8. JĘZYK KULTU BOŻEGO
Język mój będzie głosił sprawiedliwość Twoją, cały
dzień chwałę Twoją (Ps 34,28 )
Msza jest szczytowym aktem religijnym, jest święta (czyli
zachodzą tu najściślejsze relacje człowieka z Bogiem), wydaje się więc
zrozumiałym, iż powinno być używane w niej wszystko to, co najwznioślejsze. Ta
prawda odnosi się w pierwszej linii do języka celebracji liturgicznej. Kościół
od samego początku świadomy, jak drogocenny skarb powierzył mu Jezus, otoczył
Mszę nie tylko wzniosłymi obrzędami i ceremoniami, ale również językiem
szlachetnym i pięknym, aby jak tylko najlepiej móc wyrazić i uczcić Majestat
Boży na ziemi. Tym językiem liturgicznym stała się łacina - czcigodna i
starożytna mowa wiecznego Rzymu, uświęcona trwałą ponad 1600-letnią tradycją,
wielowiekowym i powszechnym stosowaniem w liturgii Kościoła łacińskiego; język
pełen godności, wzbudzający głębokie poczucie tajemnicy eucharystycznej.
Msza św. jako akt kultu Bożego potrzebuje języka kultycznego,
sakralnego, czyli wyjętego z obszaru profanum; w Mszy idzie przecież o
celebrację misteriów wiary. Sakralność jest czymś całkowicie odmiennym niż
powszedniość. Szacunek dla tego, co święte, Bogu poświęcone, jest naturalnym
odczuciem człowieka, leżącym u podłoża wszystkich kultur. Wszystkie niemal
religie cieszą się posiadaniem własnego języka sakralnego, używanego dla
sprawowania kultu.
Jak celem liturgii nie jest podawanie wiadomości ani
pouczanie, podobnie rolą języka kultycznego nie jest wpierw komunikacja, czy
bycie środkiem do porozumiewania się. Język kultu służy podkreślaniu i wyrażaniu
dziejącego się misterium fidei, to że Msza jest tajemnicą, daleką od
świata i spraw świeckich, że chodzi tu o najwyższe działanie Chrystusa i Jego
Kościoła. Dlatego właśnie Kościół otoczył językiem kultycznym swoje relacje z
Bogiem w liturgii, świadomy, że rzeczy święte należy ukrywać w cieniu
tajemniczych słów. Podobnie całe Pismo św. jako pełne figur, zapożyczonych myśli
i przypowieści pozostanie zawsze dla zwykłego człowieka mimo tłumaczeń księgą
tajemniczą. Doświadczenie Tajemnicy wzbogaca doświadczenie wiary.
Każda liturgia zmierza ku wytworzeniu sobie języka
kultycznego. Jest to próba nie tyle odcięcia, co zdystansowania się od profanum.
U niektórych protestantów nawet, którzy początkowo odrzucili język łaciński,
trwa się przy starym, wręcz archaicznym języku niemieckim. Sakralizacja liturgii
łacińskiej jest dodatkowo potęgowana przez śpiew - chorał gregoriański.
Sakralność wymaga siłą rzeczy innego zachowania się jak w
domu czy na ulicy. Język kultyczny nie jest powszednim, potocznym językiem ulicy
czy gazet, ale językiem misterium, językiem tajemniczym. Łacina gwarantuje
szacunek należny tajemnicy Mszy. Dzięki temu w czasie trwania liturgii rozwija
się wśród wiernych respekt wobec Boga i rzeczy świętych, skupienie i duch
adoracji. Język sakralny podnosi człowieka ponad to, co tylko ludzkie,
przywołuje obecność dziejących się tajemnic naszego zbawienia.
Język łaciński jest dla Kościoła wielką pomocą. Jako martwy i
nie podlegający ewolucji, wyraża w sposób pewny, adekwatny i precyzyjny prawdy
wiary katolickiej, chroniąc przed potencjalnymi błędami, które mogą wyniknąć z
nieścisłości i wieloznaczności języków nowożytnych. Ma to swoje nieocenione
zastosowanie w studium teologii. Jest to również niezwykle ważne w procesie
zachowywania świętych, starożytnych, nietykalnych słów i formuł liturgii oraz
właściwego ich rozumienia. Właściwością języków współczesnych jest zmieniać się
i przekształcać bez ustanku. Język ksiąg liturgicznych, który strzeże tożsamości
Mszy przed złym rozumieniem, nie może podlegać zmianom, gdyż od tego zależy w
dużym stopniu zachowanie prawd, które te księgi zawierają. Teksty liturgii
rzymskiej były tworzone niemal wyłącznie po łacinie.
Msza św. jest publicznym aktem kultu katolickiego, potrzebuje
więc jednego języka, nie tylko w swej treści, ale i formie. Wierny zwraca się w
prywatnych modlitwach do Boga w swoim własnym języku, kapłan zaś przy
wykonywaniu kultu publicznego - w oficjalnym języku Kościoła. Łacina stanowi
formę jedności życia kościelnego, więź ze Stolicą Apostolską. Uwydatnia
uniwersalizm Dobrej Nowiny, nie jest więc zarezerwowana tylko dla jakiejś
etnicznej bądź kulturowej wspólnoty, ale dla wszystkich ludów w Kościele.
Podkreśla transcendencję słowa Bożego, które przekracza wszelkie języki
narodowe. Język łaciński jest świadectwem stałości Kościoła w czasie oraz
wyrazem jego katolickości, powszechności i zewnętrznej jedności w przestrzeni,
bez względu na narodowości.
Łacina stała się być może językiem mało przystępnym dla
szerszych kręgów katolickich. Nie jest to jednak przeszkodą, aby zapoznać się
choćby tylko z podstawami mowy naszej Matki-Kościoła. Istotną pomocą dla
uczestnictwa w tradycyjnej Mszy jest mszalik, zawierający tłumaczenie tekstów
łacińskich. Korzystanie z niego umożliwia jednoczesne używanie języka
kultycznego w liturgii i rozumienie modlitw liturgicznych. Używanie mszalika nie
jest skomplikowane, wymaga owszem koncentracji. Żyjemy w czasach informacji i
gazet, gdzie każdy potrafi czytać, gdzie przerzucanie stron między częściami
stałymi a zmiennymi w mszaliku wydaje się prostsze od obsługi komputera.
Wysiłek, jakiego domaga się od nas liturgia łacińska, by
wznieść się ponad języki narodowe ma w sobie wiele cennego. Obok przesłanek
teologicznych, jak praktycznych (możliwość wspólnej modlitwy różnojęzycznych
katolików) jest również to, iż w współczesnym świecie, w którym rodzą się ciągle
szowinizmy, język łaciński przypomina nieustannie, że Kościół pomimo swojego
istnienia w różnorodnych kulturach i nacjach, pozostaje ostatecznie uniwersalny
i ponadnarodowy.
Jeśli nawet przeżywamy powszechny niestety zanik łaciny
w życiu liturgicznym, (po wielkich zmianach rytu, jakie nastąpiły na początku
lat 70-tych, gdzie obecnie odprawia się już niemal wszędzie w językach
narodowych) nie należy zapominać, iż pozostaje ona do dziś pierwszym językiem
Kościoła, także w liturgii - zgodnie z orzeczeniem ostatniego Soboru: „W
obrządkach łacińskich zachowuje się używanie języka łacińskiego, poza wyjątkami
określonymi przez prawo szczegółowe” [SC 36].