Pod krzyżem uczysz się kochać - homilia o Ojcu Pio |
|
2011-09-23
Bł. Jan Paweł II o Ojcu Pio w homilii Mszy beatyfikacyjnej, 2.05.1999
r. [fragmenty]:
Ci, którzy udawali się do San Giovanni Rotondo, aby
uczestniczyć w sprawowanej przez niego Mszy św., by prosić go o radę lub
wyspowiadać się, dostrzegali w nim żywy obraz Chrystusa cierpiącego i
zmartwychwstałego. Na twarzy Ojca Pio jaśniał blask zmartwychwstania. Jego
ciało, naznaczone stygmatami, było świadectwem głębokiej więzi między śmiercią a
zmartwychwstaniem, cechującej tajemnicę paschalną. Dla błogosławionego z
Pietrelciny uczestnictwo w męce było doświadczeniem szczególnie dojmującym:
specjalne dary, jakie zostały mu udzielone, oraz towarzyszące im cierpienia
wewnętrzne i mistyczne sprawiały, że przeżywał udręki Chrystusa całym sobą i w
każdej chwili, z niezmienną świadomością, że Kalwaria jest górą
świętych.
Nie mniej bolesne, a po ludzku biorąc może nawet bardziej
dotkliwe, były cierpienia, jakie musiał znosić z powodu — można powiedzieć —
swoich szczególnych charyzmatów. W dziejach świętości bywa czasem, że osoba
wybrana spotyka się — za specjalnym przyzwoleniem Bożym — z niezrozumieniem. Gdy
tak się dzieje, posłuszeństwo staje się dla niej tyglem oczyszczenia, drogą
stopniowego upodobniania się do Chrystusa, pogłębieniem autentycznej świętości.
Nowy błogosławiony tak pisał na ten temat do jednego ze swoich
przełożonych: "Staram się tylko być wam posłuszny, gdyż Pan Bóg
pozwolił mi poznać jedyną rzecz, która jest Jemu najmilsza, a dla mnie stanowi
jedyny sposób, aby zachować nadzieję na zbawienie i pewność
zwycięstwa" (Epist. I, s. 807). Tym, którzy zwracali się do
niego, wskazywał drogę świętości, powtarzając im: "Zdaje się, że
Jezus nie ma innych zmartwień poza tym, żeby uświęcić wasze dusze"
(Epist. II, s. 155).
Jeśli Opatrzność zrządziła, aby Ojciec Pio działał nie
opuszczając nigdy swojego klasztoru, jak gdyby zakorzeniony u stóp krzyża, to
fakt ten nie jest bez znaczenia. Pewnego dnia, w chwili szczególnie bolesnych
doświadczeń, Boski Nauczyciel pocieszał go mówiąc, że "pod krzyżem
uczysz się kochać" (Epist. I, s. 339).
Tak, krzyż Chrystusa jest znakomitą szkołą miłości; więcej —
jest samym źródłem miłości. Miłość tego wiernego ucznia, oczyszczona przez
cierpienie, przyciągała serca do Chrystusa i do jego trudnej Ewangelii
zbawienia.
Ojciec Pio łączył (...) gorliwą troskę o dusze z wrażliwością
na ludzkie cierpienie, stając się inicjatorem budowy zespołu szpitalnego w San
Giovanni Rotondo, który nazwał "Domem ulgi w cierpieniu". Przez [niego]
Ojciec Pio pragnął ukazać, że zwyczajne cuda Boże dokonują się poprzez nasze
miłosierdzie. Trzeba być gotowym do solidarności i do ofiarnej służby
braciom, wykorzystując wszelkie środki medyczne i techniczne.
Chciałbym zakończyć słowami z Ewangelii, odczytanymi podczas
tej Mszy św.: "Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzcie w
Boga". Echem tego wezwania Chrystusa jest rada, jakiej często udzielał
nowy błogosławiony: "Zdajcie się całkowicie na Boskie Serce Jezusa,
jak dziecko ukryte w ramionach matki". Niech ta zachęta przeniknie
także do naszych serc i stanie się źródłem pokoju, harmonii i radości. Czegóż
mamy się lękać, jeśli Chrystus jest dla nas Drogą, Prawdą i Życiem? Czemu nie
mielibyśmy ufać Bogu, który jest Ojcem, naszym Ojcem? (...)
Polecamy książki o
Ojcu Pio oraz inne artykuły:
Msza Święta Ojca Pio
Odtajnione dokumenty Świętego Oficjum na temat ojca Pio
Święte Oficjum nie miało zastrzeżeń do Ojca Pio
|