06. maja A.D. 2024 Sanctus, Sanctus, Sanctus Dominus Deus Sabaoth. Pleni sunt caeli et terra gloria Tua.
Święty, Święty, Święty jest Pan Zastępów. Cała ziemia pełna jest Jego chwały. (Iz 6,3)     


   Chcę otrzymywać ciekawe
   wiadomości na e-mail:

    



Święty Ojciec Pio - brat który się modli

2009-09-23

41 lat temu do Domu Ojca odszedł Ojciec Pio. W dzień jego śmierci – 23 września – Kościół wspomina Świętego Kapucyna. Ojciec Święty Jan Paweł II wynosząc go w 2002 r. do chwały ołtarza, stwierdził, że święty kapucyn z Pietrelciny – jeden z największych świętych XX wieku – był „żywym obrazem dobroci Ojca” i „szczodrym szafarzem miłosierdzia Bożego”. „Jestem tylko bratem, który się modli” – mówił o sobie Ojciec Pio. Inni widzieli w nim kogoś więcej niż tylko skromnego zakonnika.

Francesco Forgione – bo tak nazywał się Ojciec Pio – pochodził z biednej rodziny, która mieszkała we włoskiej wiosce Pietrelcina. Urodził się 25 maja 1887 r., a 16 lat później wstąpił do zakonu kapucynów. W 1910 r. przyjął święcenia kapłańskie. Większą część życia spędził w klasztorze w San Giovanni Rotondo. Nadzwyczajna pobożność i otrzymane od Boga charyzmaty sprawiły, że już za życia uznawany był za świętego.

Stygmaty

Przez 50 lat Ojciec Pio nosił na swoim ciele widzialne symptomy szczególnego wybraństwa - stygmaty, znaki męki Pana naszego Jezusa Chrystusa.

o.PiotrPo raz pierwszy młody kapłan otrzymał stygmaty we wrześniu 1910 r. - w wieku 23 lat. Pan wysłuchał wówczas jego błagań i uczynił je niewidzialnymi. Od tej chwili przez osiem lat Ojciec Pio odczuwał ból w stygmatyzowanych miejscach, a przez kilka lat, raz w tygodniu doświadczał męki koronowania cierniem i biczowania.

Widzialne stygmaty pojawiły się na jego ciele 20 września 1918 r., kiedy Ojciec Pio modlił się przed krucyfiksem na chórze kościoła po odprawieniu Mszy św. Wyrycie stygmatów było dziełem Tajemniczej Osoby, która - według relacji Ojca Pio - "miała ręce i stopy i bok ociekające krwią". Wszystko wskazuje na to, że osobą tą był sam Ukrzyżowany Chrystus. "Widzenie osoby oddaliło się, a ja spostrzegłem, że dłonie, stopy i bok były przebite i sączyła się z nich krew" - relacjonował Kapucyn. Rany były bardzo bolesne i obficie krwawiły - wypływało z nich niemal pół szklanki krwi dziennie.

Ponad miesiąc wcześniej - w trakcie spowiadania dzieci - Ojciec Pio doznał transwerberacji - poprzedzonego wizją "ataku serafickiego", podczas którego w mistyczny sposób "niebiańska osoba" (Jezus) przebiła jego duszę niewidzialnym rozpalonym sztyletem. Choć zranienie duszy było niewidzialne, Ojciec Pio przez dwa dni odczuwał ogromny ból, a na jego boku pojawiła się rana. Transwerberacja była swego rodzaju duchowym przygotowaniem do stygmatyzacji.

Wiele osób podejrzewało, że stygmaty Ojca Pio są mistyfikacją. Wielokrotnie poddawano je szczegółowemu badaniu. Próbowano je uleczyć, bandażując rany. Na próżno. "Rany te mają przyczynę, której nauka nie jest w stanie wyjaśnić" - stwierdził doktor Giorgio Festa.

Dwa lata przed śmiercią zakonnika rany na jego ciele zaczęły się zabliźniać. Ostatnia zniknęła w momencie śmierci. Niesamowity opis i historię stygmatów można przeczytać w wydanej w tym roku książce „Przesłuchanie Ojca Pio. Odtajnione akta Watykanu”. – Wszyscy, którzy wezmą do ręki książkę o Ojcu Pio, nawet osoby, które już go znają, mogą znaleźć w niej całościową, kompletną i szczegółową wizję osoby Stygmatyka. Jednocześnie ta wizja jest bardzo syntetyczna, w skrócie można powiedzieć: w 140 odpowiedziach Ojciec Pio mówi o sobie samym. Znajdziemy w niej także pewne vademecum, czyli przewodnik o tym, kim był Ojciec Pio i jaka była jego misja, czyli to, czego możemy się nauczyć od niego samego. Mnie osobiście poruszyły odpowiedzi, w których Ojciec Pio mówił sam o sobie – mówi ks. ks. Francesco Castelli, historyk, autor książki „Przesłuchanie Ojca Pio”.

Ks. Castelli podkreśla, że Stygmatyk, odpowiadając na jedno z pytań, mówi, że chce zawsze być posłuszny Kościołowi, ponieważ przez Kościół mówi do niego sam Bóg. – Wierzę, że z tego stwierdzenia możemy nauczyć się być uczniami Kościoła, także uczniami św. Ojca Pio. Nie tylko w sposób sentymentalny, uczuciowy, ale także ze szczerością i z wiernością naszego serca – zaznacza autor książki.

I druga rzecz, która mnie dotknęła. Ojciec Pio przypomina nam, że w drodze, kiedy pielgrzymujemy w życiu, nie jesteśmy sami. Istnieje duża rodzina świętych, która nam towarzyszy, uprzedza nas, idzie przed nami w kierunku Pana Boga – mówi ks. Castelli, historyk.

Wierni tłumnie gromadzili się na odprawianych przez Ojca Pio Mszach św., oblegali konfesjonał, w którym spowiadał, błagali o jego modlitewne wsparcie, radę, pociechę i duchowe kierownictwo. Wielu osobom Ojciec Pio wyprosił u Boga łaskę uzdrowienia. Jego życie - naznaczone nieustanną modlitwą, cierpieniem, chorobami, odrzuceniem i zmaganiami z szatanem - było jedną wielką, złożoną Bogu, ofiarą.

Ojciec Pio odszedł do domu Ojca 23 września 1968 r. Pozostały po nim wielkie, zainicjowane przezeń dzieła: szpital - Dom Ulgi w Cierpieniu oraz Grupy Modlitewne.

Liczne łaski

Pan Bóg obdarzył Ojca Pio nadnaturalnymi zdolnościami. Święty otrzymał nie tylko charyzmat uzdrawiania, ale potrafił w nadprzyrodzony sposób poznawać sekrety ludzkich serc i czytać w myślach przychodzących do niego ludzi, przepowiadać przyszłość, miał również dar bilokacji – mógł być obecny w dwóch miejscach jednocześnie.

Choć większość życia Ojciec Pio spędził w klasztorach, dzięki darowi bilokacji wielu ludzi widziało go w tym samym czasie także w innych miejscach m.in. na polu bitwy, ratującego życie pewnemu kapitanowi z Sycylii, przy łożu umierającego urugwajskiego kapłana, w Udine obecnego przy narodzinach dziecka, którego powierzyła jego opiece Matka Boża i przy równoczesnej śmierci jego ojca.

Znane są przypadki spowiedzi u Ojca Pio, podczas których Święty Kapucyn wymieniał zatajone lub zapomniane przez penitenta grzechy. Wiele osób dowiadywało się od Ojca Pio o czekającej ich samych oraz ich bliskich przyszłości. Bywało, że Ojciec Pio ostrzegał przed grożącym im niebezpieczeństwem.

Innym fenomenem związanym z Ojcem Pio był cudowny zapach jaki towarzyszył mu od chwili stygmatyzacji. Fiołkowy, różany lub kadzidlany aromat odczuwali ludzie za życia zakonnika a także po jego śmierci w najdalszych zakątkach ziemi. Ojciec Pio do dziś daje odczuć swój zapach jako znak swojej duchowej obecności i opieki. Sam nazywał tę woń "pociechą dla dzieci".

Lekarze zdumiewali się mierząc temperaturę ciała zakonnika. Bywało, że sięgała ona 48 a nawet 52 st. C - osiągając poziom, jaki żaden ludzki organizm nie byłby w stanie wytrzymać. Prawdopodobnie miało to związek z mistycznym fenomenem pożaru miłości, który ogarniał jego duszę, objawiając się w tak przedziwny materialny sposób.

Ojciec Pio odszedł do Nieba, ale nigdy nie opuścił proszących go o wstawiennictwo wiernych. Także dziś za jego pośrednictwem Pan Bóg obsypuje nas rozlicznymi łaskami, dokonuje cielesnych i duchowych uzdrowień oraz nawróceń.

Duchowe dzieci Świętego

O tym, jak Ojciec Święty Pius XII w czasie II wojny światowej zaapelował do katolików o modlitwę w intencji uratowania świata, Ojciec Pio powiedział do swoich dzieci duchowych: „Zakasajmy rękawy. Jako pierwsi odpowiedzmy na apel Wikariusza Chrystusowego! Jeśli jesteście moimi dziećmi, módlcie się co wieczór w gronie rodzinnym. Odmawiajcie święty różaniec ku czci Madonny. Raz na tydzień, a przynajmniej raz w miesiącu, gromadźcie się w kościele, odmawiajcie Różaniec, uczestniczcie pobożnie we Mszy św., słuchajcie i rozważajcie Słowo Boże i żyjcie nim; wspólnie przystępujcie do Komunii św., adorujcie, jeśli to możliwe, choć przez godzinę Jezusa w Najświętszym Sakramencie!”.

Tak powstały Grupy Modlitwy Ojca Pio. Dziś istnieją w 34 krajach świata i skupiają ok. pół miliona osób. Najwięcej Grup Modlitwy funkcjonuje we Włoszech. Polska jednak jest już na drugim miejscu. – Grupy Modlitwy Ojca Pio powstają dziś w Polsce jak "grzyby po deszczu" – mówi br. Paweł Teperski OFMCap., a br. Bogusław Piechuta OFMCap., moderator Grup Modlitwy Ojca Pio podkreśla, że zasadniczym ich celem jest modlitwa i działalność charytatywna. Do największych z działających w Polsce należy grupa w Nowym Sączu, licząca prawie 3 tys. członków.

Grupy od swoich członków nie wymagają zapisów. Nie posiadają jakichś specjalnych programów pracy. Ich zadaniem - zgodnie z życzeniem Ojca Pio - jest opasanie całego świata łańcuchem modlitwy oraz odnowienie życia chrześcijańskiego. Jedynym zobowiązaniem członków Grup Modlitwy Ojca Pio jest gromadzenie się, przynajmniej raz w miesiącu, na wspólnej modlitwie pod kierownictwem kapłana oraz zapraszanie do udziału w modlitwie przyjaciół i znajomych.

„Grupy Modlitewne i Dom Ulgi w Cierpieniu: oto dwa znamienne dary, które pozostawił nam Ojciec Pio. Zostały one założone, aby być w świecie jaśniejącymi pochodniami miłości” - mówił po beatyfikacji włoskiego stygmatyka Jan Paweł II.

Małgorzata Pabis, „Cuda i Łaski Boże”


  strona główna  |  mapa serwisu  |  ^góra strony   
Copyright © 2006-2007 SANCTUS.pl - Wszelkie prawa zastrzeżone

Ofiara Mszy Świętej
w Tajemnicach i Cudach
Ofiara Mszy Świętej w Tajemnicach i Cudach
ks. A. Reiners

abp Fulton Sheen
Życie Jezusa Chrystusa
Życie
Jezusa Chrystusa

Księgarnia Katolicka - Dewocjonalia Wałbrzych - Soczewki kontaktowe - Farby Rafil