ze Świata
Homilia papieska wygłoszona podczas Mszy św. w Paryżu |
|
2008-09-13
Eminencjo, księża kardynałowie, drodzy bracia w biskupstwie, bracia i
siostry w Chrystusie!
Jezus Chrystus gromadzi nas w tym godnym podziwu
miejscu w sercu Paryża w dniu, w którym Kościół powszechny wspomina św. Jana
Chryzostoma, jednego ze swoich największych Doktorów, którzy świadectwem życia i
nauczaniem wskazali mu drogę, którą powinien iść. Z radością witam
przedstawicieli wszystkich władz, które mnie przyjęły w tym szlachetnym mieście,
w szczególności jego arcybiskupa kard. André Vingt-Trois, któremu dziękuję za
miłe słowa. Witam również wszystkich biskupów, kapłanów, diakonów, zgromadzonych
wokół mnie, by sprawować Ofiarę Chrystusa. Dziękuję wszystkim osobistościom, w
szczególności panu premierowi, którzy zechcieli tu być dziś rano; zapewniam ich
o mojej żarliwej modlitwie o powodzenie ich wzniosłej misji w służbie
współobywateli.
Pierwszy List św. Pawła, skierowany do Koryntian,
pozwala nam się przekonać – w tym roku św. Pawła, który został zainaugurowany 28
czerwca – jak bardzo rady Apostoła są aktualne i dziś. „Strzeżcie się
bałwochwalstwa” (1 Kor 10, 14) – pisze do wspólnoty pozostającej pod silnym
wpływem pogaństwa i rozdartej między przyjęciem nowości Ewangelii a
zachowywaniem dawnych praktyk, odziedziczonych po przodkach. Strzec się bożków
oznaczało wówczas zaprzestać oddawania czci bogom Olimpu i składania im krwawych
ofiar. Strzec się bożków oznaczało słuchać nauczania proroków Starego
Testamentu, którzy od wieków piętnowali ludzką skłonność do tworzenia sobie
fałszywych wizerunków Boga. Psalm 115 [113 B] mówi o posągach bożków, że to nic
innego, jak „srebro i złoto, dzieło rąk ludzkich. Mają usta, ale nie mówią; oczy
mają, ale nie widzą. Mają uszy, ale nie słyszą, nozdrza mają, ale nie czują
zapachu” (4-5). Z wyjątkiem ludu Izraela, któremu objawił się jedyny Bóg, cały
starożytny świat wyznawał kult bożków. Przemożnie obecne w Koryncie błędy
pogaństwa musiały zostać napiętnowane, gdyż powodowały silne wyobcowanie i
oddalały człowieka od jego prawdziwego przeznaczenia. Uniemożliwiały mu uznanie,
że Chrystus jest jedynym Zbawicielem, jedynym, który wskazuje człowiekowi drogę
do Boga.
To wezwanie, by strzec się bożków, pozostaje aktualne w
dzisiejszych czasach. Czyż nasz współczesny świat nie stworzył sobie własnych
bożków? Czy nie poszedł w ślady, być może nieświadomie, starożytnych pogan,
odwodząc człowieka od jego prawdziwego celu, od szczęścia życia wiecznego z
Bogiem? Jest to pytanie, które każdy człowiek, uczciwy wobec samego siebie, musi
sobie zadać. Kto jest ważny w moim życiu? Co jest dla mnie na pierwszym miejscu?
Słowo „idol” – „bożek” pochodzi z greckiego i oznacza „obraz”, „postać”,
„wizerunek”, lecz również „widmo”, „zjawę”, „czczy pozór”. Bożek jest zwodniczy,
odwodzi bowiem tego, kto mu służy, od rzeczywistości, by zamknąć go w królestwie
pozoru. A czyż nie jest to typowa pokusa naszej epoki – jedynej, na którą możemy
rzeczywiście wywierać wpływ? Pokusa, by gloryfikować przeszłość, której już nie
ma, zapominając o jej niedoskonałościach; pokusa, by hołdować przyszłości,
której jeszcze nie ma, w przekonaniu, że człowiek swoimi własnymi siłami
urzeczywistni królestwo wiecznej szczęśliwości na ziemi! Św. Paweł wyjaśnia
mieszkańcom Kolosów, że niezaspokojona żądza jest bałwochwalstwem (por. 3, 5), i
przypomina swojemu uczniowi Tymoteuszowi, że żądza pieniędzy jest źródłem
wszelkiego zła. Dodaje też, że „za nimi to uganiając się, niektórzy zabłądzili z
dala od wiary i sobie samym zadali wiele cierpień” (1 Tm 6, 10). Czyż pieniądz,
żądza posiadania, władzy, a nawet wiedzy nie odwiodły człowieka od jego
prawdziwego Celu? Drodzy bracia i siostry, pytanie, które nam stawia liturgia
dzisiejszego dnia, znajduje odpowiedź w tejże samej liturgii, którą nam
pozostawili nasi ojcowie w wierze i oczywiście sam św. Paweł (por. 1 Kor 11,
23). W swoim komentarzu do tego tekstu św. Jan Chryzostom zwraca uwagę na to, że
św. Paweł surowo potępia bałwochwalstwo, które jest „poważnym błędem”,
„zgorszeniem”, prawdziwą „plagą” (Homilia 24 o 1 Liście do Koryntian, 1). Zaraz
potem, że to radykalne potępienie bałwochwalstwa nie jest bynajmniej potępieniem
osoby bałwochwalcy.
W naszych sądach nie powinniśmy nigdy mylić grzechu,
którego nie akceptujemy z grzesznikiem, którego stanu sumienia nie możemy
osądzać i który zawsze może się przecież nawrócić i uzyskać przebaczenie. Św.
Paweł odwołuje się tu do rozsądku swoich czytelników: „Mówię jak do ludzi
rozsądnych. Zresztą osądźcie sami to, co mówię” (1 Kor 10, 15). Bóg nigdy nie
domaga się od człowieka ofiary ze swojego rozumu! Rozum nigdy nie wchodzi w
rzeczywisty konflikt z wiarą! Jedyny Bóg, Ojciec, Syn i Duch Święty, stworzył
nasz rozum i daje nam wiarę, proponując, byśmy w wolności przyjęli ją jako cenny
dar. Właśnie bałwochwalstwo odwraca człowieka od tej perspektywy, a rozum sam
może sobie stworzyć bożków. Prośmy, drodzy bracia i siostry, Boga, który nas
widzi i słyszy, aby pomógł nam oczyścić się z bałwochwalstwa, byśmy mogli dojść
do poznania prawdy o naszym bycie, byśmy mogli poznać prawdę o Jego
nieskończonym bycie!
Jak dojść do Boga? Jak znaleźć lub odnaleźć Tego,
którego człowiek szuka w głębi siebie, jakże często jednak o Nim zapominając?
Św. Paweł mówi nam, byśmy odwoływali się nie tylko do rozumu, lecz przede
wszystkim do naszej wiary, ażeby Go odkryć. A co mówi nam wiara? Chleb, który
łamiemy, jest udziałem w Ciele Chrystusa; kielich dziękczynienia, który
błogosławimy, jest udziałem w Krwi Chrystusa. Jest to niezwykłe objawienie,
pochodzące od Chrystusa i przekazywane nam przez apostołów i przez cały Kościół
od ponad dwóch tysięcy lat – Chrystus ustanowił sakrament Eucharystii w wieczór
Wielkiego Czwartku. Pragnął, aby Jego ofiara była ponawiana, w sposób bezkrwawy,
za każdym razem, kiedy kapłan wypowiada nad chlebem i winem słowa konsekracji.
Miliony razy od dwóch tysięcy lat w najskromniejszej z kaplic, jak i w
najokazalszej z bazylik czy katedr zmartwychwstały Pan daje się swojemu ludowi,
stając się tym samym, zgodnie ze znanym powiedzeniem św. Augustyna, „bardziej
wewnątrz nas niż my sami” (por. Wyznania, III, 6. 11). Bracia i siostry,
otaczajmy największą czcią sakrament Ciała i Krwi Pańskiej – Przenajświętszy
Sakrament rzeczywistej obecności Pana w Jego Kościele i pośród całej ludzkości.
Nie traćmy żadnej sposobności, aby Mu okazać szacunek i miłość! Okażmy Mu
największe dowody czci! Naszymi słowami, naszym milczeniem i naszymi czynami nie
dopuśćmy, by kiedykolwiek osłabła w nas i dokoła nas wiara w zmartwychwstałego
Chrystusa, obecnego w Eucharystii! Jak pięknie mówi św. Jan Chryzostom: „Miejmy
przed oczyma niewysłowione dobrodziejstwa Boga i wszelkie dobro, którymi On
pozwala nam się radować, kiedy ofiarujemy Mu ten kielich, kiedy przyjmujemy
komunię św., wysławiając Go za to, że uwolnił rodzaj ludzki od błędu, że
przybliżył do siebie tych, którzy się oddalili, że pogrążonych w rozpaczy i
niewierzących tego świata uczynił lud braci, współdziedziców Syna Bożego”
(Homilia 24 o 1 Liście do Koryntian, 1). W istocie – mówi dalej – „to co jest w
kielichu, jest właśnie tym, co wypłynęło z Jego boku, i właśnie w tym mamy
udział” (tamże). Jest to nie tylko uczestnictwo i dzielenie się, jest to
„zjednoczenie” – mówi.
Msza św. jest par excellence ofiarą dziękczynną;
która pozwala nam złączyć nasze dziękczynienie z dziękczynieniem Zbawiciela,
odwiecznego Syna Ojca. Msza św. sama w sobie zachęca nas także do wystrzegania
się bożków, bo, jak nalega św. Paweł, „nie możecie zasiadać przy stole Pana i
przy stole demonów” (1 Kor 10, 21). Msza św. skłania nas do rozeznania, co w nas
jest posłuszne Duchowi Bożemu, a co w nas daje posłuch duchowi zła. We Mszy św.
pragniemy należeć jedynie do Chrystusa i z wdzięcznością wołamy słowami
Psalmisty: „Cóż oddam Panu za wszystko, co mi wyświadczył?” (Ps 115, 12). Tak,
jak podziękować Panu za życie, które nam dał? Odpowiedź na pytanie Psalmisty
znajduje się w samym psalmie, bowiem słowo Boże w swym miłosierdziu samo
odpowiada na pytania, które stawia. Jak podziękować Panu za całe dobro, jakie
nam czyni, jeśli nie postępując zgodnie z Jego własnymi słowami: „Podniosę
kielich zbawienia i wezwę imienia Pańskiego” (Ps 115, 13)?
Podnieść
kielich zbawienia i wzywać imienia Pana – czyż nie jest to właśnie najlepszy
sposób, by „wystrzegać się bożków”, do czego nawołuje św. Paweł? Za każdym
razem, kiedy jest sprawowana Msza św., za każdym razem, kiedy Chrystus staje się
sakramentalnie obecny w swoim Kościele, dokonuje się dzieło naszego zbawienia.
Sprawowanie Eucharystii jest równoznaczne z uznaniem, że tylko Bóg może dać nam
pełnię szczęścia, nauczyć nas prawdziwych wartości – wartości wiecznych, które
nigdy nie przeminą?. Bóg jest obecny na ołtarzu, ale jest On obecny również na
ołtarzu naszych serc, kiedy przystępując do komunii, przyjmujemy Go w
sakramencie Eucharystii. On jeden uczy nas wystrzegać się bożków, złudnych
wytworów myśli.
Otóż, drodzy bracia i siostry, któż może podnieść kielich zbawienia
i wzywać imienia Pana w imieniu całego ludu Bożego, jeżeli nie kapłan,
wyświęcony w tym celu przez biskupa. Pozwólcie, drodzy wierni
mieszkańcy Paryża i regionu paryskiego, a także wy wszyscy, którzy przybyliście
z całej Francji i innych sąsiednich krajów, że w tym miejscu, ufny w wiarę i
wielkoduszność młodych ludzi, którzy zastanawiają się nad powołaniem zakonnym
czy kapłańskim, zwrócę się do nich z apelem: nie bójcie się! Nie obawiajcie się
oddać waszego życia Chrystusowi! Nic nie zastąpi nigdy posługi kapłanów
w Kościele! Nic nie zastąpi nigdy Mszy św. dla zbawienia świata! Jak
mówił właśnie tu, w Paryżu, niezapomniany Papież Jan Paweł II: „Chrystus na
pewno w dalszym ciągu przemawia nad Sekwaną tym samym wezwaniem. Słuchajcie
uważnie. Zawsze trzeba, ażeby w Kościele byli owi «wzięci spośród ludzi»,
których Chrystus w szczególny sposób postanawia «dla ludzi» (Hbr 5, 1) i posyła
do ludzi” (OR, w. pol. 7/1980, s. 15). Drodzy młodzi i nie tylko młodzi, którzy
mnie słuchacie, nie pozwólcie, by wezwanie Chrystusa pozostało bez odpowiedzi.
Św. Jan Chryzostom, który w swoim traktacie O kapłaństwie pokazał, że odpowiedź
człowieka może przyjść niespiesznie, sam jest żywym przykładem działania Boga w
sferze wolności człowieka, który pozwala, by go kształtowała Jego łaska.
I wreszcie, jeżeli przypomnimy sobie słowa, które Chrystus zostawił nam
w swojej Ewangelii, zobaczymy, że On sam pouczył nas, by wystrzegać się
bałwochwalstwa, zachęcając, abyśmy budowali nasz dom „na skale” (Łk 6, 48). Kto
jest tą skałą, jeśli nie On sam? Nasze myśli, nasze słowa i nasze czyny zyskują
swój prawdziwy wymiar jedynie wtedy, kiedy odnosimy je nieustannie do przesłania
Ewangelii. „Z obfitości serca mówią (...) usta” (Łk 6, 45). Gdy mówimy, czy
szukamy dobra naszego rozmówcy? Gdy myślimy, czy staramy się, by nasze myśli
były zgodne z myślą Boga? Kiedy działamy, czy staramy się szerzyć Miłość, która
daje nam życie? Przytoczmy jeszcze raz słowa św. Jana Chryzostoma: „Teraz, skoro
wszyscy mamy udział w tym samym chlebie i skoro wszyscy stajemy się tą samą
substancją, dlaczego nie okazujemy tej samej miłości? Dlaczego, z tego samego
powodu, nie stajemy się jedną całością? Człowieku, sam Chrystus przyszedł do
ciebie, który byłeś tak daleko od Niego – aby się z tobą zjednoczyć; a ty, czyż
nie chcesz zjednoczyć się z twoim bratem?” (Homilia 24 o 1 Liście do Koryntian,
2).
Nadzieja zawsze pozostanie najsilniejsza! Kościół, zbudowany na
skale Chrystusa, otrzymał obietnice życia wiecznego, nie dlatego, że jego
członkowie są bardziej święci niż inni ludzie, lecz dlatego, że Chrystus złożył
tę obietnicę Piotrowi: „Ty jesteś Piotr [czyli Opoka] i na tej opoce zbuduję
Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa
niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co
rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie” (Mt 16, 18-19). Z niezachwianą
nadzieją na wieczną obecność Boga w każdej z naszych dusz; z radością, płynącą
ze świadomości, że Chrystus jest z nami aż do końca czasów; z mocą, jaką Duch
Święty daje wszystkim ludziom, mężczyznom i kobietom, którzy pozwalają, by w
nich działał, powierzam was, drodzy chrześcijanie Paryża, drodzy chrześcijanie
Francji, przemożnemu i miłosiernemu działaniu Boga Miłości, który umarł za nas
na krzyżu i zwycięsko zmartwychwstał w poranek paschalny. Wszystkim ludziom
dobrej woli, którzy mnie słuchają, powtarzam za św. Pawłem: Wystrzegajcie się
oddawania czci bożkom, nie ustawajcie w czynieniu dobra!
Niech Bóg, nasz
Ojciec, prowadzi was do siebie i sprawi, że zajaśnieje nad wami blask Jego
chwały! Niech jedyny Syn Boży, nasz Nauczyciel i Brat, objawi wam piękno swego
oblicza Zmartwychwstałego! Niech Duch Święty napełni was swoimi darami i pozwoli
wam cieszyć się pokojem i światłem Trójcy Przenajświętszej teraz i na wieki
wieków! Amen!
Benedykt XVI, Paryż, 13 września 2008 r.
Tłum. „L'Osservatore Romano” KAI/Paryż
|