06. maja A.D. 2024 Sanctus, Sanctus, Sanctus Dominus Deus Sabaoth. Pleni sunt caeli et terra gloria Tua.
Święty, Święty, Święty jest Pan Zastępów. Cała ziemia pełna jest Jego chwały. (Iz 6,3)     


   Chcę otrzymywać ciekawe
   wiadomości na e-mail:

    



Prawy.pl: Msza Trydencka - Powrót przegranej cywilizacji?

2007-09-25

Czy powrót Mszy Trydenckiej stanie się przełomem w starciu cywilizacji śmierci z cywilizacją katolicką? Katolewica bagatelizuje ten fakt i nawet uznaje dekret papieski za krok w złym kierunku. Jednakże wielu katolików wyraża pogląd, że mamy do czynienia z wydarzeniem przełomowym, którego konsekwencji dla świata i Kościoła nie jesteśmy w stanie do końca przewidzieć.
 
Malachi Martin w książce „Jezuici” obrazowo przedstawił przemiany, jakie zaszły w świadomości katolików pod koniec lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Autor proponuje wyobrazić sobie miasto, którego ulicami, codziennie od lat, spaceruje człowiek. Pewnego dnia miasto w wyniku przejścia huraganu zostaje zniszczone. Szok i zdziwienie, które staje się udziałem tego człowieka autor przyrównuje właśnie do zdziwienia kogoś, kto przez lata żył w katolickim świecie, a nagle obudził się w obcej rzeczywistości.
Przez wieki punktem odniesienia dla ludzi Zachodu była nauka Kościoła. Istniało zjawisko, które można by porównać do przyciągania ziemskiego. Życie społeczne i kulturalne urządzono tak, by wszystko (lub prawie wszystko) pociągało ludzi w stronę Chrystusa. Po przejściu huraganu zaszła fundamentalna zmiana. Generalnie na Zachodzie nie ma już owego „przyciągania ziemskiego”, ludzie układają sobie życie w oderwaniu od wiary – katolicyzmu. W Polsce te zjawiska są opóźnione, ale niewątpliwie kierunek postępujących procesów wydaje się taki sam.
 
Nowa mentalność
Świat współczesny ze swoimi ideologiami, sposobem wyrażania emocji, zwyczajami, etyką, „poczuciem smaku” (estetyką), popkulturą, (nie)ładem społecznym, politycznym i gospodarczym stanowi zwartą konstrukcję, połączoną różnymi zależnościami, która – pisząc językiem Feliksa Konecznego – stoi w opozycji do katolickiej „metody życia zbiorowego”. Wzrastanie młodego pokolenia w tych warunkach prowadzi do pojawienia się nowego mentalnie człowieka, który cechuje się nie tylko liberalnym światopoglądem, ale również tym, co współczesna psychologia społeczna nazywa mianem postawy (przekonania plus swoisty konglomerat emocji, zachowań, przyzwyczajeń, sposobu postrzegania świata i tym podobne).
Dlatego też obecnie katolikom nie wystarczy dotrzeć do czytelników, słuchaczy czy widzów z odpowiednią informacją, przebijając się przez gąszcz kolorowych pisemek i wielonakładowych dzienników. Wbrew pozorom nie chodzi też o unowocześnienie przekazu, czy nadanie mu nowoczesnej oprawy. Rzecz przecież w zmianie postaw i mentalności ludzi poddawanych wieloletniemu praniu mózgu!
 
Cywilizowanie na dwa sposoby
Owszem – można na przykład uatrakcyjnić katolicką audycję, nadając jej współczesne tempo (co zresztą robią niektórzy), posługiwać się subkulturowym slangiem, wykorzystywać estetykę rockową, ale to wszystko tylko pozornie przyciąga ludzi do Chrystusa. Wraz z takim „rockowym chrześcijaństwem” zostaje zburzona tradycyjna, katolicka wrażliwość, a za nią pewien „estetyczny ład”, który naturalnie prowadził do wzmocnienia i harmonii ducha.
Cywilizacja łacińska, jak już wspomniano, niemal w każdym swoim elemencie ukierunkowywała wiernych na Chrystusa. Wpuszczanie do „starego świata”, nawet ochrzczonych, umytych i ogolonych grajków rockowych, staje się przysłowiową łyżką dziegciu. „Nikt nie może być cywilizowany na dwa sposoby”, pisał Koneczny. Mieszanki cywilizacyjne prowadzą w końcu do rozsadzenia od środka starej cywilizacji, tej stojącej na wyższym poziomie, bowiem zawsze „niższość górą”.
Niemal natychmiast pojawiają się pokusy dostosowawcze w odniesieniu do pozostałych wymiarów egzystencji. Plinio Corrêa de Oliveira pisał w takich przypadkach o rewolucji w tendencjach. Zmiana tradycyjnie katolickiego sposobu życia pociąga automatycznie przemianę myślenia, no i organizacji życia społecznego. Jedynym sensownym rozwiązaniem jest (wbrew tendencjom), konsekwentna (od)budowa cywilizacji łacińskiej, fundamentalnym zaś błędem – próby dostosowawcze i szukanie sobie miejsca w nowym tworze cywilizacyjnym, który wcześniej czy później potraktuje katolików jako „element obcy” i: albo ich po swojemu „ucywilizuje”, albo zniszczy.
 
„Rewolucja” a Msza
Ryt trydencki występuje przeciw tendencjom dostosowawczym i z pewnością przez to narazi się „rewolucji”, która z impetem rwie do przodu. Unia Europejska wraz ze swą ideologią (w tym „casus hiszpański”) to najbardziej widoczne jej przejawy. Rządy konserwatywne czy parakonserwatywne mogą jedynie w pewnych segmentach życia społecznego powstrzymywać na krótko określone procesy (vide: kwestia mordowania nienarodzonych dzieci), ale po ich odejściu, fala przelewa się dalej.
Czy zatem fakt powrotu Mszy Wszechczasów może wnieść nową jakość do aktualnych sporów cywilizacyjnych? Istnieją trzy przesłanki świadczące o tym, że powrót może być ożywczym tchnieniem.
Po pierwsze – uświadamia, że pewne trendy są jednak odwracalne. Fakt ten wyzwoli wielkie pokłady uśpionej dotąd energii u konserwatywnych katolików, dając nadzieję przyszłego zwycięstwa. Po drugie – wraz z dawną liturgią musi dojść do przełomu intelektualnego. Stary ryt jest esencją cywilizacji łacińskiej, posiada określony kontekst teologiczny, filozoficzny i społeczny, który teraz w większym stopniu będzie oddziaływał na wiernych i osłabiał „rewolucję”. I w końcu po trzecie, najważniejsze. Zgodnie z tym, co napisano wyżej, mogłoby się wydawać, że ludzie wychowani w postmodernistycznej wrażliwości odrzucą Mszę, a w najlepszym razie zareagują na nią znudzeniem i drwiną. Ale tak wcale nie musi być.
Msza Wszechczasów, choć pozornie obca „europejczykowi”, posiada potężny potencjał ewangelizacyjny. W tym rycie jest coś, co w jednej chwili powala na kolana. Właśnie „to coś”, „tajemnica”, przyciągnie wyjałowionych duchowo pracowników korporacji, zblazowanych artystów, intelektualistów i internetowych gimnazjalnych ateistów. Zaspokoi ich najtajniejsze potrzeby duszy; zniewoli pięknem, potężną kulturą duchową w obliczu której, obce kultury wydadzą się karłowate i groteskowe.
W zetknięciu z nią człowiek staje się zdolny do „skoku cywilizacyjnego”, czyli porzucenia mentalności, w której wyrósł.
Z tych względów dekret o powrocie starej Mszy pozwala z większym optymizmem patrzeć w przyszłość.
 
Dariusz Zalewski
 

Źródło: Prawy.pl



  strona główna  |  mapa serwisu  |  ^góra strony   
Copyright © 2006-2007 SANCTUS.pl - Wszelkie prawa zastrzeżone

Ofiara Mszy Świętej
w Tajemnicach i Cudach
Ofiara Mszy Świętej w Tajemnicach i Cudach
ks. A. Reiners

abp Fulton Sheen
Życie Jezusa Chrystusa
Życie
Jezusa Chrystusa

Księgarnia Katolicka - Dewocjonalia Wałbrzych - Soczewki kontaktowe - Farby Rafil