z Polski
Bądźmy uczniami Chrystusa! - Relacja z rekolekcji adwentowych u św. Benona |
|
2007-12-20
W dniach 16-18 grudnia 2007 r. w warszawskim
kościele pw.
św. Benona odbyły się jak co roku rekolekcje adwentowe.
Przez trzy kolejne dni, odprawianej w kościele Redemptorystów Mszy świętej w
rycie trydenckim, celebrowanej przez O. Krzysztofa Stępowskiego CSsR,
towarzyszyły nauki wygłaszane przez O. Zbigniewa Bruziego CSsR. Cykl
rekolekcyjnych kazań nosił wspólny tytuł Bądźmy uczniami Chrystusa! Po
zakończonej liturgii każdorazowo wygłaszane były dodatkowo nauki kierowane do
poszczególnych grup wiernych – w niedzielę do dzieci, w poniedziałek do rodziców
i małżonków, a we wtorek do młodzieży.
Wnioskiem płynącym z rozważań w różową niedzielę GAUDETE było
stwierdzenie, że być uczniem oznacza przyjęcie wymagań nauczyciela. Wymagania
które stawia nam Chrystus zawarte są w nauce głoszonej przez
Kościół.
Mottem poniedziałkowej nauki ogólnej była konstatacja, że jeśli chcemy być
uczniami Chrystusa, musimy nauczyć się dostrzegać własne słabości. Grzechy
które popełnia każdy z nas mogą niekiedy przyjmować formę uzależnień i wiązać
nas niczym choroba paralityka, opisana w Ewangelii św. Łukasza (Łk 5,
17-26). Biblijny paralityk został uzdrowiony dzięki wierze swojej
oraz osób, które nie mogąc dostać się przed oblicze Pana Jezusa, opuściły łoże z
chorym przez dach domu, w którym przebywał Zbawiciel. Gdyby nie wiara tych osób,
nie doszłoby do spotkania paralityka z Chrystusem. Do oczyszczenia nas z naszych
słabości również powinna nas doprowadzić wiara. Do spotkania z Chrystusem
powinno dojść w tym przypadku w sakramencie pokuty, przy kratkach konfesjonału.
Pamiętać przy tym należy, że oczyszczenie z grzechów nie powinno być
odwlekane, przekładane na późniejszy termin. Grzech jest chorobą duszy, dostrzec
można zatem analogię między jej oczyszczaniem ze słabości, a leczeniem
innych chorób. W przypadku nowotworów, wczesne rozpoczęcie terapii gwarantuje
jej skuteczność. Podobnie jest z leczeniem duszy. Jeśli nie rozpoczniemy go
dostatecznie szybko, nasze słabości mogą się tylko nasilać i rozrastać niczym
komórki rakowe. Leczenia duszy w konfesjonale nie powinniśmy się jednak obawiać.
Pan Bóg dla naszej duszy jest bowiem lekarzem dobrym i miłosiernym, a dostęp do
niego nie jest ani limitowany, ani szczególnie uciążliwy.
Po zakończeniu Mszy Świętej, ojciec rekolekcjonista wygłosił drugą
naukę, skierowaną do małżonków i rodziców. Zatytułował ją Powszednie znaki
miłości. Z racji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia, przypomniał, że
miłość w rodzinie powinniśmy okazywać sobie wzajemnie na co dzień, nie tylko
podczas składania życzeń przy wigilijnym stole. Służy to podtrzymaniu ciepła
domowego ogniska. Dla okazania swoich uczuć małżonkowie mają do dyspozycji całą
gamę możliwych do wykorzystania gestów: od życzliwego uśmiechu i dobrego słowa,
poprzez subtelną pieszczotę, aż po wzajemną pomoc w codziennych obowiązkach.
Gesty te służą również właściwemu wychowaniu dzieci, obserwujących jak powinny
wyglądać prawidłowe relacje w rodzinie.
W kolejnym dniu rekolekcji, prowadzący rozważania zakonnik mówił o postawie
najdoskonalszej uczennicy Chrystusa – Matki Bożej. Mimo, że była ona matką
Jezusa, stała się jednocześnie jego wierną uczennicą, a między innymi dzięki
temu – wzorem do naśladowania dla wszystkich wiernych.
W młodym wieku Maryja miała już zaplanowaną przyszłość. Bez wahania
potrafiła jednak te plany zmienić, po usłyszeniu zwiastowanej jej przez
Archanioła nowiny. Odpowiedź „niech mi się stanie według twego słowa” była
wynikiem umiejętności otworzenia się Maryi na Słowo Boże i przyjęcia go do
serca. Słowa Bożego nie wystarczy bowiem po prostu słuchać. Nie staniemy
się prawdziwymi uczniami Chrystusa, jeśli nie nauczymy się go przyjmować jak
Matka Boża do swoich serc.
Podobnie jak Matka Boża, musimy zdać sobie również sprawę z tego, że w
rzeczywistości stanowimy własność Pana Boga. Pozwoli nam to z zupełnie innej
perspektywy przyjrzeć się wszystkim przeciwnościom, które stają na naszej drodze
życiowej. Naśladowanie postawy Matki Bożej stanowi gwarancję odniesienia
„sukcesu” w wymiarze ponadczasowym.
Po skończonej ostatniej Mszy rekolekcyjnej wygłoszona została nauka
skierowana do ludzi młodych. Dotyczyła zagadnienia małżeństwa od strony
właściwego do niego przygotowania. Rekolekcjonista zauważył, że decyzja o
małżeństwie jest odpowiedzią człowieka na jego najbardziej naturalne marzenie –
by kochać i być kochanym. We współczesnym świecie wizerunek miłości jest jednak
nieustannie wypaczany przez media. Poza jego plugawieniem przedstawiany jest
również jednostronnie – od strony płynących z niej radości, natomiast z
pominięciem wiążących się z nią obowiązków oraz wynikającej z niej
odpowiedzialności.
Przestrzegając przed fałszywym obrazem miłości, rekolekcjonista
przypomniał również młodym ludziom o potrzebie dobrego przygotowania się do
przyjęcia sakramentu małżeństwa. W porównaniu z przygotowaniem do sakramentu
kapłaństwa trwa ono zazwyczaj krócej, a i tak młodzi ludzie często bądź
lekceważą je, bądź prowadzą je w sposób niewłaściwy.
J.F.
|