeniu odczuwalnej jedności prezbiterium, szczególnie
podczas modlitwy eucharystycznej oraz trudności przy udzielaniu Komunii świętej.
Należy dołożyć starań, by takie wielkie koncelebry nie wprowadzały rozproszenia.
Można się o to zatroszczyć poprzez stosowne zabiegi koordynacyjne oraz
odpowiednie urządzenie miejsca kultu, by zapewnić prezbiterom oraz wiernym pełne
i rzeczywiste uczestnictwo. W każdym razie warto mieć na uwadze, że chodzi tutaj
o koncelebry o charakterze wyjątkowym i ograniczone do okazji
nadzwyczajnych.
Język łaciński
62. Mając to na uwadze, nie należy jednak podważać wartości takich wielkich
celebracji liturgicznych. Myślę w tym momencie, w szczególności o celebracjach,
podczas międzynarodowych spotkań, dziś coraz częstszych, które powinny być
docenione. Aby lepiej wyrazić jedność oraz uniwersalność Kościoła, chciałbym
polecić to, co zostało zasugerowane przez Synod Biskupów, zgodnie ze wskazaniami
Soboru Watykańskiego II[182]: z wyjątkiem czytań, homilii oraz modlitwy wiernych,
dobrze będzie, jeśli takie celebracje będą odprawiane w języku łacińskim. W ten
sposób będą recytowane po łacinie modlitwy[183] najbardziej znane z tradycji Kościoła czy też
wykonywane fragmenty z chorału gregoriańskiego. Proszę zatem, aby przyszłych
kapłanów już w seminarium przygotowywano do rozumienia i celebrowania Mszy św.
po łacinie, a także do posługiwania się tekstami łacińskimi, i do wykonywania
chorału gregoriańskiego. Nie należy też zaniedbać możliwości, by sami wierni
zostali wychowani tak, aby znali najbardziej powszechne modlitwy po łacinie i
śpiewali niektóre części liturgii na sposób gregoriański[184].
Celebracje eucharystyczne w małych grupach
63. Zupełnie odmienna jest pojawiająca się w niektórych duszpasterskich
okolicznościach sytuacja, gdy należy sprzyjać celebracji w małych grupach ze
względu na bardziej świadome, czynne i owocne uczestnictwo. Uznając wartość
formacyjną takich wyborów, konieczne jest uświadomienie, że powinny one być
zharmonizowane z całością duszpasterskiego programu diecezji. Takie
doświadczenia straciłyby w istocie swój charakter wychowawczy, gdyby były
przeżywane równolegle lub w rywalizacji z Kościołem partykularnym. W związku z
tym Synod podał pewne zasady, do których należy się stosować: małe grupy powinny
służyć jednoczeniu wspólnoty, a nie rozbijaniu jej, o czym mają świadczyć
konkretne zachowania; grupy te powinny wspierać uczestnictwo całej wspólnoty,
oraz zachowywać, na tyle, na ile to możliwe, jedność życia liturgicznego w
poszczególnych rodzinach[185].
WEWNĘTRZNE UCZESTNICTWO W CELEBRACJI
Katecheza mistagogiczna
64. Wielka tradycja liturgiczna Kościoła naucza, iż dla owocnego uczestnictwa
konieczne jest osobiste zaangażowanie, aby można było odpowiedzieć na tajemnicę,
którą się celebruje poprzez dar złożony Bogu z własnego życia, w jedności z
ofiarą Chrystusa daną dla zbawienia całego świata. Z tego też powodu Synod
Biskupów zalecił troskę o zgodność wewnętrznej dyspozycji z gestami i
wypowiadanymi słowami. Gdyby, pomimo ożywienia, naszym celebracjom zabrakło
tego, groziłoby nam zejście do poziomu zewnętrznego rytualizmu. Dlatego należy
rozwijać wychowanie w wierze eucharystycznej, która uzdalnia wiernych do
osobistego przeżywania tego, co się celebruje. Mając na uwadze istotne znaczenie
tego osobistego i świadomego participatio, pytamy jakie mogą być
odpowiednie do tego środki formacyjne? Ojcowie synodalni jednomyślnie wskazali
na drogę katechezy mistagogicznej, która pomaga wiernym głębiej wnikać w
sprawowane tajemnice[186]. W szczególności, gdy chodzi o związek pomiędzy ars
celebrandi a actuosa participatio, należy nade wszystko stwierdzić,
że „najlepszą katechezą o Eucharystii jest sama Eucharystia dobrze
celebrowana”[187]. Liturgia ma bowiem z samej swej istoty pedagogiczną
zdolność wprowadzania wiernych w pojmowanie celebrowanej tajemnicy. Dlatego w
najstarszej tradycji Kościoła droga formacyjna chrześcijanina - bez
zaniedbywania systematycznego nauczania prawd wiary - miała zawsze charakter
doświadczalny, w którym żywe i przekonywujące spotkanie z Chrystusem głoszonym
przez autentycznych świadków odgrywało zasadniczą rolę. W tym rozumieniu, ten,
kto wprowadza w misterium chrześcijańskie, jest nade wszystko świadkiem. To
spotkanie na pewno pogłębia się podczas katechezy, ale znajduje swoje źródło i
swój szczyt w celebracji Eucharystii. Z tego podstawowego chrześcijańskiego
doświadczenia rodzi się wymóg drogi mistagogicznej, w której zawsze winny być
obecne trzy elementy:
a) Nade wszystko chodzi o objaśnienie
obrzędów w świetle wydarzeń zbawczych, zgodnie z żywą tradycją Kościoła.
Celebracja Eucharystii zawiera bowiem w swym nieskończonym bogactwie ciągłe
odniesienia do historii zbawienia. W Chrystusie ukrzyżowanym i zmartwychwstałym
jest nam rzeczywiście dane celebrowanie centralnego wydarzenia jednoczącego całą
rzeczywistość (por. Ef 1, 10). Od samego początku wspólnota
chrześcijańska odczytywała wydarzenia z życia Jezusa, a w szczególności
tajemnicę paschalną, w powiązaniu z całą historią starotestamentalną.
b) Katecheza mistagogiczna powinna zadbać
ponadto o wprowadzenie wiernych w znaczenie znaków zawartych w obrzędach.
To zadanie jest szczególnie pilne w naszych czasach, mocno nacechowanych
techniką, w których grozi utrata zdolności rozumienia znaków i symboli. Zadaniem
tej katechezy jest nie tyle informować, ile wzbudzić i wychować wrażliwość
wiernych na język znaków i gestów, które w połączeniu ze słowem stanowią
obrzęd.
c) W końcu trzeba dołożyć starań, aby w
katechezie mistagogicznej ukazać wiernym znaczenie obrzędów w powiązaniu z
życiem chrześcijańskim we wszystkich jego wymiarach, pracy i zaangażowań,
myśli i uczuć, aktywności i wypoczynku. Do tej części katechezy należy ponadto
pouczenie o związku tajemnic celebrowanych w obrzędzie z odpowiedzialnością
misyjną wiernych. W tym znaczeniu, dojrzałym skutkiem mistagogii jest
świadomość, iż własna egzystencja jest stopniowo przemieniana przez celebrowane
święte misteria. Celem zresztą wszelkiego chrześcijańskiego wychowania jest
uformowanie wiernego jako „nowego człowieka” w dojrzałej wierze, uzdalniającej
go do świadczenia we własnym środowisku o chrześcijańskiej nadziei, którą
żywi.
By móc spełnić takie zadanie wychowawcze wewnątrz naszych kościelnych
wspólnot trzeba mieć osoby odpowiednio przygotowane. Na pewno cały Lud Boży
powinien czuć się zobowiązany do sprostania tej formacji. Każda chrześcijańska
wspólnota jest wezwana, by była miejscem pedagogicznego wprowadzania w
tajemnice, które się celebruje w wierze. W związku z tym, Ojcowie synodalni
wskazali na konieczność większego zaangażowania wspólnot życia konsekrowanego
oraz ruchów i grup, które na mocy własnych charyzmatów mogą nadać nowy impuls
chrześcijańskiej formacji[188]. Również i w naszym czasie Duch Święty na pewno nie
skąpi wylania swoich darów dla wspierania apostolskiej misji Kościoła, która
zmierza do rozprzestrzenienia wiary oraz do rozwinięcia jej w nas, aż do jej
dojrzałości[189].
Szacunek dla Eucharystii
65. Przekonywującym znakiem skutecznego oddziaływania na wiernych
eucharystycznej katechezy jest bez wątpienia wzrost zmysłu tajemnicy Boga
obecnego wśród nas. Można to zweryfikować poprzez określone przejawy szacunku
dla Eucharystii, nabyte przez wiernych przez mistagogiczne wprowadzenie[190]. Mam na uwadze, w ogólności, znaczenie gestów i
postaw, takich np. jak klękanie podczas znaczących momentów modlitwy
eucharystycznej. Przystosowując się do uprawnionej różnorodności znaków, które
są podejmowane w kontekście różnych kultur, podczas każdej celebracji jest
przeżywana i wyraża się świadomość znalezienia się wobec nieskończonego
majestatu Boga, który dociera do nas w pokorny sposób w znakach
sakramentalnych.
ADORACJA I POBOŻNOŚĆ EUCHARYSTYCZNA
Wewnętrzny związek pomiędzy celebracją i adoracją
66. Kulminacyjnym momentem Synodu była wspólna, wraz z licznymi wiernymi,
adoracja eucharystyczna w Bazylice św. Piotra. Biorąc udział w tej modlitwie,
zgromadzenie biskupów zwróciło uwagę, nie tylko przez słowa, na znaczenie
wewnętrznej relacji pomiędzy celebracją eucharystyczną a adoracją. W tym ważnym
aspekcie wiary Kościoła znajduje się jeden z elementów decydujących o jego
drodze, podjętej po odnowie liturgicznej, upragnionej przez Sobór Watykański II.
Gdy podejmowano pierwsze kroki reformy liturgicznej, wewnętrzny związek pomiędzy
Mszą św. a adoracją nie był niekiedy postrzegany wystarczająco jasno.
Rozprzestrzeniane wówczas zarzuty miały źródło w założeniu, że Chleb
eucharystyczny miał być nam dany nie dla kontemplacji, ale dla spożywania. W
rzeczywistości, w świetle doświadczenia modlitwy Kościoła okazuje się, że takie
przeciwstawienie jest pozbawione jakiegokolwiek fundamentu. Już św. Augustyn
powiedział: „nemo autem illam carnem manducat, nisi prius adoraverit;(…)
peccemus non adorando – Niech nikt nie spożywa tego Ciała, jeśli Go najpierw
nie adorował; (…) grzeszylibyśmy, gdybyśmy Go nie adorowali”[191]. W Eucharystii naprawdę Syn Boży wychodzi nam
naprzeciw i pragnie się z nami zjednoczyć; adoracja eucharystyczna nie jest
niczym innym jak tylko oczywistym rozwinięciem celebracji eucharystycznej, która
sama w sobie jest największym aktem adoracji Kościoła[192]. Przyjęcie Eucharystii oznacza ustawienie się w
postawie adoracji wobec Tego, którego przyjmujemy. Właśnie dlatego i tyko
dlatego, stajemy się jedno z Nim i w pewien sposób kosztujemy zadatku piękna
liturgii niebieskiej. Akt adoracji poza Mszą św. przedłuża i intensyfikuje to,
co się dokonało podczas samej celebracji liturgicznej. W rzeczywistości, „tylko
przez adorację można dojrzeć do głębokiego i autentycznego przyjęcia Chrystusa.
I właśnie w tym akcie osobowego spotkania z Panem dojrzewa także posłannictwo
społeczne, zawarte w Eucharystii, które ma na celu przełamanie barier nie tylko
między Panem a nami, ale także i przede wszystkim barier odgradzających nas od
siebie nawzajem”[193].
Praktyka adoracji eucharystycznej
67. Dlatego wraz ze zgromadzeniem synodalnym żywo polecam pasterzom Kościoła
oraz Ludowi Bożemu praktykę adoracji eucharystycznej, czy to osobistej, czy
wspólnotowej[194]. Wielką korzyścią będzie tu odpowiednia katecheza,
która wyjaśni wiernym znaczenie tego aktu kultu. Pozwala on głębiej i z większą
korzyścią przeżywać samą celebrację liturgiczną. Następnie, na tyle, na ile to
jest możliwe, w ośrodkach najbardziej zaludnionych, byłoby stosowne wyznaczenie
kościołów oraz oratoriów przeznaczonych właśnie dla wieczystej adoracji. Ponadto
polecam, by w formacji katechetycznej dzieci, w szczególności w ramach
przygotowania do pierwszej Komunii św., były one wprowadzane w znaczenie i
piękno dotrzymywania towarzystwa Jezusowi i by było kultywowane ich zdumienie
wobec Jego obecności w Eucharystii.
Chciałbym wyrazić mój głęboki szacunek oraz poparcie dla tych wszystkich
instytutów życia konsekrowanego, których członkowie poświęcają znaczną część
swego czasu na adorację eucharystyczną. W ten sposób dla wszystkich są
przykładem osób, które pozwalają się kształtować przez realną obecność Pana. Tak
samo pragnę dodać otuchy tym stowarzyszeniom wiernych, jak również bractwom,
które podejmują tę praktykę jako swoje szczególne zadanie, stając się zaczynem
kontemplacji dla całego Kościoła i przypomnieniem o centralnym miejscu Chrystusa
w życiu poszczególnych ludzi oraz wspólnot.
Formy pobożności eucharystycznej
68. Osobista łączność, jaką konkretny wierny nawiązuje z Jezusem obecnym w
Eucharystii, zawsze odsyła go ponownie do wspólnoty kościelnej, uświadamiając mu
jego przynależność do Ciała Chrystusa. Dlatego poza zaproszeniem poszczególnych
wiernych, by osobiście znajdowali czas na przebywanie na modlitwie przed
sakramentem Ołtarza, uważam, iż moim obowiązkiem jest zachęcenie parafii i
różnych grup kościelnych, by praktykowały wspólnotową adorację. Oczywiście,
zachowują całą swoją wartość istniejące już formy adoracji eucharystycznej. Mam
na myśli na przykład procesje eucharystyczne, a nade wszystko tradycyjną
procesję w uroczystość Bożego Ciała, pobożną praktykę nabożeństwa
czterdziestogodzinnego, kongresy eucharystyczne lokalne, narodowe i
międzynarodowe oraz inne analogiczne inicjatywy. Takie formy pobożności,
dostosowane odpowiednio do współczesności i do różnych okoliczności, zasługują
na kultywowanie również dzisiaj[195].
Miejsce tabernakulum w kościele
69. W związku z wagą przechowywania Eucharystii oraz adoracji i szacunku
wobec sakramentu Ofiary Chrystusa, Synod Biskupów postawił sobie pytanie
dotyczące sprawy właściwego umiejscowienia tabernakulum wewnątrz naszych
kościołów[196]. Jego prawne usytuowanie ułatwia bowiem unaocznienie
realnej obecności Chrystusa w Najświętszym sakramencie. Jest zatem konieczne, by
miejsce, gdzie są przechowywane Postacie Eucharystyczne, było łatwo
rozpoznawalne przez każdego, kto wchodzi do kościoła, również dzięki wiecznej
lampce. W tym celu należy wziąć pod uwagę układ architektoniczny budynku
sakralnego: w kościołach, w których nie ma kaplicy Najświętszego sakramentu a
pozostał ołtarz główny z tabernakulum, wskazane jest, by zachować ten układ dla
przechowywania i adoracji Eucharystii, unikając stawiania w tym miejscu fotela
dla celebransa. W nowych kościołach dobrze jest przewidzieć kaplicę z
Sanctissimum w pobliżu prezbiterium; tam gdzie to nie jest możliwe,
lepsze jest usytuowanie tabernakulum w prezbiterium, w miejscu odpowiednio
wyniesionym, w pośrodku przestrzeni absydalnej, lub w innym miejscu, skąd będzie
równie dobrze widoczne. Takie rozwiązania przyczyniają się do uszanowania
godności tabernakulum, o które zawsze należy dbać również pod względem
artystycznym. Trzeba oczywiście wziąć pod uwagę to, co na ten temat orzeka
Ogólne wprowadzenie do Mszału Rzymskiego[197]. Ostatecznie osąd w tej materii należy do biskupa
miejsca.
CZĘŚĆ TRZECIA
EUCHARYSTIA, MISTERIUM ŻYCIA
„Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak
i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie” (J 6, 57)
EUCHARYSTYCZNA FORMA ŻYCIA CHRZEŚCIJAŃSKIEGO
Rozumna służba Boża – logiké latreía (Rz
12,1)
70. Pan Jezus, stawszy się dla nas chlebem prawdy i miłości, mówiąc o darze
swego życia zapewnia nas: „kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki” (J
6, 51). To zaś „życie wieczne” rozpoczyna się w nas już teraz poprzez zmianę,
jaką dar eucharystyczny w nas rodzi: „ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze
Mnie” (J 6, 57). Te słowa Jezusa sprawiają, iż możemy pojąć jak
tajemnica, „w którą wierzymy” i „którą celebrujemy” staje się, przez wewnętrzną
dynamikę, zasadą nowego życia w nas oraz formą chrześcijańskiej egzystencji.
Przystępując bowiem do Ciała i Krwi Jezusa Chrystusa stajemy się uczestnikami
życia Bożego na sposób coraz bardziej dojrzały i świadomy. Ma znaczenie w tym
miejscu to, co św. Augustyn mówi w swych Wyznaniach o wieczystym
Logosie, pokarmie duszy, gdy ukazując jego paradoksalny charakter,
wyobraża sobie, że w dialogu z Nim słyszy słowa: ”Jam pokarm dorosłych,
dorośnij, a będziesz mnie pożywał – i nie wchłoniesz mnie w siebie, jak się
wchłania cielesny pokarm, lecz ty się we mnie przemienisz”[198]. W rzeczywistości to nie pokarm eucharystyczny
przemienia się w nas, ale my w sposób tajemniczy jesteśmy w niego przemienieni.
Chrystus karmi nas jednocząc ze sobą: „On nas przyjmuje i przyciąga do siebie”[199].
Celebracja eucharystyczna jawi się tutaj w całej swej mocy jako źródło i
szczyt kościelnej egzystencji, w miarę jak wyraża równocześnie, czy to genezę,
czy spełnienie nowej i definitywnego kultu, logiké latreía[200]. Słowa św. Pawła na ten temat skierowane do
Rzymian są najbardziej syntetycznym sformułowaniem tego, jak Eucharystia
przemienia całe nasze życie w duchowy kult składany i miły Bogu: „A zatem proszę
was, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście dali ciała swoje na ofiarę żywą,
świętą, Bogu przyjemną, jako wyraz waszej rozumnej służby Bożej” (Rz 12,
1). W tych słowach wyłania się obraz nowego kultu, jako całkowitej ofiary
złożonej z własnej osoby w komunii z całym Kościołem. Nacisk położony przez
Apostoła na ofiarę złożoną z naszego ciała podkreśla ludzki konkretny wymiar
służby, która nie może być bezcielesna. W związku z tym Święty z Hippony
przypomina nam ponownie: ”Oto, co jest ofiarą chrześcijan: «Wszyscy razem
tworzymy jedno ciało w Chrystusie». Kościół nie przestaje powtarzać tej ofiary w
dobrze znanym wiernym sakramencie Ołtarza, przy czym wie, że w tym, co ofiaruje,
również sam składa siebie w ofierze”[201]. Nauka katolicka stwierdza bowiem, że Eucharystia,
jako w ofiara Chrystusa, jest także ofiarą całego Kościoła, a więc wiernych[202]. Nacisk położony na ofiarę – sacri-ficium –
oznacza tutaj całe egzystencjalne bogactwo, wciągnięte w przekształcenie naszej
ludzkiej rzeczywistości, pochwyconej przez Chrystusa (por. Flp 3, 12).
Ogarniająca wszystko skuteczność eucharystycznego kultu
71. Nowy chrześcijański wymiar kultu obejmuje każdy aspekt ludzkiej
egzystencji, przemieniając ją: „Przeto czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek
innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie” (1 Kor 10, 31). W
każdym akcie swego życia chrześcijanin jest wezwany do wyrażenia prawdziwego
kultu składanego Bogu. Stąd nabiera wewnętrznego kształtu eucharystyczna natura
życia chrześcijańskiego. Eucharystia, na ile angażuje ludzką rzeczywistość
wierzącego w jej codziennej konkretności, na tyle umożliwia, by dzień po dniu,
stopniowo przemieniać człowieka powołanego przez łaskę do tego, by był na obraz
Syna Bożego (por. Rz 8, 29n.). Nie ma nic, co autentycznie ludzkie –
myśli i uczucia, słowa i uczynki – co nie znalazłoby w sakramencie Eucharystii
stosownej formy dla przeżycia w pełni. Tu ujawnia się cała wartość
antropologiczna radykalnej nowości przyniesionej przez Chrystusa w Eucharystii:
kult oddawany Bogu nie może być w ludzkiej egzystencji ograniczony do
szczególnego prywatnego momentu, ale ze swej natury zmierza do przeniknięcia
każdego aspektu rzeczywistości człowieka. Kult składany Bogu przyjemny staje się
tym samym nowym sposobem przeżywania wszystkich okoliczności życia, w którym
każdy szczegół jest wyniesiony, gdyż jest doznawany w kontekście więzi z
Chrystusem, jako ofiara składana Bogu (por. 1Kor 10,31). „Chwałą Boga
jest żywy człowiek. A życiem człowieka jest oglądanie Boga[203].
„Iuxta dominicam viventes”– żyć na sposób dnia Pańskiego
72. Ta radykalna nowość, jaką Eucharystia wprowadza w życie człowieka,
ujawnia się w sumieniu chrześcijańskim od samego początku. Wierni bardzo szybko
dostrzegli głęboki wpływ, jaki celebracja eucharystyczna wywiera na styl ich
życia. Św. Ignacy z Antiochii wyjaśniał tę prawdę, określając chrześcijan jako
„tych, którzy przeszli do nowej nadziei”, jako tych, co żyją „na sposób dnia
Pańskiego” (iuxta dominicam viventes)[204]. To określenie wielkiego męczennika antiocheńskiego
wskazuje jasno związek pomiędzy rzeczywistością eucharystyczną a chrześcijańską
egzystencją w jej codzienności. Typowy dla chrześcijan zwyczaj zbierania się w
pierwszy dzień po szabacie, by celebrować zmartwychwstanie Chrystusa jest –
według opisu św. Justyna męczennika[205] – również znakiem, który określa kształt egzystencji
odnowionej w spotkaniu z Chrystusem. Określenie św. Ignacego – „żyć na sposób
dnia Pańskiego” – podkreśla wzorcową wartość, jaką ma ten święty dzień w
stosunku do pozostałych dni tygodnia. Niedziela nie wyróżnia się bowiem przez
proste zawieszenie zwyczajnych zajęć, jakby coś w rodzaju nawiasu w ramach
zwyczajnego rytmu dni. Chrześcijanie zawsze odbierali ten dzień, jako pierwszy w
tygodniu, ponieważ w nim sprawuje się pamiątkę radykalnej nowości przyniesionej
przez Chrystusa. Dlatego niedziela jest dniem, w którym chrześcijanin odnajduje
tę eucharystyczną formę swojej egzystencji, dzięki której jest on stale wzywany,
aby żyć. „Życie na sposób dnia Pańskiego” oznacza życie w świadomości wyzwolenia
przyniesionego przez Chrystusa oraz realizowanie własnej egzystencji jako ofiary
składanej Bogu z samego siebie, aby Jego zwycięstwo objawiało się w pełni
wszystkim ludziom poprzez postępowanie wewnętrznie odnowione.
Obowiązek świętowania niedzieli
73. Ojcowie synodalni, świadomi nowej zasady życiowej, jaką Eucharystia
udziela chrześcijaninowi, potwierdzili znaczenie przykazania niedzielnego
świętowania dla wszystkich wiernych, jako źródła autentycznej wolności,
umożliwiającej przeżywanie każdego z pozostałych dni tygodnia według tego, co
się celebrowało w „dzień Pański”. Życie wiarą jest bowiem zagrożone, jeśli się
już nie odczuwa pragnienia uczestniczenia w celebracji eucharystycznej, w której
sprawuje się pamiątkę paschalnego zwycięstwa. Uczestniczenie w niedzielnym
zgromadzeniu liturgicznym wraz ze wszystkimi braćmi i siostrami, z którymi
tworzy się jedno ciało w Chrystusie Jezusie, jest nakazem chrześcijańskiego
sumienia i równocześnie ono to chrześcijańskie sumienie formuje. Zagubienie
sensu niedzieli jako dnia Pańskiego, który ma być uświęcony, jest symptomem
zagubienia autentycznego sensu chrześcijańskiej wolności, wolności dzieci
Bożych[206]. Uwagi uczynione na ten temat przez mego czcigodnego
poprzednika Jana Pawła II w liście apostolskim Dies Domini[207] – odnośnie do różnych wymiarów niedzieli –
wciąż pozostają cenne dla chrześcijan: jest ona Dies Domini w odniesieniu
do dzieła stworzenia; Dies Christi jako dzień nowego stworzenia oraz daru
Ducha Świętego, którego zmartwychwstały Pan udziela; Dies Ecclesiae jako
dzień, w którym wspólnota chrześcijańska zbiera się dla celebracji; Dies
hominis jako dzień radości, odpoczynku oraz braterskiej miłości.
Dlatego ten dzień jawi się jako podstawowy i pierwszy dzień świąteczny, w
którym każdy wierny, w środowisku, w którym żyje, może stać się głosicielem i
strażnikiem sensu czasu. Z tego dnia rzeczywiście wypływa sens chrześcijańskiej
egzystencji oraz nowy sposób przeżywania czasu, więzi, pracy, życia oraz
śmierci. Dobrze jest więc, kiedy w dzień Pański kościelne środowiska organizują
wokół niedzielnej celebracji eucharystycznej inne inicjatywy właściwe dla
chrześcijańskiej wspólnoty: spotkania przyjacielskie, inicjatywy na rzecz
formacji wiary dzieci, młodzieży oraz dorosłych, pielgrzymki, dzieła
charytatywne oraz różne formy modlitwy. Ze względu na tak ważne wartości –
sobotni wieczór słusznie już od pierwszych nieszporów przynależy do niedzieli i
jest dozwolone spełnienie wtedy obowiązku niedzielnego uczestniczenia – trzeba
jednak koniecznie pamiętać, że niedziela sama w sobie zasługuje, by być
uświęconą, by nie kończyło się na tym, że jest ona dniem, w którym „Bóg jest
nieobecny”[208].
Sens odpoczynku oraz pracy
74. W końcu w tym naszym czasie, jest szczególnie pilne przypomnienie, że
dzień Pański jest również dniem odpoczynku od pracy. Usilnie życzymy sobie, by
jako taki również był uznany przez społeczność cywilną, tak by możliwe było nie
podejmowanie pracy zarobkowej, bez kary z tego powodu. Chrześcijanie, nie bez
związku ze znaczeniem szabatu w tradycji żydowskiej, widzieli w dniu Pańskim
również dzień wolny od codziennego trudu. Ma to ważne znaczenie, ponieważ mówi o
relatywizacji pracy, która powinna być nakierowana na cel, jakim jest
człowiek: praca jest dla człowieka, a nie człowiek dla pracy. Łatwo można w tym
widzieć ochronę, daną człowiekowi, przed możliwą formą zniewolenia. Jak mogłem
to orzec, „praca ma pierwszorzędne znaczenie dla realizacji człowieka i dla
rozwoju społeczeństwa. Musi być zatem organizowana i wykonywana z pełnym
poszanowaniem ludzkiej godności i w duchu służby dobru wspólnemu. Jest również
ważne, aby człowiek nie stał się niewolnikiem pracy, by nie traktował jej w
sposób bałwochwalczy sądząc, że to właśnie ona nadaje ostateczny i definitywny
sens życiu”[209]. W dniu poświęconym Bogu człowiek odnajduje sens swego
istnienia, jak również swego pracowitego wysiłku[210].
Niedzielne zgromadzenia pod nieobecność kapłana
75. Rozważając znaczenie niedzielnej celebracji dla życia chrześcijańskiego,
napotykamy na problem tych wspólnot chrześcijańskich, w których brak kapłana, a
w konsekwencji, nie jest możliwe sprawowanie Mszy św. w dzień Pański. Należy
powiedzieć, że stajemy tutaj wobec dość zróżnicowanych między sobą sytuacji.
Synod nade wszystko polecił wiernym, by udawali się do jednego z kościołów w
diecezji, w których jest zagwarantowana obecność kapłana, również i wtedy, gdy
wymaga to pewnej ofiary[211]. Natomiast tam, gdzie wielkie odległości praktycznie
uniemożliwiają wiernym uczestniczenie w niedzielnej Eucharystii ważne jest, by
wspólnota chrześcijańska mimo wszystko gromadziła się w celu wychwalania Pana i
upamiętniania dnia Jemu poświęconego. Należy jednak stosownie pouczyć wiernych o
różnicy pomiędzy Mszą św. a zgromadzeniem niedzielnym w oczekiwaniu na kapłana.
Troska duszpasterska Kościoła winna się wyrażać w takiej sytuacji w czuwaniu, by
liturgia słowa zorganizowana pod kierunkiem diakona lub osoby odpowiedzialnej w
danej wspólnocie za to zadanie, wyznaczone jej przez kompetentną władzę, była
przeprowadzona według określonego rytuału opracowanego przez Konferencję
Biskupów i zatwierdzonego do tego celu[212]. Przypominam, że do ordynariusza należy udzielanie
uprawnienia do udzielania Komunii św. podczas takich zgromadzeń liturgicznych,
po uprzednim uważnym rozważeniu stosowności takiego wyboru. Ponadto należy tak
postępować, by nie wywoływać we wspólnotach niepewności co do centralnej roli
kapłana oraz sakramentalnego wymiaru życia Kościoła. Znaczenie roli świeckich,
którym należy się wdzięczność za ich hojność w służbie chrześcijańskiej
wspólnocie, nigdy nie powinno przesłaniać niezastąpionej posługi kapłanów w
życiu Kościoła[213]. Dlatego należy uważnie czuwać, by zgromadzenia
oczekujące na kapłana nie dawały sposobności do wizji eklezjologicznych
niezgodnych z prawdą Ewangelii oraz Tradycją Kościoła. Mają one być raczej
uprzywilejowanymi okazjami do modlitwy, by Bóg zesłał kapłanów według swego
Serca. Wzruszające jest to, co na ten temat pisał Papież Jan Paweł II w
Liście do kapłanów na Wielki Czwartek 1979 roku, wspominając miejsca, w
których ludzie, pozbawieni przez dyktatury kapłanów, gromadzili się w kościele
albo w sanktuarium, kładli na ołtarzu stułę, jaka się jeszcze zachowała, i
recytowali modlitwy liturgii eucharystycznej, „a przed przeistoczeniem zapadała
głęboka cisza” na znak, jak „bardzo pragną usłyszeć te słowa, które tylko
kapłańskie usta mogą skutecznie wypowiedzieć”[214]. W tej właśnie perspektywie, zważywszy na
nieporównywalne dobro wynikające z eucharystycznej Ofiary, proszę wszystkich
kapłanów o czynną i konkretną gotowość do jak najczęstszego nawiedzania, na ile
jest to możliwe, wspólnot powierzonych ich duszpasterskiej trosce, aby nie
pozostawały one zbyt długo bez sakramentu miłości.
Przynależność kościelna – eucharystyczna forma chrześcijańskiej
egzystencji
76. Przypomnienie znaczenia niedzieli jako Dies Ecclesiae pobudza nas
do uświadomienia sobie wewnętrznej relacji pomiędzy zwycięstwem Jezusa nad złem
i śmiercią, a naszą przynależnością do Jego eklezjalnego Ciała. Każdy bowiem
chrześcijanin, odnajduje w dniu Pańskim również i wspólnotowy wymiar swej
własnej odkupionej egzystencji. Uczestniczenie w celebracji liturgicznej,
przyjmowanie w Komunii Ciała i Krwi Pańskiej jest równocześnie pogłębieniem
naszej przynależności do Tego, który za nas umarł (por. 1 Kor 6, 19n; 7,
23). Rzeczywiście, kto karmi się Chrystusem, żyje dla Niego. W świetle tajemnicy
eucharystycznej ukazuje się głębokie znaczenie communio sanctorum.
Komunia zawsze i nierozdzielnie ma konotację wertykalną oraz horyzontalną.
Komunia z Bogiem oraz komunia z braćmi i siostrami: te dwa wymiary spotykają się
tajemniczo w darze eucharystycznym. „Gdzie niszczy się komunię z Bogiem, będącą
komunią z Ojcem, z Synem i z Duchem Świętym, niszczy się również korzenie i
źródło komunii między nami. A gdy my nie żyjemy w komunii, nie ma również żywej
i prawdziwej komunii z Bogiem Trynitarnym”[215]. Dlatego, wezwani by stać się członkami Chrystusa, a
więc też członkami jedni drugich (por. 1 Kor 12, 27), stanowimy
rzeczywistość ontologicznie zbudowaną na Chrzcie św. oraz karmioną Eucharystią,
rzeczywistość, która domaga się, by była dostrzegalna w życiu naszych
wspólnot.
Eucharystyczny wymiar chrześcijańskiej egzystencji jest bez wątpienia
wymiarem kościelnym i wspólnotowym. Poprzez diecezje i parafie, które tworzą
podstawowe struktury Kościoła na danym terytorium, każdy wierny może konkretnie
doświadczyć swojej przynależności do Ciała Chrystusa. Stowarzyszenia, ruchy
kościelne i nowe wspólnoty, jak również instytuty życia konsekrowanego – wraz z
żywotnością charyzmatów otrzymanych od Ducha Świętego na nasze czasy – mają za
zadanie wnieść swój specyficzny wkład w uświadomienie wiernych o tym, że należą
do Pana (por. Rz 14, 8). Fenomen sekularyzacji, który nie
przypadkiem ma cechy zdecydowanie indywidualistyczne, osiąga swoje zgubne skutki
nade wszystko wśród ludzi, którzy się izolują, mając nikły zmysł przynależności.
Chrześcijaństwo, od samego początku zakładało jednoczenie się, tworzenie sieci
więzi ciągle ożywianych słuchaniem słowa i celebracją Eucharystii, ożywianych
przez Ducha Świętego.
Duchowość i kultura eucharystyczna
77. Ojcowie synodalni w sposób zdecydowany potwierdzili, że „wierni
chrześcijanie potrzebują głębszego zrozumienia relacji pomiędzy Eucharystią i
codziennym życiem. Duchowość eucharystyczna nie ogranicza się tylko do
uczestnictwa we Mszy św. i pobożności wobec Najświętszego sakramentu. Obejmuje
ona całe życie”[216]. Ta uwaga nabiera dzisiaj szczególnego znaczenia dla
nas wszystkich. Trzeba stwierdzić, że jednym z najpoważniejszych skutków
wspomnianej nieco wyżej sekularyzacji jest usuwanie wiary chrześcijańskiej na
margines egzystencji, jakby była nieużyteczna w konkretnym biegu życia ludzi.
Bankructwo tego sposobu życia „jakby Boga nie było” jest dziś dla wszystkich
widoczne. Dzisiaj trzeba odkryć na nowo, że Jezus Chrystus nie należy zwyczajnie
do sfery prywatnych przekonań dotyczących abstrakcyjnej doktryny, ale jest
rzeczywistą osobą, a Jego wejście w historię prowadzi do odnowienia życia
wszystkich. Dlatego Eucharystia jako źródło i szczyt życia i misji Kościoła
winna zaowocować duchowością, życiem „według Ducha” (Rz 8, 4n; por.
Ga 5, 16. 25). Jest godne uwagi, że św. Paweł w Liście do Rzymian,
w którym zaprasza do nowego duchowego kultu, przywołuje równocześnie konieczność
przemiany własnego sposobu życia i myślenia: „Nie bierzcie więc wzoru z tego
świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli
rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i doskonałe”
(12, 2). W ten sposób Apostoł narodów podkreśla związek pomiędzy prawdziwym
kultem duchowym a koniecznością nowego pojmowania istnienia i postępowania w
życiu. Integralną częścią eucharystycznej formy życia jest odnowienie
mentalności, „abyśmy już nie byli dziećmi, którymi miotają fale i porusza każdy
powiew nauki” (Ef 4, 14).
Eucharystia i ewangelizacja kultur
78. Z tego, co stwierdzono wyżej wynika, iż tajemnica eucharystyczna ustawia
nas w dialogu z różnymi kulturami, ale również w pewnym sensie jest ona
dla nich wyzwaniem[217]. Trzeba rozpoznać międzykulturowy charakter tego
nowego kultu, tej logiké latréía. Obecność Jezusa Chrystusa oraz wylanie
Ducha Świętego są wydarzeniami, które mogą w sposób trwały konfrontować się z
każdą rzeczywistością kulturalną, aby ją poddać działaniu ewangelicznego
zaczynu. W konsekwencji prowadzi to do zobowiązania, aby z przekonaniem
podejmować ewangelizację kultur, w świadomości, że sam Chrystus jest prawdą
każdego człowieka oraz całej historii ludzkiej. Eucharystia staje się kryterium
oceny tego wszystkiego, co chrześcijanin napotyka w różnych przejawach
kulturowych. W tym ważnym procesie możemy dostrzec, jak bardzo znaczące są słowa
św. Pawła, który zaprasza w Pierwszym Liście do Tesaloniczan: „Wszystko
badajcie, a co szlachetne – zachowujcie” (5, 21).
Eucharystia i wierni świeccy
79. W Chrystusie, Głowie Kościoła Jego Ciała, wszyscy chrześcijanie są razem
„wybranym plemieniem, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem [Bogu] na
własność przeznaczonym, abyście ogłaszali chwalebne dzieła” (1 P 2, 9).
Eucharystia jako tajemnica, którą się żyje, udziela się każdemu z nas w takim
położeniu, w jakim się znajdujemy, sprawiając, iż egzystencjalna sytuacja staje
się miejscem, w którym codziennie przeżywa się nowość chrześcijańską. Skoro
Ofiara eucharystyczna karmi i pomnaża w nas to, co już jest dane w Chrzcie,
dzięki czemu wszyscy jesteśmy powołani do świętości[218], to teraz powinno to wypływać i ujawniać się właśnie w
tych sytuacjach i stanach życia, w których każdy chrześcijanin się znajduje.
Przeżywając swoje życie, dzień po dniu, jako powołanie, chrześcijanin oddaje się
na służbę miłą Bogu. Wychodząc od zgromadzenia liturgicznego, sakrament
Eucharystii angażuje nas w codzienną rzeczywistość, aby wszystko czynić na
chwałę Bożą.
Skoro zaś świat jest „rolą” (Mt 13, 38), w którą Bóg składa swoich
synów jako dobre ziarno, chrześcijanie świeccy, na mocy Chrztu i Bierzmowania
oraz wzmocnieni Eucharystią są wezwani, by żyć radykalną nowością wprowadzoną
przez Chrystusa w powszechne warunki życia[219]. Winni oni podtrzymywać pragnienie, by Eucharystia
wyciskała coraz głębsze piętno na ich codziennej egzystencji, sprawiając by byli
w swym środowisku pracy oraz w całym społeczeństwie rozpoznawalnymi świadkami[220]. Szczególną zachętę kieruję do rodzin, aby czerpały
natchnienie oraz moc z tego sakramentu. Miłość między mężczyzną i kobietą,
przyjęcie życia oraz zadania wychowawcze jawią się jako uprzywilejowana
przestrzeń, w której działanie Eucharystii może przemieniać i prowadzić do tego,
aby nasze istnienie nabrało pełnego sensu[221]. Pasterze niech nigdy nie zaniedbują podtrzymywania,
wychowania oraz zachęcania wiernych świeckich do przeżywania w pełni swego
powołania do świętości w tym świecie, który Bóg tak umiłował, że Syna swego dał,
„aby został przez Niego zbawiony” (J 3, 17).
Eucharystia i duchowość kapłańska
80. Eucharystyczna forma chrześcijańskiej egzystencji objawia się bez
wątpienia w szczególny sposób w stanie kapłańskim. Duchowość kapłańska jest ze
swej istoty eucharystyczna. Ziarno takiej duchowości znajduje się już w słowach
wypowiedzianych przez biskupa podczas liturgii święceń: „Przyjmij dary ludu
świętego, które mają być ofiarowane Bogu. Rozważaj co będziesz czynił, naśladuj
to, czego będziesz dokonywał i prowadź życie zgodne z tajemnicą Pańskiego
krzyża”[222]. Aby nadać swojej egzystencji coraz pełniejszą formę
eucharystyczną, kapłan już w okresie formacji i w następnych latach powinien
zaplanować szeroką przestrzeń dla życia duchowego[223]. Jest on wezwany, by autentycznie poszukiwał Boga,
będąc równocześnie blisko ludzkich trosk. Intensywne życie duchowe pozwoli mu
wejść coraz głębiej w komunię z Panem i pomoże mu dać się posiąść przez miłość
Bożą, stając się jej świadkiem w każdej okoliczności, również trudnej i ciemnej.
W tym celu, wraz z Ojcami Synodu, zalecam kapłanom „codzienną celebrację Mszy
św., również i wtedy, gdy nie uczestniczą w niej wierni”[224]. To zalecenie jest przede wszystkim odpowiedzią na
obiektywnie nieskończoną wartość każdej celebracji eucharystycznej; znajduje też
uzasadnienie w jej szczególnej skuteczności duchowej, ponieważ Msza św.
przeżywana z wiarą kształtuje człowieka w najgłębszym znaczeniu tego słowa, gdyż
sprzyja upodabnianiu się do Chrystusa oraz utwierdza kapłana w jego
powołaniu.
Eucharystia i życie konsekrowane
81. W kontekście związku pomiędzy Eucharystią i różnymi powołaniami w
Kościele szczególnie jaśnieje „profetyczne świadectwo osób konsekrowanych, które
w celebracji eucharystycznej oraz w adoracji znajdują moc do radykalnego pójścia
za Chrystusem posłusznym, ubogim i czystym”[225]. Konsekrowani mężczyźni i kobiety, chociaż spełniają
liczne zadania wychowawcze i troszczą się o potrzebujących, w nauczaniu czy
posłudze chorym wiedzą, że zasadniczym celem ich życia jest „kontemplacja rzeczy
Bożych oraz ustawiczne zjednoczenie z Bogiem”[226]. Istotny wkład, jakiego Kościół oczekuje od życia
konsekrowanego dotyczy o wiele bardziej porządku bycia niż działania. W związku
z tym chciałbym tu przywołać znaczenie dziewictwa jako świadectwa właśnie w
odniesieniu do tajemnicy Eucharystii. W istocie, oprócz odniesienia do celibatu
kapłańskiego, tajemnica eucharystyczna odsłania wewnętrzny związek z dziewictwem
konsekrowanym, gdyż jest ono wyrazem wyłącznego oddania się Kościoła
Chrystusowi, którego przyjmuje jako swego Oblubieńca z wiernością radykalną i
płodną[227]. W Eucharystii dziewictwo konsekrowane znajduje
natchnienie oraz pokarm dla całkowitego oddania się Chrystusowi. Z Eucharystii
ponadto czerpie ono pociechę i zachętę, by również w naszych czasach być znakiem
miłości bezinteresownej i płodnej, którą Bóg żywi wobec ludzkości. W końcu,
poprzez swoje specyficzne świadectwo, życie konsekrowane staje się obiektywnie
przywoływaniem oraz antycypacją „godów Baranka” (Ap 19, 7-9), które są
kresem całej historii zbawienia. W tym znaczeniu skutecznie odsyła do tej
eschatologicznej perspektywy, której każdy człowiek potrzebuje, aby mógł
ukierunkować własne wybory oraz decyzje życiowe.
Eucharystia i moralna przemiana
82. Odkrywając piękno eucharystycznej formy chrześcijańskiej egzystencji
doszliśmy również do refleksji na temat moralnych energii, jakie są w niej
uruchamiane dla wsparcia autentycznej wolności właściwej dzieciom Bożym.
Chciałbym w tym miejscu podjąć poruszoną na Synodzie tematykę, która dotyczy
związku pomiędzy eucharystyczną formą egzystencji a przemianą
moralną. Papież Jan Paweł II potwierdził, iż życie moralne „ma walor
«rozumnej służby Bożej» (Rz 12, 1; por. Flp 3, 3), która wypływa i
bierze moc z tego niewyczerpanego źródła świętości i uwielbienia, jakim są
sakramenty, zwłaszcza Eucharystia. Uczestnicząc bowiem w ofierze krzyża,
chrześcijanin dostępuje udziału w ofiarnej miłości Chrystusa i zostaje
uzdolniony oraz zobowiązany do okazywania tejże miłości w życiu poprzez
wszystkie swoje postawy i czyny”[228]. W końcu, „w samym «kulcie», w Komunii eucharystycznej
zawiera się bycie miłowanym i jednocześnie miłowanie innych. Eucharystia, która
nie przekłada się na miłość konkretnie praktykowaną jest sama w sobie
fragmentaryczna”[229].
To powołanie się na moralną wartość duchowej służby nie należy interpretować
według klucza moralistyki. Jest ono nade wszystko radosnym odkryciem dynamiki
miłości w sercu tego, kto przyjmuje dar Pana, oddaje Mu się i odnajduje
prawdziwą wolność. Przemiana moralna, zawarta w nowym kulcie ustanowionym przez
Chrystusa, jest napięciem i serdecznym pragnieniem odpowiedzi na miłość Pana
całym swoim jestestwem, przy świadomości własnej kruchości. To, o czym mówimy,
łatwo dostrzec w opowiadaniu ewangelicznym o Zacheuszu (por. Łk 19,
1-10). Po ugoszczeniu Jezusa w swoim domu, celnik odkrywa, iż jest całkowicie
przemieniony: decyduje się dać połowę swego mienia ubogim oraz zwrócić
poczwórnie tym, których okradł. Impuls moralny, który rodzi się z goszczenia
Jezusa w naszym życiu, wypływa z wdzięczności za niezasłużone doświadczenie
bliskości Pana.
Eucharystyczna spójność
83. Ważne jest zwrócenie uwagi na to, co Ojcowie synodalni określili jako
eucharystyczna spójność, do której nasza egzystencja jest obiektywnie
powołana. Kult oddawany Bogu, w istocie nie jest nigdy aktem czysto prywatnym,
bez wpływu na nasze społeczne więzi: wymaga ona publicznego świadectwa naszej
wiary. Dotyczy to oczywiście wszystkich ochrzczonych, ale szczególnie dotyczy
tych, którzy z racji pozycji społecznej czy politycznej, jaką zajmują, muszą
podejmować decyzje dotyczące wartości fundamentalnych, takich jak szacunek i
obrona ludzkiego życia od poczęcia aż do naturalnej śmierci, jak rodzina oparta
na małżeństwie mężczyzny i kobiety, wolność wychowywania dzieci oraz promocja
dobra wspólnego we wszystkich jego formach[230]. Te wartości nie podlegają negocjacjom. Dlatego
katoliccy politycy oraz ustawodawcy, świadomi swej poważnej odpowiedzialności
społecznej, winni się czuć szczególnie przynaglani przez swe sumienie uformowane
w prawy sposób, by przedstawiać oraz wspierać prawa inspirowane przez wartości
oparte na ludzkiej naturze[231]. To wszystko ma obiektywny związek z Eucharystią (por.
1 Kor 11, 27-29). Biskupi są zobowiązani ciągle przypominać o tych
wartościach; stanowi to część ich odpowiedzialności za trzodę im powierzoną[232].
EUCHARYSTIA, TAJEMNICA, KTÓRĄ SIĘ GŁOSI
Eucharystia i misja
84. W homilii wygłoszonej podczas celebracji eucharystycznej, w której dałem
uroczysty początek mej posłudze na Katedrze Piotrowej, powiedziałem: „Nie ma nic
piękniejszego, niż zostać dosięgniętym, zaskoczonym przez Ewangelię, przez
Chrystusa. Nie ma nic piękniejszego, niż poznać Go i dzielić się z innymi
przyjaźnią z Nim”[233]. To stwierdzenie zyskuje na intensywności, jeśli
pomyślimy o tajemnicy eucharystycznej. Nie możemy bowiem zatrzymać dla siebie
miłości, którą celebrujemy w tym sakramencie. Domaga się ona ze swej natury, by
była przekazana wszystkim. To, czego świat potrzebuje, to miłość Boga, spotkanie
z Chrystusem i wiara w Niego. Dlatego Eucharystia nie tylko jest źródłem i
szczytem życia Kościoła, ale również jego misji: „Kościół autentycznie
eucharystyczny jest Kościołem misyjnym”[234]. Również i my winniśmy móc powiedzieć naszym braciom z
przekonaniem: „To, co ujrzeliśmy i usłyszeliśmy to i wam oznajmiamy, abyście i
wy mieli współuczestnictwo z nami!” (por. 1 J 1, 1-3). Naprawdę nie ma
nic piękniejszego jak spotkanie i udzielanie Chrystusa wszystkim. Zresztą samo
ustanowienie Eucharystii wyprzedza to, co stanowi serce misji Jezusa: On jest
posłany przez Ojca dla odkupienia świata (por. J 3, 16-17;
Rz 8, 32). Podczas Ostatniej Wieczerzy Jezus powierza swoim uczniom
sakrament, który aktualizuje ofiarę złożoną przez Niego z samego siebie w
posłuszeństwie Ojcu dla zbawienia nas wszystkich. Nie możemy przystępować do
stołu eucharystycznego bez włączenia się w dynamikę misji, która bierze początek
w samym Sercu Boga i zmierza do tego, by objąć wszystkich ludzi. Dlatego częścią
konstytutywną eucharystycznej formy egzystencji chrześcijańskiej jest duch
misyjny.
Eucharystia i świadectwo
85. Pierwszą i podstawową misją, jaka wynika ze świętych tajemnic, które
celebrujemy, jest dawanie świadectwa naszym życiem. Zachwyt wobec daru Bożego
danego nam w Chrystusie wzbudza w naszej egzystencji nową dynamikę,
zobowiązującą nas do bycia świadkami Jego miłości. Stajemy się świadkami, gdy
poprzez nasze czyny, słowa i sposób bycia ktoś Inny objawia się i udziela. Można
powiedzieć, że to świadectwo jest środkiem, przez który prawda o miłości Bożej
dociera w historii do człowieka, zapraszając go, by dobrowolnie przyjął tę
radykalną nowość. W świadectwie Bóg się wystawia, by tak rzec, na ryzyko
wolności człowieka. Jezus sam jest świadkiem wiernym i prawdomównym (por.
Ap 1, 5; 3, 14); przyszedł, aby dać świadectwo prawdzie (por. J
18, 37). W tej refleksji zależy mi na rozważeniu pojęcia, które było drogie
pierwszym chrześcijanom, i dotyczy również nas, współczesnych chrześcijan:
świadectwo aż po dar z samego siebie, aż po męczeństwo, zawsze było uważane w
historii Kościoła za szczyt nowego duchowego kultu: „abyście dali swoje ciała”
(Rz 12, 1). Pomyślmy, na przykład o opisie męczeństwa św. Polikarpa ze
Smyrny, ucznia św. Jana: całe to dramatyczne wydarzenie jest opisane jako
liturgia, więcej, jako stawanie się samego męczennika Eucharystią[235]. Pomyślmy o eucharystycznej świadomości, jaką wyraża
Ignacy z Antiochii przewidując swoje męczeństwo: uważa siebie za „Bożą pszenicę”
i pragnie stać się w męczeństwie „czystym chlebem Chrystusa”[236]. Chrześcijanin, który ofiaruje swoje życie w
męczeństwie, wchodzi w pełną komunię z Paschą Jezusa Chrystusa i w ten sposób
sam staje się wraz z Nim Eucharystią. Również i dziś nie brak Kościołowi
męczenników, w których odsłania się w najwyższy sposób miłość Boga. Również
wtedy, gdy nie wymaga się od nas próby męczeństwa, wiemy, że kult Bogu przyjemny
domaga się takiej wewnętrznej dyspozycyjności[237], i znajduje realizację w radosnym i pełnym przekonania
świadectwie spójnego chrześcijańskiego życia wobec świata, w tych środowiskach,
do których Pan nas posyła, byśmy Go głosili.
Jezus Chrystus, jedyny Zbawiciel
86. Podkreślenie wewnętrznego związku pomiędzy Eucharystią a misją pozwala
odkryć również ostateczną treść naszego przepowiadania. Im żywsza będzie w
sercach chrześcijan miłość Eucharystii, tym jaśniejsze będzie zadanie misji:
niesienia Chrystusa. Chodzi nie tylko o ideę czy o etykę przez Niego
natchnioną, ale o dar Jego własnej Osoby. Kto nie przekazuje bratu prawdy o
Miłości, jeszcze nie oddał się wystarczająco. W ten sposób Eucharystia, jako
sakrament naszego zbawienia, nieuchronnie przywołuje jedność Chrystusa i
zbawienia dokonanego przezeń za cenę własnej krwi. Dlatego tajemnica
eucharystyczna, w którą się wierzy i którą się celebruje, domaga się ciągłego
wychowywania wszystkich do pracy misyjnej, której ośrodkiem jest głoszenie
Jezusa, jedynego Zbawiciela[238]. To zaś powstrzyma sprowadzanie prawdziwego dzieła
promocji ludzkiej, która mieści się zawsze w autentycznym procesie
ewangelizacji, do wyłącznie socjologicznego klucza.
Wolność kultu
87. W tym kontekście chciałbym wyrazić to, co potwierdzili Ojcowie podczas
zgromadzenia synodalnego w sprawie poważnych trudności, na jakie napotykają te
wspólnoty chrześcijańskie, które żyją w warunkach mniejszości lub są wręcz
pozbawione wolności religijnej[239]. Powinniśmy naprawdę dziękować Bogu za wszystkich
biskupów, kapłanów, osoby konsekrowane oraz świeckich, którzy się poświęcają dla
głoszenia Ewangelii i żyją wiarą, wystawiając na niebezpieczeństwo własne życie.
Wiele jest regionów świata, w których samo udanie się do kościoła stanowi
heroiczne świadectwo, narażające na zepchnięcie na margines lub na przemoc.
Również i przy tej okazji pragnę potwierdzić solidarność całego Kościoła z tymi,
którzy cierpią z powodu braku wolności kultu. Wiemy, że gdzie brakuje wolności
religijnej, tam brak jest w istocie wolności najbardziej podstawowej, ponieważ w
wierze człowiek wyraża wewnętrzną decyzję o ostatecznym sensie własnej
egzystencji. Módlmy się więc, by się poszerzyły przestrzenie wolności religijnej
we wszystkich państwach, aby chrześcijanie, jak również i członkowie innych
religii, mogli swobodnie żyć w zgodzie z własnymi przekonaniami, zarówno w
wymiarze osobistym, jak i wspólnotowym.
EUCHARYSTIA, TAJEMNICA DO OFIAROWANIA ŚWIATU
Eucharystia, chlebem łamanym za życie świata
88. „Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało [wydane] za życie świata”
(J 6, 51). Tymi słowami Pan objawia prawdziwe znaczenie daru z własnego
życia dla wszystkich ludzi. Ukazują one również dogłębne współczucie, jakie
Chrystus żywi wobec każdej osoby. Ewangelie opowiadają wiele razy o uczuciach
Jezusa wobec ludzi, a w szczególności wobec cierpiących i grzeszników (por.
Mt 20, 34; Mk 6, 34; Łk 19, 41). Poprzez głęboko
ludzkie uczucia wyraża On zbawczy zamysł Boga wobec każdego człowieka, aby ten
osiągnął prawdziwe życie. Każda celebracja eucharystyczna aktualizuje
sakramentalnie dar, jaki Jezus uczynił z własnego życia przez śmierć na Krzyżu,
dla nas oraz dla świata całego. Równocześnie w Eucharystii Jezus czyni z nas
świadków współczucia Boga wobec każdego brata i siostry. W ten sposób rodzi się
wokół tajemnicy eucharystycznej służba miłości wobec bliźniego, która „polega
właśnie na tym, że kocham w Bogu i z Bogiem również innego człowieka, którego w
danym momencie może nawet nie znam, lub do którego nie czuję sympatii. Taka
miłość może być urzeczywistniona jedynie wtedy, kiedy jej punktem wyjścia jest
intymne spotkanie z Bogiem, spotkanie, które stało się zjednoczeniem woli, a
które pobudza także uczucia. Właśnie wtedy uczę się patrzeć na inną osobę nie
tylko jedynie moimi oczyma i poprzez moje uczucia, ale również z perspektywy
Jezusa Chrystusa”[240]. W ten sposób uznaję w osobach, do których się
przybliżam, braci i siostry, za których Pan dał swoje życie, miłując ich „aż do
końca” (J 13, 1). W konsekwencji nasze wspólnoty, gdy celebrują
Eucharystię powinny być coraz bardziej świadome, że ofiara Chrystusa jest dla
wszystkich i dlatego Eucharystia przynagla każdego weń wierzącego, by stawał się
„chlebem łamanym” dla innych, a więc by angażował się na rzecz świata bardziej
sprawiedliwego i braterskiego. Myśląc o rozmnożeniu chleba i ryb, winniśmy
rozpoznać, że Chrystus nadal, również i teraz, wzywa swych uczniów, by osobiście
angażowali się: „Wy dajcie im jeść” (Mt 14, 16). Naprawdę, powołaniem
każdego z nas jest, byśmy wraz z Jezusem byli chlebem łamanym za życie
świata.
Społeczne konsekwencje tajemnicy eucharystycznej
89. Zjednoczenie z Chrystusem realizuje się w sakramencie, który uzdalnia
również do wprowadzenia nowości w stosunkach społecznych: „«mistyka» tego
sakramentu ma charakter społeczny”, bowiem „zjednoczenie z Chrystusem jest
jednocześnie zjednoczeniem z wszystkimi, którym On się daje. Nie mogę mieć
Chrystusa tylko dla siebie; mogę do Niego należeć tylko w jedności z wszystkimi,
którzy już stali się lub staną się Jego”[241]. W związku z tym konieczne jest wyjaśnienie relacji
pomiędzy tajemnicą eucharystyczną i zaangażowaniem społecznym. Eucharystia jest
sakramentem komunii pomiędzy braćmi i siostrami, którzy godzą się na pojednanie
z Chrystusem. On to z Żydów i pogan uczynił jeden lud, burząc mur nienawiści,
jaki ich dzielił (por. Ef 2, 14). Tylko ciągłe dążenie do pojednania
pozwala na godne przyjmowanie Ciała i Krwi Pańskiej (por. Mt 5, 23-24)[242]. Chrystus poprzez pamiątkę swojej ofiary
wzmacnia komunię wśród braci, a w szczególności przynagla tych, którzy są w
konflikcie, by przyspieszyli pojednanie, otwierając się na dialog oraz budowanie
sprawiedliwości. Nie ma wątpliwości, że warunkiem budowania prawdziwego pokoju
jest przywrócenie sprawiedliwości, pojednania i przebaczenia[243]. Z tej świadomości rodzi się wola przemienienia
również niesprawiedliwych struktur, aby przywrócić na nowo szacunek dla
godności człowieka stworzonego na obraz i podobieństwo Boga. Poprzez
podejmowanie tej odpowiedzialności Eucharystia staje się w życiu tym, co oznacza
w celebracji. Jak mogłem już stwierdzić, nie jest zadaniem Kościoła udział w
walce politycznej, aby zbudować społeczeństwo bardziej sprawiedliwe; niemniej
jednak, Kościół nie może i nawet nie powinien pozostawać na marginesie walki o
sprawiedliwość. Kościół „musi włączyć się w nią przez argumentację rozumową i
obudzić siły duchowe, bez których sprawiedliwość, domagająca się zawsze
wyrzeczeń, nie może utrwalić się i rozwijać”[244].
W perspektywie odpowiedzialności społecznej wszystkich chrześcijan, Ojcowie
synodalni przypomnieli, że ofiara Chrystusa jest tajemnicą wyzwolenia, która nas
przynagla i ciągle prowokuje. Zwracam się więc z apelem do wszystkich wiernych,
by rzeczywiście działali na rzecz pokoju i sprawiedliwości: „Kto zaś uczestniczy
w Eucharystii powinien angażować się w budowanie pokoju w naszym świecie
naznaczonym przemocą i licznymi wojnami, a dziś w szczególny sposób przez
terroryzm, korupcję ekonomiczną oraz wyzysk seksualny”[245]. Wszystkie te problemy rodzą z kolei inne upokarzające
zjawiska, budzące żywe zaniepokojenie. Wiemy, że nie można stawić czoła tym
sytuacjom w sposób powierzchowny. Właśnie na mocy tajemnicy, którą celebrujemy,
trzeba demaskować okoliczności sprzeciwiające się godności człowieka, dla
którego Chrystus przelał swoją krew, potwierdzając w ten sposób ogromną wartość
każdej pojedynczej osoby.
Pokarm prawdy i nędza człowieka
90. Nie możemy pozostawać bezczynni wobec tych procesów globalizacji, które
nierzadko sprawiają, iż na poziomie światowym wzrasta nadmiernie różnica
pomiędzy bogatymi i ubogimi. Winniśmy demaskować tych, co trwonią bogactwa ziemi
prowokując nierówności, które wołają do nieba (por. Jk 5, 4). Nie możemy,
na przykład, milczeć wobec „wstrząsających obrazów z wielkich obozów dla
uchodźców i wysiedlonych – w różnych częściach świata – zbiorowisk ludzi
żyjących w prowizorycznych warunkach, szukających schronienia przed jeszcze
gorszym losem i potrzebujących wszystkiego. Czyż ci ludzie nie są naszymi braćmi
i siostrami? Czyż ich dzieci nie przyszły na świat z takim samym jak inne,
słusznym pragnieniem szczęścia?”[246]. Pan Jezus, Chleb życia wiecznego, nakłania nas i
uwrażliwia na sytuacje nędzy, w której znajduje się wciąż większa część
ludzkości. Są to sytuacje, których przyczyna tkwi często w niepokojącym braku
odpowiedzialności ludzi. W rzeczywistości, „na podstawie dostępnych danych
statystycznych można stwierdzić, że mniej niż połowa olbrzymich kwot
przeznaczanych na całym świecie na zbrojenia, wystarczyłaby w zupełności, aby na
trwałe wydobyć z nędzy niezliczone rzesze ubogich. Jest to wyzwaniem dla
ludzkiego sumienia. Społecznościom, które żyją poniżej progu ubóstwa - bardziej
z przyczyn związanych z międzynarodowymi stosunkami politycznymi, handlowymi i
kulturowymi niż na skutek niekontrolowanych okoliczności - nasze wspólne
działania na rzecz prawdy mogą i powinny dawać nowe nadzieje”[247].
Pokarm prawdy przynagla nas do demaskowania sytuacji, które są niegodne
człowieka, w których umiera się z powodu braku pożywienia, niesprawiedliwości
lub wyzysku, daje nam też nową siłę i odwagę, by pracować wytrwale nad
budowaniem cywilizacji miłości. Od początku chrześcijanie starali się dzielić
swymi dobrami (por. Dz 4, 32) oraz pomagać ubogim (por. Rz 15,
26). Jałmużna, którą się zbiera podczas zgromadzeń liturgicznych jest żywym tego
przypomnieniem, jak też aktualną koniecznością. Kościelne instytucje
dobroczynne, w szczególności Caritas spełniają na różnych poziomach cenną
posługę pomocy osobom potrzebującym, nade wszystko najuboższym. Czerpiąc
natchnienie z Eucharystii, która jest sakramentem miłości, stają się konkretnym
jej przejawem; za swe solidarne zaangażowanie w świecie zasługują one na
aprobatę i zachętę.
Nauka społeczna Kościoła
91. Tajemnica Eucharystii uzdalnia nas i przynagla do odważnego angażowania
się w struktury tego świata, by wnieść w nie tę nowość odniesień, która ma swe
niewyczerpalne źródło w darze Boga. Modlitwa, którą powtarzamy podczas każdej
Mszy św.: „Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj” zobowiązuje nas, byśmy
czynili wszystko co możliwe, współdziałając z instytucjami międzynarodowymi,
państwowymi i prywatnymi, by ustało lub przynajmniej zmniejszyło się w świecie
zgorszenie głodu oraz niedożywienia, z powodu którego cierpi tak wiele milionów
ludzi, nade wszystko w krajach będących na drodze rozwoju. Szczególnie
chrześcijanin świecki, uformowany w szkole Eucharystii, wezwany jest do
bezpośredniego podejmowania swojej odpowiedzialności politycznej i społecznej.
Aby mógł stosownie spełniać swe zadanie, trzeba go przygotować poprzez konkretne
wychowanie do miłości i sprawiedliwości. W tym celu, jak proponował Synod,
konieczne jest, by w diecezjach oraz wspólnotach chrześcijańskich znana była i
stosowana społeczna nauka Kościoła[248]. W tym cennym dziedzictwie, wywodzącym się z
najstarszej tradycji kościelnej znajdziemy elementy, które z głęboką mądrością
wskazują kierunek reagowania chrześcijan na palące kwestie społeczne. Ta nauka,
dojrzewając w ciągu całej historii Kościoła, charakteryzuje się realizmem i
równowagą, co pomaga unikać poddawania się błędnym kompromisom czy też próżnym
utopiom.
Uświęcenie świata i ochrona stworzenia
92. Aby rozwinąć głęboką duchowość eucharystyczną, zdolną do znaczącego
wpływu na tkankę społeczną, trzeba, by lud chrześcijański, który składa
dziękczynienie przez Eucharystię, miał świadomość, iż czyni to w imieniu całego
stworzenia, starając się w ten sposób o uświęcenie świata i pracując intensywnie
w tym celu[249]. Eucharystia rzuca potężne światło na ludzką historię
i na cały kosmos. W tej sakramentalnej perspektywie uczymy się dzień po dniu, iż
każde kościelne wydarzenie posiada charakter znaku, poprzez który Bóg się nam
udziela i nas przynagla. W ten sposób eucharystyczna forma egzystencji może
naprawdę sprzyjać autentycznej zmianie mentalności w odczytywaniu historii i
świata. Wychowuje nas do tego sama liturgia, gdy kapłan podczas ofiarowania
darów kieruje do Boga modlitwę błogosławieństwa i prośby dotyczącą chleba i
wina, „owocu ziemi”, „winnego krzewu” oraz „pracy rąk ludzkich”. Tymi słowami,
poza włączeniem całego ludzkiego trudu i aktywności w ofiarę złożoną Bogu,
liturgia wzywa nas do uznania ziemi jako stworzenia Bożego, wytwarzającego
potrzebne nam pożywienie. Ziemia nie jest niezależną rzeczywistością, samą
materią, którą nieodpowiedzialnie się posługujemy według ludzkiej pożądliwości.
Ma ona miejsce w dobrym zamyśle Boga, według którego wszyscy jesteśmy powołani,
aby się stać synami i córkami w jedynym Synu Bożym, Jezusie Chrystusie (por.
Ef 1, 4-12). Słuszne zatroskanie o warunki ekologiczne, jakie degradują
naturę stworzoną w tak wielu częściach świata, znajduje pociechę w perspektywie
chrześcijańskiej nadziei, która zobowiązuje do odpowiedzialnego działania na
rzecz ochrony stworzenia[250]. W związku pomiędzy Eucharystią a kosmosem odkrywamy
bowiem jedność Bożego zamysłu i możemy uchwycić głęboki związek pomiędzy
stworzeniem i „nowym stworzeniem”, zapoczątkowanym przez zmartwychwstanie
Chrystusa, nowego Adama. Uczestniczymy w nim już obecnie na mocy Chrztu (por.
Kol 2, 12n), i w ten sposób nasze chrześcijańskie życie, karmione
Eucharystią, otwiera się na perspektywę nowego nieba i nowej ziemi, nowego
świata, w którym nowe Jeruzalem zstępuje z nieba, od Boga, „przystrojone jak
oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża” (Ap 21, 2).
Przydatność Kompendium na temat Eucharystii
93. Na końcu tych refleksji, w których chciałem się zatrzymać nad wskazaniami
wynikającymi z prac Synodu, pragnę również podjąć propozycję, jaką wysunęli
Ojcowie, aby ułatwić ludowi chrześcijańskiemu wierzenie, celebrowanie i coraz
głębsze przeżywanie tajemnicy eucharystycznej. Pod kierunkiem właściwych
dykasterii będzie opublikowane Kompendium zbierające teksty zawarte w
Katechizmie Kościoła Katolickiego, a mianowicie: modlitwy, wyjaśnienia
modlitw eucharystycznych Mszału oraz wszystko, cokolwiek jeszcze może się
okazać użyteczne dla poprawnego pojmowania, sprawowania oraz adorowania
sakramentu Ołtarza[251]. Życzyłbym sobie, aby ten dokument mógł się przyczynić
do tego, by pamiątka Paschy Pana stawała się z każdym dniem coraz bardziej
źródłem i szczytem życia i misji Kościoła, i pobudzała każdego wiernego, by
czynił z własnego życia prawdziwy kult duchowy.
ZAKOŃCZENIE
94. Drodzy bracia i siostry, Eucharystia leży u źródła wszelkiej formy
świętości i każdy z nas jest wezwany do pełni życia w Duchu Świętym. Iluż to
świętych uczyniło autentycznym swoje życie dzięki pobożności eucharystycznej! Od
św. Ignacego z Antiochii do św. Augustyna, od św. Antoniego Opata do św.
Benedykta, od św. Franciszka z Asyżu do św. Tomasza z Akwinu, od św. Klary z
Asyżu do św. Katarzyny ze Sieny, od św. Paschalisa Baylona do św. Piotra Juliana
Eymard, od św. Alfonsa Marii Liguori do bł. Karola de Foucauld, od św. Jana
Marii Vianneya do św. Teresy z Lisieux, od św. Pio z Pietrelciny do bł. Teresy z
Kalkuty, od bł. Piergiorgia Frassatiego do bł. Iwana Mertza, by wymienić tylko
kilku z tak wielu, których świętość zawsze miała swoje centrum w sakramencie
Eucharystii.
Dlatego jest rzeczą konieczną, by w Kościele naprawdę wierzono w tę
najświętszą tajemnicę, by ją pobożnie sprawowano, i by była ona przeżywana
intensywnie. Dar, jaki Jezus czyni z samego siebie w tym sakramencie, pamiątce
swej męki, świadczy, że wynik naszego życia zależy od naszego uczestnictwa w
życiu trynitarnym, które w Nim jest nam dane na sposób definitywny i skuteczny.
Celebracja i adoracja Eucharystii pozwala przybliżać się do miłości Boga i
przylgnąć do niej osobiście, aż do zjednoczenia z umiłowanym Panem. Ofiara z
życia, komunia z całą wspólnotą wierzących oraz solidarność z każdym człowiekiem
są nieodzownymi składnikami tej „logiké latreía”, duchowego kultu,
świętego i miłego Bogu (por. Rz 12, 1), w którym cała nasza konkretna
rzeczywistość ludzka jest przemieniona na chwałę Bogu. Dlatego zapraszam
wszystkich pasterzy, by dołożyli wszelkich starań, aby promować autentycznie
eucharystyczną duchowość chrześcijańską. Prezbiterzy, diakoni oraz wszyscy,
którzy spełniają posługę eucharystyczną, niech zawsze czerpią z tychże posług,
spełnianych z uwagą oraz przygotowaniem, moc i zachętę do własnej, osobistej i
wspólnotowej drogi uświęcenia. Zachęcam wszystkich świeckich, a w szczególności
rodziny, by nieustannie znajdowały w sakramencie miłości Chrystusa potrzebne
energie do przemiany swego życia w autentyczny znak obecności zmartwychwstałego
Pana. Proszę wszystkie osoby konsekrowane, mężczyzn i kobiety, by ukazywali
poprzez własne życie eucharystyczne blask i piękno wyłącznej przynależności do
Pana.
95. Na początku czwartego wieku chrześcijański kult był jeszcze zakazany
przez władzę cesarską. Niektórzy chrześcijanie Afryki Północnej, którzy czując
się zobowiązani do celebracji dnia Pańskiego, stawiali czoło temu zakazowi.
Zostali oni umęczeni, ponieważ deklarowali, że nie mogą żyć bez Eucharystii,
pokarmu Pana: sine dominico non possumus[252]. Ci męczennicy z Abisynii, w jedności z tak wieloma
świętymi i błogosławionymi, którzy Eucharystię uczynili ośrodkiem swego życia,
wstawiają się za nami i uczą nas wierności spotkaniu z Chrystusem
zmartwychwstałym. Również i my nie możemy żyć bez uczestnictwa w sakramencie
naszego zbawienia i pragniemy być iuxta dominicam viventes, co oznacza,
iż chcemy przenosić w nasze życie to, co celebrujemy w dniu Pańskim. Ten dzień,
jest w istocie dniem naszego definitywnego wyzwolenia. Czy należy się dziwić, że
pragniemy, by każdy nasz dzień był przeżywany według tej nowości, jaką Chrystus
wprowadził w tajemnicy Eucharystii?
96. Najświętsza Maryja, Dziewica Niepokalana, Arka nowego i wiecznego
Przymierza, niech nam towarzyszy w tej drodze ku Panu, który przychodzi. W Niej
znajdujemy najdoskonalszą realizację istoty Kościoła. Kościół widzi w Maryi,
„Niewieście Eucharystii” – jak Ją nazwał Sługa Boży Jan Paweł II[253] − najbardziej wierną ikonę samego Kościoła i
kontempluje Ją jako niezastąpiony wzór życia eucharystycznego. Dlatego w
obecności „verum Corpus natum de Maria Virgine” na ołtarzu, kapłan w
imieniu całego zgromadzenia liturgicznego potwierdza słowami kanonu: „ze czcią
wspominamy najpierw pełną chwały Maryję, zawsze Dziewicę, Matkę Boga i naszego
Pana Jezusa Chrystusa”[254]. Jej święte imię jest wzywane i czczone również w
kanonach chrześcijańskich tradycji wschodnich. Wierni ze swej strony, „polecają
Maryi, Matce Kościoła swoją egzystencję i swoją pracę. Starają się mieć te same
uczucia co Maryja, pomagają całej wspólnocie, by żyła jako ofiara żywa, miła
Ojcu”[255]. Ona jest tota pulchra, cała piękna,
ponieważ w Niej świeci blask chwały Bożej. Piękno liturgii niebieskiej, które
powinno się objawić także w naszych zgromadzeniach, znajduje w Niej wierne
odbicie. Od Niej winniśmy się uczyć, jak stawać się ludźmi Eucharystii i
Kościoła, byśmy mogli, według słów św. Pawła, stawać się „nieskalani” przed
obliczem Pana, tak jak On tego pragnął od początku (por. Kol 1, 21;
Ef 1, 4)[256].
97. Przez wstawiennictwo Błogosławionej Dziewicy Maryi, niech Duch Święty
rozpali w nas tę samą żarliwość, jakiej doświadczali uczniowie z Emaus (por.
Łk 24, 13-35) oraz odnowi w naszym życiu zachwyt wobec Eucharystii, wobec
blasku i piękna, jakie jaśnieją w obrzędzie liturgicznym, skutecznym znaku
nieskończonego piękna samej świętej tajemnicy Boga. Ci uczniowie powstali i
powrócili w pośpiechu do Jerozolimy, by podzielić się radością z braćmi i
siostrami w wierze. Prawdziwą bowiem radością jest rozpoznanie, że Pan pozostaje
pośród nas jako wierny towarzysz naszej drogi. Eucharystia sprawia, że
odkrywamy, iż Chrystus, umarły i zmartwychwstały, ukazuje się również jako nam
współczesny w tajemnicy Kościoła, Jego Ciała. Staliśmy się świadkami tej
tajemnicy miłości. Życzmy sobie nawzajem, byśmy szli napełnieni radością i
podziwem ze spotkania ze świętą Eucharystią, byśmy doświadczali oraz głosili
innym prawdę o słowach, którymi Jezus pożegnał się ze swoimi uczniami: „A oto Ja
jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28, 20).
W Rzymie, u Świętego Piotra, dnia 22 lutego 2007 roku, w święto Katedry
św. Piotra Apostoła, w drugim roku mego Pontyfikatu.
BENEDICTUS PP. XVI
[1]Por. ŚW. TOMASZ Z AKWINU, Summa Theologiae, III, q. 73,
a. 3.
[2]ŚW. AUGUSTYN, In Iohannis Evangelium Tractatus, 26. 5:
PL 35, 1609.
[3]BENEDYKT XVI, Przemówienie do uczestników Plenarnego
Zgromadzenia Kongregacji Nauki Wiary (10 lutego 2006): AAS 98 (2006),
255.
[4]Por. BENEDYKT XVI, Przemówienie do Rady Zwyczajnej
Sekretariatu Generalnego Synodu Biskupów (1 czerwca 2006): L’Osservatore
Romano, wyd. polskie, nr 9-10 (286) 2006, s. 38.
[6]Zwracam tutaj uwagę na konieczność hermeneutyki ciągłości,
również w odniesieniu do właściwej lektury rozwoju liturgicznego po Soborze
Watykańskim II: por. BENEDYKT XVI, Przemówienie do Kurii Rzymskiej (22
grudnia 2005): AAS 98 (2006), 44-45; L’Osservatore Romano, wyd.
polskie, nr 2 (280) 2006, s.17.
[7] Por. AAS 97 (2005), 337-352.
[8] Por. Rok Eucharystii; sugestie i propozycje (15
października 2004): L’Osservatore Romano, 15 października 2004,
Suplement.
[9] Por. AAS, 95 (2003), 433-475. Należy również
pamiętać o Instrukcji KONGREGACJI ds. KULTU BOŻEGO I DYSCYPLINY SAKRAMENTÓW,
Redemptionis Sacramentum (25 marca 2004): AAS 96 (2004), 549-601,
szczególnie upragnionej przez Jana Pawła II.
[10]Aby tylko przypomnieć najważniejsze świadectwa:
SOBÓR TRYDENCKI, Doctrina et Canones de ss. Missae sacrificio,
DS 1738-1759; LEON XIII, Enc. Mirae caritatis (28 maja 1902):
ASS (1903), 115-136; PIUS XII, Enc. Mediator Dei (20 listopada
1947): AAS 39 (1947), 521-595; PAWEŁ VI, Enc. Mysterium fidei (3
września 1965): AAS 57 (1965), 753-774; JAN PAWEŁ II, Enc. Ecclesia de
Eucharistia (17 kwietnia 2003): AAS 95 (2003), 433-475; KONGREGACJA
ds. KULTU BOŻEGO I DYSCYPLINY SAKRAMENTÓW, Instr. Eucharisticum
misterium (25 maja 1967): AAS 59 (1967), 539-573; Istr.
Liturgiam authenticam (28 marca 2001): AAS 93 (2001), 685-726.
[12]N. 14: AAS 98 (2006), 229.
[13]Katechizm Kościoła Katolickiego, 1327.
[15]BENEDYKT XVI, Homilia z okazji objęcia Katedry Rzymskiej (7
maja 2005): AAS 97 (2005), 752, L’Osservatore Romano, wyd.
polskie, nr 7-8 (275) 2005, s. 18.
[17]De Trinitate, VIII, 8, 12: CCL 50, 287.
[18]Enc. Deus caritas est (25 grudnia 2005), 12:
AAS 98 (2006), 228.
[20]Brewiarz Rzymski , Hymn z Godziny Czytań na uroczystość
Bożego Ciała.
[21]BENEDYKT XVI, Enc. Deus caritas est (25 grudnia
2005), 13: AAS 98 (2006), 228.
[22]Por. BENEDYKT XVI, Homilia wygłoszona na błoniach
Marienfeld (21 sierpnia 2005): AAS 97 (2005), 891-892;
L’Osservatore Romano, wyd. polskie, nr 10 (277) 2005, s. 26.
[24]Por. Mszał Rzymski, IV Modlitwa eucharystyczna.
[25]Katecheza XXIII, 7: PG 33, 1114 n.
[26]Por. O kapłaństwie, VI, 4: PG 48, 681.
[27]Tamże, III, 4: PG 48, 642.
[29]Por. Propositio 42: “To spotkanie eucharystyczne
realizuje się w Duchu Świętym, który nas przemienia i uświęca. On wzbudza w
uczniu stanowczą wolę odważnego głoszenia innym tego, co się usłyszało i
przeżyło, aby i ich doprowadzić do tego samego spotkania z Chrystusem. W ten
sposób, uczeń, posłany przez Kościół, otwiera się na misję nie mającą
granic”.
[30]Por. SOBÓR WAT. II, Konst. dogm. o Kościele Lumen
gentium, 3; przykładowo por. ŚW. JAN CHRYZOSTOM, Katecheza 3, 13-19;
SC 50, 174-177.
[31]JAN PAWEŁ II, Enc. Ecclesia de Eucharistia (17
kwietnia 2003), 1: AAS 95 (2003), 433.
[32]Tamże, 21: AAS 95 (2003), 447.
[33]Por. JAN PAWEŁ II, Enc. Redemptor
hominis (4 marca 1979), 20: AAS 71 (1979), 309-316; List apost.
Dominicae Cenae (24 lutego 1980), 4: AAS 72 (1980), 119-121.
[35]Por. ŚW. TOMASZ Z AKWINU, Suma teologiczna, III, q.
80, a 4.
[36]N. 38: AAS 95 (2003), 458.
[37]SOBÓR WAT. II, Konst. dogm. o Kościele Lumen gentium,
23.
[38]KONGREGACJA NAUKI WIARY, List o niektórych aspektach
Kościoła pojętego jako komunia Communionis notio (28 maja 1992), 11:
AAS 85 (1993), 844-845.
[39]Propositio 5: Termin “katolicki” wyraża
powszechność wynikającą z jedności, której Eucharystia, sprawowana w każdym
Kościele sprzyja i którą buduje. Kościoły partykularne w Kościele powszechnym
mają zadanie, by przez sprawowanie Eucharystii objawiła się ich jedność, jak i
różnorodność. Ta więź miłości braterskiej pozwala jaśnieć komunii trynitarnej.
Sobory i synody wyrażają w ciągu dziejów ten braterski aspekt Kościoła.
[41] Dekr. o posłudze i życiu prezbiterów Presbyterorum
Ordinis, 5.
[43]Konst. dogm. o Kościele Lumen gentium, 1.
[44]De Orat. Dom., 23: PL, 4, 553.
[45]Konst. dogm. o Kościele Lumen gentium, 48; por.
również tamże, 9.
[47]Por. SOBÓR WAT. II, Konst. dogm. o Kościele Lumen
gentium, 7.
[48]Por. tamże, 11; SOBÓR WAT. II, Dekr. o misyjnej działalności
Kościoła Ad gentes, 9.13.
[49]Por. JAN PAWEŁ II, List apost. Dominicae Cenae (24
luty 1980), 7: AAS 72 (1980), 124-127; SOBÓR WAT. II; Dekr. o posłudze i
życiu prezbiterów Presbyterorum Ordinis, 5.
[50]Por. Kanony Katolickich Kościołów Wschodnich, kan.
710.
[51]Por. Ordo initiationis christianae adultorum, wprow.
ogólne, nn 34-36.
[52]Por. Rytuał chrztu dzieci, wprow. nn. 18-19.
[54]Por. Propositio 7; JAN PAWEŁ II, Enc. Ecclesia de
Eucharistia (17 kwietnie 2003), 36: AAS 95 (2003), 457-458.
[55]Por. JAN PAWEŁ II, Posynodalna adhort. apost.
Reconciliatio et Paenitentia (2 grudnia 1984), 18: AAS 77
(1985), 224-228.
[56]Por. Katechizm Kościoła Katolickiego, 1385.
[57]Chodzi tutaj o Confiteor, czyli o słowa kapłana i
zgromadzenia przed przystąpieniem do ołtarza: „ Panie, nie jestem godzien,
abyś przyszedł do mnie, ale powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiona dusza
moja.”. Nie bez znaczenia jest akt, że liturgia przewiduje także dla kapłana
niektóre bardzo piękne modlitwy, przekazane nam przez tradycję, które przywołują
potrzebę przyjęcia przebaczenia, jak na przykład modlitwa wypowiadana cicho
przed zaproszeniem wiernych do komunii sakramentalnej: „ wybaw mnie przez
najświętsze Ciało i Krew Twoją od wszystkich nieprawości moich i od wszelkiego
zła; spraw także, abym zawsze zachowywał Twoje przykazania i nie dozwól mi nigdy
odłączyć się od Ciebie”.
[58]Por. ŚW. JAN DAMASCEŃSKI, Wykład wiary prawdziwej,
IV, 9: PG 94, 1124C; ŚW. GRZEGORZ Z NAZJANZU, Mowa 19, 17: PG
36, 356A; SOBÓR TRYDENCKI, Doctrina de sacramento paenitentiae,
cap. 2: DS 1672.
[59]Por. SOBÓR WAT. II, Konst. dogm. o Kościele Lumen
gentium, 11; JAN PAWEŁ II, Posynodalna adhort. apost. Reconciliatio et
Paenitentia (2 grudnia 1984), 30: AAS 77 (1985), 256-257.
[61]Por. JAN PAWEŁ II, Motu proprio Misericordia Dei (7
kwietnia 2002): AAS 94 (2002), 452-459.
[62]Wraz z Ojcami synodalnymi przypominam, że nie-sakramentalne
celebracje pokutne, wymienione w rytuale sakramentu Pojednania, mogą być
użyteczne dla wzbudzenia ducha nawrócenia i komunii w chrześcijańskich
wspólnotach, przygotowując w ten sposób serca na celebrację sakramentu: por.
Propositio 7.
[63]Por. Kodeks Prawa Kanonicznego, kan. 508.
[64]PAWEŁ VI, Konst. apost. Indulgentiarum doctrina (1
stycznia 1967), Normae, n. 1: AAS 59 (1967), 21.
[65]Tamże, 9: AAS 59 (1967), 18-19.
[66]Por. Katechizm Kościoła Katolickiego, 1499-1531.
[69]Por. SYNOD BISKUPÓW, II ZGROMADZENIE OGÓLNE, Dokument o
kapłaństwie ministerialnym Ultimis temporibus (30 listopada 1971):
AAS 63 (1971), 898-942.
[70]Por. JAN PAWEŁ II, Posynodalna adhort. apost.
Pastores dabo vobis (25 marca 1992), 42-69: AAS 84 (1992),
729-778.
[71]Por. SOBÓR WAT. II, Konst. dogm. o Kościele Lumen
gentium, 10; KONGREGACJA NAUKI WIARY, List o niektórych zagadnieniach
dotyczących szafarza Eucharystii Sacerdotium ministeriale (6 sierpnia
1983): AAS 75 (1983), 1001-1009.
[72]Katechizm Kościoła Katolickiego, 1548.
[74]Por. In Iohannis Evangelium Tractatus 123, 5:
PL 35, 1967.
[76]Por. Dekr. o posłudze i życiu prezbiterów Presbyterorum
Ordinis, 16.
[77]Por. JAN XXIII, Enc. Sacerdotii nostri primordia (1
sierpnia 1959): AAS 51 (1959), 545-579; PAWEŁ VI, Enc. Sacerdotalis
coelibatus (24 czerwca 1967): AAS 59 (1967), 657-697; JAN PAWEŁ
II , Posynodalna adhor. apost. Pastores dabo vobis (25 marca
1992), 29: AAS 84 (1992), 703-705: BENEDYKT XVI, Przemówienie do Kurii
Rzymskiej (22 grudnia 2006): L’Osservatore Romano, wyd. polskie, nr 2
(290) 2007, ss. 40-44.
[79]Por. SOBÓR WAT. II, Dekr. o formacji kapłańskiej Optatam
totius, 6; Kodeks Prawa Kanonicznego, kan. 241, § 1 i kan. 1029;
Kanony Katolickich Kościołów Wschodnich, kan. 342, § 1 i kan. 758; JAN
PAWEŁ II, Posynodalna adhort. apost. Pastores dabo vobis (25 marca 1992)
11.34.50: AAS 84 (1992), 673-675; 712-714; 746-748; KONGREGACJA ds.
DUCHOWIEŃSTWA, Dyrektorium dla posługi i życia prezbiterów Dives
Ecclesiae (31 marca 1994), 58: LEV, 1994, ss. 56-58; KONGREGACJA ds.
WYCHOWANIA KATOLICKIEGO, Instrukcja dotycząca kryteriów rozeznawania
powołania w stosunku do osób z tendencjami homoseksualnymi w kontekście
przyjmowania ich do seminariów i dopuszczania do święceń, (4 listopada
2005): AAS 97 (2005), 1007-1013.
[80]Por. Propositio 12; JAN PAWEŁ II, Posynodalna adhort.
apost. Pastores dabo vobis (25 marca 1992), 41: AAS 84
(1992), 726-729.
[81]SOBÓR WAT. II, Konst. dogm. o Kościele Lumen gentium,
29.
[83] JAN PAWEŁ II, Posynodalna adhort. apost. Familiaris
consortio (22 listopada 1981), 57: AAS 74 (1982), 149-150.
[84]List apost. Mulieris dignitatem (15 sierpnia 1988),
26: AAS 80 (1988), 1715-1716.
[85]Katechizm Kościoła Katolickiego, 1617.
[87]Por. SOBÓR WAT. II, Konst. dogm. o Kościele Lumen
gentium, 11.
[89]Por. JAN PAWEŁ II, List apost. Mulieris
dignitatem (15 sierpnia 1988): AAS 80 (1988), 1653-1729;
KONGREGACJA NAUKI WIARY, List o współpracy mężczyzny i kobiety w Kościele i w
świecie (31 maja 2004): AAS 96 (2004), 671-687.
[91]Por. Katechizm Kościoła Katolickiego, 1640.
[92]Por. JAN PAWEŁ II, Posynodalna adhort. apost. Familiaris
consortio (22 listopada 1981), 84: AAS 74 (1982), 184-186;
KONGREGACJA NAUKI WIARY, List do Biskupów Kościoła katolickiego na temat
przyjmowania Komunii św. przez wiernych rozwiedzionych, żyjących w nowych
związkach Annus Internationalis Familiae (14 września 1994): AAS
86 (1994), 974-979.
[93]Por. PAPIESKA RADA ds. INTERPRETACJI TEKSTÓW PRAWNYCH,
Instrukcja odnośnie do norm zachowania w trybunałach kościelnych w kwestiach
małżeńskich Dignitatis Connubii (25 stycznia 2005), Watykan 2005.
[95]BENEDYKT XVI, Przemówienie do pracowników Trybunału Roty
Rzymskiej z okazji inauguracji roku sądowniczego (28 stycznia 2006):
AAS 98 (2006), 138; L’Osservatore Romano, wyd. polskie, nr 4 (282)
2006, s. 30.
[99]Por. SOBÓR WAT. II, Konst. dogm. o Kościele Lumen
gentium, 48.
[101]Chciałbym tu przypomnieć słowa pełne nadziei i pociechy,
jakie znajdujemy w II Modlitwie Eucharystycznej: “ Pamiętaj także o naszych
zmarłych braciach i siostrach, którzy zasnęli z nadzieją zmartwychwstania, i o
wszystkich, którzy w Twojej łasce odeszli z tego świata. Dopuść ich do oglądania
Twojej światłości”.
[102]Por. BENEDYKT XVI, Homilia (8 grudnia 2005):
AAS 98 (2006), 15-16; L’Osservatore Romano wyd. polskie, nr 2
(280) 206, s. 44-46.
[103]Konst. dogm. o Kościele Lumen gentium, 58.
[105]Relatio post disceptationem, 4: L’Osservatore
Romano, 14 października 2005, s. 5.
[106]Por. Sermo 1, 7; 11, 10; 22, 7; 29, 76: Sermones
Dominicales ad fidem codicum nunc denuo editi, Grottaferrata, 1977, ss. 135,
209 n., 292 n., 337; BENEDYKT XVI, Przesłanie do uczestników II Światowego
Kongresu Ruchów Kościelnych i Nowych Wspólnot (22 maja 2006): AAS 98
(2006), 463; L’Osservatore Romano, wyd. polskie, nr 8 (285) 2006, s.
7.
[107]Por. SOBÓR WAT. II, Konst. duszp. o Kościele w świecie
współczesnym Gaudium et spes, 22.
[108]Por. SOBÓR WAT. II, Konst. dogm. o Objawieniu Bożym Dei
Verbum, 2.4.
[110]Kazanie 227, O Komunii Świętej, w:
Św. Augustyn, Wybór mów (Kazania świąteczne i
okolicznościowe), tłum. Ks. J. Jaworski, Pisma Starochrześcijańskich
Pisarzy, t. XII, Warszawa 1973, s. 259; PL 38, 1099.
[111]Tenże, Homilia 21, 8, w: Św. Augustyn, Homilie
na Ewangelie i Pierwszy List św. Jana, Część Pierwsza, tłum. O. W.
Szołdrski, ks. W. Kania, Pisma Starochrześcijańskich Pisarzy, t. XV, Warszawa
1977, s. 310; PL 35, 1568.
[112]Tenże, Homilia 28, 1, w: tamże, s. 389;
PL 35, 1622.
[113]Por. Propositio 30. Również i Msza św., którą
Kościół celebruje w ciągu tygodnia i do udziału w której wierni są zaproszeni,
znajduje swoją właściwą formę w dniu Pańskim, dniu Zmartwychwstania Chrystusa;
Propositio 43.
[116]Por. Propositio 19. Propositio 25
wyszczególnia: “Autentyczna liturgia wyraża sakralność tajemnicy
eucharystycznej. Ta winna przejawiać się w słowach i czynach celebrującego
kapłana, gdy wstawia się przed Bogiem Ojcem, czy to z wiernymi, czy za nich”.
[117]Ogólne wprowadzenie do Mszału Rzymskiego, 22; Por.
SOBÓR WAT. II, Konst. o liturgii świętej Sacrosanctum Concilium,
41; KONGREGACJA ds. KULTU BOŻEGO I DYSCYPLINY SAKRAMENTÓW, Instr.
Redemptionis Sacramentum (25 marca 2004), 19-25: AAS 96 (2004),
555-557;
[118] Por.SOBÓR WAT. II, Dekr. o pasterskich zadaniach
biskupów w Kościele Christus Dominus, 14; Konst. o liturgii świętej
Sacrosanctum Concilium, 41.
[119]Ogólne wprowadzenie do Mszału Rzymskiego, 22.
[122]Por. SOBÓR WAT. II, Konst. o liturgii świętej
Sacrosanctum Concilium, 112-130.
[125]W tych sprawach należy wiernie zachować wskazania zawarte
w Ogólnym wprowadzeniu do Mszału Rzymskiego, 319-351.
[126]Por. Ogólne wprowadzenie do Mszału Rzymskiego,
39-41; SOBÓR WAT. II, Konst. o liturgii świętej Sacrosanctum Concilium,
112-118.
[127]Kazanie 34, 1, O nowej pieśni i nowym
życiu, w. Św. Augustyn, Wybór mów (Kazania świąteczne i
okolicznościowe), tłum. Ks. J. Jaworski, Pisma Starochrześcijańskich
Pisarzy, t. XII, Warszawa 1973, s. 222; PL 38, 210.
[128]Por. Propositio 25: “Jak wszystkie wyrazy
artystyczne również i śpiew winien być wewnętrznie zharmonizowany z liturgią,
winien skutecznie zmierzać do jej celu, to znaczy winien wyrażać wiarę,
modlitwę, zachwyt i miłość wobec Jezusa obecnego w Eucharystii”.
[131]Por. SOBÓR WAT. II, Konst. o liturgii świętej
Sacrosanctum Concilium, 116; Ogólne wprowadzenie do Mszału
Rzymskiego, 41.
[132]Ogólne wprowadzenie do Mszału Rzymskiego, 28; por.
SOBÓR WAT. II, Konst. o liturgii świętej Sacrosanctum Concilium, 56;
ŚWIĘTA KONGREGACJA OBRZĘDÓW, Instr. Eucharisticum Misterium (25 maja
1967), 3: AAS 57 (1967), 540-543.
[135]Ogólne wprowadzenie do Mszału Rzymskiego, 29.
[136]Por. JAN PAWEŁ II, Enc. Fides et Ratio (14
września 1998), 13: AAS 91 (1999), 15-16.
[137]ŚW. HIERONIM, Comm. in Is., Prol.: PL 24, 17; por.
SOBÓR WAT. II, Konst. dogm. o Objawieniu Bożym Dei Verbum, 25.
[139]Ogólne wprowadzenie do Mszału Rzymskiego, 29; por.
SOBÓR WAT. II, Konst. o liturgii świętej Sacrosanctum Concilium, 7. 33.
52.
[141]Por. SOBÓR WAT. II, Konst. o liturgii świętej
Sacrosanctum Concilium, 52.
[142]Por. SOBÓR WAT. II, Konst. dogm. o Objawieniu Bożym Dei
Verbum, 21.
[143]W tym celu Synod zachęcił do opracowania pomocy
duszpasterskich, opartych na trzyletnim lekcjonarzu, które by pomogły połączyć
przepowiadanie związane z przewidzianymi czytaniami z głoszeniem prawd wiary:
por. Propositio 19.
[145]Ogólne wprowadzenie do Mszału Rzymskiego, 78.
[148]Ogólne wprowadzenie do Mszału Rzymskiego, 79d.
[150]Biorąc pod uwagę starożytne i szanowane obyczaje oraz
pragnienia wyrażone przez Ojców synodalnych, poprosiłem odpowiednie Dykasteria,
aby przebadały możliwość umiejscowienia znaku pokoju w innym momencie, na
przykład przed przygotowaniem darów na ołtarzu. Taki wybór, ponadto wzbudziłby
znaczące przypomnienie przestrogi Pana o koniecznym pojednaniu poprzedzającym
wszelką ofiarę składaną Bogu (por. Mt 5, 23n); por. Propositio 23.
[151]Por. KONGREGACJA ds. KULTU BOŻEGO I DYSCYPLINY
SAKRAMENTÓW, Instr. Redemptionis Sacramentum (25 marca 2004), 80-96:
AAS 96 (2004), 574-577.
[155]Por. SOBÓR WAT. II, Konst. o liturgii świętej
Sacrosanctum Concilium, 14-20; 30n; 48n; KONGREGACJA ds. KULTU BOŻEGO I
DYSCYPLINY SAKRAMENTÓW, Instr. Redemptionis Sacramentum (25 marca 2004),
36-42: AAS 96 (2004), 561-564.
[158]KONGREGACJA ds. DUCHOWIEŃSTWA oraz inne Dykasterie Kurii
Rzymskiej, Instr. o współpracy świeckich w posłudze kapłanów Ecclesiae de
mysterio (15 sierpnia 1997): AAS 89 (1997), 852-877.
[159] Por. Propositio 33.
[160]Ogólne wprowadzenie do Mszału Rzymskiego, 92.
[162]Por. SOBÓR WAT. II, Dekr. o apostolstwie świeckich
Apostolicam actuositatem, 24; Ogólne wprowadzenie do Mszału
Rzymskiego, nn. 95-111; KONGREGACJA ds. KULTU BOŻEGO I DYSCYPLINY
SAKRAMENTÓW, Instr. Redemptionis Sacramentum (25 marca 2004), 43-47:
AAS 96 (2004), 564-566; Propositio 33: „Te posługi winny być
wprowadzone według specyficznego mandatu oraz według rzeczywistych wymagań
wspólnoty, która celebruje. Osoby delegowane do tych świeckich posług
liturgicznych winny być starannie dobrane, dobrze przygotowane, i winna im
towarzyszyć stała formacja. Mianowanie ich winno być czasowe. Te osoby winny być
znane we wspólnocie oraz winny otrzymywać od niej wdzięczne uznanie”.
[163]Por. SOBÓR WAT. II, Konst. o liturgii świętej
Sacrosanctum Concilium, 37-42.
[164]Por. Ogólne wprowadzenie do Mszału Rzymskiego,
386-399.
[165]AAS 87 (1995), 288-314.
[166]Por. Posynodalna adhort. apost. Ecclesia in Africa,
(14 września 1995), 55-71: AAS 88 (1996), 34-47; Posynodalna adhort.
apost. Ecclesia in America (22 stycznia 1999), 16.40.64.70-72: AAS
91 (1999), 752-753; 775-776; 799; 805-809; Posynodalna adhort. apost.
Ecclesia in Asia (6 listopada 1999), 21n: AAS 92 (2000) , 482-487;
Posynodalna adhort. apost. Ecclesia in Oceania (22 listopada 2001), 16:
AAS 94 (2002), 382-384; Posynodalna adhort. apost. Ecclesia in
Europa (28 czerwca 2003), 58-60: AAS 95 (2003), 685-686.
[167] Por. Propositio 26.
[168]Por. Propositio 35; SOBÓR WAT. II, Konst. o
liturgii świętej Sacrosanctum Concilium, 11.
[169]Por. Katechizm Kościoła Katolickiego, 1388; SOBÓR
WAT. II, Konst. o liturgii świętej Sacrosanctum Concilium, 55.
[170]Por. Enc. Ecclesia de Eucharistia (17 kwietnia
2003), 34: AAS 95 (2003), 456.
[171]Jak na przykład, ŚW. TOMASZ Z AKWINU, Sum.Theol.
III, q. 80, a. 1, 2; ŚW. TERESA OD JEZUSA, Droga doskonałości, Roz.
35. Nauka ta została autorytatywnie potwierdzona przez SOBÓR TRYDENCKI, sesja
XIII, c. VIII.
[172] Por. JAN PAWEŁ II, Enc. Ut unum sint (25
maja 1995), 8: AAS 87 (1995), 925-926.
[173]Por. Propositio 41; SOBÓR WAT. II, Dekr. o
ekumenizmie Unitatis redintegratio, 8, 15; JAN PAWEŁ II, Enc. Ut unum
sint (25 maja 1995), 46: AAS 87 (1995), 948; Enc. Ecclesia de
Eucharistia (17 kwietnia 2003), 45-46: AAS 95 (2003), 463-464;
Kodeks Prawa Kanonicznego, kan. 844 §§ 3-4; Kanony Katolickich
Kościołów Wschodnich, kan. 671 §§ 3-4; PAPIESKA RADA ds. POPIERANIA JEDNOŚCI
CHRZEŚCIJAN, Directoire pour l’application des Principes et des Normes sur
l’œcuménisme (25 marca 1993), 125, 129-131: AAS 85 (1993), 1087,
1088-1089.
[176]Por. PAPIESKA RADA DS. ŚRODKÓW SPOŁECZNEGO PRZEKAZU,
Instr. Duszp. o komunikacji społecznej w 20-tą rocznicę «Communio et progressio»
Aetatis novae (22 lutego 1992): AAS 84 (1992), 447-468.
[180]Taka znajomość może być zapewniona także podczas lat
formacji kandydatów do kapłaństwa w seminarium poprzez stosowne inicjatywy: por.
Propositio 45.
[182] Konst. o liturgii świętej Sacrosanctum
Concilium, 36 oraz 54.
[189]Por. BENEDYKT XVI, Homilia podczas I nieszporów
uroczystości Zesłania Ducha Świętego (3 czerwca 2006): AAS 98 (2006),
509; L’Osservatore Romano, wyd. polskie, nr 8 (285) 2006, s. 9.
[191]Enarrationes in Psalmos 98, 9: CCL XXXIX, 1385;
por. BENEDYKT XVI, Przemówienie do Kurii Rzymskiej (22 grudnia 2005),
L’Osservatore Romano, wyd. polskie, nr 2 (280) 2006, s. 16; AAS 98
(2006), 44-45.
[193]BENEDYKT XVI, Przemówienie do Kurii Rzymskiej (22
grudnia 2005): AAS 98 (2006), 45; L’Osservatore Romano, wyd.
polskie, nr 2 (280) 2006, s. 16.
[194]Por. Propositio 6; KONGREGACJA DS. KULTU BOŻEGO I
DYSCYPLINY SAKRAMENTÓW, Dyrektorium o pobożności ludowej i liturgii (17
grudnia 2001), nn. 164-165, Città del Vaticano 2002, s. 137-139; ŚWIĘTA
KONGREGACJA OBRZĘDÓW, Instr. Eucharisticum Misterium (25 maja 1967):
AAS 57 (1967), 539-573.
[195]Por. Relatio post disceptationem, 11:
L’Osservatore Romano, 14 października 2005, s. 5.
[198]VII, 10, 16: PL 32, 742; ŚW. AUGUSTYN,
Wyznania, Znak, Kraków 1994, tłum. Z. Kubiak, s. 151.154.
[199]BENEDYKT XVI, Homilia podczas Mszy św. w
Marienfeld, (21 sierpnia 2005): AAS 97 (2005), 892; por. Homilia
podczas I nieszporów uroczystości Zesłania Ducha Świętego (3 czerwca 2006):
AAS 98 (2006), 505; L’Osservatore Romano, wyd. polskie, nr 8 (285)
2006, s. 9.
[200]Por. Relatio post disceptationem, 6, 47:
L’Osservatore Romano, 14 października 2005, s. 5. 6; Propositio
43.
[201]De civitate Dei, X, 6: PL 41, 284.
[202]Por. Katechizm Kościoła Katolickiego, 1368.
[203]Por. ŚW. IRENEUSZ, Przeciw herezjom, IV, 20, 7:
PG 7, 1037.
[204]List do Magnezjan, 9, 1: PG 5, 670.
[205]Por. I Apologia 67, 1-6; 66: PG 6, 430, n.
427. 430.
[207]Por. AAS 90, (1998), 713-766.
[209]Homilia (19 marca 2006): L’Osservatore Romano, wyd.
polskie, nr 6-7 (284) 2006, s. 59; AAS 98 (2006), 324.
[210]Słusznie na ten temat wypowiada się Kompendium nauki
społecznej Kościoła, 258: ”Człowiekowi, skrępowanemu koniecznością pracy,
odpoczynek otwiera perspektywę pełniejszej wolności, perspektywę wiecznego
szabatu (por. Hbr 4, 9-10). Odpoczynek pozwala ludziom wspominać i na
nowo przeżywać Boże dzieła, od Stworzenia po Odkupienie, pozwala im dostrzec, że
oni sami są Jego dziełem (por. Ef 2, 10), składać dziękczynienie za
swoje życie i istnienie Temu, który jest jego autorem”.
[213]Por. BENEDYKT XVI, Przemówienie do biskupów konferencji
episkopatu Kanady – Quebec w związku z wizytą ad limina Apostolorum (11 maja
2006): L’Osservatore Romano, 12 maja 2006, s. 5.
[214]N. 10, AAS 71 (1979), 414-415.
[215]BENEDYKT XVI, Audiencja generalna 29 marca 2006:
L’Osservatore Romano, wyd. polskie, nr 8 (285) 2006, s. 36.
[217]Por. Relatio post disceptationem, 30:
L’Osservatore Romano, 14 października 2005, s. 6.
[218]SOBÓR WAT. II, Konst. dogm. o Kościele Lumen
gentium, 39-42.
[219]Por. JAN PAWEŁ II, Posynodalna adhort. apost.
Christifideles laici (30 grudnia 1988), 14.16: AAS 81 (1989),
409-413; 416-418.
[222]Pontyfikał Rzymski. Święcenie biskupa, prezbiterów oraz
diakonów, Rytuał święceń diakonów, n. 150.
[223]Por. JAN PAWEŁ II, Posynodalna adhort. apost. Pastores
dabo vobis (25 marca 1992), 19-33; 70-81: AAS 84 (1992),
686-712; 778-800.
[225]Propositio 39. Por. JAN PAWEŁ II, Posynodalna
adhort. apost. Vita consecrata (25 marca 1996), 95: AAS 88 (1996),
470-471.
[226]Kodeks Prawa Kanonicznego, kan. 663, § 1.
[227]Por. JAN PAWEŁ II, Posynodalna adhort. apost. Vita
consecrata (25 marca 1996), 34: AAS 88 (1996), 407-408.
[228]Enc. Veritatis splendor (6 sierpnia 1993), 107:
AAS 85 (1993), 1216-1217.
[229]BENEDYKT XVI, Enc. Deus caritas est (25 grudnia
2005), 14 : AAS 98 (2006), 229.
[230]Por. JAN PAWEŁ II, Enc. Evangelium vitae (25
marca 1995): AAS 87 (1995), 401-522; BENEDYKT XVI, Przemówienie do
Papieskiej Akademii „Pro Vita” (27 lutego 2006): AAS 98 (2006), 264-265.
[231] Por. KONGREGACJA NAUKI WIARY, Nota doktrynalna o
niektórych zagadnieniach dotyczących zaangażowania i postępowania katolików w
życiu politycznym (24 listopada 2002): AAS 95 (2004), 359-370.
[233]AAS 97 (2005), 711; L’Osservatore Romano,
wyd. polskie, nr 6 (274) 2005, s. 12.
[235]Por. Męczeństwo Polikarpa, XV, 1: PG 5,
1039. 1042.
[236]List do Rzymian, IV, 1: PG 5, 690.
[237]Por. SOBÓR WAT. II, Konst. dogm. o Kościele Lumen
gentium, 42.
[238]Por. Propositio 42; KONGREGACJA NAUKI WIARY, Dekl.
o jedyności i powszechności zbawczej Jezusa Chrystusa i Kościoła Dominus
Iesus (6 sierpnia 2000), 13-15: AAS 92 (2000), 754-755.
[240]BENEDYKT XVI, Enc. Deus caritas est (25 grudnia
2005), 18: AAS 98 (2006), 232.
[242]Nie bez wzruszenia podczas synodalnego zgromadzenia
wysłuchaliśmy dość znaczącego świadectwa o skuteczności sakramentu w
dziele budowania pokoju. W związku z tym Propositio 49 stwierdza: „Dzięki
celebracjom eucharystycznym ludy będące w konflikcie mogły się zebrać wokół
słowa Bożego, wysłuchać prorockiego głoszenia pojednania poprzez darmo dane
przebaczenie, przyjąć łaskę nawrócenia, która pozwala na komunię tego samego
chleba i tego samego kielicha”.
[244]BENEDYKT XVI, Enc. Deus caritas est (25 grudnia
2005), 28: AAS 98 (2006), 239.
[246]BENEDYKT XVI, Przemówienie do Korpusu Dyplomatycznego
akredytowanego przy Stolicy Apostolskiej (9 stycznia 2006): AAS 98
(2006), 127; L’Osservatore Romano, wyd. polskie, nr 4 (282) 2006,
s. 23.
[248]Por. Propositio 48. Bardzo użytecznym w tym
względzie okazuje się Kompendium nauki społecznej Kościoła.
[252]Martyrium Saturnini, Dativi et aliorum plurimorum,
7, 9, 10: PL 8, 707.709-710.
[253]Por. Enc. Ecclesia de Eucharistia (17 kwietnia
2003), 53: AAS 95 (2003), 469.
[254]I Modlitwa Eucharystyczna (Kanon rzymski).
[256]Por. BENEDYKT XVI, Homilia (8 grudnia 2005):
AAS 98 (2005), 15; ; L’Osservatore Romano wyd. polskie, nr 2 (280)
206, s. 44-46.
Źródło: Libreria Editrice Vaticana
|