z Polski
Msza Pontyfikalna w Zamościu - relacja uczestnika |
|
2008-11-30
DEO GRATIAS!
Fiolet adwentowych szat, zapach kadzidła i wznosząca się wraz z nim modlitwa,
piękny śpiew chorału (schola lubelska i zamojska), stały sie udziałem tych,
którzy w niedzielę 30 listopada zgromadzili się w Zamościu w kościele
rektoralnym pod wezwaniem św. Katarzyny na Mszy Wszechczasów.
Uroczystą
Mszę Świętą pontyfikalną od tronu sprawował J.E. ks. bp Wacław Depo. To pierwszy
od lat przypadek, by biskup ordynariusz odprawił Mszę w tradycyjnym rycie
rzymskim. Biskup nie tylko celebrował liturgię Najświętszej Ofiary, ale także
skierował do wiernych swoje słowo, przypominając czym właściwie jest czas
Adwentu i jakie powinien mieć znaczenie w życiu chrześcijanina.
Uroczystość zgromadziła wiernych związanych z Tradycją z odległych miast
w Polsce. Przyszli także mieszkańcy Zamościa, którzy wiele lat czekali na to, by
i w ich mieście mogła się odprawiać Msza Wszechczasów. (Teraz Mszę
trydencką w Zamościu sprawuje się raz w miesiącu.) Dzisiaj przeżywali swój
wielki dzień.
Msza święta pierwszej niedzieli adwentu zapoczątkowała nowy rok liturgiczny,
ale także dla wiernych przywiązanych do tradycji łacińskie w Polsce
otworzyła nowy rozdział. Wielu ma nadzieję, że pierwszy krok, jaki uczynił
Biskup Zamojsko-Lubaczowski, pociągnie za sobą kolejne w innych diecezjach. Że
Msza św. będzie się odprawiać w wielu kościołach, a biskupi spojrzą na wspólnotę
tradycyjną przychylnym okiem. Bo jak powiedział bp Wacław Depo po
uroczystości: "Biskup jest po to, by opiekować się swoimi owieczkami.
Wszystkimi owieczkami, bez względu na to w jakim rycie odprawia się Msza św., na
którą uczęszczają."
Jego Ekscelencja zapytany, czy trudno było mu się skupić na modlitwie,
podczas wykonywania innych niż w nowej Mszy gestów i posługiwania się językiem
łacińskim, stwierdził, że właśnie modlitwa "niesie" człowieka. I tak było w jego
przypadku. Podziękował także asystującym mu księżom (z Lublina i Świdnicy, także
kleryk z IBP) i osobom świeckim (Piotr Szukiel - ceremoniarz oraz
ministranci z Lublina), zapewniając, że dzięki ich pomocy, mógł skupić się
całkowicie na sprawowaniu Najświętszej Ofiary. Podkreślił także rolę stroju
liturgicznego, w jaki był ubrany podczas Mszy św. Szaty kompletowane były z
kilku kościołów w całej Polsce. Rękawiczki, które niegdyś każdy biskup
nakładał do celebracji, przyjechały aż z Wrocławia. Inne szaty z Poznania,
Krakowa i Lublina.
Ks. Biskup okazał otwarte pasterskie serce. Osobom z Zamościa i Lublina
jesteśmy wdzięczni za ich starnia i zaangażowanie. Ksiądz Biskup wzmocnił naszą
wiarę sprawując Najświętszą Ofiarę i uradował serca swoją życzliwością i
pasterskim odniesieniem do uczestników Mszy św.
kr
|