z Polski
"Radosny ryt łaciński" - relacja z Krzeszowa na portalu wiara.pl |
|
2009-09-08
Wakacje to dla wielu niestety początek urlopu od Mszy św. Była jednak grupa
zapaleńców, która każdą wolną chwilę spędzała w kościele na Mszy
świętej i to sprawowanej po łacinie.
W to lato, przez tydzień w krzeszowskim sanktuarium kilkunastu ministrantów z
całej Polski uczyło się przeżywania i służenia do Mszy św. w nadzwyczajnym
rycie, czyli Mszy trydenckiej. Tej, która na wiele lat praktycznie zniknęła z
naszych świątyń.
Reforma reformy Po Soborze
Watykańskim II liturgię zdominował ryt „zwyczajny”. Od nowa w mediach zaczęto
głośnio mówić o jej nadzwyczajnej formie w czasie pontyfikatu Benedykta XVI. –
Ten pontyfikat pokazuje, jak bardzo papieżowi zależy, by wskazać, że nie ma
Kościoła przed- i posoborowego. Że jest jeden Kościół – wyjaśnia ks. Zbigniew
Chromy, organizator szkolenia. – Fascynuję się nauczaniem papieża, a z tym
przyszło zainteresowanie nadzwyczajnym rytem Mszy świętej – dodaje.
Także Jan Paweł II już w 1988 r. polecił biskupom ułatwiać wiernym
[określił warunki indultu na odprawianie tradycyjnej Mszy św. i poprosił
biskupów o wielkoduszność w odpowiadaniu na prośby wiernych - przyp. red.],
przywiązanym do rytu trydenckiego, pielęgnowanie tej tradycji liturgicznej. W
2007 r. papież Benedykt XVI w motu proprio Summorum Pontificum zezwolił na
odprawianie Mszy trydenckiej każdemu kapłanowi bez konieczności zgody biskupa
[nie "zezwolił", tylko stwierdził, iż stare księgi liturgiczne nie zostały
nigdy zakazane i wolno z nich korzystać każdemu kapłanowi - przyp. red.].
Spośród stowarzyszeń katolickich, powołanych do sprawowania liturgii w tym
rycie, najstarsze jest Bractwo Kapłańskie Świętego Piotra oraz [jednym z
najmłodszych - przyp. red.] Instytut Dobrego Pasterza. Kapłani z tych
stowarzyszeń wraz z ks. Zbigniewem Chromym zorganizowali w
Krzeszowie warsztaty, które – jak się okazuje – interesują wielu i
to zwłaszcza młodych katolików.
Radość, nie nuda W
filmach o średniowieczu często widzimy sceny, gdzie w kościołach panuje półmrok,
pełno jest dymu z kadzideł, a wszędzie słychać śpiew po łacinie. Jednym słowem –
wydaje się, że jest monotonnie i nudno. A przecież jest to radosna liturgia. –
Łacina nie jest gorszym językiem niż polski, a Msza św. potrafi być „ciekawa” i
umie zbliżać do Boga – broni starej formy ks. Chromy. – Temu służą te warsztaty.
By poznać i pogłębić znajomość liturgii, a przez to i lepiej ją przeżywać –
dodaje.
Wystarczy przyjrzeć się twarzom ministrantów, którzy z wypiekami
na twarzy ćwiczyli skłony, przyklęknięcia, uczyli się, gdzie mają stać i
dlaczego należy obracać się tylko przez prawe ramię. Nie są to łatwe nauki, a
tym bardziej nie mogą służyć tylko „sztuce służenia”. Dlatego w czasie
warsztatów odbywały się wykłady, m.in. o szatach liturgicznych i przestrzeni
sakralnej w rycie gregoriańskim, liturgii rzymskiej według Ordo Romanus I, o
roku liturgicznym i budowie Mszału Rzymskiego. Nie zabrakło warsztatów śpiewu
gregoriańskiego i rozważań o tradycji i liturgii w ujęciu Josepha Ratzingera –
Benedykta XVI.
– Wielu młodych chłopców potrafi przejechać pół Polski,
aby móc wziąć udział w takiej Mszy świętej – opowiada ks. Chromy. –
Myślę, że dzięki takim zapaleńcom ta forma przetrwa i że będzie coraz częściej
celebrowana. W końcu największe i najtrwalsze ruchy w Kościele zawsze
rozpoczynały się oddolnie – dodaje z nadzieją kapłan.
Sonda: - Łukasz Basisty, Dzierżoniów, par. pw. św.
Jerzego: Często służę do Mszy świętej, jestem nawet ceremoniarzem.
Informację o warsztatach znalazłem na stronach internetowych. Dużo czytam i
staram się dowiedzieć o tym rycie jak najwięcej. W naszej diecezji takie Msze
św. odprawiane są w centrum
Wałbrzycha. Czasami na nich bywam. Sporo się dowiedzieliśmy na tym
spotkaniu. Można było bez problemu popytać o pewne szczegóły, a także poćwiczyć
gesty liturgiczne.
- Krzysztof Pieszko, Bolesławiec, par. pw.
Wniebowzięcia NMP i św. Mikołaja: Na spotkanie przyjechałem z księdzem
wikariuszem z naszej parafii. Sam się zainteresował tym szkoleniem i nawet
obiecał, że kiedyś spróbujemy odprawić taką Mszę św. w naszej parafii. Jestem
lektorem i muszę powiedzieć, że bardzo lubię służyć przy ołtarzu. Obecne
warsztaty dają bardzo dużo wiedzy, tak że chwilami wydaje się, że bardzo trudno
będzie ją przyswoić. Nie każdy może służyć do takiej Mszy św. Wymaga to nie
tylko chęci, ale i ogromnej wiedzy z zakresu liturgiki.
Źródło: Wiara.pl
|