Najpierw przypatrzmy się Panu Jezusowi według portretu
wyrażonego przez XIX wiekami przez Publiusa Sentulusa, rządcę Judei, w liście
adresowanym do Senatu i ludu rzymskiego, na dzień imienin Tyberiusza
Cezara:
"Zjawił się w tym czasie Mąż wielkiej cnoty, zwany Jezus
Chrystus, który żyje z nami i uważany od pogan jako prawdziwy prorok. Uczniowie
Jego nazywają Go Synem Bożym, wskrzesza umarłych i uzdrawia chorych. Wzrost tego
Męża wyższy nad średni, postać Jego majestatyczna, budząca w patrzących nań
miłość i bojaźń. Włosy Jego ciemno blond, równe, spadające w pierścieniach na
ramiona i rozdzielone na środku głowy, podobnie jak u Nazarejczyków. Czoło ma
gładkie i pogodne. Oblicze bez skazy zmarszczek, ozdobione wdziękiem i miłym
uśmiechem. Nos i usta bardzo kształtne, broda gęsta takiej barwy jak i włosy,
rozdzielona pośrodku. Wejrzenie Jego szczere a poważne, oczy koloru ciemnego,
jaśniejące żywym światłem. W upomnieniach jest groźny, w radach uprzejmy i
wymowny, w rozmowie miły i poważny. Nigdy nie widziano Go śmiejącego się, lecz
często płaczącego. Cała Jego postać bardzo kształtna, ręce nadzwyczaj delikatne.
Mówi mało, a zawsze mądrze i skromnie. Iście, jest to człowiek, który Swą
osobliwością i pieknością przechodzi wszystkie syny ludzkie."
Źródło: modlitewnik Skarby Nieba, 1928, Nihil obstat 1930 r.
Wizerunek Pana Jezusa pochodzi ze zdjęcia zrobionego przez
włoskiego stygmatyka, brata Elię Cataldo ze wspólnoty Apostołów Bożych (Apostoli
di Dio) w Calvo, w Umbrii. Fotografia powstała, gdy psychiatryczna komisja
lekarska badała brata Elię. Zdjęcie pustej ściany w kościele miało być
odpowiedzią brata Elii na pytanie czyj słyszy głos. Komisja zakupiła w tym celu
dla niego aparat z kliszą na 12 zdjęć. Na zdjęciach
towarzyszących wydarzeniu fotoreporterów oraz jedenastu zdjęciach
br. Elii wyszła jedynie biała ściana. Film dokumentalny o bracie Elji,
który wyemitowano w telewizji Trwam można obejrzeć w internecie.
Zakonnika przyjął na audiencji Benedykt XVI. Artykuł o bracie Elji ukazał się w
Gościu Niedzielnym.
|