z Watykanu
Kard. Sarah: będzie reforma reformy, ludzie muszą mieć dostęp do Boga |
|
2016-10-07
Reforma reformy liturgicznej zostanie przeprowadzona, nawet gdyby miano przy
tym zgrzytać zębami, bo od tego zależy przyszłość Kościoła – deklaruje kard.
Robert Sarah, prefekt Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów.
Jego zdaniem liturgia jest dziś chora, nie wprowadza człowieka w misterium Boga,
odarta została z sakralności. Traci na tym lud Boży, zwyczajni ludzie, którym
odbiera się możliwość wejścia w komunię z Bogiem. Liturgii trzeba pilnie
przywrócić jej piękno i sakralność, odkrywając jej Boże pochodzenie – podkreśla
szef watykańskiej kongregacji.
Kard. Sarah mówi o tym bardzo obszernie w kolejnym wywiadzie książkowym,
który wczoraj ukazał się we Francji, a w najbliższych miesiącach zostanie
przełożony na inne języki. Książka nosi tytuł „La Froce du silence”, czyli moc
ciszy, bo to właśnie na tym aspekcie liturgii afrykański kardynał skupia się
najbardziej, wychodząc od trafnej diagnozy kard. Danneelsa z Brukseli, który już
przed wielu laty stwierdził, że liturgia zachodnia stała się za bardzo
przegadana. Kard. Sarah ukazuje więc znaczenie adoracyjnej ciszy w liturgii, w
tym podczas Modlitwy Eucharystycznej, ale do tego się nie ogranicza.
Jego refleksja nad kryzysem liturgii Kościoła zachodniego ma wielkie ramy
historyczne. Przypomina on zgubną dla Kościoła desakralizację chrześcijaństwa
dokonaną przed kilkudziesięciu laty przez wpływowych teologów i ludzi Kościoła.
Uważali oni, że poprzez wcielenie Syna Bożego kategoria sakralności straciła
rację bytu. W konsekwencji „obalona też została pobożność, w tym samo słowo.
Usunęli ją liturgiści, którzy nazwali ją bigoterią. Lud tymczasem musiał znosić
ich eksperymenty liturgiczne, przy czym usunięte zostały różne spontaniczne
formy pobożności i adoracji” – wspomina kard. Sarah. Konsekwencje tego są bardzo
poważne. „Zaniknęło bowiem poczucie tajemnicy, na skutek przemian, nieustannych
dostosowań, wprowadzanych w sposób dowolny i indywidualnych, aby urzec naszą
mentalność profanacyjną, naznaczoną przez grzech, zeświecczenie, relatywizm i
odrzucenie Boga”
Wskazując na potrzebę odnowy liturgii, gwinejski purpurat nie polemizuje z
soborowym nauczaniem. Wręcz przeciwnie. „Nadszedł czas – mówi – abyśmy uczyli
się od Soboru, zamiast posługiwać się nim dla usprawiedliwienia własnej żądzy
kreatywności”. Jego zdaniem wiele postaw we współczesnej liturgii sprzeniewierza
się głębokim intencjom Soboru.
W swej książce kard. Sarah wielokrotnie odwołuje się do intuicji papieży:
Pawła VI, Jana Pawła II, Benedykta XVI, a także Franciszka, bo to właśnie on
powierzył mu kontynuowanie dzieła reformy, zapoczątkowanego przez Papieża
Benedykta. Kard. Sarah powołuje się na autorytet Franciszka zwłaszcza wtedy, gdy
opisuję sytuację prostego ludu, który stał się ofiarą arogancji oświeconych i
któremu odebrano dostęp do tajemnicy Boga. Przypomina też wielokrotne
napomnienia obecnego Papieża, który zaleca kapłanom, by nie byli aktorami.
„Często odnoszę wrażenie, że kult katolicki z adoracji Boga stał się jakimiś
występami kapłana i wiernych” – mówi kard. Sarah.
W wydanej wczoraj książce nie przedstawia on gotowego programu reformy.
Wskazuje na razie na niektóre najważniejsze elementy. Jednym z nich jest
przywrócenie do liturgii ciszy, która jest „dźwiękowym welonem” osłaniającym
tajemnice. Nie da się jej zadekretować, bo chodzi tu o postawę duchową. Szef
watykańskiej kongregacji mówi jednak o zakazie dodatkowych przemówień i
komentarzy w czasie Eucharystii. Rozważa możliwość przywrócenia w jakiejś mierze
ciszy podczas Modlitwy Eucharystycznej. Gani kapłanów i biskupów, którzy nie
zachowują milczenia i powagi w zakrystii i podczas procesji. Przypomina, że
skupieniu sprzyja odpowiedni dobór pieśni liturgicznych, a zwłaszcza korzystanie
z chorału gregoriańskiego, który monastycznej ciszy wyrasta i do ciszy prowadzi.
Jako prefekt kongregacji potwierdza, że Mszał pozwala na sprawowanie liturgii ad
Orientem, bo jest to tradycja apostolska.
Zaleca regularne sprawowanie w takiej orientacji w każdej parafii, a tam
gdzie ze względów praktycznych jest to niemożliwe przypomina o konieczności
ustawienia na ołtarzu dobrze widocznego krzyża, aby dla wszystkich był on
punktem odniesienia. Twierdzi on, że kapłani, którzy odprawiając Eucharystię, są
zwróceni w tym samym kierunku co wierni, zachowują się inaczej. „Mniejsza jest
wówczas pokusa, by zachowywać się jak na spektaklu, jak aktor” – podkreśla kard.
Sarah.
Radio Watykańskie
|