z Watykanu
Kard. Ratzinger: Kościół rzymski musi mieć na dłuższą metę jeden rzymski ryt |
|
2009-03-27
Wielce szanowny Panie dr. Barth!
Dziękuję Panu serdecznie za list z
6 kwietnia, na który dopiero teraz odpowiadam. Prosi Pan, abym angażował się w
dopuszczenie starego rytu rzymskiego. Właściwie to wie Pan sam, że nie jestem
głuchy na takowe prośby, moje zaangażowanie dla takich spraw jest ogólnie
znane.
To czy Stolica Apostolska dopuści stary ryt „na całym świecie i bez
ograniczeń” – jak Pan pragnie i słyszał na podstawie plotek – nie może być
powiedziane czy potwierdzone bez jakichkolwiek trudności. Zbyt wielka jest wciąż
implikowana przez lata wielu katolikom awersja do tradycyjnej liturgii, którą
nazywają pogardliwie „przedsoborową”, i trzeba by było się liczyć ze znaczącym
sprzeciwem wielu biskupów wobec powszechnego przywrócenia.
Inaczej ma się sytuacja, gdy myśli się o ograniczonym przywróceniu:
ograniczone jest również zainteresowanie starą liturgią. Wiem, że jej wartość
nie zależy oczywiście od zainteresowania, ale pytanie o liczbę zainteresowanych
księży i świeckich odgrywa tu pewną rolę. Do tego taki krok – także dziś, dobre
30 lat po wprowadzeniu reformy liturgicznej papieża Pawła VI – może być
stopniowo przedsięwzięty, każdy nowy przewrót z pewnością nie byłby czymś
dobrym.
Uważam jednakże, Kościół rzymski musi mieć na dłuższą metę jeden rzymski
ryt; istnienie dwóch oficjalnych rytów jest dla biskupów i księży w praktyce
ciężkie w „zarządzaniu”. Ryt rzymski w przyszłości powinien być jedynym rytem,
sprawowany po łacinie albo w języku narodowym, ale zgodny całkowicie z tradycją
przekazanego rytu; mógłby przyjąć kilka nowych elementów, które się zachowały,
jak nowe święta, kilka nowych prefacji mszalnych, rozszerzony porządek czytań –
większy wybór, niż wcześniej, ale nie za duży, „Oratio Fidelium”, to znaczy
ustalona litania intencji po „Oremus” przed Ofiarowaniem, gdzie miała wcześniej
swoje miejsce.
Szanowny Panie dr. Barth, jeśli angażuje się Pan w ten sposób dla
liturgii, z pewnością nie będzie Pan w tym osamotniony i niech przygotowuje Pan
„opinię publiczną w Kościele” na ewentualne kroki na rzecz rozszerzonego użycia
dawnych ksiąg liturgicznych. Należy jednakże być ostrożnym w pobudzaniu zbyt
wysokich oczekiwań ze strony tradycyjnych wiernych.
Korzystam z okazji, by podziękować Panu za Pańskie cenne zaangażowanie
dla liturgii Kościoła Rzymskiego, jakie wyraża się w Pańskich publikacjach i
wykładach, nawet jeśli życzyłbym sobie tu i ówdzie więcej miłości i zrozumienia
dla urzędu nauczycielskiego papieża i biskupów. Niech ziarno, jakie Pan sieje,
wzejdzie i wyda liczne owoce w odnowionym życiu Kościoła, którego „źródłem i
szczytem”, prawdziwym sercem, jest i pozostać musi właśnie
liturgia.
Błogosławię i pozdrawiam serdecznie Kardynał Joseph
Ratzinger
Tłumaczenie: Agnieszka Zuba
|