z Watykanu
Treść listu Benedykta XVI do biskupów niemieckich w sprawie poprawnego tłumaczenia tekstów liturgicznych |
|
2012-05-06
Jego Ekscelencja Przewielebny Ks. Abp Robert Zollitsch Arcybiskup
Fryburga Bryzgowijskiego Przewodniczący Niemieckiej Konferencji Biskupów
Watykan, 14 kwietnia 2012
Ekscelencjo! Bardzo szanowny, drogi Księże Arcybiskupie!
Podczas wizyty w dniu 15 marca 2012 r. Ksiądz Arcybiskup poinformował mnie,
że nadal nie ma zgody wśród biskupów niemieckiego obszaru językowego odnośnie do
tłumaczenia słów „pro multis” w modlitwach kanonu Mszy św. Jak się wydaje
istnieje niebezpieczeństwo, że w niebawem mającej się ukazać nowej edycji
„Gotteslobs” - książki zawierającej modlitwy i śpiewy, jedna część świata
niemieckiego obszaru językowego pragnie pozostać przy tłumaczeniu „za
wszystkich”, mimo że Konferencja Episkopatu Niemiec, zgodnie z życzeniem Stolicy
Apostolskiej, jednoznacznie opowiedziała się za formułą „za wielu”. Obiecałem
Księdzu Arcybiskupowi, że wypowiem się w tej poważnej kwestii w formie pisemnej,
aby zapobiec takiemu rozłamowi w obrębie przestrzeni naszej modlitwy. List, jaki
kieruję za pośrednictwem Waszej Ekscelencji do członków Konferencji Episkopatu
Niemiec, jest adresowany także do pozostałych biskupów krajów języka
niemieckiego.
Chciałbym najpierw powiedzieć kilka słów na temat źródła tego problemu. W
latach sześćdziesiątych, kiedy biskupom krajów języka niemieckiego powierzono
odpowiedzialność za tłumaczenie Mszału Rzymskiego, istniała zgoda egzegetów, że
słowo „wiele”, „wielu” w Iz 53,11 f jest formą wyrażenia hebrajskiego na
oznaczenie ogółu. Słowo „wielu” w pierwotnych relacjach Mateusza i Marka byłyby
więc semityzmem i należałoby je przetłumaczyć jako „wszyscy”. Rozciągano to
także bezpośrednio na tłumaczony tekst łaciński, który „pro multis” z przekazu
ewangelicznego odsyłał do Izajasza 53, a zatem powinien być przetłumaczony jako
„za wszystkich”. Jednak w międzyczasie ten egzegetyczny konsens rozpadł się, już
go nie ma. W niemieckim tłumaczeniu ekumenicznym Pisma Świętego w opisie
Ostatniej Wieczerzy czytamy: „To jest Krew moja, Krew Przymierza, która za wielu
będzie wylana” (Mk 14, 24; por. Mt 26, 28). W ten sposób można dostrzec coś
bardzo ważnego: oddanie „pro multis” jako „za wszystkich” nie było czystym
tłumaczeniem, ale interpretacją, która była całkiem zasadna i nadal pozostaje
zasadna, ale jednak interpretacją i czymś więcej niż tylko tłumaczeniem.
To zlanie się tłumaczenia i interpretacji należy w pewnych aspektach do
zasad, które kierowały bezpośrednio po Soborze tłumaczeniami ksiąg liturgicznych
na języki nowożytne. Zdawano sobie sprawę, jak daleko teksty biblijne i
liturgiczne oddalone są od języka i mentalności współczesnego człowieka, tak, że
nawet po przełożeniu nadal muszą być niezrozumiałe dla uczestników liturgii.
Było to nowe przedsięwzięcie, aby święte teksty w tłumaczeniach były dostępne
dla uczestników liturgii, pozostając jednocześnie bardzo oddalonymi od ich
świata; w ten sposób właśnie teksty święte jawiły się w ich wielkim oddaleniu.
Tak więc odczuwano nie tylko jako uzasadnione, ale wręcz konieczne zawarcie w
tłumaczeniu już interpretacji, aby w ten sposób skrócić drogę do ludzi, do
których serc i umysłów słowa te powinny dotrzeć.
Do pewnego stopnia nadal uprawniona jest zasada treściowego, a nie koniecznie
także dosłownego tłumaczenie tekstów podstawowych. Ponieważ nieustannie muszę
odmawiać modlitwy liturgiczne w różnych językach, zdarza się, że pomiędzy
różnymi tłumaczeniami trudno czasem znaleźć podobieństwo, i że służący za
podstawę wspólny tekst często można rozpoznać tylko z dystansu. Zdarzają się
przy tym banalizacje, oznaczające rzeczywiste straty. Z biegiem lat stało się
dla mnie osobiście coraz bardziej jasne, że zasada niedosłownej, ale
strukturalnej zgodności jako wytycznej tłumaczenia ma swoje ograniczenia. Idąc
za takim poglądem opublikowana 28 marca 2001 r. przez Kongregację do spraw Kultu
Bożego instrukcja dotycząca tłumaczeń „Liturgiam authenticam” przywróciła
ponownie na pierwszy plan zasadę dosłownej zgodności, nie narzucając oczywiście
jednostronnej dosłowności. Ważnym spostrzeżeniem tkwiącym u podstaw tej
instrukcji jest, wyrażona już wcześniej, powyższa różnica pomiędzy tłumaczeniem
a interpretacją. Jest to niezbędne zarówno w stosunku do słowa Pisma Świętego
jak i tekstów liturgicznych. Z jednej strony, święte słowo, na ile to możliwe
musi się jawić takim, jakim jest, także z jego obcością oraz zawartymi w nim
pytaniami, z drugiej zaś Kościołowi powierzono misję interpretacji, w której - w
granicach naszego aktualnego zrozumienia – dociera do nas orędzie jakie Pan dla
nas przeznaczył. Także najbardziej wierne tłumaczenie nie może zastąpić
interpretacji: jest częścią struktury objawienia, mianowicie, że Słowo Boże jest
odczytywane w interpretującej wspólnocie Kościoła, łączącej się w wierności w
chwili obecnej. Słowo musi być takim jakim jest, w swojej własnej, być może dla
nas obcej postaci. Interpretacja musi być wierna wobec samego słowa, ale
jednocześnie czynić je dostępnym dla współczesnych odbiorców.
W związku z tym Stolica Apostolska zadecydowała, że w nowych przekładach
Mszału słowo „pro multis” należy oddać dosłownie i nie ma być ono jednocześnie
interpretowane. W miejsce wykładni interpretacyjnej „dla wszystkich” trzeba
stawiać prosty przekład „za wielu”. Muszę tu podkreślić, że zarówno u Mateusza
jak i Marka nie ma rodzajnika, tak więc nie „za rzesze”, ale „za wielu”. Jeśli
to rozstrzygnięcie jak mam nadzieję, jest zrozumiałe w świetle zasadniczej
korelacji tłumaczenia i interpretacji, to mam też świadomość, że jest ona
ogromnym wyzwaniem dla wszystkich, którym jest powierzona w Kościele
interpretacja Słowa Bożego. Ponadto dla osób regularnie uczestniczących we Mszy
św. jawi się to nieuchronnie jako przełom w samym centrum sacrum. Będą oni
pytać: czyżby teraz nie za wszystkich umarł Chrystus? Czy Kościół zmienił swoje
nauczanie? Czy może On i wolno Mu to czynić? Czy mamy tu do czynienia z reakcją,
która chce zniszczyć dziedzictwo Soboru? Wszyscy wiemy z doświadczenia ostatnich
50 lat, jak głęboko przeprowadzenie zmiany tekstów i form liturgicznych dotyka
ludzkiej duszy; jak bardzo musi ludzi niepokoić zmiana tekstu w tak bardzo
istotnym punkcie. Z tego względu, kiedy na podstawie różnicy między tłumaczeniem
a interpretacją wybrano tłumaczenie „wielu”, zadecydowano równocześnie, że
tłumaczenie to powinno zostać poprzedzone, w poszczególnych obszarach językowych
gruntowną katechezą, poprzez którą biskupi powinni swoim kapłanom, a poprzez
nich wszystkim wiernym dać konkretnie do zrozumienia, o co chodzi. Poprzedzenie
katechezą jest warunkiem podstawowym wejścia w życie nowego tłumaczenia. O ile
mi wiadomo w krajach niemieckojęzycznych takiej katechezy do tej pory nie było.
Intencją mojego listu jest jak najbardziej usilna prośba skierowana do was
wszystkich, drodzy bracia, aby obecnie wypracować taką katechezę, aby następnie
rozmawiać o niej z kapłanami, a równocześnie udostępnić ją wiernym.
W takiej katechizacji trzeba być może najpierw pokrótce wyjaśnić dlaczego w
posoborowych tłumaczeniach Mszału słowo „za wielu” zostało oddane jako „za
wszystkich”, aby wyrazić w sposób niedwuznaczny, w takim sensie, w jakim chciał
Jezus powszechność zbawienia jakie od Niego pochodzi. Wtedy oczywiście
natychmiast pojawia się pytanie: Jeśli Jezus umarł za wszystkich, to dlaczego w
słowach Ostatniej Wieczerzy powiedział On „za wielu”? I dlaczego trwamy przy
tych Jezusowych słowach ustanowienia Eucharystii? Trzeba tu najpierw jeszcze
dodać, że według Mateusza i Marka Jezus powiedział „za wielu”, ale według
Łukasza i Pawła, „za was”. Tak więc pozornie krąg się zacieśnia. Natomiast
właśnie wychodząc stąd można wyjść ku rozwiązaniu.
Uczniowie wiedzą, że misja Jezusa sięga poza nich i ich krąg; przyszedł On
zgromadzić w jedno rozproszone dzieci Boże z całego świata (por. J 11, 52).
Sformułowanie „za was” czyni misję Jezusa dla obecnych absolutnie konkretną. Nie
są oni jakimiś anonimowymi członkami ogromnej całości, ale każdy wie, że Pan
umarł właśnie „za mnie”, „za nas”. „Za was” sięga w przeszłość i w przyszłość,
odnosi się do mnie całkowicie osobiście; my, którzyśmy się tutaj zgromadzili
jesteśmy jako tacy znani i umiłowani przez Jezusa. Tak więc to „za was” nie jest
jakimś zawężeniem, ale konkretyzacją, odnosi się do każdej wspólnoty sprawującej
Eucharystię, która konkretnie łączy się z miłością Jezusa. Kanon Rzymski
połączył ze sobą w słowach konsekracji dwa czytania biblijne i zgodnie z tym
mówi: „Za was i za wielu”. Ta formuła została następnie przyjęta w reformie
liturgicznej we wszystkich modlitwach eucharystycznych.
Zapytajmy raz jeszcze dlaczego „za wielu”? Czyż Pan, nie umarł za wszystkich?
Fakt, że Jezus Chrystus jako Wcielony Syn Boży jest człowiekiem dla wszystkich
ludzi, nowym Adamem, to jeden z podstawowych pewników naszej wiary. Chciałbym w
tej sprawie przytoczyć tylko trzy teksty Pisma Świętego: Bóg wydał swego Syna
„za wszystkich” stwierdza św. Paweł w Liście do Rzymian (Rz 8,32). „Jeden umarł
za wszystkich”, mówi on w drugim Liście do Koryntian o śmierci Jezusa (2 Kor 5,
14). Jezus „wydał siebie samego na okup za wszystkich”, mówi Apostoł w Pierwszym
Liście do Tymoteusza (1 Tm 2, 6). Ale w takim razie tym bardziej trzeba raz
jeszcze się zapytać: jeśli jest to tak jasne, to dlaczego w Modlitwie
eucharystycznej napisano „za wielu”? Otóż Kościół przejął to sformułowanie z
nowotestamentalnych relacji o ustanowieniu Eucharystii. Mówi tak ona z szacunku
dla słowa Jezusa, aby być Jemu dosłownie wierną. Głęboki szacunek dla słowa
samego Jezusa jest postawą sformułowania Modlitwy Eucharystycznej. Pytamy się
jednak wówczas: dlaczego sam Jezus tak właśnie powiedział? Prawdziwym powodem
jest to, że Jezus w ten sposób chciał być rozpoznany jako sługa Boży z 53
rozdziału proroka Izajasza, ukazał, że jest tą postacią, którą oczekiwało słowo
proroka. Głęboki szacunek Kościoła wobec Słowa Jezusa oraz wierność Jezusa wobec
słowa „Pisma” - ta podwójna wierność jest konkretnym powodem sformułowania „za
wielu”. Poprzez dosłowne tłumaczenie słów Pisma Świętego włączamy się w ten
łańcuch wierności naznaczonej szacunkiem.
Tak jak już wcześniej widzieliśmy, określenie „za was” tradycji
łukaszowo-pawłowej nie zwęża, lecz konkretyzuje, tak że możemy teraz zobaczyć,
że dialektyka „za wielu” - „za wszystkich” ma swoje własne znaczenie. „Za
wszystkich” porusza się na poziomie ontologicznym - istnienie i działanie Jezusa
obejmuje całą ludzkość, przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Ale w
rzeczywistości, historycznie w konkretnej wspólnocie tych, którzy celebrują
Eucharystię, przychodzi On do „wielu”. Można więc rozpoznać potrójne znacznie
korelacji między „za wielu” i „za wszystkich”. Przede wszystkim dla nas, którzy
możemy zasiąść do Jego stołu, powinna ona oznaczać zaskoczenie, radość i
wdzięczność, że On mnie powołał, że ja mogę z Nim przebywać i mogę Go poznać.
„Bogu niech będą dzięki, który mnie z łaski powołał do swego Kościoła” (pieśń
kościelna „Dank sei dem Herrn, der mich aus Gnad' in seine Kirch' berufen hat
...“, pierwsza zwrotka). Po drugie - jest to także odpowiedzialność. To, jak Pan
na swój sposób dociera do innych - „wszystkich” - pozostaje ostatecznie
tajemnicą. Ale bez wątpienia powołanie bezpośrednio przez Niego do Swojego stołu
stanowi pewną odpowiedzialność, abym mógł usłyszeć: że cierpiał On „za was”, „za
mnie”. Wielu niesie odpowiedzialność za wszystkich. Wspólnota „wielu” musi być
światłem na świeczniku, miastem na górze, zaczynem dla wszystkich. Jest to
powołanie, które dotyczy każdego w sposób całkowicie osobisty. Wielu, którymi
jesteśmy, musi ponosić odpowiedzialność za całość, będąc świadomymi swej misji.
Wreszcie, można dodać trzeci aspekt. We współczesnym społeczeństwie mamy
poczucie, że faktycznie nie jest nas „wielu”, ale niewielu – mała gromadka,
stale malejąca. Jednakże nie - jesteśmy „wielu”: Potem ujrzałem: a oto wielki
tłum, którego nie mógł nikt policzyć, z każdego narodu i wszystkich pokoleń,
ludów i języków” mówi Apokalipsa św. Jana (Ap 7, 9). Jest nas wielu i
reprezentujemy wszystkich. W ten sposób obydwa słowa „wielu” i „wszyscy” są ze
sobą ściśle powiązane i odnoszą się jedno do drugiego w odpowiedzialności i
obietnicy.
Ekscelencjo, Drogi współbracie w biskupstwie! Pisząc te słowa pragnąłem
wskazać zasadnicze linie treści katechezy, poprzez którą kapłani i świeccy
powinni być jak najszybciej przygotowani do nowego tłumaczenia. Mam nadzieję, że
wszystko to może również służyć głębszemu uczestnictwu we Mszy św. wpisując się
w wielkie zadanie jakie nas oczekuje wraz z „Rokiem wiary”. Mam nadzieję, że
katecheza zostanie przedstawiona szybko i stanie się częścią odnowy
liturgicznej, w którą od swej pierwszej sesji zaangażował się Sobór.
Z błogosławieństwem i pozdrowieniami paschalnymi
Wasz w Panu, Benedictus PP XVI.
|