z Watykanu
Pierwszy rok posługi ks. Guido Marini - wywiad z ceremoniarzem papieskim |
|
2008-10-30
Sekcja niemieckojęzyczna Radia Watykańskiego w dniu
wczorajszym zamieściła wywiad z ceremoniarzem papieskim ks. Guido Marinim. Jego
tłumaczenie zamieszczamy poniżej za serwisem Nowy Ruch
Liturgiczny: Sposób, w jaki papież Benedykt XVI odprawia Mszę
św., różni się od jego poprzedników. O wprowadzanie ratzingerowskiego rozumienia
liturgii w praktyce papieskich celebracji troszczy się papieski ceremoniarz.
Benedykt XVI postarał się o nową osobę na tym stanowisku: jest nią od roku ks.
Guido Marini. 2 listopada 2007 po raz pierwszy dbał on o oprawę papieskiej
liturgii. Gudrun Sailer poprosił go z tej okazji o udzielenie
wywiadu.Monsignior Marini, jak można zdefiniować
liturgiczny styl papieża Benedykta?
To nie jest łatwe pytanie, ponieważ styl liturgiczny obejmuje nie tylko
zewnętrzny ale też wewnętrzny wymiar celebracji – i naturalnie właściwe
rozumienie liturgii. Myślę, że liturgiczny styl papieża kładzie nacisk zarówno
na właściwy umiar, z którego od dawna słynie rzymska liturgia, jak też na
znaczenie misterium i sacrum. Oprócz tego widzę wyraźne zwrócenie się ku Panu,
które w rezultacie obecne jest w każdym momencie celebracji.
Wraz
z upływem kolejnych miesięcy wierni stopniowo dostrzegali podczas papieskich
Mszy św. liturgiczne elementy, których od dawna nie było widać: stare, tkane
złotymi nićmi ornaty i mitry, krzyż na środku ołtarza, Komunia św. do ust dla
wszystkich, którzy Ciało Pańskie otrzymują z rąk papieża; w Uroczystość Chrztu
Pańskiego papież Benedykt XVI celebrował Mszę św. w Kaplicy Sykstyńskiej „ad
orientem”, a od Niedzieli Palmowej nosi pastorał z XIX wieku, podczas gdy
nowoczesny pastorał papieża Pawła VI powędrował z powrotem do papieskiej
zakrystii. Czy te elementy definitywne zagościły w Mszy
papieskiej?
Powiedziałbym – tak, przynajmniej odnosi się to do niektórych
znaczniejszych elementów, które w tym roku zostały wprowadzone, kilka z nich
właśnie Pan wymienił.
Pozostańmy na krótko przy pastorale.
Nowoczesny pastorał z lat 60-tych z figurą ukrzyżowanego utkwił wielu wiernym
dobrze w pamięci. Dlaczego papież Benedykt korzysta teraz tylko ze starego,
pozłacanego pastorału?
Ojciec Święty poszukiwał pastorału, który byłby
lżejszy niż ten należący do Pawła VI – więc wskazaliśmy Ojcu Świętemu, to co
mieliśmy w danym momencie w papieskiej zakrystii. Znajdowały się tam rozmaite
pastorały, wprawdzie w większości były biskupie albo kardynalskie, a tylko dwa
lub trzy papieskie. Z nich to Benedykt wybrał aktualnie używany pastorał.
Powodem była więc całkiem praktyczna potrzeba!
W centrum każdej
Mszy św. nie znajduje się kapłan, a to znaczy: także nie jest to papież, lecz
zmartwychwstały Chrystus. Krytycy twierdzą więc, że niektóre z tych nowych
elementów odwracają raczej uwagę wiernych, zamiast umożliwiać im skoncentrowanie
się na tym co istotne. Dużo złota i koronek zbytnio rzuca się w oczy, mówi się,
że lepiej należałoby po prostu używać takich paramentów i ornatów, które czynią
celebransa praktycznie niewidocznym. Jak Ksiądz ustosunkowuje się do
tego?
Nie sądzę, że te elementy rozpraszają uwagę. Oczywiście należy uważać
na to, żeby Pan pozostawał w centralnym punkcie. Niebezpieczeństwo odwrócenia
uwagi istnieje zawsze, i z tego powodu potrzeba odpowiedniej edukacji, która
stale będzie ukierunkowywać na ten punkt centralny. Przecież wszystko, co
pośredniczy w liturgii, także w jej szczegółach, pięknie, harmonii i okazałości,
nie odwraca od tajemnicy Bożej, lecz w istocie pomaga ją dosięgnąć, przez to że
jest nieskończonego piękna.
Jak daleko papież Benedykt sam
inicjuje zmiany w celebracji swoich Mszy św.? Albo czy jest Ksiądz tym, który mu
je proponuje?
Aby powiedzieć prawdę: W tym czasie, w którym miałem łaskę bycia w
pobliżu Ojca Świętego, nie wyglądało to tak, że ja od czasu do czasu
otrzymywałem od niego polecenia. To jest raczej rozmowa, wymiana zdań, swego
rodzaju współpraca. Z mojej strony staram się zaproponować i przedstawić
papieżowi liturgiczne kwestie. On rozważa plusy i minusy, wyraża swoją opinię i
daje wskazówki, które później są w czytelny sposób wprowadzane w
życie.
Na przykład?
Wskazał Pan wcześniej kilka „innowacji”, w cudzysłowie, wprowadzanych do
liturgii. Na przykład więc Komunię: Kto otrzyma ją z rąk papieża, otrzyma ją na
kolanach. Tę propozycję podchwycił Ojciec Święty i spotkała się ona z jego
stosownym zarządzeniem.
Nie mało wiernych, zwłaszcza w krajach
zachodnich, broni się przed Komunią do ust, także z powodów higienicznych. Czy
Komunia do ust pozostanie normą w celebracjach Eucharystii?
Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie o sposób udzielania Komunii. Mogę
jednak powiedzieć, że decyzja udzielania w papieskich Mszach Komunii św. do ust,
została podjęta, aby potwierdzić ogólną zasadę. Mianowicie, że Komunia do ust
jest zwykłą formą udzielania Komunii św. Praktyka Komunii do ręki dopuszczalna
jest na zasadzie indultu udzielanego przez Stolicę Apostolską poszczególnym
Konferencjom Episkopatów, które o to poprosiły.
W czym zawiera
się głębsze znaczenie Komunii do ust?
Ten sposób uwydatnia znaczenie realnej obecności Pana w Eucharystii.
Zatem pomaga on wiernym, zbliżyć się do tajemnicy eucharystycznej Komunii z
większym oddaniem – nieszkodząc tym wartościom, tak jak to czyni z pewnością
Komunia do ręki. Poza tym obie formy zostały zachowane obok siebie w papieskiej
Mszy św. Jedni wierni otrzymują Komunię do ust, a inni do ręki.
W
lipcu 2007 r. papież Benedykt XVI w swoim motu proprio Summorum Pontificum
dopuścił nadzwyczajną formę rytu rzymskiego Mszy św. do powszechnego stosowania.
W czym widzi Ksiądz siłę starej Mszy?
Ona zawiera się w potędze Tradycji Kościoła. Niesie ze
sobą głębokie poczucie sakralności, świętości, co jest zawsze ważnym elementem
obrzędów liturgicznych.
A siła „zwyczajnej” formy Mszy
św.?
Uważam, że siła reformy liturgicznej Pawła VI polega na tym, że
liturgia została oczyszczona z pyłu i piasku, który zgromadził się w niej na
przestrzeni wieków. W tym sensie reforma liturgiczna była błogosławieństwem,
darem, który przyjęty został z wielką wdzięcznością Panu. Oczywiście, skoro ta
reforma, jak to działo się w niektórych szczególnych przypadkach, doprowadziła
do nadużyć, do oszpecenia, do zdrady wielkich liturgicznych tradycji Kościoła,
wówczas utraciła ona swoje bogactwo.
Co może sprzyjać poczuciu
misterium w Mszy św.?
Myślę, że to jest owoc zrozumienia tego, czym jest liturgia, czym jest
tajemnica, co ma być treścią celebracji. Jeśli zdamy sobie sprawę, że
najważniejszy jest Pan, tajemnica Jego śmierci i Jego zmartwychwstania,
ponawiana dla zbawienia świata, nie można wówczas w ogóle nie dostrzec tego
wymiaru sacrum. Dlatego myślę, w związku z tym, że należy przywrócić w sercu
prawdziwe znaczenie celebracji.
Czy w celebracjach papieskich
będzie więcej łaciny?
Muszę powiedzieć, że łacina jest już obecna w wielu częściach
papieskiej liturgii. Wydaje mi się, że osiągnięta została właściwa równowaga. Na
swój sposób papieskie celebracje podkreślają znaczenie łaciny w liturgii i
równocześnie znaczenie języków narodowych tam, gdzie jest to
stosowne.
Monsignor Marini, urodził się Ksiądz w 1965 r, i jest
przedstawicielem młodszej generacji księży w służbie Stolicy Świętej. W 1989
roku, gdy odebrał Ksiądz święcenia, reforma liturgiczna została już zakończona.
Dzisiaj obserwujemy w Kościele katolickim nową debatę nad liturgią, często w
dość agresywnych tonach. Jakie ma Ksiądz w związku z tym
wrażenia?
Gdy się urodziłem, na II Soborze Watykańskim opracowano właśnie
Konstytucję "Sacrosanctum concilium". Nie uczestniczyłem bezpośrednio w tym, co
dzisiaj jest "nadzwyczajną formą rytu rzymskiego". Muszę powiedzieć, że czasami
odbieram już te głośne tony w liturgicznej debacie z pewnym zaskoczeniem.
Dlatego też myślę, że właśnie liturgia powinna być podstawą jedności, a nie
podziału. Jeżeli w Mszy św. odłoży się na bok ideologiczne zapatrywania,
natomiast pokornie i uważnie przysłuchiwać się będzie temu, co w tej sprawie ma
do powiedzenia Kościół i Urząd Nauczycielski Papieża, wówczas możemy z powrotem
osiągnąć jedność i pokój. Oczywiście postępujmy naprzód - ponieważ zawsze musimy
iść naprzód, nie możemy nigdy zawracać - jednakże nie możemy stracić z oczu
wielkiej Tradycji Kościoła. Dlatego naprawdę mam nadzieję, że spokój i
opanowanie mogłyby wciąż przyczyniać się do rozwoju w ciągłości.
|